Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


wtorek, 5 lutego 2019

Straszna piosenka o niesamowitym cierpieniu

Hej, posłuchajcie mrocznej piosenki.
Na baczność stawia się włos.
Mrożącą grozą splecione dźwięki.
Tortury, topór i stos.

Biedne me ciało płonie na stosie,
A pod nim świętuje tłum.
Temperatura trzydzieści sześć, osiem…
I jeszcze skończył się rum.

Na co mi łoże zbója Madeja,
I męki na piekieł dnie?
Przecież to samo przeżywam teraz,
Gdy wirus pochwycił mnie.

Leci mi z nosa Wielka Siklawa,
Grzmi w głowie bateria dział,
Niszczyciel w gardle miny mi stawia,
Bo brakło w nim przeciwciał.

Tuż za oczami coś mi pyrkoce,
Jakby ktoś w tryby siał piach.
Miał Saddam Hussejn wojnę w zatoce,
W zatokach wojnę mam ja.

Rozpala Apacz piekielne ognie*
Czołgi płomienie ślą z luf.
I ja też strzelam, choć tylko w spodnie,
Bo jeszcze boli mnie brzuch.

Niemoc się wlewa w ciało człowieka,
Może jedynie iść spać.
Ale nic z tego! Robota czeka!
Znów trzeba było dziś wstać.

Śmierć i tortury, ból i cierpienie,
Taki dziś czeka mnie los,
Bo jaki lekarz da mi zwolnienie,
Na ledwie zapchany nos?

Jak Ikar, ginę pośród gawiedzi,
Gdzie obojętny tłum tkwi.
Nie zauważy i nie wyśledzi.
Nikt nie uroni choć łzy.

I choć na co dzień tacy boleśni,
Czy w TVN-nie, czy w Trwam,
Nikt nie chce o mnie napisać pieśni.

Więc napisałem ją sam.

______________________________
*Oczywiście, chodzi o śmigłowiec szturmowy Apache, uzbrojony w pociski kierowane, typu Hellfire

42 komentarze:

  1. Chyba wolałabym mieć to co Ty! Zatoki już od lat mam do niczego, albo zatkane albo zapełnione nad miarę, to przyzwyczajona, ale tak potłuczona to jeszcze nie byłam. Ale zaczęłam chodzić -wczoraj zrobiłam aż 24 kroki jak mi pokazał krokomierz. A może Ci się "grypka jelitowa" przyplątała? to bardzo paskudne. Bierz, nawet jeśli nie wierzysz, miód z cytryną i czosnkiem, szybciej Ci przejdzie. Zdrówka życzę.
    A pieśń - piękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, musiałaś mnie przebić... Ech, kobiety! Ale założę się, że Ty nawet potłuczona, obolała i jeszcze do tego z zatkanymi zatokami nie cierpisz tak jak ja przy 36,8. Nie możesz, po prostu. Fizycznie niemożliwe.

      Usuń
  2. Oj! No podpisuję się pod pieśnią. Od tygodnia mnie trzyma i puszczać nie zamierza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorzej w nocy, prawda? Nie wiadomo, na który bok się przewrócić. I ten kaszel, który wstrząsa ciałem, gdy tylko zamknie się oko. Horror!

      Usuń
  3. straszna ta piosenka:)
    od dawna wiadomo, ze sztuka kwitnie na tragediach :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, gdybym się tak zdrowo nad sobą poużalał, to wyszłaby z tego tragedyja w trzech aktach. Wychodzi na to, że Szekspir był zwykłym mamlasem.

      Usuń
    2. mamlas to świetna nazwa na użytkownika poczty :)
      szukam właśnie dla siebie ładnego adresu bo mam same jakieś beznadziejne a taki mamlas@yahoo.com albo wspólnie z mamlas.em.... genialnie brzmi :)

      Usuń
    3. Też niedawno szukałem do jednego serwisu. Szukałem z godzinę - wszystkie zajęte. W końcu jedyne wolne jakie znalazłem, to kiedy przypomniałem sobie, jak mój syn mówił na okulary, gdy miał półtora roku.

