Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


piątek, 19 września 2025

O skutkach picia alkoholu

     Tak tak, nawet piwo potrafi człowieka sponiewierać! 

    Zaczęło się od spotkania. Szwagier z żoną, kuzyn Koleżanki Małżonki ze swoją połówką i my. Od pewnego czasu staramy się spotykać regularnie, podtrzymując więzi rodzinne i przyjazne. I postanowiliśmy sobie, że każdego roku, pod koniec lata, będziemy wyjeżdżać gdzieś całą szóstką na przedłużony o jeden dzień weekend, by zmienić otoczenie i nacieszyć się swoim towarzystwem.

     W zeszłym roku wyjazd organizowaliśmy my – znaczy Koleżanka Małżonka i Wasz uniżony autor bloga. Pojechaliśmy do naszego ulubionego pensjonatu w Polanicy. Teraz kolej na resztę, więc ze spokojną głową czekałem na propozycje. Początkowo zaofiarował się Kuzyn, który lubi Karkonosze, podobnie zresztą jak my, zatem spodziewaliśmy się wyjazdu w jakieś znajome miejsce. A w międzyczasie spotkaliśmy się w jednej z nieskończonej liczby knajpek, znajdujących się na Rynku naszego miasta, aby uzgodnić datę i inne sprawy, związane z wyjazdem.

     I wtedy właśnie, po którymś tam z kolei piwie, Szwagier rzucił propozycję: Kopenhaga!

     Wybuchnąłem śmiechem. W zamyśle wyjazd miał bowiem odbyć się w niezbyt odległe miejsce. Nie chodziło mi o to, żeby pół dnia spędzić w podróży, tylko jak najdłużej cieszyć się wyjazdem. Uznałem to za żart. Ale Kuzyn już zaczął przeglądać Internet, w poszukiwaniu biletów. I, co gorsza, znalazł!

     - Słuchajcie, jest taki fajny, niedrogi hostel – zaczął Szwagier.

     - Jak może być coś niedrogiego w Kopenhadze? – spytałem. – Słyszałem, że Duńczycy chcieliby płacić za jajecznicę tyle, co w Zakopanem, na Krupówkach!

     - Ojej, no jak na duńskie ceny, to całkiem niedrogi! – odparł Szwagier.

    - Czyli jak u nas w Hiltonie, za apartament książęcy, a nie królewski?

     Ot, młodzież! Zamiast odpowiedzi, zaczęli grzebać w telefonach i wyszukiwać coś-tam-coś-tam.

     - Wkręcają nas, prawda? – szepnąłem Koleżance Małżonce do ucha. – Jaja sobie z nas robią! Myślą, że starzy, to można ich robić w bambuko.

     - Raczej nie – odparła. – Nie wydaje mi się. Nie są aż tak dobrymi aktorami…

     - Mam bilety! – oświadczył nagle Kuzyn. – Wylot z Gdańska, o dwudziestej pierwszej trzydzieści.

     Oblał mnie pot. Nie dość, że drogo, nie dość że daleko, nie dość, że na samo lotnisko będzie trzeba jechać przez dwie trzecie Polski, to jeszcze podróż samolotem!

     To nie jest tak, że bałem się latania. Wcale a wcale! W młodości byłem nawet pilotem szybowcowym, a o lataniu marzyłem przez całe życie. Ale jakoś nigdy nie miałem okazji lecieć samolotem. A przede wszystkim, nigdy nie byłem w porcie lotniczym, w charakterze pasażera. Słyszałem wiele opowieści o kontrolach na lotnisku, o ograniczeniach w zawartości bagażu, o kłótniach na pokładzie samolotu – i tego właśnie się bałem, a nie samego lotu. Uznałem, że ja człek spokojny, agresywność jeden i na takie hece jestem już cokolwiek za stary.

     - A tak na poważnie? – spytałem. – Bo ja piszę się nawet na wyjazd do (tu wymieniłem nazwę pobliskiego ośrodka wypoczynkowego, nad malowniczym jeziorem), byle razem.

     - Za późno – odparł Kuzyn. – Bilety już kupione. To co, jeszcze jedno piwo?

     Wszystko mi opadło. Nie dość, że mnie przemaglują na lotnisku, to jeszcze zapłacę za to jak za zboże. A miałem w tym roku wyremontować łazienkę…

     Nigdy, ale to nigdy nie nadużywajcie alkoholu! Bo po alkoholu zawsze podejmuje się głupie decyzje, za które trzeba słono płacić!

