Wprawdzie nie dostałem wiadomości, że ktoś strasznie martwi się moją przedłużającą się nieobecnością, ale wiem, jak ja czuję się, gdy jakiegoś zaprzyjaźnionego blogera nie widać dłuższy czas w sieci.
Zatem wszystkich uspokajam - nic mi nie jest!
Jeszcze...
Bo niedługo szlag mnie trafi! Niech mnie ktoś stąd zabierze!
Pracy jest tyle, że swoje dzieci widuję tylko wieczorami. Jak dobrze, że już nie musze czytać im przed snem, bo bym nie wyrobił. Na blog czasu zwyczajnie brak.
Jedyny plus, że na jedzenie też nie mam czasu, więc może choć w części powrócę do dawnej sylwetki i nie będę musiał kupować nowych spodni, skoro stare jeszcze nie przetarte do końca.
Jeśli ktoś za mną zatęsknił, to zapewniam, że wrócę, jak tylko uporam się z tematem - co potrwa jeszcze trochę, albo jak tylko znajdę sposób, aby rozciągnąć dobę.
Trzymajcie się wszyscy i nie rozpaczajcie po mnie!
Ojej, wiem, że nie rozpaczacie. To tylko taki skrót myślowy. Tak na wszelki wypadek, jakbyście mieli zamiar zacząć rozpaczać. W końcu, lepiej zapobiegać, niż leczyć, prawda?
Tesknilam I na zapas rozpaczalam! A wczoraj, przysiegam jak dobra harcerka, myslalam o Tobie I mialam pisac. Pewnie te moje mysli dotarly do Ciebie I sklonily do informacji na temat przydlugiego milczenia:)
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie zdrowo, Nitager.
http://www.youtube.com/watch?v=WgPePk3kGZk :)
OdpowiedzUsuńależ oczywiście, że rozpaczam... i zaglądam codziennie, i się martwię, i wreszcie ulga... trzymaj się ciepło i wracaj szybko :)
OdpowiedzUsuńaha, i jeszcze szaty rozdzieram ... to znaczy, tak naprawdę to o gwóźdź zahaczyłam, ale czy to ważne? :)
UsuńMiałam powiedzieć, że niedługo Święto Zmarłych, to odetchniesz, ale może lepiej przywołam Boże Narodzenie?;-) Choć nie wiem, co lepiej właściwie, biorąc pod uwagę odległość;-)
OdpowiedzUsuńWłaściwie w dzisiejszych czasach to chyba wypada się cieszyć, że jest praca...
Martwić się zaczynam dopiero gdzieś po pół roku ;) Do kótszych nieobecności jestem przyzwyczajona w blogosferze i na ogół je dobrze rozumiem.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
Miło, że nas uspokoiłeś, bo naprawdę już było Ciebie brak!!!
OdpowiedzUsuńJa rozpaczam!!!!!!!!! Nitagerku wróć proszę, bo uśmiechu bez Ciebie brak i jak się tak porozpaczam wokół bardziej to sobie inny obiekt uwielbienia znajdę;)) Wróć, wróć, wróć:))))))
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńI dla mnie doba ostatnio za krótka. W pracy także nieciekawie, bo ubyło 2 osoby, z powodów finansowych zwolniły się, ot tak.
Czekam na Ciebie i tęsknię :) za Twoimi postami ;)
Pozdrawiam serdecznie ;)
Ufff! Teraz lepiej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA kiedy właśnie że rozpaczam!!!!! co tu wejdę i nie widze nowego wpisu to mi sie gorzej robi!!! więc całe szczęście, ze sie zdecydowałes napisać parę słów. ;) czekam zatem cierpliwie na rozwiązanie sytuacji :)
OdpowiedzUsuńNitager, znaczy JESTEŚ
OdpowiedzUsuńAle się "wstrzeliłeś"- dziś miałam napisać do Ciebie maila z zapytaniem co się stało.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Tylko umówmy się: Gdy już Ci się przewali robota, nie wymiguj się żadną "Jesienną deprechą". Gdy Cię spróbuje taki stan dopaść, odtwórz sobie ten teledysk na dobry humor, a potem zabieraj się do pisania!
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=YTxqaHrXgHQ
No dobra, nie naciskam, tylko przyjmuję taką pozę. Tak naprawdę, po prostu rób tak, żeby było dobrze.
człowieku, przeginasz z tą robotą!!! :)
OdpowiedzUsuńA mówią,że "robota nie zając - nie ucieknie"... ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No to jakże będzie z tym powrotem?
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
No to ja tak po prostu pozdrawiam, milczenie rozumiem, sama miewam....Caffe
OdpowiedzUsuńWracaj, bo trochę długa ta przerwa !!! tęsknimy :)
OdpowiedzUsuńA mnie się wydaje, że już po blogu Nitagera.
OdpowiedzUsuń