      Usuń
    4. ciekawe jak mówił Twój syn? mój o ile pamiętam, to jakoś tak: bee
      :)
      tak czy siak do takiego co ma las, to bym napisała bo co będę ukrywać, że od Faceta nic nie chcę. Chcę ten las! niech tam będzie zwykłym mamlasem :)

      Usuń
  4. no, i się doigrałeś... a było chodzić do kościoła i głosować na PiS, a nie wypisywać różne takie tam... sobie poszukaj we własnym archiwum bloga, co ja Ci tu będę detalami sypał... księdza z kolędą też pewnie do domu nie wpuściłeś?... no, to już wszystko wiesz...
    ...
    p.jzns i powrotu do formy życzyć :)...
    /w sumie to nie jest tak tragicznie z tą formą, sądząc po ekspresji artystycznej/...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd wiesz, gdzie mnie tak przewiało? A może w kościele!

      Usuń
  5. Biedny Nit... Czyżbyś miał szkarlatynę? U nas panuje. Ja nie wiem jakim cudem się trzymam, ale jeszcze sie trzymam. Zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NA to nie wpadłem, ale boję się sprawdzać, bo zaraz dojdę do wniosku, że to paskudztwo się do mnie przyplątało. Szkarlatyna to to, co człowiekowi robią się czerwone oczy?

      Usuń
    2. Nie, to wampiryzm, ale tylko we wczesnym stadium. ;p

      Usuń
    3. Nieprawda! Zaraziłem się kiedyś wampiryzmem w Oblivionie i wcale nie miałem czerwonych oczu. Czerwone oczy mają Dunmerowie. Ci to ale musza mieć szkarlatynę.

      Usuń
  6. Chorobska dobrze robi na wene tworcza, biedny Ty :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażasz sobie, jaki Mozart musiał być chorowity?

      Usuń
  7. Krople do nosa, miód do herbaty,
    Czyżby smarkaty?
    Łamania w kościach szuka przyczynę,
    Chce pod pierzynę?
    No i do tego brzuszek go boli...
    Koniec swawoli?
    Ech, wirtualnie się tu przytule,
    Gdyż znam te bóle...

    Nitagerku, szybkiego powrotu do pełnej formy życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co rozumiesz, przez swawolę? Tak z ciekawości pytam...

      Usuń
    2. A niech sobie każdy co chce podstawi... A co?... >Głodnemu chleb na myśli?<

      Usuń
    3. Jak kobieta nie chce powiedzieć, to na bank chodzi o pierniki w czekoladzie, które podjada ukradkiem i nie chce się przyznać.

      Usuń
  8. Ale popatrz na korzysci choroby - jakie wspaniale rymy dzieki niej powstaly. Glowe dam ze po zdrowemu nie umialbys....
    Wielka szkoda ze nie mozesz chorowac w domu i lozku bo szybciej by przeszlo. Z wlasnych doswiadczen wiem ze nic nie pomaga tak jak czas - trzeba odcierpiec i przeczekac.
    Czego zycze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, niestety, trzeba łazić do tej nikomu nie potrzebnej roboty. Po mrozie, śniegu i przy wyciu wilków. No, może to był dalmatyńczyk...

      Usuń
  9. Podziwiam pieśń, zdecydowanie pozostającą w zgodzie z tym, co myślimy o męskim katarze. :)) Nie certolisz się, opisujesz jaki to ból, no żesz prawie Ci uwierzyłam, że niemalże umierasz! Na szczęście nie wszystek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemalże? Ja już sobie trumnę projektuję w ~programie 3D!

      Usuń
  10. Nitager , jestes absolutnym mistrzem slowa, wiersz porywajacy i trzymajacy w napieciu do konca, jakie zgrabne rymy! Leca same, jak kule armatnie!

