Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


wtorek, 12 grudnia 2023

O pokładach złośliwości, głęboko we mnie drzemiących

     Przeszło osiem lat temu, gdy Anżej* został wybrany na Prezydenta**, napisałem o rozczarowaniu, jakie mnie wtedy spotkało. Jedna z moich blogowych przyjaciółek (chyba wolno mi tak napisać) nie zgodziła się ze mną i stwierdziła, że warto było to przeżyć, aby zobaczyć zawiedzioną miną Bronisława Bula-Komorowskiego. Cóż, nie był to Prezydent z mojej bajki, ale zdecydowanie wolałem jego niż obecnego, którego wprawdzie wtedy zupełnie nie znałem – bo w ogóle mało kto o nim przedtem słyszał – ale znałem za to realia PiS. I wiedziałem, że będzie to człowiek w 100% zależny od Jarosława Kaczyńskiego, z którym było mi (i jest) wybitnie nie po drodze.

     Kilka lat później rzeczona blogowiczka, rozczarowana postawą rzeczonego Anżeja, chyba zmieniła zdanie, bo przeczytałem u niej zgoła inne słowa, niezbyt pochlebne, o najdroższym długopisie na świecie. I coś mnie podkusiło. No, nie mogłem się opanować – wytknąłem jej fakt, że sama na niego głosowała i sama stwierdziła, że było warto. Chyba się obraziła. W każdym razie, takie odniosłem wrażenie. Niedługo potem zmieniła adres bloga i zasady dostępu do niego. Ma teraz blog zamknięty, dostępny tylko dla wybranych. Przyznam, że tęsknię za nią, ale po tym incydencie jakoś nie miałem śmiałości, by poprosić ją o dostęp. W końcu, zachowałem się niezbyt rycersko wobec niej, sam musze to przyznać. W dodatku zdania nie zmieniłem. Za to w pewnym sensie zacząłem ją rozumieć.

     Bo dziś rano, oglądając transmisję z wczorajszych wydarzeń, poczułem coś podobnego.

     Zdaje sobie sprawę, jak wrednym i złośliwym jestem człowiekiem. Żałuję, ale nic na to nie poradzę, że ta mała, złośliwa bestia, która we mnie siedzi, wręcz rozkoszuje się tą chwilą. Nie potrafię opanować uśmiechu na widok wykrzywionej w płaczliwym grymasie miny Prezesa***, gdy obrażony na cały świat, rzucał swoje zdarte do granic wytrzymałości slogany o niemieckim agencie w stronę Donalda Tuska. Jak jakiś dzieciak, któremu mama nie pozwoliła zabrać cudzej zabawki do domu i kazała ją oddać.

     Przy czym muszę to zaznaczyć, że absolutnie nie to było powodem moich politycznych preferencji. Głosowałem na opozycję nie po to, żeby zobaczyć jego minę, tylko żeby skończyć z tym prywatnym folwarkiem, jaki z mojej Ojczyzny zrobił sobie Kaczyński, w którym jedynym obwiązującym prawem było de facto jego widzimisię.

     Ale nie ukrywam, że widok jego miny sprawił mi przyjemność. Sam nie zdawałem sobie sprawy, że drzemie we mnie aż taka doza okrucieństwa. Myślę, że wyświetlę sobie to krótkie wystąpienie jeszcze kilka razy – nie odmówię sobie tej frajdy – ale potem zaprzestanę karmić tę bestię i pozwolę jej umrzeć z głodu. Minął dla mnie czas pogardy – pora wrócić do normalnych emocji. Oby na dłużej.

__________

*Jakoś nie potrafię zdobyć się na jakąkolwiek dozę szacunku dla człowieka, który najwyższy urząd w Polsce zdegradował do roli samobieżnego, zdalnie sterowanego długopisu.

**Sam urząd szanuję – dlatego z wielkiej litery.

***To słowo w polskiej polityce stało się już imieniem własnym – dlatego z wielkiej litery, zgodnie z zasadami pisowni, choć szacunek do osoby trudno mi z siebie wykrzesać.


