Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


środa, 20 lipca 2022

Jeszcze o toczeniu - kilka słów wyjaśnień

    Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem Wasze komentarze spod poprzedniej notki. No i uzmysłowiłem sobie, że nie powiedziałem Wam pewnej bardzo ważnej rzeczy. Dlatego niniejszym uzupełniam poprzedni post i niech będzie to niejako również odpowiedź na Wasze komentarze.

     Otóż, tokarka którą zakupiłem, była tania. Naprawdę tania! A to znaczy, że na jej wyposażeniu nie było takich elementów, jak na przykład uchwyt szczękowy samocentrujący. Sprawdziłem w necie – najtańszy taki uchwyt jest droższy niż moja tokarka. To powinno wiele wyjaśnić.

     Oczywiście, nie skończę na tym wyjaśnieniu, bo nikt z Was nie ma obowiązku wiedzieć, co to jest ten uchwyt i do czego służy.

     Normalna, pełnowymiarowa, uniwersalna tokarka zwykle do wrzeciona – czyli napędzanej, obracającej się osi – ma zamontowany uchwyt szczękowy, samocentrujący. To coś podobnego do uchwytu wiertła w wiertarce, tylko o wiele większe. W szczęki wkręca się obrabiany przedmiot. Po uruchomieniu tokarki, przedmiot zaczyna się obracać, co umożliwia jego obróbkę poprzez przyłożenie do niego noża tokarskiego. Jeśli obrabiany przedmiot jest długi i smukły, mógłby się zbytnio wyginać, dlatego w takim przypadku z drugiej strony stosuje się podparcie tzw. kłem (Rys. 1). W przypadku części takich ja np. wałek, uchwyt samocentrujący w ogóle nie jest potrzebny, ponieważ można go zastąpić drugim kłem, wyposażonym w zabierak, zapobiegający ślizganiu się kła i spełnia on swoją rolę równie dobrze, a nawet lepiej, jako że toczenie w kłach jest bardziej precyzyjne (Rys. 2). Niestety, mamy wtedy jedynie dostęp do zewnętrznej powierzchni. Nie wytoczymy powierzchni czołowej, ani wnętrza przedmiotu. Bo do tego trzeba przedmiot zamocować inaczej – jednostronnie.

Rys. 1 - Tokarka z uchwytem samocentrującym - toczenie przedmiotu smukłego



Rys. 2 - Toczenie przedmiotu smukłego w kłach


     W przypadku przedmiotów krótkich i grubych – jak na przykład wspomniany w komentarzach puchar – mocuje się go jednostronnie, w uchwycie szczękowym (Rys. 3). Dzięki temu mamy dostęp do wszystkich powierzchni, wskazanych strzałkami. A więc nie tylko do zewnętrznej, ale też do czołowej i do wnętrza, które możemy wytoczyć, nadając mu kształt pucharu.
Rys. 3 - Toczenie z zamocowaniem jednostronnym


     Jak już powiedziałem, moja tokarka tego uchwytu nie posiada. Posiada jedynie kieł z zabierakiem. Mogę toczyć jedynie w kłach – przedmioty podparte z obu stron, jak na rysunku nr 2. Nie wytoczę zatem pucharu, a nawet z lichtarzem miałbym problem, bowiem trudno byłoby mi wytoczyć podstawę (aczkolwiek jest to możliwe – pewnym sposobem). Tyle, że lichtarz z kija od szczotki musiałby być bardzo mały, albo bardzo niestabilny, z uwagi na małe rozmiary podstawy. Fakt, zawsze można kupić większy kawałek drewna.

     Co więc mogę toczyć? Na razie wyłącznie przedmioty smukłe. Totem – owszem, choć nie wiem, jak miałby wyglądać. Ten ludzik – moim zdaniem to raczej zajęcie dla rzeźbiarza, bowiem okrągły ludzik mało przypomina ludzika. Mógłbym wytoczyć np. uchwyt do śrubokrętu, czy dłuta (zupełnie nie wiem, po co, jako że zdekompletowanych narzędzi nie posiadam). Ewentualnie figurkę szachową (z wyjątkiem skoczka). Mógłbym zrobić pałeczki dla perkusisty, gdybym jakiegoś znał, albo miniaturową kolumnę w porządku doryckim – bo innych już się na tokarce nie zrobi – chociaż zupełnie, ale to zupełnie nie wiem, po co. Kolumna Zygmunta bez Zygmunta? Jest to jakiś pomysł, ale gdzie to postawię? Mógłbym wytoczyć wrzeciono do modelu silnika turboodrzutowego – gdybym tylko taki model zamierzał zbudować. Ewentualnie ozdobne pionki do planszówek – gdybym miał jeszcze z kim w nie grać. Podobnie z kręglami, albo krótką pałką do bejsbola – gdyby tylko te gry mnie choć trochę ciekawiły.

