Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


czwartek, 5 października 2023

Co mu tam pod czaszką gra?

     Piszę tę notkę, bo mam nadzieję, że ktoś z Was orientuje się w prawie na tyle, aby mnie uświadomić, czy moje obawy są słuszne. A w czym rzecz?

     Otóż, chodzi o głośny, tragiczny wypadek, w którym na autostradzie A1, prawdopodobnie z winy kierowcy BMW Sebastiana M., zginęła rodzina, podróżująca Kią. Wśród ofiar znajdował się mały chłopiec, co nie daje mi spokoju, bo od razu, oczyma wyobraźni, widzę takiego samego rozkosznego szkraba, jakimi byli moi synowie w jego wieku. Zakładając, że siedział w przepisowym foteliku, mógł przeżyć pierwsze uderzenie i spłonąć żywcem. Oby nie…

     A wątpliwości mam kilka. Pierwsza dotyczy opieszałości policji w tej sprawie i chęci zrzucenia winy na kierowcę Kii, którą wybili jej z głowy dopiero oburzeni internauci. To nie zachęca do ufania policji, ani prokuraturze, a przypominam, że prokuraturą kieruje ręcznie Zbigniew Ziobro. Nadał sobie bowiem takie uprawnienia, że może jednoosobowo zdecydować o wszczęciu lub umorzeniu każdego śledztwa, w zależności od swego widzimisię, lub osobistego interesu.

     A dlaczego czepiam się Ziobry? Bo on właśnie, jak sam się wyraził, „objął dozór nad śledztwem”, co jest niemal gwarancją, że nie pójdzie ono prawidłowym torem i nie zbierze odpowiednich dowodów. Ziobro znany jest bardziej z niszczenia dowodów, niż z dostarczania ich do sądu - wspomnę choćby słynny już laptop, który jakoby "utopił w wannie". A nawet jeśli już mu się zdarzy je dostarczyć, są one tak słabej jakości, że przegrywa on w zasadzie każdą sprawę. Bo niestety, sąd musi opierać się na dowodach, a nie na zasadzie „przecież wszyscy wiedzą!”. Jeśli dowody są tak marne, że adwokat potrafi je podważyć, sąd jest zobowiązany domniemanego sprawcę uniewinnić.

     To tak a ‘propos owej „kasty”, która uniewinnia przestępców „na złość Ziobrze i narodowi polskiemu”. Najczęściej takiej sytuacji winna jest właśnie prokuratura, która pod jego upolitycznioną kuratelą nie potrafi zebrać przekonujących dowodów. Kto wie – obym się mylił – czy prokuratura specjalnie nie dostarcza marnych dowodów, aby przekonać społeczeństwo, że sądy są niesprawiedliwe i trzeba je wziąć twardo za pysk, bo inaczej się nie da. A podporządkowanie całości sądownictwa Ziobrze, aby on jednoosobowo mógł decydować o każdym wyroku, to jego mokry sen.

     No, ale nie o tym chciałem.

     Chciałem zapytać, co sądzicie o wniosku zmiany kwalifikacji czynu na zabójstwo z zamiarem ewentualnym? Bo mnie się wydaje, że to kolejna ustawka. Ziobro pokarze się wyborcom jako srogi wróg przestępczości wszelakiej – przecież chce zaostrzyć karę! Wiadomo, przed wyborami każdy pokaz cnoty jest cenny. A skutek jaki może być? Przecież w żadnym razie, nawet przy najuczciwszej i najefektywniejszej pracy prokuratury, nie jest on w stanie udowodnić, że to było celowe zabójstwo! Bezmyślność, arogancja, głupota, egocentryzm, które w sumie doprowadziły do wypadku – jak najbardziej. Zachowanie sprawcy, który według relacji świadków, nawet nie zainteresował się ofiarami – jak najbardziej godne potępienia. Ale zabójstwo? On CELOWO rozbił swoje ukochane BMW, ryzykując przy tym własne życie, bo chciał zabić nieznaną sobie, nie wadzącą nikomu rodzinę? BZDURA! Nie jest w stanie tej tezy obronić. Z oskarżenia o zabójstwo wybroni sprawcę najpodlejszy adwokacina z urzędu, nie mówiąc już o prawnikach tej klasy, na jaką go stać.

     I wiecie, czego się obawiam? Że właśnie o to tu chodzi.

