Koleżanka Małżonka głośno wyraziła swoją dezaprobatę. Nie chodziło o to, że zamiast ciężko pracować, gram sobie w głupią gierkę. Chodziło o to, JAK gram. Ale po kolei.
Grę "Conan Exiles" odkryłem stosunkowo niedawno. To gra bez fabuły - chodzi jedynie o to, by przeżyć w fantastycznym świecie, stworzonym dawno temu przez pisarza Roberta Howarda (twórca sagi o Conanie Barbarzyńcy). Gracz musi nauczyć się zdobywać pożywienie, budować najpierw proste narzędzia z gałęzi, łyka i kamienia, potem bardziej skomplikowane, wymagające innych składników. W miarę nabywania kolejnych umiejętności, zyskuje możliwość budowy stanowisk rzemieślniczych, w których może wytwarzać bardziej wyrafinowane materiały, narzędzia, broń, ubrania itd. Również elementy budynków stają się coraz trwalsze i bardziej skomplikowane.
Ponieważ akcja dzieje się w brutalnej, pełnej złych demonów i potworów, a także przepełnionej magią Erze Hyboryjskiej, bez walki się nie obędzie. Ale ja, jako człowiek o wybitnie pokojowej naturze (agresywność 1!), skupiam się na budowaniu i te właśnie umiejętności staram się rozwijać. Bawi mnie stawianie nowych budowli, wykonywanie w warsztatach wyposażenia ich wnętrz, a także ciągłe ich udoskonalanie. Jednak czasem trzeba być przygotowanym na atak, stąd nie wolno pozostawić umiejętności bojowych odłogiem. Grunt to kompromis.
W grze możliwa jest całkowita nagość postaci. Włączyłem sobie tę opcję, bo uważam, że ludzie nie rodzą się w gaciach i stanikach, tylko muszą je znaleźć, albo zrobić je sobie sami. A poza tym, uważam że w takiej, a nie innej rzeczywistości, epizodyczna nagość jest bardziej naturalna. No i stworzyłem sobie postać – i zacząłem zabudowywać ten świat swoimi pomysłami.
No i tu pojawił się kłopot: ubranie też swoje waży! Dlatego, gdy moja postać zbiera jakieś zasoby (budulec, rudy metali, czy drewno), lepiej niech robi to nago – wtedy więcej udźwignie i więcej zbierze. Oczywiście, jeśli wokół jest bezpiecznie i nie trzeba się przed nikim bronić – bo wtedy bez broni i zbroi ani rusz. Podobnie, kiedy coś buduje – naga postać udźwignie więcej budulca i narzędzi niż odziana w zbroję. Dlatego też moja postać nader często biegała po tym świecie w stroju Adama.
Do czasu.
Oglądanie jego gołego i dyndającego fajfusa, w pewnym momencie mi się sprzykrzyło i zacząłem nową grę – tym razem, dla odmiany wybrałem postać żeńską. Ponieważ można tam w dużym stopniu zdefiniować sobie jej wygląd, a ja, jako esteta, lubię piękno – stworzyłem sobie taką postać, jaka mi się podobała. Typ południowy: niewysoka brunetka o ciemnych oczach, nieco śniadej cerze. Twarz modelowałem znacznie dłużej, bo chciałem, aby wyglądała jak Monica Bellucci, ale że narzędzia do modelowania miałem ograniczone, nie wyszło mi to zupełnie. Pal licho, i tak jest ładna. Mnie się podoba.
Ze wszystkich zbroi, jakie mogłem jej wykonać w moim warsztacie płatnerskim, wybrałem aquilońską, bo nie dość, że ma niezłe charakterystyki, to jeszcze moja dziewczyna fajnie w niej wygląda. I tu zachodzi pewien paradoks: gdybym skupił się na walce, rabunku, wyrzynaniu komuś flaków, nie byłoby sprawy! Ale ja skupiłem się na budowaniu, a do tego lepsza jest postać BEZ ZBROI.
Gdy Koleżanka Małżonka dostrzegła (cholera, takie rzeczy, to zawsze dociągnie!), że mi po ekranie goła baba biega, obraziła się na mnie. Próbowałem jej wytłumaczyć, że chodzi o udźwig, ale mnie zbyła. Próbowała mnie wziąć pod włos.
- A nie żal ci jej, że jej zimno?
Pokazałem jej rosnące obok palmy i sąsiednią wioskę Darfarów – barbarzyńskich, ciemnoskórych ludożerców, między którymi mniej więcej co trzecia osoba była nago, albo półnago.
- Tam jest przecież gorąco! – jęknąłem. – Przecież mój zamek jest na południu. Za tymi skałami zaczyna się gorąca pustynia!
Trzeba Wam wiedzieć, że Ziemie Wygnańców są bardzo zróżnicowane geograficznie. Na południu afrykański klimat, na wschodzie wilgotny las deszczowy, na północy tereny, przypominające Europę, dalej skute lodem góry, a na samym końcu dymiący wulkan. Gdybym budował się na północy, przyznałbym jej rację, ale nie tutaj.
- Ale dlaczego każesz jej biegać z gołą dupą między ludźmi?
- Zadbałem o to – odparłem. – Tu nie ma ani jednego faceta! Cała załoga zamku to kobiety. Nawet nazywa się „Babi Jar” – na dowód pokazałem jej drogowskaz, prowadzący do zamku.
- Czyli nie tylko ona tam z gołą dupą lata?
Oj, poczułem, że się pogrążam!
- No – zająknąłem się – generalnie załoga ma na sobie zbroje. Tylko niektóre, te co akurat nie mają służby, mogą na przykład zażywać kąpieli…
- Seksista!
- Ale męską postacią też grałem! I facet też nago latał. I co, stało się coś?
Spojrzała na mnie tak, że dostałem gęsiej skórki. Naprawdę nie powinienem się pogrążać bardziej. Jej wykład o moim szowinizmie, seksizmie i potrzebie noszenia gaci, pominę, bo za długi i za często. Uszyłem babie fartuch roboczy i dałem skórzane gacie (innych nie było). Może i budowa pójdzie wolniej, ale przynajmniej będę miał spokój.
Teraz, grzecznie ubrana w strój roboczy, buduje pałacyk myśliwski, wzorowany na drewnianym pałacu w Antoninie. Wolno idzie. Nie na darmo mówi się, że Bezpieczeństwo Hamuje Pracę – nawet skrót BHP do tego utworzono.
Chcecie? To Wam pokażę, co do tej pory udało mi się wybudować!
Oj, pokazuj koniecznie! Może gdyby na budowach faceci na golasa biegali, to inne byłoby zdanie o budowlańcach?
OdpowiedzUsuńjotka
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńTeraz wiem, dlaczego nie daję rady nosić zakupy. :)))
Pozdrawiam serdecznie.
Ależ mnie rozbawiłeś!!!!! A ja na zakupy to chodzę z wózkiem- w kwestii tego udźwigu.
OdpowiedzUsuń