Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


sobota, 11 kwietnia 2020

Weź barana na barana

     W tym roku nareszcie miałem czas na przygotowanie barana. Miałem. Co nie znaczy, że go racjonalnie wykorzystałem. Zwłaszcza, że doszedł mi dodatkowy obowiązek. Otóż, w tym roku to nie ksiądz, tylko głowa rodziny błogosławi pokarmy. Głowa rodziny, czyli ja. Przynajmniej w teorii.

     Instrukcję święcenia posiłków znalazłem na pierwszej stronie popularnego portalu informacyjnego. I muszę przyznać, że zrobiłem to ze szczerą ciekawością. Byłem niezmiernie ciekaw owego procesu przeróbki zwykłej, pospolitej wody w niezwykłą i pełną niesamowitych właściwości wodę święconą. Co takiego sprawia, że diabeł tak bardzo się jej boi? 

     Spotkało mnie ogromne rozczarowanie. Opisano tam rytuały jako żywo przypominające zwyczajną mszę. Ot, modlitwa, czytanie fragmentów Pisma – cała różnica polegała na tym, że prowadzący ubrany był normalnie. Czyli po prostu, kler doszedł już do ściany i zwalił swoje obowiązki na nas. Prawie wszystkie, bo o tacy nie było mowy. 

     Jak mawiał klasyk: „O, nie Halynka, tak być nie bedzie!”.

     Skoro już musi się odbyć czarodziejski rytuał, to przynajmniej niech będzie to coś naprawdę inspirującego, a nie zwykłe klepanie zdrowasiek!

     Podrapałem się w głowę. No, ale w takim razie, co?

     W pierwszym zapale sięgnąłem do przedchrześcijańskich wierzeń naszych przodków. I tu natrafiłem na barierę nie do przejścia. Otóż, nikt nie wie, jak one wyglądały, bo zostały całkowicie wytępione i wymazane ze wszelkich kronik. Kościół w XI wieku uznał bowiem, że Polska zasługuje na specjalne traktowanie. Nie wystarczyło zburzenie dawnych świątyń, ani wykarczowanie świętych dębów. Wszelkie przejawy kultów przedchrześcijańskich zostały wypalone ogniem i rozgrzanym żelazem. Prawdopodobnie była to reakcja na bunt i próbę ich przywrócenia, jaka miała się odbyć po śmierci Mieszka II Lamberta – nie ma co do tego jasności. W każdym razie, o słowiańskich kultach na ziemiach polskich nie wiemy nic. Dawni bogowie, jak Perun, Swaróg, czy Świętowit, to w rzeczywistości bóstwa czczone przez naszych sąsiadów. Czy były otaczane kultem również u nas – nie wie nikt. Na mapie religii przedchrześcijańskich, Polska Piastów jest całkowicie białą plamą.

     - No, zaraz – zaiskrzyło mi w głowie. – Przecież w dobie układu z Schengen, wszelkie bóstwa z całej Europy mają prawo zagościć pod naszym dachem! Weźmy na tapetę bliższych, jak Thor, Odyn, albo dalszych, choćby nawet samego Zeusa! Manitou, niestety, musiałby przejść odprawę celną…

     Ale zaraz przypomniało mi się, że przecież granice zamknięto. Czy bogów także dotyczył zakaz, nie wiedziałem, ale skoro wszyscy, to chyba wszyscy. Poza tym, jakoś trudno było mi sobie wyobrazić Świętowita w czterech maseczkach na czterech twarzach. Jak on by wypił ten dany mu w ofierze miód? I jak tu zachować należną powagę? Nie, trzeba wymyślić coś innego.

     Więc może kult, nie związany z żadnym bogiem. Czy istnieje religia bez bogów?

     Oczywiście, że istnieje! I to starsza od chrześcijaństwa!

     Problem w tym, że praktyki buddyjskie są trudne dla kogoś, kto nie jest do nich przygotowanym. Na przykład, Medytacja DordżeSempa nie wchodziła w rachubę. Za długo trwa, poza tym reszta rodziny w życiu nie nauczy się stusylabowej mantry. Nie, to na nic. Szukamy dalej.

     Zaproponowałem rozpalenie kilku świeczek na środku pokoju (zamiast ogniska) i rytualny taniec przy rytmie bębnów i marakas.

     - Będziesz tańczył nago?

     No, fakt, to było znaczące utrudnienie. W moim wieku sexappeal mniej już dotyczy fizycznej strony ludzkiej istoty. Bardziej skłania się ku sferze duchowej. Poza tym, rytuał musi skupiać, wywoływać duchowe uniesienie, a nie zwyczajnie rozśmieszać. Komisja, w składzie moim, odrzuciła projekt. Myślałem dalej.

     Z ułożenia kamiennego kręgu na środku pokoju też nic nie wyszło. Władza zakazała poruszania się po mieście, a panowie w mundurach to na ogół ludzie małej wiary i trudno byłoby ich przekonać, że zbieranie kamieni to czynność niezbędna do życia. 

     - A może po prostu pokłonimy się wschodzącemu Słońcu?