    Mam nadzieje, ze nie masz tego , co sie przyplatuje mojemu bratu prawie co roku o tej porze, jak slysze :
    " No i znowu mi sie otworzylo " – to wiem, ze kwarantanna murowana ! :)

    Mam nadzieje, ze ci sie juz pozamykalo co mialo pozamykac , a jakbys juz tak bardzo chcial,
    to moze damy ogloszenie w Times’ie ?:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie powinienem się domyślić, co dolega Twojemu bratu, ale zamulony umysł nie działa tak jak bym chciał. Co facetowi może się otworzyć? Rana z wojny o Falklandy?

      Usuń
    2. A ty w co strzelales? Pamietasz? To tam w tych okolicach :)

      Usuń
    3. A to wszystko przez kobiety - bo za dobrze gotują!

      Usuń
    4. Moim zdaniem to wina mezczyzn - za duzo jedza , ciagle mysla o jedzeniu i ciagle sie go domagaja!
      A potem to czlowiek ( znaczy sie kobieta ) , narobiwszy sie najpierw w kuchni ,
      nie nadaza z praniem i wietrzeniem chalupy…I jeszcze musi pielegnowac chora jednostke.
      A niektore chore jednostki to nawet domagaja sie ogloszenia tego w prasie !

      Usuń

  11. Wirus idzie straszliwy
    morderczej kociej grypy,
    zguby ludzkości chciwy,
    szykujcie się na stypy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tym razem jest kocia? Oj, to ja chyba już wiem, kto mnie zaraził. Nie powiem kto, ale jak tego karakana palnę!...

      Usuń
  12. Wiersz cudowny, sama przyjemnosc czytas i wesolosc mnie naszla, naprawde rozsmieszyles mnie temperatura 36,8 przeciez to nie jest goraczka, u Japonczykow 37,5 to norma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Japończyków normą jest też metr pięćdziesiąt pięć wzrostu i sześć centymetrów długości. Ja nigdy nie miałem więcej niż 37,5 - byłem wtedy zdaje się nieprzytomny. Wszystko przeżywam w niskich temperaturach, więc 36,8 (chwilami aż 36,9) dla mnie to straszliwa choroba, która zwala człowieka z nóg, wlewa ogień w żyły, a zimną rózgą chłoszcze po grzebiecie (cytat z Robinsona).

      Usuń
  13. Ej faceci faceci faceci....byle dolegliwość i już lamenty niczym dzwony w kościele przez pijanego kościelnego, uruchomione a nie zatrzymane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak się rodzi znieczulica. Człowiek może umrzeć, a tu wokół "A, pijany pewnie!". Nikt nie zadzwoni po pogotowie, nikt nie sprawdzi, czy serce nie ustało, nikt nie pofatyguje się, żeby chociaż westchnąć "Szkoda chłopa".
      A potem dziwią się ludzie, że w biały dzień, w tłumie ludzi, ktoś kogoś zabił, albo znowu ktoś skatował żonę, czy dziecko na śmierć. Jak ma być lepiej, skoro ludzie nie reagują na problemy innych ludzi?
      Idę sobie umierać w samotności...

      Usuń
  14. Nie ma nic piękniejszego od samotnego umierania bez tych wszystkich użalań, trosk, utyskiwań, pojękiwań i zerknięć czy może przyjdzie sms z ostatnim stanem konta. Nie wszyscy się dziwią ,że ktoś kogoś zabił. Uśmiechają się ,że żonę od kochanka zabrali z byle śmierci powodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zero empatii. Normalnie, totalne zero. Czuję się, jak ten staruszek, któremu podstawili stojak ze sztucznym ramieniem, żeby chociaż ktoś mógł trzymać go za rękę. Okropność. Świat schodzi na psy. Teraz to już na pewno umrę. Nie chcę żyć w takim bezdusznym świecie.
      Albo nie, pójdę sobie do Skyrim - tam przynajmniej mnie cenią.

      Usuń
    2. Nitager, kocham Cię za to poczucie humoru... ;-)

      Usuń
  15. ...może warto zadać sobie pytanie, czy świat ma ochotę pana nosić... Uprzedzając odpowiedź. Ja dziękuję. Rozbawił mnie pan. Wyjątkowi ludzie potrafią umrzeć by poprawić bliźniemu humor...dziękuję.

    OdpowiedzUsuń