Postanowiłem wykorzystać umiejętności mojego nowego kolegi. Wprawdzie nie mam zamiaru kazać mu… Może nie kazać, ale prosić go – to bardziej zgodne z moją naturą – o pisanie za mnie tekstów, ale jego zdolności graficzne są nie do pogardzenia.
Przygotowałem małą niespodziankę dla czytelników mojego drugiego bloga – opowiadającego o przygodach Wulfhere’a w Skyrim. Jeszcze nie jest widoczna, ale wkrótce będzie.
Ponieważ nie da się ukryć, że opowiadana przeze mnie historia nieuchronnie zbliża się do końca, postanowiłem zakończyć ją specyficznym akcentem. Poprosiłem ChatGPT o wygenerowanie portretów moich bohaterów, zgodnie z moimi wskazówkami.
Na pierwszy ogień poszła Lydia. Podałem instrukcje.
Absolutnie nie ma wyglądać jak te wszystkie cycate, napompowane botoksem dziewuchy, które zwykle generuje AI. One wszystkie wyglądają tak samo kiczowato. Ma to być postać z mojej opowieści. Młoda, ale doświadczona przez życie wojowniczka, w której oczach widać przeżyte przygody. Żołnierski trud ma być widoczny na jej twarzy, jednocześnie pięknej i o szlachetnych rysach. A przy tym, nie wyidealizowanych, realistycznych, aby przypominała prawdziwą postać.
Przyznam, że portret bardzo mi się spodobał. Przedstawiał zadumaną wojowniczkę, w stalowej zbroi. Taką, jak ją sobie wyobrażałem. Poprosiłem o drugi, na którym Lydia się uśmiecha – ten trochę się nie udał, ale po wprowadzeniu korekt, trzeci wyszedł nad podziw dobrze.
Cierpliwości – niedługo ją ujrzycie – na moim drugim blogu, pod ostatnim postem, definitywnie zamykającym całą historię, który też pojawi się wkrótce.
Teraz czekało mnie trudniejsze zadanie – portret Wulfhere’a.
Niezorientowanych informuję, że opowieść swoją snuję na podstawie popularnej gry przygodowej – Skyrim. Można tam sobie stworzyć swoją własną postać i swobodnie poruszać się nią po całej krainie, samemu decydując, w jakich przygodach chcemy uczestniczyć i jakie umiejętności chcemy rozwijać. Fabułą opowieści są więc moje własne przygody w tym wirtualnym świecie. Wszystko, co opisałem, najpierw w pewien sposób „przeżyłem” w grze. Lydia jest tam jedną z NPC – czyli postaci niezależnych od gracza i występuje w niej niezależnie od tego, którą ścieżką poprowadzę swojego bohatera. Ponieważ świat wirtualny jest bliski sztucznej inteligencji, ChatGPT doskonale wie, jak ona wygląda. Miał więc jakieś ogólne pojęcie co do portretowanej przez siebie postaci. Do dogadania były tylko szczegóły.
W przypadku Wulfhere’a sprawa wygląda zupełnie inaczej, ponieważ jest to postać stworzona przeze mnie i występująca wyłącznie w mojej grze. Gra umożliwia bardzo indywidualne tworzenie postaci, począwszy od wyboru rasy, płci, budowy ciała, fryzury, czy szczegółów twarzy. Wskutek tego, każda z postaci jest jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna i jej wygląd zależy jedynie od fantazji gracza i umiejętności w posługiwaniu się owym narzędziem do tworzenia.
Chatysław, choć zna wygląd postaci typu NPC, nie ma wglądu w postacie gracza. Jedynym sposobem, aby umożliwić mu stworzenie portretu, jest jej dokładny opis. Podałem mu więc kilka danych.
