Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


czwartek, 31 października 2019

O tych, których nie ma

     I znów przychodzi dzień, w którym wspominamy tych, którzy odeszli. Kiedyś nie przeżywałem tego tak mocno, jak dziś. Niby brakuje ich człowiekowi cały rok, ale w tym dniu jakoś w naturalny sposób kieruje się myśli do nich.

     Co roku tworzę sobie listę ludzi, którzy zmarli od ostatniego takiego święta. Listę ludzi, którzy w jakiś sposób byli mi bliscy, byli obecni w ważnych momentach mojego życia, lub mieli na mnie jakiś wpływ. Ostatecznie – tych, których zwyczajnie lubiłem. Nie ma tu jednego wspólnego mianownika.


5. listopada 2018 – Irena Dziedzic - dziennikarka i prezenterka telewizyjna, wieloletnia gospodyni programu „Tele Echo”, w którym przeprowadzała wywiady ze znanymi osobistościami, głównie ze świata sztuki. Gdy byłem małym chłopcem, niezmiernie podobał mi się dźwięk z czołówki tego programu.

26. listopada 2018 – Bernardo Bertolucci - włoski reżyser i scenarzysta, twórca choćby takich dzieł jak „Ostatnie tango w Paryżu”, „Ostatni cesarz”, czy mój ulubiony – „Mały Budda”.

30.listopada 2018 – George H.W. Bush – 41. Prezydent USA. Dla mnie szczególny, bo pamiętam dobrze jego wizytę w Polsce w czasie transformacji ustrojowej i po raz pierwszy ujrzałem wtedy przyjazną twarz prezydenta mocarstwa, które nieoczekiwanie przestało być wrogiem, pomimo wciąż jeszcze istniejącego Układu Warszawskiego.

18. grudnia 2018 – Kazimierz Kutz – reżyser filmowy, teatralny i telewizyjny, twórca takich obrazów jak „Perła w koronie”, „Sól ziemi czarnej”, czy „Pułkownik Kwiatkowski”. 

24. grudnia 2018 – Ryszard Marek Groński  - pisarz i satyryk, osobiście znany mi głównie z występów w kabarecie Pod Egidą. Cytat z jednego monologu stał się w mojej rodzinie kultowy („Zamiast iść do przodu, cofnęliśmy się o wiele milionów lat. Paproć jest na stołach prezydialnych,  a węgla nie ma!”).

27. grudnia 2019 – Tadeusz Pieronek, biskup katolicki. Sam fakt, że katolicki duchowny znalazł się na mojej liście, świadczy o tym, że był kimś wyjątkowym. Wprawdzie z jego organizacją religijną niewiele mnie łączy, a wiele dzieli, ale potrafię docenić klasę, umiar i wyrozumiałość dla ludzkiej natury, tak rzadko spotykane w tych kręgach.

14. stycznia 2019 – Paweł Adamowicz – polityk, prezydent Gdańska. Nie mogę powiedzieć, by był mi jakoś szczególnie bliski, ale jego tragiczna śmierć z ręki nożownika – i to w tak szczególnej chwili – wstrząsnęła mną, jak chyba każdym.

26. stycznia 2019 – Michel Legrand – francuski muzyk, kompozytor, dyrygent, a także wokalista. Dla mnie, no cóż, przyznaję, że głównie twórca i wykonawca tytułowej piosenki z kreskówki „Biały delfin Oum”, którą swego czasu nucił na podwórku każdy dzieciak. No i postać ta występowała często w czytankach do nauki języka francuskiego, przez które przyszło mi przebrnąć.

1. lutego 2019 – Clive Swift – brytyjski aktor, niezapomniany Richard Bucket (czy też Bouquet, jak starała się wymawiać to nazwisko jego filmowa żona, Hiacynta) z serialu „Co ludzie powiedzą”. Chyba na zawsze zapamiętamy go, jako tego dobrodusznego, spokojnego i ciapowatego męża swojej żony.

4. lutego 2019 – Matti Nykanen – fiński skoczek narciarski, czterokrotny zdobywca Pucharu Świata, czterokrotny mistrz olimpijski i wielokrotny mistrz świata. Swego czasu po prostu niepokonany.  Sportowcy również rzadko goszczą na mojej liście, bo nie interesuję się sportem, ale skoki kiedyś lubiłem oglądać. To przez niego przestałem – bo stały się nudne, gdy wciąż wygrywał.

