Raport nr 39824/50091/ojaciekręcęjakietajne/5893 z planety KKD02
Autor: podgarnczy Eprol Kabicik XVI z XII Dywizjonu Zwiadowców Wewnątrzgalaktycznych im. Jarka Pampra II
43. Zychcik/5893
Nadżłobny Picieru Tutumcik nie zostawił na mnie suchej nitki. Według niego, poprzednią wyprawę spaprałem koncertowo. Nie wykryłem życia na planecie, na której ponoć jest ono powszechne. Dane te uzyskał od innej, niezależnej wyprawy, która przypadkiem zboczyła z kursu i wylądowała tam, po awarii układu nawigacyjnego. Do tej pory tam tkwi, ponieważ bez części zapasowych i kilku specjalistycznych narzędzi, nie jest w stanie naprawić statku.
44. Zychcik/5893
Pobrałem części z magazynu. Moim zadaniem jest ich dostarczenie i ewentualna pomoc w usunięciu awarii. Żadnych innych raportów się po mnie nie oczekuje. Nadżłobny chyba stracił do mnie zaufanie. Moja kariera nie przedstawia się różowo. Muszę się tym razem postarać.
02. Pruk/5893
Wystartowałem. Czeka mnie dość długi lot, więc z nawiązaniem kontaktu na razie się wstrzymam. Wysłałem im tylko meldunek, że wyprawa ratunkowa jest już w drodze. Spytali jeszcze, kto leci, więc podałem im swoje dane. Odpowiedź przyszła, ale jej nie przytoczę. Kto to widział, żeby w raportach używać takich słów?
04. Pruk/5893
W pośpiechu nie zabrałem sobie niczego do czytania. Czas dłuży mi się niemiłosiernie. Z nudów, po kilka razy dziennie czytam listę części zamiennych, jakie ze sobą wiozę. Tylko wciąż nie rozumiem, na co im pozycja, oznaczona jako PTTK (Pięć Ton Toruńskiego Koksu).
08. Pruk/5893
Listę części mogę recytować z pamięci na wyrywki. Oprócz PTTK, zawiera jeszcze narzędzia, takie jak JAJO (Jednoobiegowy Automatyczny Jonizator Ozonowy), CMOK (Ciśnieniowy Multiplikator Obiegu Koksowego), BONK (Bimetaliczny Opornik Neutronowo-Kinetyczny) oraz BABOL (Biometryczny Analizator Biologii Otoczenia Lądownika). Do tego laubzega, wihajster, majselek i dwie raszple.
09. Pruk/5893
Odezwali się pierwsi. Ustaliliśmy hasło. Zgodnie z wytycznymi, miały to być dźwięki, występujące w tamtym środowisku na tyle często, żeby nie wzbudzić podejrzeń. Hasło brzmi „Rozliczymy was z każdej złotówki”. Odzew: „Ja panu nie przerywałem”.
10. Pruk/5893
Zaczynam hamowanie, przy pomocy tzw. Dysz Dyskretnych. Nie dają płomienia i trudno je wykryć, ale mają słabszy ciąg i trzeba rozpocząć ten manewr o wiele wcześniej. Okazało się, że to właśnie ocaliło mi życie, bowiem o mało nie zderzyłem się z lecącym na kursie kolizyjnym, jakimś dziwnym przedmiotem, do złudzenia przypominającym samochód. Zdążyłem wykonać szybki skan przedmiotu i wrzuciłem go do wyszukiwarki. Ciekawe, co to…
11. Pruk/5893
Wyszukiwarka treści znalazła wreszcie opis tego obiektu. To samochód elektryczny, marki Tesla. Zadziwiające, musi być bardzo nieudany, skoro mieszkańcy planety postanowili się go pozbyć w tak spektakularny sposób.
12.Pruk/5893
Jestem na orbicie. Nie wiem, gdzie oni to życie znaleźli, ja nic takiego nie dostrzegam. Gdzie niby te żywe istoty? Żadnych lachoców, żadnych pinierun, żadnych capichów i ani jednego sipierunga. Zdaję sobie sprawę, że życie na tej skażonej tlenem planecie może wyglądać inaczej niż u nas, ale przecież nie może aż tak bardzo się różnić! Powinno je chociaż trochę przypominać. A tu podobno jakaś cywilizacja żyje! Bez wycierków!* Przecież każda rozumna istota musi używać dziamdziaka i perudynki, a nie zaobserwowałem ani jednego, ani drugiego!
13. Pruk//5893
Kontakt nawiązany. Ustaliliśmy miejsce lądowania. Mam przyziemić w płaskim terenie, obok naszego statku. Statek jest dobrze zakamuflowany, więc przysłali mi zdjęcie, żebym wiedział, czego mam szukać. Ustylizowano go na pospolitą na tym terenie formację, zdaje się skalną. Mam rozglądać się za prostopadłościennym obiektem, z napisem KEBAB.
14. Pruk/5893
Bez trudu wylądowałem i po krótkich poszukiwaniach znalazłem właściwy obiekt. Niestety, dopiero później zorientowałem się, że to nie ten. Jakaś istota wręczyła mi jakieś rozpaćkane coś i zaczęła domagać się przyłożenia mojego identyfikatora do jakiegoś czytnika. Zrobiłem, co chciała i nagle okazało się, że mam wyczyszczoną całą kartę pacjenta u doktora Feficika. Ewakuowałem się stamtąd szybko i skutecznie, nie zwracając na siebie uwagi, standardowo robiąc wokół zasłonę dymną. I chyba w porę, bo za chwilę zjawił się tam jakiś czerwony potwór, hałasujący jak oszalała papatka i migający niebieskimi światłami.
