Nigdy nie umiałem składać życzeń, zwłaszcza Paniom. Nigdy nie wiedziałem, co powiedzieć i czy akurat ta Pani, której chcę złożyć życzenia, sama sobie tego życzy. A może mnie nie lubi i wolałaby, żebym trzymał się z daleka?
W piśmie wychodziło mi to lepiej. Ale dziś mam pustkę w głowie i nie potrafię wymyślić nic godnego uwagi. Zadziwiające, jak trudno jest powiedzieć parę słów właśnie wtedy, gdy bardzo chciałoby się je powiedzieć.
Dziękuję Wam. Po prostu za to, że jesteście. I że jesteście takie jakie jesteście. I życzę Wam, żebyście były nadal takie, jakie jesteście.
A ponieważ życie w większości składa się z drobiazgów, życzę Wam wszystkim:
Żeby Wam zdrowie dopisywało - bo sam wiem, jak to jest, gdy ma się 36,8°.
I żeby Wam się miło wracało do domu każdego dnia. Żeby zawsze ktoś tam na Was czekał. Choćby najlepszy czworonożny przyjaciel człowieka (nie, nie chodzi mi o łóżko!).
I żeby takiej sukienki, jaką Wam udało się kupić, nie miał nikt. Nigdy!
I żeby w TV puścili maraton Waszego ulubionego serialu - w wolny dzień (jakoś to przeżyjemy, w końcu mamy komputery i słuchawki na uszy).
Miało być o słońcu, żeby Wam choć w tym dniu zaświeciło, ale same widzicie, jak jest...
I chwili błogosławionego spokoju w ulubionym fotelu.
Albo szalonego wieczoru w ulubionym towarzystwie - jak wolicie.
I żeby wysokie kierownictwo wreszcie dostrzegło, jak doskonale radzicie sobie z obowiązkami zawodowymi. I, oczywiście, wyciągnęło z tego odpowiednie konsekwencje, w postaci sympatycznego aneksu do umowy.
I żeby ten gość, co tak zawsze cuchnie w tym tramwaju, tym razem wybrał sobie inny. Bo do mycia nawet życzeniami nie udało mi się go zmusić.
I żeby ci głupi, niedomyślni faceci zaczęli wreszcie odpowiednio ustawiać swoje samochody na parkingu: białe z białymi, czerwone z czerwonymi, żółte z żółtymi...
I żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było bandyctwa, żeby nie było niczego - to nie do końca moje, ale się pod tym podpisuję.
I żeby tej zołzie, której tak nie lubicie, przybyło od wczoraj ze dwa kilo.
Wszystkiego Najlepszego!
A ja zołzie, której nie lubię, życzę by była piękna i wspaniała i żeby w końcu rozmowa z nią była dla mnie przyjemnością. Hm ...znaczy, sobie życzę.
OdpowiedzUsuńTo już lepiej życzyć sobie pokoju na całym świecie - trudność ta sama, a pożytek większy.
UsuńNo i mi zjadlo taki dlugi komentarz!!!! No to tylko piekne dziekuje za zyczenia!
OdpowiedzUsuńA zdradzisz chociaż, o czym był?
UsuńWzruszyłam się, naprawdę. Bo ja mam zawsze kłopot ze składaniem życzeń - albo zapomnę,albo- no właśnie- nie zawsze wiem jak je zwerbalizować. Podoba mi się, że nie muszę się zmieniać,choć nieco zołzowata jestem.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Bo widzisz - ja mogę Wam życzyć, żebyście się nie zmieniały, bo jesteście daleko. Tylko nie mów nikomu!
UsuńTo ja wybieram szalony wieczór, może być w sukience i ten powrót do domu - poproszę i dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńA może być w towarzystwie nudnego i ciapowatego faceta, małego, w zaawansowanym wieku i nie potrafiącego tańczyć? Bo tylko taki mogę sam zaoferować.
UsuńCóż, trzeba będzie popracować nad tym, aby pokazać Ci, żeś interesujący ;-))
UsuńFajne zyczenia, wybralam to o zdrowiu i zeby nie miec podwyzszanej temperatury, nawet jak to jest tylko 36.8.
OdpowiedzUsuńZyczenie o sloncu przerobilam na chmury i deszcz, tak sie sklada ze slonca mam za duzo.
Zazdroszczę tego słońca. Strasznie za nim tęsknię.
UsuńOch, dziękuję! Za wszystko.
OdpowiedzUsuńA coś się spełniło?
UsuńJakie fajne życzenia! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńUlżyło mi. Mnie się wydawało, że bzdurzę jak zawsze.