     Jak widzicie, są pomysły, ale nie ma Pomysłu! Tego jednego, jedynego, godnego by pisać go z wielkiej litery. Tego, który sprawiłby, że dziś jeszcze rzuciłbym wszystko w kąt, aby chwycić nóż tokarski i nie zważając na uciągnięta minę Koleżanki Małżonki, która bardzo nie lubi gdy robię jakikolwiek bałagan, toczył, toczył, toczył…


8 komentarzy:

  1. zacząłem od poprzedniego, zaległego posta, nie doczytałem do połowy i już wiedziałem, że chodzi o spławik do wędki... lepszy byłby z korka, ale skoro nie, to niech będzie drewno, nie wiem, jakie się nadaje, ale to Ty jesteś fachman, nie ja... nawet ryb nie łowię /choć kiedyś łowiłem i coś tam pamiętam/,a co dopiero mówić o toczeniu...
    "boje" były dodatkową podpowiedzią, aczkolwiek już zbędną, zaś liczba mnoga wydała mi się oczywistą oczywistością, bo co komu po jednym spławiku, nawet kompletnemu dyletantowi wędkarskiemu...
    co do tego posta, to wydaje mi się, że skoczka chyba można wytoczyć, nawet z jednego kawałka, tylko trzeba by tokarkę tak uzbroić, aby stała się frezarką...
    tak na dobrą sprawę, to na prostym poziomie tokarka, frezarka, szlifierka i wiertarka to to samo, ten sam moduł kręcący się, kwestia tylko osadzenia i wspomnianego uzbrojenia...
    ale być może nie mam racji, bo jak wspomniałem już, to Ty jesteś fachman, nie ja...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aha, do bojów nieraz używane są bejsboje... znaczy, bejsbole, to chyba powinno się wdzięcznie toczyć, tylko znowu kwestia materiału chyba ma znaczenie...

      Usuń
    2. No, jakby Ci to powiedzieć, obrabiarki różnią się jednak bardzo istotnymi szczegółami. Tokarka wyróżnia się w specyficzny sposób - jako jedyna z wymienionych przez ciebie ma stałe narzędzie, a ruch roboczy wykonuje obrabiany przedmiot.
      Ale w sensie ogólnym masz rację. Zawsze coś się kręci, posuwa, albo uderza.

      Usuń
  2. A jeżeli idea lichtarza nie do końca Ci odpowiada, to zrób lichtarz bez podstawy. Taki twór od dawna nazywa się tralka. Jeżeli zaś tralka ci nie potrzeba, choć mogłaby to być jakiś zaczątek nowego domu choćby, to zrób od drugiej strony. Załóż do tokarki kawałek drewna i tocz. A jak to mawiają poeci, to samo drewno podpowie ci co w nim zaklęte. A jeżeli braknie Ci słów na określenie efektu nadaj tworowi własną nazwę i wtedy będzie w tobie takie malutkie coś boskiego. Dla tego samego to warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, co to tralka, aczkolwiek ze świecznikiem jej nie skojarzyłem. Jak już będę robił jakąś poręcz, to oczywiście, tralki zacznę produkować masowo. A póki co - dalej pustka.

      Usuń
  3. Milego toczenia, że tak powiem. :)
    Radiomuzykant-ka

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie moja bajka zupełnie. Każde techniczne rozważania, dotyczące narzędzi, działań twórczych z ich pomocą to dla mnie czarna magia. Podobają mi się na przykład drukarki 3D. Ceny mniej, nie mówiąc o tym, że poza darmowymi wzorami do druku nie wiedziałbym jak samemu coś zlecić do druku (w sensie, żeby spełniało założenie jakieś wstępne i działało).

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń