Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


wtorek, 7 października 2025

O drezdowaniu krukrosów

     Bardzo lubię słuchać felietonów pana Tomasza Olbratowskiego. Są dowcipne tym właśnie kolorem dowcipu, który bardzo cenię. Żart trochę słowny, trochę abstrakcyjny, trochę nasuwający różnorodne skojarzenia – jednym słowem: wieloznaczny.

     Wczoraj pan Tomasz opowiadał niesamowitą historię, trzymającą w napięciu do końca – o tym, jak po raz pierwszy w życiu, sam ściągnął sobie z Internetu i zainstalował sterowniki do bezprzewodowej klawiatury. Opowiadał o tym ze swoim znakomitym, autoironicznym humorem, przedstawiając tę banalną dla każdego nastolatka czynność, jako niemal heroiczny wyczyn.

     Rozumiałem go doskonale, bo jako człowiek już nie najmłodszy, sam mam problemy z opanowaniem tajników wirtualnej rzeczywistości.

     - Zupełnie jak tata, kiedy pierwszy raz zapłacił blickiem – skwitował Drugorodny. – Też się tak chwalił.

     Nie zaprzeczam, bo istotnie owo narzędzie płatnicze opanowałem stosunkowo niedawno. Zwykle, gdy w pracy robiliśmy jakąś zrzutkę – np. na drobny upominek dla kogoś, kto właśnie obchodził urodziny – jeden z nas podawał numer swojego telefonu, po czym dodawał: informacja dla Nitagera – przyjmuję gotówkę, trzecie biurko po lewej stronie! Czasami, aby mnie upokorzyć do końca, dodawał też mapkę, jak do niego trafić. Uważałem to już za zwyczajną złośliwość, ale robiłem dobrą minę do złej gry. Na przykład, kilka razy udało mi się wytknąć mu błędy topograficzne, przez co zostawiałem pieniądze na niewłaściwym biurku. Bywało, że na biurku jubilata, dla którego składka miała być tajemnicą.

     Na swoje usprawiedliwienie mam to, że blick – niewątpliwie bardzo wygodne narzędzie – wymaga zainstalowania pewnej aplikacji i jeszcze autoryzowania jej przez bank, który nie chciał robić tego zdalnie. Zatem, bardzo długo obywałem się bez blicka, bo nie po drodze było mi do banku.

     Ale przyszedł ten dzień, kiedy to Koleżanka Małżonka zaciągnęła mnie udałem się do banku i po wielkim bólu i męce – bo coś tam się nie chciało zgodzić w bankowym systemie – zyskałem możliwość płacenia blickiem.

     W sumie, nie wiem, czy jest się z czego cieszyć – jeszcze jeden sposób na szybkie pozbywanie się pieniędzy. A zaskoczyć kolegów, by zobaczyć ich miny i tak udało mi się – co oczywiste – tylko za pierwszym razem.

     Niemniej słowa Drugorodnego trochę mnie ubodły.

     - Poczekaj parę lat – mruknąłem. – Kiedy wszyscy będą umieli zdrezdować krukrosa, a ty nawet nie będziesz wiedział, o czym oni mówią.

     - Co?

     - No widzisz – ucieszyłem się. – Nie wiesz nawet, o czym mówię. I wszyscy będą się z ciebie śmiać, że nawet głupiego krukrosa nie umiesz zdrezdować!

     - Ale co to jest?

     - Nie wiem – wzruszyłem ramionami. – Jeszcze tego nie wymyślili. Ale ktoś w przyszłości wymyśli coś takiego, co nawet tobie nie mieści się dzisiaj w głowie. Przecież dwadzieścia lat temu nikt nigdy nie słyszał o blicku! Na razie nawet nie wiadomo, z jakiej dziedziny pochodzą te pojęcia.

     Zacząłem się nakręcać.

     - I każde dziecko będzie wiedziało, że krukros przed użyciem musi zostać w specyficzny sposób zdrezdowany! I każdy będzie umiał to zrobić! I każdy będzie miał prawidłowo zdrezdowanego krukrosa.

     Drugorodny spojrzał na mnie kpiąco.

     - Każdy?

     - Każdy – potwierdziłem. – No, ty nie. Bo ty nie będziesz umiał. Jakiś brzdąc będzie to robił za ciebie, a ty będziesz się wściekał, że taki gówniarz to umie, a ty nic nie kumasz.

     - A ty będziesz umiał?

     - Oczywiście! – zapewniłem. – Kto ma umieć, jeśli nie ja, który to przecież wymyśliłem!