     Niby nikt z nas nie wypił tyle, żeby zacząć głupio mówić, albo równie głupio się zachowywać – ale wystarczająco głupio, żeby podejmować głupie decyzje.

     Czarno widziałem przyszłość. Oj, jak czarno! 


     Jeśli chcecie, ciąg dalszy nastąpi. Chociaż uprzedzam, niczego ciekawego do napisania nie mam.

27 komentarzy:

  1. Ale byles juz w tej Kopenhadze czy nie? Bo moj komentarz zalezy od Twojej odpowiedzi :)) Zeby nie bylo, ze ci cos zasugerowalam. Kitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No byłem, byłem. Wspominam miło, ale i tak uważam, że to było szaleństwo.

      Usuń
    2. Ufff, no to najwazniejsze , ze bylo milo. Bo ja mam dokladnie podobne doswiadczenie z zeszlego roku : szalenczo drogie . i juz bym tam nie pojechala drugi raz, ale dla ludzi i tego spotkania bylo warto. Dla wspomnienia, nie dla samej Kopenhagi , z ktorej widzialam tylko okropne centrum, szare, brudne i monolistyczne, normalnie socrealizm :)) No i Tivoli , i znowu wielkie rozczarowanie, bo tak okrzyczane jako osmy cud swiata, a to po prostu troche wieksze wesole miasteczko, letko brudnawe i duzo mniej ciekawe od byle jakiego wiktorianskiego parku w angielskim miasteczku ...:)) Takze tego - ale liczy sie doswiadczenie , kazda, nawet najmniejsza podroz cos w nas zostawia i zawsze warto👌Kitty

      Usuń
    3. Czy szare i brudne, to nie do końca bym się zgodził. Może dlatego, że mieliśmy idealną pogodę, a w świetle słonecznym,. w dodatku latem, każde miasto wygląda korzystniej. Podobało mi się to, że ludzie żyją tam na totalnym luzie, nikt się z nikim nie kłóci, nawet gdy wylazłem niechcący komuś na ścieżkę rowerową, nie było żadnego "jak leziesz, głupi (tu następuje wulgarne słowo, oznaczające męskie przyrodzenie)!", a skończyło się na wzajemnych uśmiechach.

      Usuń
  2. to Kopenhaga była pod radzieckim, znaczy ruskim obstrzałem?... no, to faktycznie niezbyt mądrą decyzją było tam się wybrać... bo z Twojego biadolenia taki obraz zaczyna się klarować... alternatywnie może jeszcze Kopenhaga jako jądro ciemności w którym grasują zmutowane hulajnogi na węgiel rabujące turystki i gwałcące turystów... ale jak wcześniej pozwolą poklepać Syrenkę po pupie, to tragicznie jeszcze to nie wygląda... p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmutowanych hulajnóg nie widziałem, ale rowery atakowały szarżami!
      Mnie chodziło o to, że drogo i daleko, a miało być blisko i niedużym kosztem.
      A syrenka taka sobie - warszawska ładniejsza, zwłaszcza ta na Starówce.

      Usuń
    2. Dokladnie :)) Nasza sto razy piekniejsza, ale wszystko , co podziwial Zachod konczylo sie na granicy polsko - niemieckiej, bo dalej to juz byly tylko biale niedzwiedzie , wozy drabiniaste i babuszki w chustach na glowach. Wg ich wyobrazenia. A teraz youtube peka od filmow na temat Polski, nakrecanych przez Amerykanow, Anglikow, Niemcow, Francuzow, Holendrow , ktorzy pieja z zachwytu nad Polska , jak pieknie, jak czysto, jak bezpiecznie, jak nowoczesnie a przy tym cudowne zabytki , tradycje i pyszna kuchnia. A zamiast wozow drabiniastych po ulicach jezdza paroletnie auta, no kto by pomyslal ... Kitty

      Usuń
  3. Pomysł z wyjazdami w dobrym towarzystwie jest świetny, staramy się tak robić, w tym roku zamiast pożegnania lata wyszedł pogrzeb.
    Cóż warte byłoby życie bez odrobiny szaleństwa?
    Czekam na ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł na wyjazd świetny, destynacja już niekoniecznie ;)

      Usuń
  4. A mój organizm jakoś tak sam z siebie zaczął mi tę jednorazową ilość pitego alkoholu ograniczać. A przecież od czasu do czasu to chciałoby się zrobić jeszcze coś głupiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwoli ścisłości, to tego alkoholu wcale tak dużo nie było - ale na coś trzeba zwalić.