7. lutego 2019 – Jan Olszewski  - prawnik, polityk, III premier RP. Obrońca w procesach politycznych działaczy antykomunistycznych – i choćby za to warto go pamiętać. Członek loży masońskiej = co przytaczam jako ciekawostkę..

10. lutego 2019 – Jan Michael Vincent – amerykański aktor filmowy, o charakterystycznych „wilczych” oczach, znany mi z takich obrazów, jak „Aleja potępienia”, „Mechanik”,  „Airwolf”, czy „Wichry wojny”. Kupił mnie rolą w westernie „Z zaciśniętymi zębami”, u boku Jamesa Coburna i Gene’a Hackmana, gdzie przekonująco zagrał przemianę z głupiego, aroganckiego dzieciaka do dojrzałego mężczyzny, doceniającego przyjaźń.

22. kwietnia 2019 – Stanisław Jędryka – reżyser teatralny i filmowy, twórca wielu filmów i seriali dla młodzieży, jak „Do przerwy 0:1”, „Wyspa złoczyńców”, „stawiam na Tolka Banana”, czy pogodny i ciepły serial, który lubi oglądać do dziś: „Podróż za jeden uśmiech”.

23. kwietnia 2019 – Jan – wielki książę Luksemburga. Zapewne dziwi Was jego obecność na mojej liście, ale z tą postacią wiąże się pewne wydarzenie osobiste. Otóż, przez pewien czas, wysłany przez firmę, mieszkałem w Wielkim Księstwie i oczywiście zaprosiłem do siebie Koleżankę Małżonkę, żeby potowarzyszyła mi choć przez krótki czas. Podczas zwiedzania starego miasta, Koleżanka Małżonka żartowała, że się stąd nie ruszy, dopóki nie zobaczy księcia. I co powiecie? Za chwilę rozległy się syreny dwóch motocykli, wiodących po wąskich uliczkach czarnego Rolls-Royce’a, w którym siedział sam Wielki Książę Jan, w towarzystwie pewnego nieznanego mi generała. A my staliśmy akurat przed przejściem dla pieszych. Twarz księcia przesunęła się majestatycznie przed naszymi oczami, nie dalej niż metr od nas. Tyle, że za szybą…

23. kwietnia 2019 – Tadeusz Pluciński – aktor filmowy i teatralny, którego mojemu pokoleniu przedstawiać nie trzeba. Mistrz drugiego planu, bowiem rzadko grywał role główne. Niezapomniany inżynier Antoni Palluth z „Tajemnicy Enigmy”, czy dyrektor elektrociepłowni z „Alternatywy 4”, który decydował którą dzielnicę w tym tygodniu odłączyć – rola tak niewielka, a tak znacząca.

20. maja 2019 – Niki Lauda – austriacki kierowca wyścigowy Formuły 1, mistrz świata, znany jednak nie z tego, że pokonał innych, ale z tego, że pokonał samego siebie, zwycięsko wracając do wyścigów po strasznym wypadku, jakiemu uległ na torze. Wielka postać i legenda świata F1.

26. czerwca 2019 – Max Wright – amerykański aktor filmowy i telewizyjny. Niezapomniany Willy Tanner z przezabawnego serialu „ALF”.

19. lipca 2019 – Rutger Hauer – holenderski aktor filmowy o charakterystycznym, zimnym spojrzeniu, zapewne dlatego właśnie grywający głównie czarne charaktery. Znany z takich filmów jak „Nocny jastrząb”, „Łowca androidów”, „Ucieczka z Sobiboru”, czy „Złowroga głębia”, w którym wcielił się w kapitana radzieckiego okrętu podwodnego, walczącego z poważną awarią u wybrzeży USA.

27. września 2019 – Magdalena School – aktorka dziecięca, znana z wielu filmów i seriali. Niezapomniana Beatka z „Rodziny Leśniewskich”, Ewka z „Kłusownika”, czy Gosia z „Przygrywki”. Kiedyś najpopularniejsza chyba dziewczynka na planie filmowym, wszechstronna, grywająca role zarówno w filmach dla młodzieży,jak i w poważnych produkcjach.

28. września 2019 – Jan Kobuszewski – aktor teatralny i filmowy, komik, niezapomniany pan Janek z „Kabaretu Olgi Lipińskiej”, dziadek Jacek z „Rodziny Poszepszyńskich”, czy detektyw Mańkowski z „Hallo Szpicbródka”. Dla mnie przezabawny opowiadacz „Bajki dla dorosłych”. Miał w sobie to „coś”, co sprawiało, że nic nie musiał mówić – wystarczyło jego wyjście na scenę, by człowiek zaczął się śmiać.