     Stąd też moje pytanie - czy obalenie tezy o zabójstwie jest w stanie sprawić, że sprawca pozostanie bezkarny? Jak skonstruowane jest nasze prawo? Czy można mu postawić dwa zarzuty za jeden czyn? Mam na myśli zabójstwo oraz spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Bo jeśli większy kaliber nie zadziała - a nie zadziała na pewno - to może chociaż ten mniejszy?

     Co o tym myślicie?


29 komentarzy:

  1. Najlepiej zapytaj się swojego guru....dziada kolaboranta niemieckiego tuska ,oszusta i kłamcę wyborczego....on ci dziś wszystko obieca tak jak ci obiecywał gdy rządził przez 8 lat.....komuchu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze byłem ciekaw, czy takie komentarze piszą boty - bo kropka w kropkę taką same. Czy jest jeszcze ktoś normalny, kto daje się nabierać na obietnice wyborcze którejkolwiek strony?

      Usuń
    2. Sir Absurd z K-Lechistanu7 października 2023 16:57

      Styl i "argumentacja" niejakiej "Kloszard".

      Usuń
    3. chyba nie... niejaka Kloszard nie wali epitetami wprost, tylko subtelnie wciska różne rzeczy ad personam, poza tym konsekwentnie zwraca się "per Pan(l)" /o dziwo z dużej litery/... no cóż, co prawda troll to troll, ale troll trollu nierówny :)

      Usuń
  2. Czytalam gdzieś, że to rodzina domagała się zmiany na zabójstwo. Ale czy to.prawda, nie wiem. Pamiętam, że zastanawiałam się, czy są jakieś dowody na to, czy ta rodzina znała przestępcę, czy o co chodzi.
    Nie mam pojęcia jak to wygląda w prawie, czy w trakcie sędzia może kazać zmienić zarzuty, w USA tak jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sąd w Polsce może tak zrobić... np. postawiony jest zarzut sprzedaży komuś jakiegoś prohibitu, czy nawet handlu jako procederu, a sąd podczas postępowania zmienia to na pojedyncze udzielenie tegoż, również zabronione przepisami...
      p.jzns :)

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź - to mnie właśnie najbardziej nurtowało.

      Usuń
  3. To pisałam ja, Radiomuzykant-ka.
    Telefon nie widzi, że jestem zalogowana. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyśliłem się. Bo zawsze jesteś pierwsza ;)
      Tego bota nad Tobą nie liczę.

      Usuń
    2. Tak, tamten bot to nie ja. ;)
      Radiomuzykant-ka

      Usuń
  4. sprawa mi mocno umknęła, bo w tym czasie byłem na wyjeździe, na którym zupełnie nie zajmowałem się newsami, więc właściwie jej nie znam, ergo nie mam nic o niej do powiedzenia...
    natomiast zajmijmy się ostatnim pytaniem, do tego przy założeniu, że w tym kraju jest w miarę normalne prawo, w miarę sensownie zorganizowane i praktykowane /czyli odpada na przykład połączenie funkcji prokuratora generalnego z ministrem sprawiedliwości/... otóż szalenie rzadko zdarza się sytuacja, gdy kierowca powoduje wypadek w celu rozmyślnego zabicia obcej osoby, jedyne, co przychodzi mi do głowy, to akt terrorystyczny lub czyn popełniony w afekcie, w tym drugim zresztą przypadku "rozmyślność" stoi tu pod znakiem zapytania... faktycznie trzeba mieć mocne dowody, aby komuś postawić taki zarzut, ale jeśli to już nastąpi, to zbicie tego zarzutu nie oznacza jeszcze, że oskarżony idzie do domu po sprawie, bo sąd ma narzędzie w postaci zmiany kwalifikacji czynu z własnej inicjatywy...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy czym, jeśli zmieniony zarzut będzie mniej spektakularnie brzmiący, jak ten- zabójstwa- to dla pana Z. będzie kolejny dowód na to, że sądy działają niewłaściwie, że on chciał dobrze, a znów ta paskudna klika mu bruździ...

      Usuń
    2. Dzięki jeszcze raz. Czyli jest nadzieja, że jednak mamtowdupizm na szosach zostanie ukrócony.

