Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


piątek, 8 maja 2020

Najpiękniejszy dzień w roku


     Dziś nie będzie żadnego wynalazku. I to z kilku powodów.


     Po pierwsze, pomysły mi się już kończą. Całą przestrzeń pod kopułą czaszki zajęła mi zdalna praca zawodowa. I nie było kiedy pomyśleć o wynalazkach, bo proza życia zabiera mi całą pomysłowość. Zamiast myśleć o cudach, musiałem się skupić na tym, by aluminiowa pokrywa, jaką właśnie projektowałem,  dała się wykonać w niedzielonej formie piaskowej. Od razu widać, że ten projekt nie dla nas. Kto to widział, żeby aluminium odlewać w piachu? 

     Po drugie, nie mam weny. Wynalazki powstają wtedy, gdy człowieka coś uwiera. Uwierały mnie gołębie, czy jeden namolny wróbel – i człowiek się zastanawiał, co z nimi zrobić. Jest oczywiście rzecz, która mnie uwiera, ale co to miałby być za wynalazek? Przecież karabin maszynowy na taśmę wynaleziono już dawno temu, a na Wiejską i tak by mnie nie wpuszczono.

     Po trzecie, dziś jest święto.

     I wcale nie chodzi mi o Dzień Zwycięstwa, choć to oczywiście również powód do świętowania. Ale jakiś taki daleki, nierealny.

     Nie, to święto nie jest związane z datą. To święto ruchome, bardziej zależne od pogody. Dziś  wydarzyło się coś innego. Coś wspaniałego. Coś radosnego. Coś, co nieodmiennie wprawia mnie w dobry humor.

     Po kilku godzinach przed komputerem, oczy zaczynają się męczyć. Trzeba dać im odrobinę wytchnienia, najlepiej spoglądając w dal. Gdy oderwałem zmęczony wzrok od ekranu i mojego nieszczęsnego odlewu, spojrzałem w okno, by dać odpocząć oczom. A tam…

     Ech, jaka fala radości mnie zalała!

     Kto mnie zna, ten już zgadł.

     Po niebie znowu śmigają jerzyki!

     I z tej okazji, wieczorem należy mi się zimne vodka martini, wstrząśnięte, nie zmieszane. Jak świętować, to świętować!

29 komentarzy:

  1. Domyśliłam się, co Cię ucieszyło, jak przeczytałam o fali radości. :)
    Ja jeszcze nie świętuję, do mnie jeszcze nie dotarły. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzisiaj? No, tak, dzisiaj to takie ochłodzenie przyszło, że mogły się co najwyżej wynieść.

      Usuń
  2. No popatrz Pan. u mnie około 20.00 [wczoraj] to samo... Albo to zegar biologiczny, albo CUUUT! Albo mieszkamy w + - tej samej okolicy... Tyle, że to są MOJE!!! ulubione ptaki. Wypiłem - nie powiem - dobre piwo na i za ich szczęście... Z braku koni bowiem Hunowie musieli zrezygnować z kumysu, a trudno pić przepaloną ropę lub benzynę bezołowiową....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biopaliwko, jednym słowem.
      A co do jerzyków - byłem pierwszy! Możesz sobie zobaczyć historię wpisów. To nie pierwszy hymn na ich cześć.

      Usuń
    2. Pierwszy... Ja przecież tego nie neguję... A poza tym - wszystko, co pijemy to swego rodzaju biopaliwko [przecież nie działamy w oparciu o bezołowiową i poprzedniczki oraz następczynie].
      Tobie i jerzykom - CHWALA!

      Usuń
  3. Wspaniale ze sie doczekales, ze spotkala Cie ta przyjemnosc.
    Sama wiem ze najwiecej ciesza nie te duze i huczne ale te bardzo osobiste, czesto widziane tylko przez nas samych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami czuję się tak staro, że hucznie bardziej kojarzy mi się z dolegliwościami geriatrycznymi, niż ze świętowaniem.

      Usuń
  4. Tu ich jeszcze nie widziałam.Jak przylecą- dam znać;)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Pomysły mi się kończą"... O mój Wielki Nieistniejący! I to pisze Kopalnia Pomysłów!!! Tymczasem czekają - perpetuum mobile, autokorektor głosów wyborczych, samołówka na kaczory, anihilator biedy, sztuczny rozum dla polityków, taca samopowtarzalna dla duchownych, antyanalfabetownica [dla "dziennikarzy"], inkubator dla dzieci nie poczętych, samomultyplikujący licznik ważnych głosów wyborczych ... itd...itp...usw...etc... Roboty na 1 000 lat, a tu "nie mam weny". Lawirant wstrzymujący rozwój cywilizacji? Nie patrz, co Włdza robi pod siebie, patrz, co możesz zrobić na Władzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O perpetum mobile mógłbym niejedno napisać. Jeden z moich wykładowców, dawno temu, za studenckich czasów, opowiadał nam o tych "wynalazcach", którzy bez przerwy zawracali im głowę patentem na to urządzenie. Oni wchodzili jednymi schodami, to profesorka uciekała drugimi, bo po pewnym czasie nie dało się ich słuchać. A jakie pomysły mieli! Niektóre nawet przerabialiśmy, bo intuicja podpowiadała, że powinny działać, ale naszym zadaniem było znaleźć błąd w tym rozumowaniu. Nie zawsze było to łatwe.
      Na co autokorektor głosów wyborczych? Przecież wystarczy wydrukować karty już z zaznaczonym kandydatem!

