Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


wtorek, 8 października 2024

Koszmar badań okresowych

     Nie znoszę badań okresowych. Dlatego skrzywiłem się, gdy szef poinformował mnie, że właśnie mija mi termin "przeglądu technicznego" i jeśli chcę w poniedziałek zostać dopuszczonym do obowiązków, muszę się z tym pospieszyć. Widząc niezadowolenie na mojej twarzy, uśmiechnął się.

     - Nie lubisz, jak cię kłują, co?

     Wzruszyłem ramionami. Znam parę osób, które panicznie się tego boją, ale ja już na to jestem za stary. Mnie wkurza coś innego – badanie moczu. Dla mnie to upokarzające tak stać w kolejce, między ludźmi, z własnymi siuśkami w ręce. I jeszcze rano trzeba do tego kubeczka narobić. Rano! Gdy człowiek na pół śpi! No i jeszcze trzeba o tym pamiętać, kiedy ja przed oczami wciąż jeszcze mam sen: karaibską plażę i śliczną Kreolkę, częstującą mnie zimnym mojito. A tu, zamiast pysznego drinka, pięknej dziewczyny i gorącego piasku, zimny kibel i własne szczochy. No, kontrast wręcz obrzydliwy!

     I teraz trzeba się nagle obudzić, bo inaczej człowiek nie trafi… Przegonić tę śliczną Juanitę, czy inną Dolores i dosłownie wziąć sprawę we własne ręce. Ech, jak mawiał żebrak z Novigradu: „Nie chce mnie się żyć…”.

     I jeszcze trzeba przewieźć ten obrzydliwy pakunek, razem z jabłkiem i kanapkami w jednym plecaku. Na samą myśl robi mi się niedobrze. Co będzie, jak się rozszczelni? Okropność. Na wszelki wypadek owinąłem to woreczkiem foliowym.

     Kiedyś, gdy człowiek był młodszy, przeżywał ten horror raz na dwa lata. Ale teraz, gdy lat przybyło, ktoś mądry wymyślił, że trzeba to robić każdego roku. Dwa razy więcej upokorzenia. Byle tylko starego człowieka z błotem zmieszać, stłamsić i odebrać mu chęć do życia. Pewnie, żeby za długo emerytury nie pobierał.

     No, ale mus to mus. Polazłem do tej przychodni, z nosem na kwintę, jakbym szedł na szafot. Było wcześnie, więc przede mną tylko jeden pacjent.

     - Pan do laboratorium? – spytał.

     Potwierdziłem.

     - Ale dzisiaj nieczynne – poinformował mnie. – Tu kartka wisi…

     Chciało mi się płakać. Czyli wszystkie moje cierpienia na nic! I jeszcze mi te cholerne siuśki w kieszeni zostały. Co ja mam z nimi zrobić?

     No cóż, wylałem do pisuaru, pojemnik starannie umyłem. Użyję go jutro jeszcze raz. Najwyżej w badaniach wyjdzie, że jestem wczorajszy. Mam to gdzieś…


13 komentarzy:

  1. Badania okresowe są też dla tych, którzy w ogóle się nie badają.
    Dawniej, lekarz dostał swoja "dolę" i badań nie było, tylko podpis- zdrowy. I to był błąd.
    Nie wiem, jakie TY masz zlecone badania, ale ja, kiedy jeszcze pracowałam tylko poziom cukru i nic więcej!
    Choć ten zawsze, albo zaniżony, albo w normie.
    Przeżyjesz i Twoje szczęście, że nie mdlejesz przy wkłuciu. Niejednokrotnie widziałam facetów tak reagujących na igły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ale co roku to przesada. Gdyby to jeszcze były jakieś kompleksowe badania, potrafiące wykryć np. nowotwór. Ale to tylko krew, mocz, czasem gdy jest mało ludzi, to jeszcze ciśnienie krwi. A potem lekarz jednym okiem rzuca na wyniki i wypisuje zaświadczenie.

      Usuń
  2. Gdy mnie zdarzalo sie oddac mocz do badania wystarczal taki wyprodukowany na miejscu, nie pierwszy po przebudzeniu sie. Ale nawet gdyby to nie odczuwalabym jako koniec swiata i ciezka robota.
    A co powiesz na to co robi moje ubezpieczenie dwa razy do roku - przysyla wszystkim kit czyli zestaw do pobrania odrobiny kalu, odpowiedniego zapakowania i odeslania poczta do przetestowania. To dopiero niemila papranina! Ale robie i jakos zyje.
    Zycze dobrych wynikow testu.
    W tych dniach uzywam pozyczonego laptopa wiec nie loguje sie by jak najmniej w nim mieszac - ale to ja Serpentyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę pamiętać, żeby na drugi raz nie czytać komentarzy przy jedzeniu...

      Usuń
  3. O, to twój pracodawca bogaty, u nas nikt nie badał takich rzeczy, okulista, laryngolog i ogólny ogląd:-)
    Uśmiałam się z tych przygotowań porannych, dobrze że kału nie kazali badać!

    OdpowiedzUsuń
  4. pobieranie krwi to u mnie luz, upierdliwe jest to wożenie siuśków i też dodatkowo pakuję pojemnik w torebkę, mimo że te standardowe pojemniczki są raczej szczelne... więcej korowodów bywa z badaniem klocka /czasem też się zdarza/, ale jak ktoś ma kota (niewychodzącego) lub małe dziecko w domu, to tylko się roześmieje nad "powagą problemu", bo pewne czynności wykonuje na co dzień...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Codziennie sikasz do pojemniczka, bo masz kota? Nie wierzę!

      Usuń
    2. za szybko przeczytałeś... wróć do tekstu komentarza, powoli, w skupieniu, zdanie po zdaniu i wtedy spróbuj odpowiedzieć jeszcze raz...

      Usuń
  5. Kiedy ja dostawałam takie skierowanie, to szłam do laboratorium, w recepcji dostawałam pojemnik ze swoim nazwiskiem, obok była łazienka z podwójnymi drzwiczkami - wstawiało się tam wypelniony pojemnik, a zdrugiej strony odbieralo laboratorium. Problemem było jedynie dotrzeć tam przed pierwszym siusianiem.... 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, dla ścisłości: lazienka z okienkiem z podwójnymi drzwiczkami....

      Usuń
    2. No, to ja już na bank bym nie dotarł!

      Usuń
  6. A ja z kolei miałam pozytywna zmiane w badaniach, kiedys co roku było obowiązkowe prześwietlenie płuc i badanie na choroby weneryczne, nie wiem po jakiego grzyba. Od około dekady jest wreszcie to co potrzeba naprawdę : laryngolog, cholesterol. Siuśków nie nosimy.

    OdpowiedzUsuń