15. Pruk/5893
Miło było spotkać starych druhów. Przekazałem im narzędzia i materiały. Wprawdzie trochę kręcili nosami i oznajmili, że zapomniałem o MŁOTKU (Mikroskopowy Łukowo-Obrotowy Tłocznik Klepiąco-Ubijający). Pomruczeli trochę, ale stwierdzili, że dadzą sobie radę bez MŁOTKU, tylko dłużej to potrwa. Postanowiłem zostać z nimi aż do chwili, w której uporają się z awarią.
16. Pruk/5893
Poradzili sobie szybciej niż przypuszczałem. Znaleźli jakieś stare, zużyte MŁOTKU w swojej ładowni. Szybko przygotowaliśmy się do startu. Musiałem tylko zamrozić pewną atakującą mnie istotę, zdaje się tę samą, która wręczyła mi niedawno owo rozpaćkane coś. Próbowała mnie zaatakować, wydając niezidentyfikowane dźwięki, które po przepuszczeniu przez translator znaczyły: „Nie zapłaciłeś za kebab!” Nie mam pojęcia, co to znaczy. Na wszelki wypadek potraktowałem ją zamrażaczem. Wprawdzie było to naruszenie przepisów, bowiem możliwe, że ta istota była żywa, ale przecież szybko się rozmrozi – za sto trzydzieści lat będzie jak nowa.
17. Pruk/5893
Rozdzieliliśmy się. Oni kontynuują misję, ja wracam do domu. Nareszcie zjem coś konkretnego, a nie tylko tę pokładową pastę. Marzą mi się wycierki z majonezem!
________
*Wycierki – sposób rozmnażania się hodowlanych ciparul, na rodzinnej planecie Eprola Kabicika. Ciparule składają wycierki i z tych wycierków wykluwają się młode ciparule.
Lista części najlepsza, łatwo zapamiętać, gorzej z rozwinięciem skrótu...
OdpowiedzUsuńTo tylko kilka z tych części. Lista jest znacznie dłuższa, ale nie chciałem przytaczać jej całej, bo to nudne.
UsuńPRUK - Przedsiębiorczy Ratownik Umocnień Kosmicznych?...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
To akurat nazwa miesiąca. Pruk to miesiąc zaraz po Wielkim Święcie, kiedy to mieszkańcy planety mają zwyczaj objadać się do syta i potem przez cały miesiąc mają wzdęcia.
Usuńa czy ciparule nie są przypadkiem spokrewnione z psztemoclami, które składają wycierki dość pokaźnych rozmiarów?...
Usuńza to kiedyś opowiadano mi jako dziecku o Bździągwach Łaziornych, gatunku inwazyjnym zamieszkującym klatki schodowe... problem polegał tylko na tym, że były one bardzo czujne i każda próba wyjścia z mieszkania na taką klatkę w celach zaobserwowania owych bździągiew kończyła się fiaskiem, gdyż znikały w przestrzeni konfiguracyjnej dla człowieka nieobserwowalnej...
Psztymulce to zupełnie inna para kaloszy. Psztymulce są stworzeniami automatycznymi i, jak sama nazwa wskazuje, żyją w automatach. O ich rozmnażaniu nie wiemy nic. A bździągwy to gatunek bardzo pospolity, nie warto się nimi zajmować.
UsuńPonieważ własnie przypominam sobie opowieści o pilocie Pirxie, to jestem w odpowiedniej aurze do takich opowiesci. :)))
OdpowiedzUsuńOdzew :D :D :D :D :P :P :P
Uwielbiam Pirxa - chociaż mógłby Autor dodać tam odrobinę humoru.
UsuńPirx jest bardziej na poważnie, humor jest w Dziennikach Gwiazdowych, Wizji Lokalnej i Pokoju na Ziemi, o Ijonie Tichym... Cadaveria Rusticana, kto pamięta, co to było? :)
UsuńJa pamiętam! Niech żyje Kurdlestwo Nacjomobilistyczne! Niech żyją kurdle!
UsuńNo fajne, ja panu nie przerywałem 😁
OdpowiedzUsuńTo chyba najczęściej powtarzane ostatnio zdanie, więc nikt nie powinien go zauważyć, gdyby pojawiło się w eterze.
UsuńA baranek z masla bedzie? zdazysz? Kitty
OdpowiedzUsuńA ma być?
Usuńdołączam do Kitty w temacie baranka, bo to chyba ta pora na niego się zbliża?...
UsuńNo oczywiscie, ze ma byc! Co za pytanie, phi. Kitty
UsuńTo będzie...
UsuńLatać w nieznane? Zbyt strachliwy jestem, ale innych za to podziwiam
OdpowiedzUsuńJa podziwiam tych, którzy dosiadają motocykli i gnają w nieznane.
UsuńI tu mnie masz
UsuńA co to są te ciparule? To coś jadalnego? Ja to w ogóle nie mogę pojąć jak można lubić jazdę na motocyklu - osobiście dałam się w sumie dwa razy na przejażdżkę owym sprzętem namówić - i był to jednocześnie pierwszy i ostatni raz, czyli dwa razy.
OdpowiedzUsuńDane na temat ciparuli są dość skąpe. Z ekonomicznego (nie biologicznego!) punktu widzenia, są jak nasze kury. Same w sobie jadalne i jeszcze składają jadalne wycierki. Natomiast o ich biologii nie wiemy zupełnie nic.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńChętnie wybrałabym się w nieznane, ale nie w kosmos.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wesołych świąt z dobrym jedzeniem i wyśmienitymi naleweczkami.