      Usuń
  6. A ja moje sikorskie nowe pokolenie przegapiłam w tym roku...
    Bo akurat w tym czasie remontowałam mój przedpokój. I przegwizdane. Widziałam tylko ostatniego, rozczochranego małego (a może jedynego...) na budce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Domyśliłam się tych jerzyków! :)))
    U mnie też wiosna, wszędzie kwiaty, pełno kolorów, ptaki się drą i życie przebija się mimo covida!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak z wróblami? Bo mnie taki jeden o świcie prześladuje.

      Usuń
  8. Zdążyłam już poznać Twoją słabość do jerzyków🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie słabość, to siła! Zawsze mi jej przybywa, gdy słyszę ich krzyk.

      Usuń
  9. Ba, u nas, to dopiero jest ptasie święto. tutaj ptasia aktywność wzmogła się do tego stopnia, że cała ulica znaczona jest białymi ptasimi plackami, a gołębie w okolicy rzadko się pojawiają, więc nie ma na kogo zwalić. Człowieku, co tu się zieje... Nasz kot Ryszard znosi małe ptaki, jakby rosły zamiast trawy, łapie je mimo obróżki z dzwoneczkiem. Pora letnia w pełni, sezon spacerowo - wycieczkowy uznaję za rozpoczęty, jeszcze tylko niech zniosą ograniczenia w przemieszczaniu i będę całkiem szczęśliwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podeślesz zdjęcie takiego ptaszka? Bo sam jestem ciekaw, co Was tam opanowało. Kiedyś widziałem wybrzeże, wręcz zaatakowane przez siewki, ale to chyba nie była Irlandia.

      Usuń
    2. Jasne. Dziś już ciemno, ale na mój gust jest to międzygatunkowy gang złożony z:
      1. Szpaki.
      2. Mewy.
      3. Gawrony.
      4. Kawki.
      5. Okazyjni wrony.
      Największą robotę robią 2 pierwsze.

      Usuń
  10. wyprowadziłam się z osiedla, gdzie było ich całe mnóstwo i słychać było ich...krzyk? świergot?, a tu nie widzę i nie słyszę, i jednak mi czegoś brakuje.... i nie są to komary :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ornitologia jest fascynująca - i taka logiczna!
      Otóż, nie ma szans, by w niskiej zabudowie spotkać jerzyka. On potrzebuje wysokości, a to związane jest z jego anatomią. Jego nadmiernie długie skrzydła i karykaturalnie krótkie nogi (ze wszystkimi pazurami skierowanymi do przodu) uniemożliwiają mu siadanie - czy to na gałęzi, czy to na ziemi. Ba, jerzyk, jeśli przypadkowo wyląduje na ziemi, zwykle nie da rady wzlecieć o własnych siłach. To ptak stworzony do latania i TYLKO do latania. On startuje podobnie, jak kiedyś robiły to szybowce. Dlatego w naturze upodobał sobie strome skały, z których może rzucić się głową w dół, nabrać prędkości i wzlecieć w powietrze.
      Dlatego wybiera blokowiska, gdzie wysokich, pionowych ścian ma pod dostatkiem.
      Ale nie martw się - w niskiej zabudowie można spotkać jaskółki, które choć nie są z nim spokrewnione, odwalają tę samą robotę (znaczy, łapią komary).

      Usuń
  11. Co prawda ja nie widziałam za oknem jerzyków i alkoholu też nie mam, ale za świętowaniem jestem jak najbardziej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda okazja dobra. Na przykład - dziś jest piątek!

      Usuń
  12. Rozumiem, ze jerzyki sa chronione przed Onuca? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcialam powiedziec, maja immunitet? 😬

      Usuń
    2. Moje wynalazki miały za zadanie odstraszanie ptaków, które SIADAJĄ w okolicy mojego okna, lub balkonu. Jerzyk nie siada nigdy - chyba że dla wysiedzenia jaj. Poza okresem rozrodu, on lata BEZ PRZERWY. W locie je, w locie pije łapie (krople deszczu), w locie śpi (zapada w częste, kilkusekundowe drzemki), w locie kopuluje i z pewnością w locie również przyrządza sobie kawę, ale tu akurat nie wiem w jaki sposób to robi.

      Usuń
    3. Perpetuum mobile znaczy sie? A oni tyle tego szukali ...

      Usuń
    4. Perpetuum mobile 👍:)

      Usuń