17 komentarzy:

  1. Formacja PiS nigdy nie była mi bliska, nigdy na nią nie głosowałam ani na faceta, który kandydując na prezydenta rozdawał ludziom kawę w okolicy dworca Warszawa-Śródmieście. I do dziś mi wstyd, że moi Rodacy głosowali dwa razy na tę formację omamieni czczym gadaniem a na dodatek nie bardzo się ocknęli ostatnio. A prezesik? Ktoś wreszcie powinien opublikować prawdę o tym człowieku- niech się wreszcie ludzie dowiedzą komu zaufali i na kogo głosowali. Serdeczności; )
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tomasz PIątek już to zrobił. "Kaczyński i jego pajęczyna". Problem polega na tym, że ludzie nie chcą czytać, wolą bezpodstawne oskarżenia Kaczora od materiałów źródłowych.

      Usuń
    2. Piątek, nie Plątek. Literówka.

      Usuń
    3. Ja bym powiedział, że nie tyle nie była mi bliska, co reprezentowała sobą to wszystko, co wzbudzało moje obrzydzenie. Jak Hitler doszedł do władzy na antysemityzmie, tak PiS zrobił to na zawiści, bigoterii, chciwości i potwornej nienawiści do tych, którzy odnieśli jakikolwiek sukces.

      Usuń
  2. motywacje do głosowania na tą, a nie inną osobę bywają rozmaite... dość często jest tak, że panie głosują na jakiegoś pana, bo ma kwadratową szczękę, a panowie na jakąś panią, bo ma wyjątkowo krągłą pupcię... w tym momencie głosowanie na maliniaka po to tylko, żeby zobaczyć bezcenną minę Buły nie wydaje się być czymś bardzo egzotycznym... a może powinno?... sam nie wiem...
    ...
    imiona i nazwiska własne piszę z dużej litery, nawet gdy nie szanuję danej osoby, nie nabijam się też i nie przekręcam tych nazwisk...
    ale...
    formacja polityczna złożona z potworów swoim funkcjonowaniem przegięła i sama się wykluczyła z grona nagich małp(*), wobec których obowiązują jakieś zasady, może poza taką, że dobry potwór to martwy potwór i w tym momencie łamię wszelkie zasady, gdy jest po temu okazja, więc (przykładowo) poseł siuśki to są siuśki, a niejaka pawłowicz to po prostu krystyn plugawy...
    dla porównania: kiedyś mnie wkurzył Tusk, więc w jakimś poście zmieniłem mu dane na Suśk, a mimo to dużą literę zachowałem, tedy widać różnicę między moim nielubieniem Tuska i mega nielubieniem (choć jeszcze nie nienawiścią) do potworów z neokomunistycznego pisiu...
    ____
    (*) naga małpa nie jest pejoratywem, jest neutralną nazwą pewnego gatunku, choć może nie do końca naukową...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ktoś głosuje "dla beki", to rzeczywiście motywy mogą być przeróżne. Dlatego jestem przeciwnikiem automatycznego nabywania praw wyborczych wraz z dowodem osobistym. Uważam, że powinno się to odbywać na drodze egzaminu - może wtedy głosowaliby tylko ci, którzy naprawdę się tym interesują i mają jakieś zdanie na dany temat.

      Usuń
  3. Prezydent Duda to dla mnie postać niejednoznaczna. Z jednej strony wierny sługa prezesa, dopuszczający się łamania i naginania prawa. Odkręcenie tego nie będzie proste ani łatwe. Z drugiej strony były momenty, kiedy wetował niektóre skrajnie plugawe ustawy pisu. Odbudował swoją międzynarodową reputację bazując na wspieraniu Ukrainy, by na koniec to całkowicie zaprzepaścić, bo pis przed wyborami zapragnął propagandy antyukraińskiej. Komentatorzy zastanawiają się wobec tak niejednoznacznych działań, jakie mogą być długofalowe plany Dudy, jaką przyszłość on dla siebie planuje irytując i antagonizując wszystkich. Dla mnie to jest po prostu uroczy narcyz, który z uśmiechem bawi się tym co robi.
    Nigdy Dudy nie popierałem, ale nawet dziś jak widzę, albo słyszę Komorowskiego, to mi się niedobrze robi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duda jest dla mnie człowiekiem jednoznacznie jednoznacznym, jeśli wolno mi użyć takiego pleonazmu. Wprawdzie zawetował kilka ustaw, ale zrobił to na polecenie Kaczyńskiego. Przypominam, że do podpisania dano mu jednocześnie 3 niekonstytucyjne ustawy, z których dwie podpisał, niszcząc w Polsce niezależne sądownictwo. Zawetował tylko tę, która i tak w założeniach była na odstrzał.
      Komorowski mnie drażnił, ale nawet w połowie nie tak, jak ten zadowolony z siebie, uśmiechnięty i niczego nie świadomy dzieciak.