     Nic prostszego, prawda? Ale nie w mieszkaniu, którego okna wychodzą na północ i południe. Ech, jak pech to pech!

     Latający Potwór Spaghetti? Niby durszlak mamy, więc strój liturgiczny byłby w zasadzie skompletowany. Nie ma piwa, ale może udałoby się wysłać jeszcze chłopaków do Żabki?

     Chłopcy przyjęli pomysł z entuzjazmem, Koleżanka Małżonka z obrażoną miną. Nie, no nie wprowadzajmy między siebie kwasów na święta!

     - Po prostu, olejemy to! – stwierdziłem na końcu. – Kto chce, może się przed śniadaniem pomodlić w myślach do dowolnie wybranego bóstwa. W ten sposób będzie wilk syty i baran cały.

     Osiągnięto zatem kompromis.

     - A tego barana to kiedy wreszcie zrobisz?

     Masz ci los! W religijnym uniesieniu na śmierć o nim zapomniałem. I znowu robiłem go na wariata, żeby zdążyć na czas! Czy ja nigdy nie będę mógł zrobić tego ze spokojem?

     Zademonstrowałem gotową rzeźbę cenzorowi Koleżance Małżonce.


     - A co on ma taki przestraszony?

     Wypiąłem dumnie pierś.

     - To jest alegoria – oznajmiłem. – On odczuwa respekt!

     - Przed kim?

     - No… - zająknąłem się.

     Chciałem powiedzieć, że przed bóstwem, ale skoro nie mogliśmy się zgodzić, o które chodzi, to jak tu teraz zgadnąć? Znowu mam je od początku rozkminiać? Nie miałem na to siły.

     - Przed tobą, kochanie – zapewniłem.

     Mistrz wazeliny… 

     *          *          *

     A Wam wszystkim życzę Wesołych Świąt. Tym razem bez dyngusa.

26 komentarzy:

  1. nie przestraszony, tylko skoncentrowany, bo gdzieś się zapatrzył na coś czemuś z uwagą...
    a boga baranów znalazłem /od czego Wujek Gugiel/, to egipski Chnum, ale właśnie... te granice nie do przekroczenia, nawet dla bogów...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz niezwykły dar obserwacji. Baran rzeczywiście wyszedł skoncentrowany, ale zdjęcie się nie udało i na nim wygląda na przestraszonego.

      Usuń
  2. Baranek z masła, co roku musi u Was być, to tradycja już:)
    Bose stópki malutkie, to będą mojego Wnusia za rok:) to do komentarza u mnie.
    Świątecznie pozdrawiam, zdrowia, radości życząc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, wydawało mi się, że taka tradycja istnieje w całej Polsce. Ze zdziwieniem stwierdzam, że jednak nie wszędzie.

      Usuń
  3. Ja się tak zastanawiam już od jakiegoś czasu czy ktoś z praktykujących katolików dostrzeże przy okazji koronawirusa absurd wszystkiego co sie dzieje w budynku kosciołów i okolicach, skoro już nawet nie potrzeba ze święconką zasuwacć, tylko samemu mozna to załatwić. Czy komuś przyjdzie do głowy, że może w takim razie na co dzień tez nie potrzebuje tych pośredników, co za wszystko życzą sobie co łaska.
    Baranek fantastyczny.
    Wazelina śliska, nie połam nóżek. ;p
    Zdrowych i spokojnych Świąt! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie Kościół tak bardzo nie chciał się zgodzić na ograniczenia, że rząd musiał mu obiecać całkowity zakaz aborcji, aby się na to zgodził. I teraz właśnie realizuje tę obietnicę.

      Usuń
  4. Kurczę muszę poczytać resztę Twoich wpisów, bo wymiatasz. Zrobiłeś mi dzień :D. Też ubolewam nad tym, że nic się nie zachowało z naszych dawnych kultów, do których nie jeden jeszcze by wrócił.
    Piękny baranek. Ja nie mam żadnego a mąż chyba nie odczuwa odpowiedniego respektu, by zrobić. Właśnie jest zajęty ważniejszą czynnością życiową. Level sam się nie wbije xD. W ogóle nic nie ogarnęłam na te święta. Mozę jakiś Bóg Chaosu mi pomoże, o ile też nie siedzi na kwarantannie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uprzedzam, że moje wpisy są bardzo, bardzo różne. Niektóre smutne, niektóre tak strasznie rzeczowe, że aż mi wstyd, a jeszcze inne zwyczajnie głupie. Ale przynajmniej jest w czym wybierać - tylko proszę, nie zniechęcaj się po pierwszym niepowodzeniu.