1. października 2019 – Karel Gott – czeski piosenkarz, zwany „czeskim Frankiem Sinatrą”. Nasi południowi sąsiedzi mieli bowiem ciekawy zwyczaj. Zamiast zapraszać do siebie gwiazdy światowego formatu, za ciężkie pieniądze w twardej walucie, tworzyli własne kopie, śpiewające po czesku.

11. października 2019 – Aleksjej Leonow – lotnik, kosmonauta, pierwszy człowiek w historii, który wyszedł w otwartą przestrzeń kosmiczną, a także uczestnik programu Sojuz-Apollo. Kiedyś, w jednym z programów popularno-naukowych opowiadał o magii, jakim jest widok Ziemi z orbity, który według niego, z każdego człowieka uczyni gorącego orędownika rozbrojenia.

14. października 2019 – Bohdan Butenko – grafik, autor komiksów, które bawiły mnie w dzieciństwie. Twórca postaci Kwapiszona, Gapiszona, a także Gucia i Cezara. Miałem cały cykl o Kwapiszonie, z wyjątkiem II części „Ucieczka Kwapiszona”, której nigdzie nie udało mi się kupić. Rysownik ten był też popularnym ilustratorem książek dla dzieci i młodzieży, a wszystkie swoje rysunki żartobliwie podpisywał „Butenko pinxit”.

     Powyższa lista nie nastraja optymistycznie. Jest dowodem, że wszystko, co niegdyś było mi bliskie, powoli odchodzi. Oddala się coraz bardziej i bardziej, aż przyjdzie czas, w którym i ja będę musiał wyruszyć w tę podróż. Podróż donikąd. Oby jeszcze nie teraz – tyle jeszcze książek do przeczytania przede mną!

     Wiecie, najbardziej nie chciałbym umierać w połowie książki. To musi być straszne – nigdy nie dowiedzieć się, jak to się skończyło.


27 komentarzy:

  1. Powiem szczerze- 10 sierpnia tego roku zmarł mój mąż i wszystkie inne odejścia w niebyt jakoś mi umknęły. Ale mogę powiedzieć, że odszedł w tym roku w dobrym towarzystwie.
    Nie da się ukryć, że od pierwszego samodzielnego oddechu zaczynamy marsz ku śmierci. Żyjemy, a więc musimy umrzeć. W sumie krótkie to nasze życie, jesteśmy tu tylko chwilę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie indziej też nas nie ma...

      Usuń
    2. Przyznam Ci się że w listopadzie to mi nawet nie szkoda, że zbliżam się ku śmierci. Co innego w kwietniu.

      Usuń
  2. Jak Ty patrze na to ze smutkiem ale filozoficznie - ze tak musi byc. Przeciez i ja sie zblizam do tego etapu.
    Co sie da porzadkuje, zostawiam instrukcje, dokumenty mowiace co ze mna zrobic jesli..........I boleje ze jednak nie da sie wszystkiego zapiac na ostatni guzik .
    Co ciekawe - juz mnie przyszlosc tego swiata malo obchodzi bo wydaje mi sie ze najlepsze minelo i dobrze iz bylam tego swiadkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest od pokoleń. Każde z nich,. po przekroczeniu pewnego wielu uważa, że najlepsze już było. Młodzi uważają, że dopiero będzie - i dobrze.

      Usuń
  3. Jak "nie ma" skoro są? Obyśmy i my tak byli, gdy nas "nie będzie".

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest jeszcze wiele osób, których ktoś jutro wspomni 🕯️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałaś "Coco"? Animację, która w drodze do Oscara wygrała z naszą, wzorowaną na obrazach van Gogha. Daje dużo do myślenia, choć to tylko bajka dla dzieci.

      Usuń
    2. Naszą tak, a "Coco"- nie.

      Usuń
  5. Ktoś kiedyś opisał to hasłem "biorą naszych" i to mi zawsze dźwięczy w głowie przy czytaniu takich zestawień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co kiedy człowiek zaczyna czuć się jak relikt?

      Usuń
  6. A ja wspominam tych, ktorych nikt nie wspomina, bo [na przykład] szli do Polski nie z tej strony, z ktorej iść należało, a na dodatek ich krew była - podobno - bardziej czerwona, jak to po dziesięcioleciach ustalili ludzie bez krwi i twarzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś ich na pewno wspomina. Oni sami przecież warci są wspomnień. A wolności nie przynieśli, bo sami jej nie mieli.

