Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


niedziela, 21 października 2018

O niemocy

     No i klops.

     Chciałem wrócić na dobre. Chciałem znów pisać, pisać, pisać… I nie mam o czym!

     Bo o czym? O pracy? Dajcie spokój. Jest tyle fajnych rzeczy w życiu poza pracą! Poza tym, moja praca zaczyna mnie już drażnić. Bardziej urzędnicza, niż inżynierska, odkąd musimy wszyscy pracować w systemie, opartym na SAP.

     W życiu prywatnym też nic ciekawego się nie dzieje. No i dobrze. Odrobina rutyny uspakaja umysł i pozwala dojść do siebie.

     O moich marzeniach? A kogo one obchodzą? Zresztą, są bardzo skromne: własna wyspa na Karaibach, w malowniczej lagunie drewniana keja, a przy niej kołysze się na martwej fali moja fregata. Ładownie, oczywiście, wypełnione ciemnym rumem, limonkami, brązowym cukrem i krzaczkami aromatycznej mięty. No i wodą sodową. No, dobra, wódka i wermut też mogą być, bo to mojito kiedyś mi się znudzi. Nade mną słońce, pode mną piaszczysta plaża, obok mnie piękne Kreolki z białymi orchideami we włosach. No i, oczywiście, w krzyżu nic mnie nie rypie.

     O nalewkach? No, ile można! Zresztą, czy naprawdę interesuje Was, że za tydzień wypada mi termin kupażowania wiśniówki, a tydzień później smorodinówki?

     O muzyce? Nic się nie zmieniło. Nadal słucham Aerosmith, Guns n’ Roses i Scorpions, i oczywiście klasyki. Wiecznie słucham jednego i tego samego – i, o dziwo, wciąż czerpię z tego przyjemność.

     A wszystko rozbija się o to, że idzie jesień - i nie ma na to rady. Jesienią odechciewa mi się żyć. A może ktoś z Was ma jakiś pomysł, żeby znowu przyszła wiosna?

     Kiedyś ktoś z Was był na tyle miły, że podsunął mi temat na notkę. Wyszło z tego niezwykle głupie opowiadanie o koniu-alkoholiku, ale przynajmniej miałem z tego sporo zabawy.  Może ktoś by mi pomógł w tej niemocy? Może ktoś rzuci jakiś temat?

17 komentarzy:

  1. Pisać można dosłownie o wszystkim. O codziennych widzeniach i do nich skojarzeniach. Albo zwykłe i szare ubierać w werbalne pejzaże. Istnieje wiele możliwości i dla kogoś, kto lubi pisać, nawet z jednej, nudnej chwili wyczaruje poemat.

    W obliczu takich marzeń jak Twoje, moje są spartańskie.

    Jesieni nigdy na wiosnę nie zamienię. Z wielu powodów jest to moja ulubiona pora roku.

    Pozdrawiam i życzę Ci muzy z białymi orchideami we włosach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak nie potrafię. Muszę mieś temat - jakąś nić, której mógłbym się uczepić.
      Naprawdę lubisz jesień? Niech zgadnę - jesteś ratownikiem na plaży?

      Usuń
  2. Jeśli nadal będziesz mnie tak rozśmieszać jak tym postem, to możesz pisać nawet o gotowaniu kiślu (kisielu?) Jednak kisielu, bo podkreśliło. ;)
    Kisiel własnie zjadłam. Bardzo smaczny, truskawkowy. :D
    Ptaszki dokarmia? Niech napisze o sikorkach na spidzie, wróblach na ekstazie i gołębiach na głodzie. Przynajmniej u mnie tak się zachowują. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co tu takiego śmiesznego? Niemoc i sromota., A Ty się z tego wyśmiewasz, ty zła kobieto! ;)
      Kisiel - fajny temat, tylko jakiś taki rozlazły...