UsuńCzy moge wziac wszystkie ? Kazde Twoje zyczenie jest piekne ( no moze z tym parkingiem odpuszcze :) - za wszystkie pieknie dziekuje i niech sie spelniaja ... mysle teraz jakby sie zrewanzowac na Dzien Mezczyzny ... kiedy on przypada?
OdpowiedzUsuńAleż proszę bardzo, nawet to z parkingiem jako gratis. Nie wiedziałem aż do dziś, że jest coś takiego jak Dzień Mężczyzny - i chyba już przeszedł.
UsuńWszystkie zyczenia tak akuratne i dobre ze kazde jedno przyjmuje - i dziekuje.
OdpowiedzUsuńChce tylko powiedziec ze zapomniales tego jednego : o wygraniu megaloterii.
A, bo już nie potrzebuję - sam sobie buduję fregatę ;)
UsuńCudowne życzenia i bardzo za nie dziękuję. :)))
OdpowiedzUsuńA czasem ten czworonożny przyjaciel w postaci łózka też się pomocny. ;)
To zdecydowanie najlepszy przyjaciel człowieka.
UsuńNit, wzniosłeś się na K2. Dziękuję
OdpowiedzUsuńCzyli wciąż jest jeszcze jakiś cel przede mną. Atakuję Mount Everest.
UsuńK2 to max, szczyt szczytów. Na Everest wchodzą turyści za kasę.
UsuńWpadłam tu na chwilkę, ale jak widać, wracam... Dziękuję za piękne życzenia!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Aż miło to pisać, gdy potyka się z takim odzewem.
UsuńCudne 😍 co prawda już po święcie, ale dzień stał się milszy, dzięki🙂
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :)
Usuńbiorę ten kawałek o obowiązkach i kierownictwie :)
OdpowiedzUsuńa tak a propos, ponieważ mam też imieniny, to szef składając mi życzenia, poza standardowym "zdrowia, szczęścia, pomyślności" powiedział także: "i dużo pieniędzy..." po czym się zreflektował i dokończył: "aha, no tak, to jest w mojej gestii..."
tak, że ten.... dzięki Nit :))))))
Trzymaj gościa za słowo!
UsuńOstatnie podobają mi się najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńCóż, jesteśmy prawdziwymi Polakami, prawda? I niech nam prezes nie ubliża! ;)
UsuńChciałbym przyłączyć się do życzeń i podziękować kobietom za cudowne wizualne piękno, którego nam dostarczają. Bo w dobie równouprawnienia wchodzenie z nimi w faktyczne relacje bywa już ani łatwe ani przyjemne.
OdpowiedzUsuńgender to jest w Walentynki, tu płeć nie ma znaczenia, ale Dzień Kobiet jest jak najbardziej seksistowski, katolickie święto jak katolicka bozia przykazała...
Usuńp.jzns :)...
a więc Ave Maria
UsuńDlaczego? Moim zdaniem jest jeszcze przyjemniejsze, niż kiedyś.
Usuńhehehe, to ja jako że w Dzień Kobiet wypadł akurat Dzień Kobiet, który zresztą się wydłużył do Weekendu Plus Kobiet, gdzie w programie było zero neta, to na blogu Dzień Kobiet urządziłem w Wigilię Dnia Kobiet...
OdpowiedzUsuńruchome nieruchome święta to moja specjalność... nawet Sylwestra /główna noc/ wykonałem kiedyś w połowie Stycznia...
p.jzns :)...
Spóźniłeś się o dwa tygodnie? I tu widać wyższość alkoholu nad marychą. Ja się nigdy nie uchlałem tak, jak Ty się zjarałeś. Mnie najwyżej kilka godzin uciekło - dwa tygodnie nigdy! ;)))
Usuńa ja nigdy nie próbuję czerpać wiedzy z tabloidów, także na temat maryśki, od której zresztą nie sposób utracić świadomości nawet na sekundę...
Usuńzaś komentarze na forum staram się czytać uważnie... tu akurat kluczowe były słowa w nawiasie /cytuję: "główna noc"/, które wyjaśniają, że noc formalnie zwana "Sylwestrem" nie miała "mocy prawnej", liczyła się jako "główna" dopiero ta, podczas której świętowały konkretne dwie osoby, które podczas tej formalnej nie miały możliwości wtedy się spotkać... innymi słowy: nie data tworzy święto, lecz ludzie, którzy decydują o terminie świąt...
natomiast nie przeczę, że w temacie zrobienia sobie budyniu z mózgu wyższość narkotyków na marychą jest poza dyskusją, ale to już jest kompletnie osobny temat... lol...
Nie przybyło jej, nic a nic!!:) Tej zołzie:)
OdpowiedzUsuń