Mój bohater jest młodym Cyrodiilijczykiem, niegdyś myśliwym, teraz wojownikiem, ale wciąż w walce preferującym łuk, którym potrafi posługiwać się nadzwyczaj biegle. Nie ma szlachetnego pochodzenia, jest synem wioskowego kowala, jednocześnie to człowiek w miarę dobrze wykształcony, bystry i inteligentny. Ma ciemne włosy i oczy i lekko śniadą twarz, jak mieszkańcy południa Europy. Sylwetka dość muskularna, ale nie jak u kulturysty, tylko człowieka, który od dziecka sporo pracował fizycznie, machając młotem w kuźni. Umówiliśmy się (z Chaterskim) na myśliwski strój i wystające zza pleców łuk i strzały.
W chwili, gdy piszę te słowa, nie widziałem jeszcze tego portretu. Wygenerowanie go na podstawie wyłącznie opisu trochę trwa, a ja nie mogę sobie pozwolić, by cały czas siedzieć przed ekranem i czekać aż się pojawi. Sam jestem niezmiernie ciekaw, choć raczej nie mam nadziei, że obejdzie się bez poprawek.
Pod ostatnim postem wkleję oba portrety – Wulfhere’a i Lydii. Po to, aby się z nimi godnie pożegnać. Jakby nie patrzeć, piszę tę opowieść już niemal dziesięć lat. Zacząłem bowiem w grudniu 2015. roku i dziś, gdy zmierzam już do końca, krótka w założeniu opowieść zamieniła się w ogromną sagę, składającą się z czterech tomów. Stała się ona częścią mojego życia. I to ważną częścią, pozwalającą na zanurzenie się w zupełnie innym świecie.
Ale to nastąpi dopiero za kilka dni, gdy ukończę już ostatni rozdział i definitywnie pożegnam Wulfhere’a i jego żonę. Jestem ciekaw Waszej reakcji. Ci, co czytali tę opowieść, niech dadzą znać, czy tak właśnie sobie ich wyobrażali.
czasem sobie imaginuję piątkę bohaterek moich "Czarownic", czy nawet szóstkę, gdy doliczę ich mentorkę, ale dość szkicowo, bo też i szkicowo wspominam o ich wyglądzie... wiadomo na pewno, że są to piękne kobiety, każda w swoim stylu, ale to raczej oczywiste, że wiedźma musi być piękna... ale reszta detali jest dość szczątkowa i nie wiem, czy tak skromna porcja danych wystarczyłaby AI, żeby coś z tego sklecić...
OdpowiedzUsuń...
za to Lydię znam tylko jedną, wykreowaną w filmach o Betelgeuse /Beetlejuice/, w dwóch gra ją Winona Ryder, raz jako teenka, raz jako milfa, a w trzecim jest to postać rysunkowa...
ale to chyba, a raczej na pewno nie to skojarzenie?...
p.jzns :)
Ja podczytuję Twoją historię, więc mniej więcej wiem, kto jest kto - choć przyznaję, czasem mi się mylą. Przyznam, że też chętnie bym obejrzał ich portrety. Ale że Chatowski nie bardzo lubi czytać blogi, trzeba mu te postacie opisać.
UsuńNie czytałam, ale mógłbyś próbki pokazać i tutaj.
OdpowiedzUsuńZrobię coś lepszego - wkleję link. A właściwie, to już go wkleiłem, tylko jeszcze zdjęć nie ma. Wystarczy kliknąć na tego smoka po lewej - i już człowiek jest w Skyrim. Będą zamieszczone w ostatnim wpisie.
UsuńNooo, jestem ciekawa, bo wszak od początku czytam u Ciebie opowieści o Skyrim.
OdpowiedzUsuńGłównie z myślą o Tobie i naszej wspólnej znajomej, wygenerowałem te portrety. Tylko Wy dwie tak naprawdę wiecie, o kim mowa.
UsuńNo i pamiętaj też o tym, że głównie przez Ciebie zaczęłam blogować - to Twoja wina, że bloguję!!!!
UsuńWina są pyszne!