      Usuń
  5. Zasmucę Cię, Nitagerze. Z kultu pogańskiego został nam zwyczaj ŚWIĘCENIA POTRAW!!! Tak! Robił to "pogański" kapłan lub starszy rodu [znacznie później zwany z czeska starostą]. Jeszcze za Jagiellonów skarżyli się księżą biskupom, że "wierne owieczki" [w tym przypadku chyba niezbyt wierne] wymuszają na nich święcenie w okresie Wielkiej Nocy [to też nie tak całkiem chrześcijańskie święto - patrzaj na Śmigus Dyngus choćby] wszystkiego co popadnie - jadła, zwierzyny, chałup... Jest tego jeszcze trochę "pogańskiego" - ale to tym razem miejsce i nie czas... Zresztą - nie chcę nikogo obrażać - nasi polscy chrześcijanie to na ogół poganie czystej wody - fetyszyści, miłośnicy talizmanów, wielbiciele zaklęć, czciciele magii...
    Zdrowych i relaksujących Świąt życzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niby dlaczego miałoby mnie to zasmucać?
      Zresztą, przecież sama Wielkanoc jest dawnym pogańskim świętem solarnym, z okazji równonocy wiosennej. Tyle tylko, że niewiele na ten temat wiemy - przynajmniej co do tego, co działo się na naszych ziemiach. No, ale nie mogło się to aż tak bardzo różnić słowiańskich zwyczajów z innych ziem, prawda?

      Usuń
  6. Piękny baran😍 Nitager popraw się bo za rzadko się odzywasz wierni czytacze czekają, bez Twoich wpisów rzeczywistość nie jest już tak interesująca. Wesołych Świąt.... w czasach zarazy. 🐥🐣🌷

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd czerpać natchnienie? No skąd? Z koronawirusa, czy kolejnych idiotycznych posunięć naszego nierządu?
      Podsuń jakiś pomysł, to pomyślę ;)

      Usuń
  7. Nie jestem w stanie Ci pomóc z bóstwami, bo wiedzę mam o nich pobieżną. Mogłeś przeforsować tego Latającego Potwora Spaghetti, on jest tolerancyjny i nie potrzebuje piwa do swych rytuałów. Nie upiera się nawet przy spaghetti, możesz zjeść rosół.
    Nie no, baran jest spoko, zupełnie nie wygląda na przestraszonego. A to mógłby być kłopot, bo podobne oczy do przestraszonych mają ludzie wykonujący czynność przeciwną do spożywania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem będę jeszcze dokładniejszy i za baranem dodam przetwory owej czynności. Mogą być z pieprzu - podobnie wyglądają. Dzięki, za podsunięcie pomysłu!

      Usuń
  8. Mnie sie wlasnie baranek wydal mocno na czyms skoncentrowany, mocno sklaniam sie ku sugestii dr Wolanda. Przekarmiles go czyms? Widzisz jakie piekne i pamietne Swieta beda w tym roku , prawie bezwysilkowe. Balabym sie przyjac blogoslawienstwo od durszlaka, ale od Swietego Deba... czemu nie?😂 Pysznych i zdrowych Swiat Nitagerze, usciski dla niezlomnej malzonki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toteż nie od durszlaka pochodzi to błogosławieństwo! Tylko od Tego-Który-Jest-Wielki-I-Do-Tego-Latający.

      Usuń
  9. Wiem! Dzięki. Pokłonimy się wschodzącemu słońcu. Mamy dobry układ... mieszkania znaczy😉
    Dobrych świąt, Nit dla wszystkich wokól Twojego stołu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaa... Już widzę, jak się zrywacie! Już lepiej pokłońcie się zachodzącemu.

      Usuń
  10. Jestem zwolennikiem zasady: nie zepsute to nie naprawiaj, proste to nie komplikuj.
    Czesto samo sie okazuje ze pierwsza mysl, odruch, sa najlepsze i po rowazeniu roznych wariacji wracamy do tego pierwszego i wyprobowanego.
    Ale gdybys sie do tego zastosowal nie mielibysmy do czytania tej swietnej tyrady.
    Twe baranki zawsze sa fajne i nawet podobne do rzeczywistych a jesli ktos mysli ze latwo w masle oddac wyraz twarzy to niechaj sam sobie rzezbi.
    Wpadlam na pomysl ze moze powinienes sobie zrobic foremke barankowa i w nastepne lata tylko wyciskac te baranki?
    Spozniona jestem z komentarzem niemniej zycze udanej resztki Swiat i samego zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baranek z foremki to manufaktura, a nie sztuka. Takich baranków pełno w sklepie. Nie, ja wolę rzeźbić. Dzięki temu co roku mamy innego barana i za każdym razem kłopot z wymyślaniem imienia.

      Usuń
  11. Wesołych świąt!! Zdrowia, pogody ducha i cierpliwości. No i nadziei. Pozdrawiam serdecznie!!😷

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadziei - o tego zwłaszcza mi brakuje. A nawet NADZIEJI, jak pisał ostatni polski prezydent.

      Usuń
  12. baranek z masła to woda mu nie straszna
    Mokrego!
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może właśnie stąd się ta tradycja wzięła? Może o to chodził, żeby nie bał się wody? Tylko skąd w takim razie gdzie indziej baranki z cukru?

      Usuń
  13. Jakaś całkiem nietradycyjna chyba jestem, NIGDY baranka z masła nie miałam, ale Twój wymiata... 😂

    OdpowiedzUsuń