     Gwizd czajnika, miłosiernie dla Drugorodnego, przerwał tę rozmowę. Poszedłem do kuchni, zrobić herbatę, pozostawiając go skonfundowanego, przerażonego wizją przyszłości i zalęknionego przed nieznanym. A jego rechot to na sto procent był nerwowy śmiech, którym objawiała się panika.


24 komentarze:

  1. A ja nie płacę blikiem i nie zamierzam...
    Póki co, są jeszcze karty płatnicze, nawet kredytowej nie mam, a muszę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie musisz. Nikt nie musi, Tyle tylko, że w naszej coraz bardziej cyfrowej rzeczywistości, płatności elektroniczne stają się standardem, a przelew blickiem jest tak prosty i wygodny. Dopóki nie rozumiałem, o co z nim chodzi, też się wzbraniałem. Ale skoro inni mogą go uzywać i nic podejrzanego się nie dzieje - to dlaczego nie ja?

      Usuń
  2. Też nie płacę blikiem, jakoś nie mam zaufania ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też długo trwało, zanim się przekonałem. Nie rozumiem wirtualnego świata i poruszam się po nim raczej niezgrabnie. Nowinki przyjmuję z oporami. Ale gdy już przyjmę, szybko się do nich przyzwyczajam. Bo powiem Ci w sekrecie (tylko nie powtarzaj nikomu!), że stworzono je dla ludzi, którzy rzadko używają mózgu do samodzielnego myslenia - wskutek tego są w rzeczywistości bardzo proste i intuicyjne.

      Usuń
  3. Za chwilę się okaże, że wśród czytelników tego bloga sami bezblikowcy. Albo przynajmniej większość :D
    (też nie korzystam z tego ułatwienia w pozbywaniu się kasy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że im więcej komentarzy czytam, tym bardziej zarąbisty się czuję! Zawsze uważałem siebie za konserwatystę w sprawach techniki, a teraz widzę, że jestem bardzo nowoczesnym, młodym... No dobra, może nie młodym, ale nowoczesnym człowiekiem!

      Usuń
  4. Nie mam pojecia co to blik? Czy jest metoda podobna do PayPal albo Zelle?
    Istnieje wybor w metodach placenia a jesli komus nie pasuje nie musi korzystac - i sprawa zalatwiona. Niemniej upowszechnia sie kiedys - chwile temu kazdy bal sie kart platniczych a teraz nie wyjda z domu bez takowej.........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nic dziwnego, że nie wiesz. Blick działa bowiem wyłącznie w Polsce. To polski wynalazek. To bardzo prosty w obsłudze system, dzięki któremu nie musisz znać nru konta, aby dokonać na niego przelew. Wystarczy, że znasz nr telefonu właściciela. Innymi słowy, gdyby znajomy chciał Ci coś sprzedać, a Ty nie masz gotówki (a on nie ma terminalu do karty), wystarczy jego nr telefonu - i przelew trafia na jego konto.

      Usuń
  5. Nie posiadam blika i nie zamierzam, płacę wszystko kartami. I mam głęboko gdzieś co sobie ktoś o mnie myśli w tym temacie. Podobno jak na moją mocno już zaawansowaną metrykę to jestem bardzo nowoczesna - i tu zupełnie nie wiem na jakiej podstawie wystawiono mi kiedyś taką laurkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też długo się wzbraniałem przed tymi nowościami. Jakby to powiedział Kaźmirz Pawlak: "Powymyślali te durackie udogodnienia jakieś, bo siły w ręcach nie mieli!".

      Usuń
  6. żadnych blików, ja nawet nie zbliżam, zbliżyć to ja się mogę najwyżej z panią za kasą na zapleczu, jak fajna, bo ja płacę po męsku, po prostu wsadzam...
    ale...
    gotówki też programowo nie mam, nawet jak mam, bo wtedy jadę za free, gdy z terminalem w gminnym busie jest coś nie tak, w końcu po coś zeszliśmy z drzewa, tak?...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzi, że ja w tym towarzystwie jestem pionierem i nadzwyczaj nowoczesnym człowiekiem! Niesamowite...
      A jeszcze bardziej niesamowite jest to, że wszyscy czepili się tego blicka, a nikt nie skomentował mojego tytułowego wynalazku!