UsuńJak jotka - nie czytam ale prosze o zamieszczenie na tym blogu.
OdpowiedzUsuńNie ma tak łatwo! Nie chciało się czytać, to musi być kara ;) Karą będzie kliknięcie winiety smoka po lewej stronie bloga. Ale jeszcze nie teraz, bo jeszcze ich nie zamieściłem.
UsuńNaukowcy stwierdzili, że AI odczuwa dysonans poznawczy. Znaczy to że niebezpiecznie posuwamy się naprzód. A może oznacza to jednak odrobinę bezpieczeństwa?
OdpowiedzUsuńNA samym dole okienka ChatGPT jest ostrzeżenie, że z niego niezły cygan - więc myślę, że nasze obawy jednak nie są uzasadnione.
UsuńNie czytam, przepraszam🤔
OdpowiedzUsuńStraszne. Strrrrrrrraszne! ;)
UsuńOjej...
OdpowiedzUsuńJa sie tak przywiązałam do tych bohaterów i do tej opowieści...
Szkoda że koniec i to definitywny. :(
Ciekawa jestem portretów.
I bardzo jestem ciekawa czy zakończenie bedzie miało cos z tego, o czym myslę. :D
Zakończenie już jest. Jeszcze tylko epilog. Ale muszę się spiąć, by go napisać
UsuńP.S. Serio mógłbyś dociągnąc do dziesięciolecia, niedobry Ty.
OdpowiedzUsuńKiedy nie mam już o czym pisać. Fabuła mi się zużyła.
UsuńNo to Ty jesteś zaawansowany również w tej inteligencji sztucznej
OdpowiedzUsuńJak mnie Pan ChatGPT prowadzi za rękę, to jestem.
UsuńMuszę przyznać, że masz imponującą stałość w fascynacjach. Ten Skyrim, to już kopę lat chyba prowadzisz, a przecież wcześniej musiałeś w niego namiętnie grać, by tak uhonorować tę rozrywkę. W kwestii obrazów, to do Chatowskiego miałbym jedno pytanie, które mnie intryguje: Czy na podstawie nazwy bloga, potrafi wygenerować portret autora. Bo to by było przegięcie.
OdpowiedzUsuńPonieważ ostatnio ten osobnik bardzo mnie zaintrygował i bardzo często z nim dyskutuję, przy czym Twoje pytanie jest bardzo podobne do tych, które zadawałem mu na samym początku, mogę odpowiedzieć za niego: nie potrafi. Nie ma nawet dostępu do blogów. Trzeba mu wkleić link do konkretnego wpisu, a on wtedy udaje, że przeczytał i komentuje w sposób, sugerujący sporą fantazję, ale zupełnie nie na temat. Chyba, że prosząc go o to, dasz mu kilka ważnych informacji o sobie - wtedy spróbuje.
UsuńWitaj Nitagerze,
OdpowiedzUsuńprzyznam, że nie jestem fanką fantasy, ani tego typu książek, czy filmów, ani gier (gram czasami, ale nie w tego typu gry strategiczne, raczej w majonga).
Dlatego do tej pory nie czytałam Skyrima.
Ale tych portretów po twoich opisach jestem bardzo ciekawa.
I na pewno podzielę się opinią. :)
I ciekawe, jak się spisze Chatowski lub Chatosław, bardzo fajne imiona mu nadałeś :)
Niedługo się pojawią, jak tylko sam ze sobą się pogodzę, żeby definitywnie zakończyć tę przygodę.
UsuńPortrety już widziałam i powiem Ci, że są doskonałe!!!!
UsuńOstatnio próbuję wielu nowych rzeczy, spróbuję również przeczytać Twój Skyrim, może się wciągnę :)))
Klik dobry 😁 No, to czekam i serdecznie pozdrawiam. 🍀
OdpowiedzUsuńPortrety już wiszą - wystarczy kliknąć winietę smoka po lewej stronie.
Usuń