Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


czwartek, 19 czerwca 2025

O tym, jak nawet w święto nie mogłem się wyspać

     - Co jest?

     Ostry gitarowy riff rozbrzmiał w pokoju. Moja komórka zawibrowała i zaczęła natarczywie domagać się odebrania połączenia. W święto! Wcześnie rano! Kiedy moim najważniejszym i najświętszym prawem jest wreszcie się jako tako wyspać!

     A był wczesny ranek, w przytulnym, krakowskim hoteliku, w którym właśnie odsypialiśmy wczorajszy wieczór, spędzony na koncercie The Scorpions, a potem też trochę w różnych knajpkach na Starym Mieście.

     W pierwszej chwili pomyślałem, że zapomniałem wyłączyć budzik w komórce, a ta przecież nie odróżnia świąt od dni powszednich. Czyli mój błąd i natychmiastowa, bardzo bolesna kara. Ale nie zgadzał mi się dźwięk. „Sweet child o’mine” oznaczało połączenie przychodzące, podczas gdy budzik zawsze ściąga mnie z obłoków na ziemię dźwiękami „Estranged”.

     - Co za debil dzwoni w święto o tej porze? – mruknąłem niezadowolony, próbując zogniskować rozespany wzrok na małym ekraniku.

     Numer nieznany. Albo z pracy, albo próba wyłudzenia danych. Kilkakrotnie próbowałem dotknąć znaczka zielonej słuchawki – za czwartym razem zadziałało.

     - Słucham – jęknąłem zaspanym i bardzo zrozpaczonym głosem.

     - Cześć, masz chwilkę?

     Miałem ochotę warknąć, że owszem, ale nie o szóstej rano, ale wciąż nie miałem pojęcia, z kim rozmawiam.

     - Kto mówi?

     Chwila ciszy.

     - No jak to, kto? – głos po tamtej stronie wydawał się zaskoczony i oburzony. – To ja, twój blog!

     Nie byłem pewien, czy się obudziłem.

     - Kto?

     - No twój blog, Nitagerowe Opowieści! Z księżyca spadłeś? Słuchaj, bo sprawa jest. Powiedz mi, które nalewki można już pić, a które zostawić, bo tu taki bałagan na tych półkach…

     Zdębiałem. Ja chyba jednak wciąż śnię! O co tu chodzi?

     - No, a o co może chodzić? – prychnął mój blog. – Świętujemy od bladego świtu! Teraz słońce wstaje wcześnie... Tylko wina się skończyły. Dokończyłem też twój rum i to takie białe, więc tego nie szukaj. Polazłem do piwnicy po nalewki i nie wiem, które mogę wziąć.

     - Moje nalewki? – zacząłem się budzić. – A co ty chcesz od moich nalewek? I jak to, dokończyłeś rum? Wszystkie butelki?

     - Impreza jest, to nie będziemy menzurką odmierzać. Krupnik mogę zabrać?

     - Krupnik nie! – zaoponowałem odruchowo. – Za świeży! Ale o jakiej imprezie ty mówisz? I z kim ty pijesz? I z jakiej racji!? I dlaczego tak wcześnie!?

     - Skleroza staruszku, co? – jego głos dotknął tonów, określanych jako irytujące. – Że ty zapomniałeś, to nie dziwota, ale ja, wyobraź sobie, pamiętam. Więc dla twojej informacji: dziś kończę osiemnaście lat! I mogę już jeździć samochodem, pić nalewki i głosować na każdego debila, co będzie miał chrapkę na państwowe pieniądze.

     - Wszystkiego najlepszego – wygęgałem odruchowo. – Ale z kim ty tam imprezujesz?

     - No, jak to z kim? Z innymi blogami! Zaprosiłem pół blogosfery, więc zapotrzebowanie na trunki jest spore. Tę imbirówkę mogę zabrać? Co tam jeszcze… Rozmarynówka! Biorę! Dereniówka, palce lizać…

     - Wszystko mi wyżłopiesz? – jęknąłem.

     - W ramach prezentu na osiemnastkę – odrzekł wyniośle. – Ale spokojnie, coś tam zostanie. Trzymaj się!

     Połączenie zostało przerwane.

     - Kto to był? – spytała Koleżanka Małżonka.

     - I tak nie uwierzysz – ziewnąłem. – Śpij, potem ci opowiem.

     - A dlaczego nie teraz?

     Niedorobiony śledczy, psiakrew!

     - Bo teraz śpię i tobie radzę to samo – burknąłem. – To nic ważnego – skłamałem.

     Przewróciłem się na drugi bok, zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć. Ale przed oczami wciąż miałem niesamowity bałagan, jaki zapewne zastaniemy po powrocie do domu. Na pewno po sobie nie posprząta! Blogi już tak mają.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz