Musiałem się zastanowić. Musiałem pogrzebać w pamięci, bo nie pamiętałem już - tak szybko leci czas. Coraz szybciej. Siedem, czy osiem? A może dziewięć?
W końcu, licząc na palcach, jak dziecko w pierwszej klasie, doszedłem do wniosku, że jednak osiem.
Osiem lat temu odeszła od nas Bogusia, vel Petronela.
A mnie się wydaje, że nie ma jej już całe wieki...
Fakt, ten czas umyka niczym złodziej z miejsca przestępstwa.Co jakiś czas łapię się na tym, że nie mogę się doliczyć ile czasu upłynęło od różnych, znaczących wydarzeń.I z roku na rok ten czas jakby jeszcze szybciej umykał i mami nas swym upływem- raz się wydaje ,że coś było okropnie dawno, a czasem, że coś było "dopiero co". To dość załamujące.
OdpowiedzUsuńZawsze tłumaczę to sobie tak, że podświadomie porównujemy dany okres z czasem, który już przeżyliśmy - i dlatego z roku na rok ten sam interwał wydaje nam się krótszy.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodobno język swahili dysponował [przed zapożyczeniem z innych] tylko trzema liczebnikami - jeden...dwa...wiele... To znacznie ułatwia odnoszenie się do przeszłości.
OdpowiedzUsuńTak, ale wiele to też liczba.
UsuńLiczy się to tak: jeden, dwa, wiele, wiele jeden, wiele dwa, bardzo wiele itd...
Całe wieki... też mam takie odczucie.
OdpowiedzUsuńA podobno Ziemia zwalnia. Jakoś tego nie czuję.
UsuńA ja przeczytałam całego jej bloga jak jej już nie było...
OdpowiedzUsuń