      Usuń
    3. rolą sądu nie jest jedynie suchy werdykt, czy oskarżony popełnił zarzucany mu czyn, czy nie, ale w trakcie przewodu próbuje też ustalić stan faktyczny...
      np. ktoś kogoś pobił... policja zwykle steruje śledztwem w kierunku napadu rabunkowego, bo to wynika z systemu premiowania tejże policji... prokurator stawia zarzut owego pobicia jako skutek napadu, ale podczas przewodu sądowego sąd stwierdza, że powodem pobicia było coś innego, niż chęć uzyskania korzyści materialnej... zarzut rozboju zostaje oddalony, ale nie zmienia to werdyktu, że napastnik pobił swoją ofiarę... wtedy są wydaje wyrok "winny" w stosunku do tego zmodyfikowanego zarzutu i orzeka stosowną karę...
      podobnie jest w omawianym przypadku: doszło do wypadku i zginęli ludzie... przypuśćmy, ze zarzut umyślnego spowodowania tej śmierci odpadnie z braku wystarczających dowodów, ale spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym nadal zostaje, na to wciąż są dowody, więc jakiś wyrok skazujący zapadnie...
      przy czym powtórzę: zakładam jakąś tam normalność, sensowność tego prawa, bo to, co Ziobro z tym prawem wyprawia obecnie zakrawa wręcz na surrealizm i jest tematem na zupełnie osobną dyskusję... mamy tu efekt domina: niektórzy sędziowie zaczynają orzekać równie surrealistycznie prozaicznie bojąc się o własne tyłki...

      Usuń
    4. Dzięki za wyczerpujące wyjaśnienia. Czyli jednak jest szansa, że dopadnie go sprawiedliwość. Nawet jeśli można zrozumieć (nie usprawiedliwiać!) głupotę, brawurę i arogancję, o tyle jego zachowanie po tej katastrofie dla mnie oznacza całkowita psychopatię. Ponoć jego jedynym zmartwieniem było, czym on teraz będzie jeździł. Mam tylko nadzieję, że to jakaś kaczka dziennikarska i w rzeczywistości było inaczej.

      Usuń
    5. z tego, co na razie wiadomo, gość został zatrzymany i tymczasowo aresztowany w Dubaju /używam polskiej prawnej terminologii, bo nie znam tamtejszych odpowiedników/, tam trzeba mieć mnóstwo kasy, żeby siedzieć w jako tako cywilizowanych warunkach... nie znamy detali umowy /bardzo świeżej zresztą/ ekstradycyjnej Polska - Dubaj oraz tamtejszych przepisów, ale załóżmy, że do ekstradycji dojdzie, trochę to potrwa zresztą z przyczyn proceduralnych, co najmniej kilka miesięcy... wtedy gość trafia do polskiego AŚ i czeka na sprawę, a śledztwo się toczy... załóżmy, że wyrok będzie skazujący /detali jeszcze nie znamy/, wtedy przy mniejszej rangi przestępstwach gość jest wypuszczany do czasu uprawomocnienia się wyroku (ew. apelacje) i znalezienia wolnego miejsca w ZK... w tym jednak przypadku tak się nie stanie, bo w przypadku cięższych przestępstw, a do tego gdy są ofiary w ludziach nie praktykuje się tego...
      tak więc na pewno swoje posiedzi, a odsiadkę w Dubaju można śmiało policzyć jak min. potrójną, bo polskie pudło jest jak Ciechocinek w porównaniu z dubajskim...

      Usuń
    6. aha. jeszcze kwestia badań psychiatrycznych w Polsce co do poczytalności ptysia, rutynowych przy takiej sprawie... tu nic nie wiadomo, co z nich wyniknie, ale pobyt na ewentualnej obserwacji też do miłych nie należy w porównaniu ze zwykłym AŚ...

      Usuń
  5. Ta sprawa miała bym zamieciona pod dywan, aż okazało się, że może być niezłą pokazówką vel ustawką w celach wyborczych.
    Zgadzam się z Tobą, że kwalifikacja czynu jako zabójstwa z premedytacją nie ma szans przejść i w sumie jest szalonym pomysłem.
    Mam więc nadzieję, że sąd jest w stanie zmienić kwalifikację czynu zarzucanego w trakcie procesu i ustalić taką, która będzie odpowiadała spowodowaniu śmierci w wyniku nadzwyczajnego zanidbania zasad bezpieczeństwa na drodze.
    Z tego ostatniego pewnie go dobry adwokat wybroni.
    Aczkolwiek jeśli materiał dowodowy zebrany przez internautów naocznych świadków wypadku, to jest szansa, że zamieść pod dywan jednak się nie da i że sprawa zostanie tym razem rozpatrzona uczciwie, mimo starań Ziobry, żeby tak nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewien, czy chodziło o zamiecenie pod dywan. Równie dobrze mogło chodzić o przedwyborczą grę, o pokazanie swej "niezłomności w walce z bandytami". Politycy lubią się grzać przy obcym ogniu - nawet jeśli to ogień z płonącego wraku, z którego wydobywają się krzyki ofiar