      Usuń
  7. Mocna lista. Taki na przykład Kobuszewski tak mnie do siebie przyzwyczaił, że miałem wrażenie jego nieśmiertelności. W innym znowu momencie poczułem niepokój - to przy Nykenenie - zwizualizowałem sobie jego śmierć, cierpienie jakiego musiał doświadczyć wiedząc, że zabijał się na raty, tracąc po drodze wszystko - z godnością włącznie.
    Jeśli jednak miałbym się pokusić o jakąś ogólną refleksję na 1-2 listopada, to "zastanów się dobrze, kogo cenisz i okaż to, postaraj się spędzić z taką osoba jak najwięcej czasu, bo nieuchronnie nadchodzi czas, gdy będzie na to za późno".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie z kolei przeraziła śmierć Magdy School. To przecież młoda kobieta, która w dodatku w ludzkiej pamięci na zawsze pozostanie dzieckiem.

      Usuń
  8. Te słynne osoby, które wymieniłeś, w jakiś sposób pozostaną wiecznie żywe, w swoich utworach, dziełach, dokonaniach.
    Osobiście bardziej odczuwam brak sąsiadów wieśniaków, z którymi się kiedyś spotykałem i serdecznie witałem. Teraz widuję w okolicy o wiele więcej ludzi, ale coraz mniej znajomych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trochę tak, jakbyśmy szli w tłumie i nagle się zatrzymali., Ci, których znaliśmy, już odeszli. Ci, którzy nadeszli, są z nami za krótko, żeby ich poznać.

      Usuń
  9. To ja jestem z trochę innej bajki. Nie pamiętam rocznic odchodzenia. W ogóle słabo pamiętam rocznice.
    Lubię wspominać raczej radosne chwile, tych smutnych i tak mi życie dostarcza wręcz w nadmiarze, więc może to swoista metoda samoobrony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę, że ktokolwiek o nich pamięta. Ja sam wziąłem te dane z Wikipedii. I przyznam, że ta lista mną wstrząsnęła, bo o niektórych wizytach Szczupłej Pani nawet nie wiedziałem.

      Usuń
  10. Część nazwisk znałam, część kojarzyłam, ale sporo jest dla mnie obcych. O Nykanenie czytałam niedawno, zaintrygowana jego nieciekawym życiem prywatnym. Tzn. z punktu widzenia serwisów plotkarskich było bardzo ciekawe, ale tak normalnie... Niewesołe, łagodnie mówiąc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdego żal, aczkolwiek on to miał niejako na własne życzenie. Nie studiowałem jego życiorysu, ale przeczytałem kilka biografii znanych rockmanów. Niektórzy naprawdę przeszli przez piekło, które sami sobie zgotowali. Inni wciąż w nim tkwią.

      Usuń
  11. Nitager,
    we wrzesniu zmarl moj ukochany Tata, wiec ten rok bedzie dla mnie zawsze bolesny.
    Nawet nie umiem powiedziec jak.
    A tylu wspanialych odeszlo wraz z nim – ze wzgledu na okolicznosci umknela mi smierc
    Jana Kobuszewskiego – az mi sie nie chcialo wierzyc, jak do mnie dotarlo.
    Bbyl stalym elementem mojego dziecinstwa i dorastania – nikt tak nie opowiadal jak pan Janek.
    Jak tylko wychodzil na scene juz smialismy sie od ucha do ucha.
    Nadal usmiecham sie myslac, o panu Janku – tak jak usmiecham sie myslac o Tacie, o tym jaki
    byl, ile wniosl do mojego zycia , usmiecham sie, choc oczy blyszcza od lez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze będzie nas gniotło w piersi na takie wspomnienie. Może z roku na rok coraz mniej - ale zawsze.

      Usuń
  12. A ja wchodząc tutaj zawsze wspominam Bogusię, i mimo wszystko także Marię Dorę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Pragmatyka. I Trockiego. I Azraela...
      I tych, o których nie wiem nawet, co się z nimi dzieje: Nutka, Walpurg, Szecherezada. Kiedyś tak nam bliscy, dziś już jakby za mgłą.

      Usuń
  13. A kiedy wspominasz tu tych, których już nie ma, ja zawsze mam na myśli Bogusię i Marię Dorę.

    OdpowiedzUsuń