      Usuń
  3. Dobrze, to połączmy kilka wątków, które już tu padły, poczynając od tego z Twojej notki: Po kolejnych wyborach w Ojczyźnie jest już tak dobrze, że postanawiasz jej więcej nie wspierać swym talentem konstruktora, ni podatkami i wyjeżdżasz na swą wyspę na Karaibach. Schodzisz pod pokład, by przygotować kisiel, lecz po napoczęciu jednej ze swoich baryłek rumu ze słynnej ładowni fregaty, zaczynasz widzieć i słyszeć więcej. Okazuje się, że stworzyłeś gadający kisiel, który zdradza Ci, co masz zrobić, by wraz z Rodziną osiągnąć takie szczęście, o jakim w i tak szczęśliwej Polsce nawet nie słyszałeś. Zaczynasz realizować jego pomysły i wkrótce przepowiednia się sprawdza. Jest jednak pewien problem: Gadający kisiel zdradził Ci, że czar pryśnie, jeśli do końca roku nie przekonasz Rodziny, że to dzięki niemu to wszystko. W naturalnej konsekwencji uznania jego nadprzyrodzonej mocy, Kisiel domaga się należytej czci, oddawanej w święte czwartki, albowiem jak powiedział Douglas Adams: "Dziś musi być czwartek. Nigdy nie mogłem się połapać o co chodzi w czwartki"!
    Dalej kombinuj sam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I gdybyś zatrzymał się w pół słowa, miałbym temat. Ale Ty musiałeś napisać zaraz całe opowiadanie. Przecież nie będę po Tobie powtarzał, bo wyjdzie z tego zwykły plagiat.

      Usuń
  4. Mnie, na ten przykład, nalewki interesują jak najbardziej. Będę w przyszłości robić je na potęgę, zamiast dżemów czy innych marmolad.

    A co do stosunku do jesieni, to niestety mam podobnie, więc nie poratuję. Byle do wiosny. Jakoś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż ktoś mnie rozumie!
      A nalewki radzę Ci robić teraz, bo zewsząd dochodzą słuchy, że źródełko taniego polihumorku (znaczy, ten ślepy Wietnamczyk) zaczyna wysychać.

      Usuń
  5. Wena to kapryśna istota, bywa a czasem znika.Jesień to jeszcze nic, ale zaraz za nią idzie zima,a od dziecka nigdy nie lubiłam zimy w mieście. Te czarne poranki, jakieś brudne breje na ulicach- paskudztwo od rana do wieczora.I ta moja niechęć do wszystkiego poza spaniem.
    Z tematami rzeczywiście i u mnie kiepsko- w Polsce było ich więcej, bo ciągle mnie coś denerwowało, a od roku jakoś nic mnie nie złości, jest mi wręcz nieprzyzwoicie dobrze i mało rzeczy mnie zadziwia i jak na razie nic nie wpienia. Tu jest po prostu przewidywalnie, a ja wyrosłam z wieku, w którym przewidywalność prowadzi do nudy.
    Ale o własnej wyspie na Karaibach nie marzę, prędzej o podróży po świecie, takiej w bardzo dobrych warunkach.
    Temat- może coś z futurystyki -np. życie w inteligentnym budynku nowej generacji.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A coś przeszkadza w tym, żeby podróż po świecie zacząć od Karaibów?

      No i to właśnie jest najgorsze w jesieni - po niej przychodzi zima. Gdyby przychodziło po niej lato, byłaby moją ulubioną porą roku.

      Usuń
  6. Wytrzymaj do jutra, Nitager - jutro kolejne losowanie naszej superloterii, tej ktora mam wygrac - zafunduje Ci ta karaibska wyspe z calym wymienionym obsprawieniem, tylko pozniej nie marudz ze jednak nudno i monotonnie :)
    P.S. Wyglada ze lubimy i sluchamy tej samej muzyki.
    A do niej kompletnie karaibska nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale pasuje karaibski rum!

      Czyli Ty fundujesz mi fregatę... OK... Czyli ja mogę sobie zbierać na szkuner - tak, na wypadek, gdyby wiatr wiał nie w tę stronę.

      Usuń
  7. Miewam od czasu do czasu podobne przemyślenia, nawet z tak ekstremalnymi, jak zamknięcie bloga. Jednak póki co, jesteśmy (blog i ja) i szukamy tematów!!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej dać sobie trochę odpoczynku niż zamykać. Czas zniechęcenia przechodzi - albo i nie, ale zawsze jest szansa, że przejdzie.

      Usuń
  8. Bardzo Cię rozumiem.
    Po grupowym napadzie negatywnych zdarzeń i przypadków na mnie, postanowiłam wstać z kolan i uaktywnić się na nowo na blogowisku. D..a. Dobił mnie mój własny laptop. Lapek się zbiesił i nie współpracuje.
    No i nie chcę już więcej o problemach, depresji i takich tam... A tu nic pozytywnego. Nawet fantazja Mamy Żuka śpi.
    Pisz, pisz Nit, cokolwiek, czytać jeszcze mi się chce ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jakaś plaga. A może po prostu wypala się nasza zła karma?

      Usuń