Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


piątek, 12 kwietnia 2024

No, to jestem, nie?

      Z czasożercami uporałem się jakiś czas temu, powiedziałem im stanowcze i zdecydowane "raczej nie", po czym zasiadłem do bloga i... Pustka w głowie. Nie mam o czym pisać!

     Więc postanowiłem napisać o niczym. Konkretnie, o rzeczy, która nie istnieje. Tą rzeczą jest ANTYTAG, czyli jeden z moich genialnych wynalazków.

     Czym są tagi, zapewne doskonale wiecie. Nawet ja znam to słowo, aczkolwiek chyba nie do końca je rozumiem. To jest to takie coś, co pomaga w wyszukiwaniu interesujących nas treści w sieci - co dokładnie, nie wiem, ale przynajmniej wiem, że istnieje. Będąc niewątpliwym i niekwestionowanym geniuszem, niby mentat z powieści Franka Herberta, potrafię pracować przy niepełnych danych (czego nie potrafi komputer!) i potrafię stworzyć rzeczy z innych rzeczy, które nie do końca rozumiem. I tak właśnie stworzyłem antytagi.

     Czym jest antytag? To proste - jest to to takie coś, takie samo jak tag, ale o działaniu odwrotnym. Zamiast przyciągać dane treści - odpycha je, a wręcz blokuje. Na pomysł ten wpadłem, gdy odkryłem stronę MSN, na którą operator przysyła najróżniejsze wiadomości. Zwykle wiadomości zupełnie nieciekawe, nieinteresujące mnie ani trochę, z dziedzin, które w życiu omijam szerokim łukiem.

     Jest tam opcja, pozwalająca na częściową personalizację treści, jakie chce się otrzymywać. Skorzystałem z niej i zacząłem stopniowo wyłączać wszelkie treści, które i tak zawsze pomijam. Stopniowo, bo okazało się, że to nie działa tak jak myślałem na początku.

     I tak, zablokowałem treści z gatunku ROZRYWKA, bo dość miałem idiotycznych artykułach o jakichś celebrytach, o których zresztą nigdy przedtem nie słyszałem. Męczyły mnie też artykuły o tych, o których słyszałem, a nawet o tych, których lubiłem. Ale skoro po raz n-ty miałem zobaczyć, jak mieszka ktoś-tam, jak wygląda córka szwagra brata kogoś-tam, czy jak ktoś tam pręży swoje ciało na egzotycznych wakacjach, szlag mnie trafił. Zacząłem więc pracowicie przeklikiwać dane bzdety:


1. Łapka w dół

2. Przekaż więcej informacji - błaga redakcja. - Co ci się w naszym artykule nie podoba?

3. Nie interesuje mnie ten artykuł!

4. Świetnie, będziemy przysyłać ci mniej takich artykułów!


     Wygląda obiecująco, prawda? Tyle, że zupełnie nie działa. Nadal zasypywany jestem bzdurami, w stylu: "A zobacz jak mieszka...", "Krzysztof Jackowski już wie...", "Tak wygląda babci teścia ojca syn...", "Zobacz, jak wygląda w kąpieli...", czy "Rozwiąż nasz psychotest, który powie ci. jaką osobą jesteś".

     Te psychotesty wyglądają tak, że pokazują jakiś kretyński obrazek i w zależności od tego, co zauważyłeś jako pierwsze, określają, czy jesteś psychopatą, czy może cierpisz na nawroty depresji, a może jesteś urodzonym przywódcą? Na co nam utrzymywanie całej armii psychologów, jak, wystarczy zwykły obrazek!

     Poblokowałem już wszystkie możliwe Pudelki, Plotki, Pomponiki i przy okazji wszystkie inne strony z różowym  tłem. Na nic.

     I dlatego właśnie uważam, że antytagi są niezbędne. Technicznie na pewno jest to do zrobienia, tylko nikomu się nie chce, bo nikt za to nie zapłaci. Ale może znajdzie się człowiek na tyle szlachetny, a przy tym biegły w informatyce, że stworzy odpowiednią nakładkę i podzieli się nią ze społeczeństwem? Nawet odpłatnie - bo za darmo to tylko niewolnicy pracują. Jeśli cena nie będzie wygórowana, to ja zamawiam następujący zestaw antytagów:

- Lewandowski, Lewandowska, Lewandowscy

- Doda, Jackowski, ogólnie celebryci, których nie dam rady tu wymienić (bo też nigdy o większości z nich nie słyszałem) oraz ich dzieci, wnuki, bracia, siostry, pieski, kotki i papużki.

- Wszelkie artykuły zaczynające się od słów:

Tak mieszka...

Tak dziś wygląda...

Tak spędza urlop...

To stanie się w następnym odcinku...

Oto seksowna...

Oto przystojny...

I wiele innych, które długo by wymieniać.

