Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


wtorek, 9 października 2018

Anaglif

    Witam Was, po długiej przerwie.

     Tak się złożyło. Nic poważnego, przynajmniej w porównaniu do ataku tyranozaura. Było to raczej jak atak chmary natrętnych insektów. Napadła mnie cała masa drobiazgów, od których nie dałem rady się opędzić. No, dobra, trochę piesków z ostrymi zębami też tam było… Masę czasu zmarnowałem też w placówkach służby zdrowia – czasem jako kierowca i osoba podtrzymująca na duchu i za ramię, czasem jako osoba narzekająca i na duchu podtrzymywana przez kogoś innego. I wszystko tylko po to, żeby po dłuższym czasie niepewności dowiedzieć się u trzeciego z kolei specjalisty, że to paskudne coś, co utrudnia mi życie, to w zasadzie nic poważnego. Gdybym miał sprawny komputer, na pewno znalazłbym chwilę i odezwałbym się zapewne nieraz, ale grat leciwy, rozsypał się w pewnym momencie, a mnie zabrakło czasu i cierpliwości na jego naprawę. Fakt, że gdy się za nią zabrałem, trwała bite półtora tygodnia. Sami widzicie, że trudno było się wygrzebać spod tej sterty spraw. Dobrze, że latem dni były długie, to człowiek nie ze wszystkim się spóźnił.

     Ale żeby nie gadać o niczym, przygotowałem Wam coś do zabawy.

     Zapewne każdy z Was przeżył kiedyś zjawisko pewnego złudzenia optycznego. Można je zaobserwować, gdy wzrok padnie na powtarzający się wzór – na przykład ornamentową szybę w regularne wzorki, czy choćby kartkę papieru w kratkę. Zwłaszcza, gdy człowiek senny i wzrok lekko się zamgli. Mamy szybę w drzwiach od pokoju, gapimy się na nią leniwym wzrokiem i nagle… wzorki na szybie powiększają się, a sama szyba się oddala. Nie tkwi już w drzwiach, tylko za nimi.

     To złudzenie spowodowane jest omyłką naszych oczu. Ponieważ wzory na szybie są do siebie bardzo podobne, jedno z naszych oczu pomyliło dany wzorek z sąsiednim. Wskutek tego, jedno oko patrzy na jeden wzorek, a drugie na inny, leżący obok. Nasz mózg nałożył na siebie oba obrazy i z ich różnicy wytworzył złudzenie trzeciego wymiaru.

     Tę właściwość można wykorzystać do narysowania anaglifu.

     Anaglif to rodzaj trójwymiarowego rysunku. Składa się on z dwu, pozornie identycznych części, jednakże nieznacznie różniących się między sobą. Popatrzmy na jakiś bliski przedmiot najpierw jednym okiem, a potem drugim. Zauważymy, że oba obrazy nieco się różnią. Przedmiotem może być cokolwiek – na przykład pudełko zapałek. Każde z oczu zwykle widzi trzy ścianki, które perspektywa układa nam na kształt równoległoboków. Zauważymy, że kształty tych równoległoboków, widziane lewym okiem różnią się od tych, które widzi oko prawe. Właśnie ta różnica sygnalizuje mózgowi, że powinien włączyć opcję 3D. 

     Możemy więc zabawić się jego kosztem i narysować sobie takie zestawy prostopadłościanów na płaskiej powierzchni. Musimy narysować dwa, najlepiej w odległości ok. 2 cm od siebie. Dopóki patrzymy na nie w zwyczajny sposób, oba są płaskie. Ale możemy wziąć np. kawałek tekturki i ustawić ją pomiędzy tymi rysuneczkami, tak aby je oddzielić, a potem przyłożyć nos do drugiego końca tekturki. Wtedy każde oko widzi tylko jeden rysunek. Jeśli nasz obraz nie chce się zgrać, można popróbować z różnymi odległościami od kartki papieru. Ważne, aby oba rysunki było w podobny sposób oświetlone. A gdy uda nam się już, poprzez mruganie, rozleniwianie wzroku itd., skierować każde oko na inny rysunek, ujrzymy go w trzech wymiarach.

     Dawno temu, gdy uczyłem się nowej wersji programu do rysunków technicznych, narysowałem sobie kilka anaglifów. Jestem ciekawy, czy uda Wam się zobaczyć trzeci wymiar. Nie jest to łatwe, bo odruchowo ustawiamy sobie ostrość wzroku na daną odległość. Trzeba sobie wyobrazić, że ten rysunek znajduje się o wiele dalej niż ekran. Wzrok trzeba rozmyć tak, aby zobaczyć cztery rysunki – jak zezowaty – po czym dwa z nich nałożyć na siebie, aby w sumie ujrzeć trzy. Ten środkowy będzie w 3D. A jeśli komuś nie wyjdzie, niech posłuży się tekturką, albo jeszcze lepiej niech zwinie sobie dwa rulony z papieru i spojrzy na to jak przez lornetkę. Z tym, że jeden obiektyw kierujemy na prawy rysunek, drugi na lewy.

     I co? Udało się Wam?

Pałacowy korytarz


Sam pałac, jeśli ktoś ciekaw (droga mi trochę nie wyszła)


Kula nie-ziemska


Pokoik na partrze

24 komentarze:

  1. Dwa pierwsze nie bardzo, kula poszła, a pokoik od razu. :)
    Kiedyś była moda na takie książki z obrazkami trójwymiarowymi, jak się dobrze popatrzyło, to na przykład jakis napis był ukryty. Pamiętam, że najbardziej mi się podobały rybki w akwarium. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo na pierwszym najlepiej ten efekt widać. Może spróbujesz jeszcze raz?