      Usuń
  5. Odrobina szaleństwa w życiu jest potrzebna.W życiu jest wiele znacznie gorszych sytuacji niż lotnisko, odprawa pasażerów itp. - to naprawdę bardzo małe piwko. Jestem ciekawa jak Ci się podobała Kopenhaga - bo mnie bardzo. A byłam tam nawet dwa razy, w tym raz zimą i obydwa razy w czasie pandemii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mam rozumieć, że to zachęta do napisania ciągu dalszego? Takiego, który opisuje Kopenhagę?

      Usuń
    2. No pewnie. Ale nie opis mnie interesuje, a Twoje osobiste obserwacje i wrazenia 👌Kitty

      Usuń
    3. O przepraszam, podpielam sie pod nie swoj komentarz . Kitty

      Usuń
  6. Ciekawe ostrzeżenie: "Nie pijcie alkoholu, bo pojedziecie na wycieczkę do Kopenhagi", aż pół internetu struchlało ze strachu :-)
    Ale dlaczego nie pojedziecie po prostu samochodem? Trasa od Ciebie przez Gdańsk zdaje się być dość karkołomna. Chcecie uniknąć promu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieliśmy niewiele czasu - to miał być tylko weekendowy wypad, a nie wielka wycieczka. Samolot jest jednak szybszy i wygodniejszy. Jedyny minus - ograniczony bagaż.

      Usuń
  7. Gdyby mnie spytano o zdanie dokad jechac na krotki urlop a nie majac zaciec zwiedzacza absolutnie nie wybieralabym zadnego miasta! Dla mnie czysto wypoczynkowy urlop to gdzis w malym , spokojnym miejscu w poblizu gor. Przeciez mieszkajac w miescie jaki sens jest jechac do innego?
    Tyle co wczoraj czytalam ranking krajow do urlopowania a takze zamieszkania jesli komus stare przestalo odpowiadac: 1 i 2 to Szwajcaria i Austria, Polska zajela 31, w czolowce sa kraje skandynawskie a Dania zajela 3 co mnie zdziwilo.
    Gdy jeszcze zyl moj maz i robilismy sobie krotkie, weekendowe wypady to zawsze w miejsce ktore nie wymagalo straty czasu na podroz a moje dawne Arkansas bylo bogate w takie urokliwe wiec wybieralismy te w odleglosci najwyzej 3 godzin w jedna strone.
    Ale nam bylo latwo decydowac bo bylo nas dwoje - u was jest 6 wiec wiekszosc rzadzi !
    Nie pijam alkoholu ale wczoraj ukradlam zieciowi potezny lyk margarity i dostalam zawrotu glowy - tak Nitagerze, po jednym lyku :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie był krótki urlop, tylko BARDZO krótki urlop - w zasadzie weekend + piątek.
      I nie chodziło o odpoczynek, tylko właśnie o zwiedzanie. Poza tym - co podkreślam - pomysł nie był mój. Ja byłem przeciw, ale zostałem przegłosowany i postawiony przed faktem dokonanym.

      Usuń
  8. Klik dobry:)
    Słyszałam, że po wypiciu alkoholu ludzie lądują w szpitalu na SORze, ale... żeby w Kopenhaaadze??? ;) Bardzo jestem ciekawa dalszego ciągu. Oby nie tego ciągu, o! :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię żartować, ale po chwili zorientowałam się, że ten mój żart jest jakiś... Nie na miejscu? Niesmaczny?
      Jeśli tak, to wykreślam powyższy komentarz i przepraszam.
      Na dalszy ciąg oczywiście czekam na poważnie.

      Usuń
    2. Daj spokój, dlaczego niesmaczny? Zabawna gra słów, również z tym "niesmacznym" 😉. Bo akurat ja nie piję niczego, co by mi nie smakowało.

      Usuń
    3. Bardzo lubię takie zabawy słowne.

      Usuń
  9. Młodzi idą na spontan i zwiedzają. Dlaczego my nie możemy?
    Serdeczności przesyłam🍁🍂😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dlatego, że wiekowy człowiek czuje się bezpieczniej w sidłach rutyny?

      Usuń
  10. Nie piję alkoholu od 10 lat i w ogóle mi nie brakuje.
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu :)

    OdpowiedzUsuń