      Usuń
  4. Na liście krzywd i afer pisu jest wzbudzenie we mnie nienawiści. Nienawidze ich za to, że przez nich kogokolwiek nienawidze. Ale nienawidze pisowców. Za to, co zrobili z tym krajem i z ludźmi. Ostatnio przekonałam się, że mój kolega myśli paskami z tvpis. Nie wiem, czy ta znajomość się utrzyma. Próbowałam prowadzic rozmowę. Tłumaczyć, że nie ma sie co bać LGBT, bo nikt mu do łózka sie nie będzie pchał. Że pokazywanie błędów/wypaczeń/przestępstw to nie zemsta, ani nie ataki na kościół. Ale co mam mu odpowiedziec na "Mnie się inteligencja źle kojarzy"? No co? Zwłaszcza, że sama mam IQ132, to co - ja mu sie żle kojarzę? 10 lat przyjaźni pójdzie się j...ć przez kaczora, andżeja i szczęśćbożebrauna z gaśnicą?
    Także wiesz, ja z przyjemnością oglądam jak się miotają. Nie ma we mnie dla nich ani krzty litosci. I czekam z utęsknieniem, kiedy nastąpi ta chwila, kiedy wreszcie się uda paru posadzić. Wszystkich najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, coś w tym jest. Nikt nigdy nie wzbudzał we mnie tylu negatywnych emocji, co politycy PiSu. Co ciekawe, każdy z innego powodu. Kaczyński - bo traktował mnie jak kretyna, któremu można wmówić wszystko. Duda - bo z pełną świadomością współuczestniczył w rozmontowywaniu sądownictwa. Morawiecki - bo jest człowiekiem bez krzty honoru, który zwyczajnie się sprzedał mafii, za ciężką kasę. Macierewicz - bo działa - i to od dawna - na szkodę wywiadu i sił zbrojnych, udając przy tym wariata. Terlecki to zwykły buc, Suski pospolity idiota, a reszta to bezwolne miernoty, które bez Kaczyńskiego nie znaczą zupełnie nic i dlatego właśnie trzymają się go jak zbawcy.

      Usuń
  5. U mnie historia podobna, ale domowa. gdy wybrano po raz pierwszy Dudę, mój mąż powtarzał, że należy się szacunek wybranemu, choćby ze względu na urząd.
    Na Dudę oczywiście nie głosował, ale chciał mu dać szansę, obserwował.
    Dziś ja uśmiecham się pobłażliwie, z litości dla wybranego, a mój mąż ciska gromy, choć taki spokojny jest...
    Nie jesteś okrutny, a prezes powinien do psychiatryka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przyznasz, że ciężko jest patrzeć, jak ktoś Tobie bliski zmierza w przepaść i nie słucha ostrzeżeń?

      Usuń
    2. Oczywiście, ale co możesz zrobić?

      Usuń
  6. Jak "temu panu" udało się sprofanować prezydencką funkcję - tylko on o tym wie i nie pozbędzie się tego odium zdziecinniałego młodziaka któremu dano nieodpowiednią zabawkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko dla tych, którzy coś tam o polityce wiedzą. Słyszę głosy wielu ludzi, którzy twierdzą, że "no może ten Morawiecki to złamas, ale za to prezydenta mamy fajnego". Bo ładnie się uśmiecha i umie pomachać łapką?

      Usuń
  7. Ani nie potepiam ani sie nie dziwie Twej "zlosliwosci" - bo mam podobnie ! Pewnie dostane podobnych uczuc gdy nadejdzie pora na nasze wybory - od poczatku wybor Bidena nie podobal mi sie a obecnie...... Nie mam slow na wlasciwe okreslenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu Ci się narażę - bo ja panicznie boję się powrotu Trumpa. Trump w Białym Domu to pokonana Ukraina. A Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie., Następna, niestety, jest Polska i kraje nadbałtyckie. Jeszcze nie dziś, jeszcze nie jutro, ale rządy się zmieniają, coraz więcej ekstremistów dochodzi do władzy i ten nasz sojusz, tak teraz silny i zwarty, może się rozejść w szwach. I znowu pójdziemy pod ruski but.

      Usuń