Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


poniedziałek, 8 stycznia 2024

O konieczności posiadania feśka

     Bywa, że człowiek doskonale wie, że musi coś zrobić, ale „akurat dziś” nie czuje ku temu ani odrobiny weny. I bywa, że to „akurat dziś” trwa kilka tygodni, albo i miesięcy. Aż w końcu przychodzi moment, w którym działanie staje się koniecznością.

     Tak było ze mną i moją działalnością rękodzielniczą. Bowiem już dawno temu postanowiłem, że muszę sobie zrobić fesiek.

     - Co musisz zrobić? – zaniepokoiła się Koleżanka Małżonka.

     - Fesiek! – powtórzyłem z mocą.

     - Jaki fesiek?

     - Mały, bo po co mi taki wielki… Gdzie to potem schowam? I wiesz co? Może mi się uda zrobić składany!

     Niedorobiony śledczy i agent wywiadu w jednej osobie, czyli moja Towarzyszka Życia, spróbowała wyciągnąć informację okrężną drogą, nawet nie próbując przyznać się, że nie wie, o co chodzi.

     - Po co ci fesiek?

     Wywróciłem oczami.

     - No a do czego może służyć fesiek? To przecież oczywiste!

     Spróbowała z innej beczki.

     - A nie lepiej kupić? Ile to może kosztować?

     Ech, co za kombinatorka! Nie spyta wprost, tylko będzie krążyć, jak kot wokół swojej ofiary.

     - Nie mam pojęcia – odparłem zgodnie z prawdą. – Chyba nie jest drogi, ale jak sobie zrobię sam, to będę miał dokładnie taki, jaki chcę. I jaka satysfakcja!

     Dokonała taktycznego odwrotu i zaatakowała z drugiej flanki.

     - A co się stało, że nagle musisz zrobić sobie ten…, jak mu tam?

     - Ano stało się! – skinąłem głową. – Rozpakowałem buty!

     Zrobiła wielkie oczy. A przypominam, że nosi okulary plusy, więc w jej przypadku wygląda to naprawdę spektakularnie.

     - Czyli to coś do butów? – chyba była bliska kapitulacji, bo spytała prawie wprost.

     Roześmiałem się.

     - Skąd co to przyszło do głowy?

     Widząc jej zdezorientowaną minę, postanowiłem nie pastwić się nad nią więcej i zdradziłem jej istotę sprawy.

     - To do grania na gitarze.

     Wiele informacji jej to nie dało, ale przynajmniej uspokoiła się trochę, dowiedziawszy się, że ewentualny brak feśka nie grozi żadną domową katastrofą. A ja zdałem sobie sprawę, że powiedziałem za dużo. Dałem jej bowiem możliwość torpedowania mojej działalności, w przypadku, gdyby się jej nie spodobała.

     A nie mogła się spodobać…


     C.D.N.

     Nie przegapcie następnego odcinka, w którym wyjaśnię związek między feśkiem, a rozpakowaniem butów.


17 komentarzy:

  1. Budujesz napięcie. A my tacy starzy, schorowani... Jak komu serce nie wytrzyma, to będziesz się czuł winny? :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Buty noszę, na gitarze grywam - ale co to jest fesiek nie wiem. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wydaje mi się, aby ktoś jeszcze tak to nazywał, ale co to jest - wiesz na pewno.

      Usuń
  3. Jesteś mistrzem stopniowania napięcia u czytelnika...twoja żona ma świętą cierpliwość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma - przyznaję to sam. Aczkolwiek jest jeszcze inne wytłumaczenie - ona moich tekstów nie czyta.

      Usuń
  4. To jakaś regionalna nazwa ten "fesiek". Części gitary to mają dość ciekawe nazwy- słyszałam o siodełku, mostku, stroikach i kluczach, pręcie regulacyjnym a nawet o przełączniku przetworników ale nigdy o jakimś "feśku". Ty lepiej uważaj, bo jak się pani małżonka wnerwi to będziesz mógł grać tylko na balkoniku dla Twoich ulubionych gołębi.
    anabell

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mówiłem, że to część gitary - tylko służy do grania na gitarze. Powiedziałbym, że teraz już na pewno zgadniesz, gdyby nie to, że sam właśnie, w drugiej części, odzieram feśka z tajemnicy.

      Usuń
  5. Przyszlo mi do glowy takie powiazanie butow z gitara : nowe buty czesto maja plastykowe wkladki do utrzymania ich ksztaltu a z nich pewnie mozesz wyciac fesiek, czymkolwiek on jest.
    Dobry pomysl bo mozesz go uformowac zgodnie ze swymi wymaganiami - powodzenia zycze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co tam w USA wciskają do butów, ale u nas to jest po prostu pomiętolony papier, który do niczego się nie nadaje.

      Usuń
  6. Nie wiem o co chodzi, ale sądzę, że jeżeli fesiek będzie miał odpowiedni dynks i tegez, to cała rodzina będzie zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będzie miał ani dynksa, ani tegeza, za to będzie miał pimpki - i to aż dwa!

      Usuń
  7. Związki przyczynowo-skutkowe i te wasze rozmowy - bardzo to lubię u Ciebie :)))

    OdpowiedzUsuń