      Usuń
  7. No wlasnie, tez to zauwazylam. Post byl o drezdowaniu krukrosow , a nie o bliku :)) No coz. Wynalazek moze i przelomowy, ale nazwa zbyt skomplikowana, kariery miedzynarodowej wiec nie zrobi , bo absolutnie nikt poza Polska tego nie wymowi. Mysle, ze musisz popracowac nad " nickiem", czyli jakims skrotem, najlepiej mocno zangolszczonym. Pamietaj, ze dla Anglosasow wymowienie dwoch spolglosek kolo siebie jest nie do zrobienia : drrrr , zd...., kr.... , no gdzie tam. Taki np. blick ... ma dobra nazwe :)) Mnie np. wkurza jak moje polskie kolezanki kaza mi placic blickiem , bo szybciej. I nie moga pojac, ze ja mam karty i konto w Anglii , a nie w Polsce, a tu ten wynalazek nie funkcjonuje :) ale one sie upieraja, ze musi :)) A nie musi. Kitty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ro się będzie nazywało w Polsce. Oficjalnie, bo w mowie potocznej na pewno wymyślą jakiś amerykanizm.
      Ważne jest, w jakim wieku są Twoje koleżanki. Bo jeśli to młódki, to faktycznie niepojęte. Ale jeśli mają już swoje lata - np. pamiętają PRL - to wszystko jest jasne: Polacy nie wyobrażają sobie, że ktoś w Wielkim Świecie może nie mieć czegoś, co mają nawet oni!

      Usuń
    2. Nitager, jakie tam mlodki, jestem z tego pokolenia co i Ty :)) PRL pamietam :)) Ale jesli uwazasz Anglie za wielki swiat to musze cie wyprowadzic z bledu... w stosunku do Polski sa technologicznie zacofani :)) No moze ostatnio nadrabiaja, ale i tak sa w tyle. Ta fama o " wyzszosci " to wciaz echa kolonializmu i systemu klasowego, ktory tu panuje, i to ze urzadzili w Londynie centrum finansowe swiata. Londyn " produkuje " prawie 1/4 GDP Wielkiej Brytanii a moze wiecej . Jest takie powiedzonko , ze Wielka Brytania to biedny kraj, z Londynem i paroma bardzo bogatymi ludzmi.. I to prawda. Tutaj wiekszosc spoleczenstwa zyje na nizszym poziomie niz przecietni ludzie w Polsce, Za to elita zyje na poziomie " eleganckim" , ktory przyrownalabym do normalnego porzadnego standardu jaki obecnie panuje w polskich miastach. Czyli to co u nas jest standardem , czystosci, ladnego , nowoczesnego wystroju, ogolnego zadbania i dbania - to tutaj jest to cos " ekstra" . Nie mowiac o blicku :)) Ale w tym wypadku ja i tak wole gotowke . Kitty

      Usuń
    3. Ty to wiesz, ale ja nigdy tam nie byłem. Znam Wielką Brytanię tylko z ekranu i zawsze wydawała mi się wielka, bogata i dystyngowana. Nie dziwię się więc Twoim psiapsiółkom.
      Ach, jeszcze jedno - to że masz pesel jaki masz, nie oznacza, że nie możesz mieć młodszych przyjaciółek - czyż nie? Ja pracuję z ludźmi w wieku moich synów.

      Usuń
  8. Place blikiem od niedawna, to wygodna forma.
    A co do sformułowania "drezdowaniu krukrosów", to super wymysł, cokolwiek to jest Nit!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, nowoczesna z Ciebie kobieta! Nareszcie ktoś postępowy 😉.
      A mówiąc poważnie - ja sam takie nowinki przyjmuję z oporami. Wielu zamiast karty, przykłada do terminala telefon - nie wiem, czy się tego nauczę.

      Usuń
  9. Ponieważ staram się wydawać pieniądze w sposób przemyślany, a towarzyskich okazji jakby mniej na emeryturze, korzystam z karty lub karty w telefonie. Zakupy robię przy pomocy karty wirtualnej jednorazowej, a pieniądze przysyłam na szybko na nr telefonu posiadaczom konta w pewnym litewskim banku. Tego blika do szczęścia mi nie potrzeba. Oświadczam przy tym, że w żaden sposób nie czuję się wykluczony cyfrowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie nie powinieneś czuć się wykluczony cyfrowo! Przecież umiesz płacić telefonem - ja nie potrafię a reszty... po prostu nie zrozumiałem, do tego stopnia jesteś zaawansowany. Ze trzy poziomy nade mną. Nawet nie wiem, co to karta wirtualna jednorazowa.

      Usuń
  10. Blikiem robię przelewy w zasadzie tylko do osób, których numer mam w telefonie, tzw przelew na telefon. No i w sytuacjach awaryjnych, gdy np sie terminal w sklepie popsuł. Głównie płacę telefonem, bo ten mam zawsze przy sobie, a kartę kredytową niekoniecznie. W sumie to już nie pamiętam kiedy kartą za cos płaciłam ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, jesteś zaawansowana technologicznie, ale idę o zakład, że nie potrafisz zdrezdować zwykłego, najzwyklejszego krukrosa.

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam. Czepiasz się. To wszystko jedno - brzmi tak samo.

      Usuń