      Usuń
    2. Ty nie masz iść! Wystarczy, że ten korytarz zobaczysz. Nie wchodź w niego, to tylko złudzenie.

      Usuń
  2. Mnie się nie udało, ale z miejsca zauważyłam, że wieżyczki pałacu się od siebie różnią szerokością bocznej ścianki a choinki są umieszczone w różnej odległości od ram okna.Wiesz, ciągle "dłubię" w małych, kolorowych koralikach, takich o śr. 1,2 mm i jakoś mój wzrok mało reaguje na takie oszustwa.
    Gdy trzeci lekarz mówi co innego niż dwaj poprzedni zawsze idę do czwartego. Po prostu muszę mieć potwierdzenie.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba jeszcze mieć czas, żeby łazić po lekarzach. Większość z nich pracuje zwykle w tych samych godzinach co ja.

      Usuń
  3. Zdrówka życzę, Tobie i tym, co Twego wsparcia potrzebowali. Piękna jesień, jeszcze da się uśmiechnąć, zanim na dobre zasmuci nas zimno i deszcz...
    Pozdrawiam,
    Brunetka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zeszłym roku nawet latem nie było tak ciepło jak dziś. Dzięki. Do chandry jeszcze trochę, ale melancholia już zaczyna ogarniać, razem ze spadającymi liśćmi.

      Usuń
  4. rozumiem, że to nie była ekipa szerszeni pozbawionych poczucia humoru, bo taki atak miewa przeważnie wymiar eschatologiczny...
    ...
    popatrzyłem i zobaczyłem... kota... bo lapciak tak stoi, że okno się w nim odbija...
    ale temat znam, dodam tylko, że można pójść na skróty, wykonać rysunki w różnych kolorach i patrzeć przez odpowiednie okulary... kiedyś w Wawie było takie kino w siedzibie Towarzystwa Przyjaźni Polsko - Radzieckiej, pierwsze i jedyne kino 3D w owych czasach... jak pamiętam to zawsze, przez całe lata grano w nim tylko dwa filmy: "Parada atrakcji" i "Zabawy zwierząt", oglądało się je właśnie w takich okularach...
    p.jzns :)..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo właśnie coś takiego chciałem narysować, tylko trzeba dobrać kolory tak, żeby szkiełka ich nie przepuszczały - a okulary, jak zauważyłem, mają różne barwy szybek. Czasem czerwone i zielone, czasem czerwone i niebieskie, a odcieni cała gama.

      Usuń
  5. Nie udalo mi sie ale postaram sie temu wpatrywaniu poswiecic wiecej czasu.
    Pelno lazi takich odurzonych i widzacych swiat w 3D - przyszlo mi do glowy ze Anaglif to bardzo trafna dla nich nazwa gdyby sie zaczeli obrazac za "marichuanczykow".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj metodą "na lornetkę" - jest najskuteczniejsza.

      Usuń
  6. Nitagerze drogi!
    Zdrowia życzę, a na zagadki nie mam lisy, bo ból się wzmaga, niestety!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja i tak Cię podziwiam, że masz jeszcze siłę pisać. Ja sobie nie wyobrażam, jak można stukać w klawisze w Twoim stanie. Przecież każda literka to atak bólu. Dla mnie jesteś jak Pierre-August Renoir. On też malował mimo bólu. Czy ten nowy lek zaczął działać? Czy cokolwiek się poprawiło?

      Usuń
    2. Nie mogę się odciąć od świata blogowego z powodu bólu.
      Na razie u mnie bez zmian.
      Dziękuję za troskę:)

      Usuń
  7. Ja wolałem nie patrzeć, bo to może jakiś podstęp szatański.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież pierwszy obrazek - wypisz, wymaluj - kościelna nawa! Drugi dałoby się podciągnąć pod klasztor. Trzeci - kula - doskonałość, więc bez wątpienia dzieło boże. A czwarty - czyż to nie kojarzy się z domem i rodziną - wartościami reklamowane przez panów w sutannach jako czysto chrześcijańskie?

      Usuń
  8. "Wzrok trzeba rozmyć tak, aby zobaczyć cztery rysunki – jak zezowaty – po czym dwa z nich nałożyć na siebie, aby w sumie ujrzeć trzy". Chwilowo to dla mnie poezja abstrakcyjna, ale jednocześnie zainteresowałeś mnie na tyle, że wrócę tu, kiedy skończę modlić się do regału.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna zabawa, jako, że zwykle takie rzeczy widzę bardzo szybko, Twoje też fajnie się pokazały. Pałacowy korytarz najfajniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tam jeszcze gdzieś narysowanych kilka dalszych, ale mniej udanych. Jak mi się uda zrobić nowe, to je tu wrzucę.

      Usuń
  10. Zabawa ciekawa, ale mnie się niestety nie udało zobaczyć tego trójwymiaru, nie mam też dwóch rolek papieru, które bym mogła użyć. Może jak je gdzieś znajdę, przyjrzę się jeszcze raz. Dobrze, że wróciłeś zdrowo i cało. Mnie też tych małych piesków pokąsało ostatnio całe stado, ale się z tej pożogi powoli wydostaję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wkurzające są te pieski. Najgorsze, że diablo szybkie i zwiać im nie sposób. Trzeba unieszkodliwić każdego po kolei. Ale jaki potem spokój, gdy to ujadanie milknie!

      Usuń
  11. Ja też nie widziała trójwymiaru. Ale noszę okulary, może one coś jednak zniekształcają w odbiorze?

    OdpowiedzUsuń