Tyle właśnie lat minęło od chwili, gdy dowiedziałem się, że na zawsze opuściła nas Bogusia - Brydzia. Miała mieć tylko operację, jakąś niespecjalnie trudną. Sama mówiła, że to drobiazg.
Nie wróciła.
Ten dzień zawsze napełniał mnie goryczą na to wspomnienie. Dziś już nie. Zbyt wielu nas odeszło. Czy zobojętniałem? Nie, przeciwnie. Stałem się jak skóra na plecach, w którą uderzyło zbyt wiele batów - po pewnym czasie już się tego nie czuje. Górnolotne porównania. Ciekaw jestem, jak skwitowałaby je Brydzia. Szkoda, że się nie dowiem...
sorry Blogolego Zacny, ale tej postaci kompletnie nie kojarzę, nie pamiętam w ciągu tych iluś tam lat uprawiania tego sportu...
OdpowiedzUsuńale to chyba nic szczególnego, po prostu miewa się różnych znajomych...
ale dość gadania...
[*]...
i tyle...
p.jzns :)
Poznaliśmy się jeszcze na Onecie i od razu przypadliśmy sobie do gustu. Ale rzeczywiście, wtedy było ich tam od groma.
UsuńParadoks leczenia, tylko zabieg lub przeswietlenie, a człowieka nie ma, ale lekarz nabył doświadczenia...
OdpowiedzUsuńBez przesady, od prześwietlenia nikt nie umarł. Ale niejeden usłyszał wyrok.
UsuńNo niestety- życie ludzkie dość kruche jest. Oczywiście, że pamiętam - nie Ona jedna z blogowego światka, która miała mieć tylko mały zabieg a nie wróciła do świata żywych ze szpitala. "Trocki" też nie wrócił, choć w Jego opinii zabieg miał być banalny. Bo tak naprawdę to nie ma banalnych zabiegów, nawet rutynowy, najprostszy może być tym ostatnim.
OdpowiedzUsuńChciałem wymienić wszystkich, których pożegnałem, ale byłoby ich za dużo. Trocki również miał mieć "banalny" zabieg. Śmiał się jeszcze z pierdzących dziadków, z jakimi przyjdzie mu leżeć w szpitalu. Niestety, nie wrócił.
UsuńO ile mnie pamiec nie myli - bo Bogusie pamietam tak jak wszystkich innych nie zyjacych blogowiczow - miala raka na jezyku, miano go usunac i leczyc a widzisz co z tego wyszlo.
OdpowiedzUsuń