      Usuń
    2. No tak, to znany mechanizm. Powtarzam po części to, co słyszałam od razu w pierwszych godzinach i dniach po. I co wynika ze śledzenia mediów nieoficjalnych, tylko tych internetowych, które są dobrze poinformowane, nawet jeśli jest to strona głównie ze śmieszkami i memami Make_Life_Harder, bo oni mają naprawdę często najświeższe i sprawdzone informacje, także o polityce.

      Usuń
  6. Jeżeli Ziobro objął sprawę swoim dozorem, to znaczy, że jest coś na rzeczy i trzeba pozamiatać. Sorry nie ufam mu jak… psów nie będę obrażać.
    Jeżeli chodzi o prawo, nie znam się zupełnie, a mój nadworny prawnik w lipcu zmarł niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawienie się tego pana jest już niemal gwarancją motania w śledztwie na wszystkie strony. Nie zapominajmy, po co został prokuratorem generalnym. Przecież nie po to, żeby zapanowały prawo i sprawiedliwość. Z małych liter, oczywiście.

      Usuń
  7. Za 12 dni minie mi 6 (sześć) lat pobytu poza Polską i z ręką na sercu muszę się przyznać, że ani razu nie zatęskniłam ani za miastem rodzinnym, czyli Warszawą lub jakąkolwiek inną miejscowością lub którąś z osób- moje dwie przyjaciółki przeniosły się w lepszy wymiar, jedna jeszcze przed moim wyjazdem, druga zaraz po, rodzina- to taki raczej papierowy kontakt. I w związku z tym nawet jeśli mam jakieś skojarzenia na temat tego co się w tym kraju dzieje nie wypowiadam się, bo mnie tam od dawna nie ma. Ale udział w wyborach wezmę, już się zgłosiłam, mam przydzieloną Komisję. Gdy się zapisywałam to już było zgłoszonych ponad 100 tys.Polaków a w Berlinie jest 7 komisji wyborczych.
    Serdeczności posyłam;
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałem nadzieję, że ktoś taki jak Ty nie zostawi nas na następne 4 lata w rękach psychopaty, któremu marzy się powrót do lat 70., bo wtedy był młody, zdrowy i żyła jego mamusia.

      Usuń
    2. Moja komisja jest w Bremie, dziś rano się zarejestrowałam, i oczywiście, że nie pozwolę na dalszą dewastację mojego (w sercu nadal) kraju. Mam nadzieję, że tym razem ci co mogą, będą chcieli coś zmienić swoimi głosami.

      Usuń
  8. W mojej Holenderii (przeszło 20 lat stażu przemieszkiwania), najbliższy lokal wyborczy jest w maleńkiej miejscowości, której zupełnie nie znam i... w kościele. To ostatnie zniechęciło mnie całkowicie do szukania i zapisywania się na głosowanie. I przekonuję się sama, że, (tak jak Anabell), nie mieszkam w kraju dzieści lat...
    A z perspektywy mojej stabilizacji wygląda to... gorzej niż źle. Ale mam nadzieję mam nadzieję, że Polacy się ockną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam uważam podobnie. Jeśli mieszkam w innym kraju, nie powinienem decydować, jak mają mieszkać moi rodacy zupełnie gdzie indziej. Choćby dlatego, że tylko oni poniosą skutki mojej decyzji. Ja nie. Z drugiej strony, tutaj chodzi również o odbudowę Polski na arenie międzynarodowej. W sumie, obie opcje są prawidłowe.

      Usuń
  9. Czekam na powrót polityki ciepłej wody w kranie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, odkąd uzmysłowiłem sobie, że nawet ta ciepła woda nie jest dana na zawsze i może jej zwyczajnie zabraknąć.

      Usuń