- Horoskopy, wróżby, przepowiednie, znaki zodiaku, "osoby o tych imionach to najlepsze/najgorsze coś-tam coś tam".

- Sport (odblokowałem jedynie Formułę 1, a i tak na bieżąco wiem, jakie gacie założył dziś Lewandowski)

No i wszystkie artykuły, które dostaję codziennie od kilku miesięcy. Już zdążyłem nauczyć się na pamięć, zapomnieć, znów się nauczyć i znów zapomnieć, co trzeba zrobić, żeby zamiokulkas zakwitł i jakie są efekty braku witaminy B12, jak należy prawidłowo sikać i osoby o jakich imionach piją najwięcej alkoholu. Nie mam jednak nadziei, że kiedykolwiek znikną.


A teraz powiedzcie mi - czy Wy też tak macie, czy to tylko ja jestem taka niezadowolona ze wszystkiego maruda, saska pierdoła i męczydupa?

20 komentarzy:

  1. Masz moje pełne poparcie. Nie dalej jak wczoraj zapłaciłbym sensowną sumkę za takie cudo, gdy przeglądałem płyty CD pewnego polskiego dystrybutora. Spektrum moich zainteresowań jest całkiem spore, mimo to pozbyłbym się chętnie kału jak składanki, czy muzyka taneczna, muzyka patriotyczna, które wydłużały poszukiwania. Chętnie pozbyłbym się też produktów może i dobrych, ale akurat nie leżących w kręgu moich zainteresowań, jak muzyka dla dzieci, czy hip-hop (poszukuję tylko kilku tytułów z tych gatunków, więc mogę o nie zapytać bezpośrednio w wyszukiwarce).
    Myślę, że największym problemem dla Twojego pomysłu jest to, że żaden właściciel strony internetowej nie ma interesu w tym, byś wykonywał mniej klików. Mamy tylko interes klientów, a ten większość sprzedawców ma daleko w tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego nie z tej strony spodziewam się pomocy - raczej od jakiegoś informatyka, który tworzy apki.

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Popieram i głosuję za, choć wiem, że nie damy rady przegłosować. Rządzi kasa, o!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto ma nad tym głosować? Niech ktoś zdolny to zrobi - i już! Przecież taka nakładka nie będzie obowiązkowa. Zainstaluje ją sobie ten, kto chce.

      Usuń
  3. Mam identycznie, w dodatku dobijają mnie reklamy.
    Zasłaniają treść, są nachalne, a weź to wyłącz!
    W telewizji nie lepiej, nawet Szkło Kontaktowe popsuło się pod tym względem, z całej audycji zostało pół godziny treści...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reklamy to osobny temat. Są przyczyną, dla której muszę czytać artykuły w wąskim oknie, zamiast w trybie pełnoekranowych. Rozpraszają mnie i denerwują te migające okienka.

      Usuń
  4. W pełni popieram Twój pomysł, ale podejrzewam, że żyjemy w dobie totalnego rozleniwienia mózgów a na domiar złego chcą nam skomputeryzować mózgi. Działania tak zwanej sztucznej inteligencji, która właściwie teraz rządzi Internetem i czym tylko się da doprowadzają mnie do szału i przy życiu utrzymuje mnie jeszcze tylko świadomość, że wszak już stara jestem i zapewne wnet wreszcie stąd odejdę w jakiś niebyt. I mam nadzieję, że nie natknę się tam na progu z ową sztuczną inteligencją. Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciąż mam nadzieję, że sztuczna inteligencja tak dalece dopędzi człowieka, że w końcu zgłupieje, zapadnie na depresję, albo stanie się na tyle rozchwiana emocjonalnie, że nikomu nie będzie się opłacało z niej korzystać.

      Usuń
  5. Zgadza się, ekstremalnie rzadko cos na tym MSN zainteresuje mnie na tyle, żeby w to kliknąć a jeszcze rzadziej po kliknieciu okazuje się, że to cos wartosciowego do przeczytania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle czytam artykuły od połowy - bo wiem, że pierwsza połowa to i tak pieprzenie o niczym, albo o rzeczach powszechnie znanych.

      Usuń
  6. kiedyś tam, wiele, wiele lat temu epokowo odkryłem w necie taki oto antytag:
    "Iksińska nago", gdzie Iksińska to jakaś celebrytka lub inna pani znana medialnie... numer polega na tym, że jeśli się kliknie ten tytuł, to faktycznie idąc tropem linku napotka się artykuł z fotką pani Iksińskiej, ale na pewno, na dwieście procent ona NIE będzie nago...
    nie trać czasu na sprawdzanie tego, zaufaj mi, naprawdę tak jest, LOL...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak nie byłoby na co patrzeć - teraz wszystkie wydziarane jak kiczowata tapeta.

      Usuń
    2. chyba mamy zupełnie przeciwne zdania na temat tatuaży, w tym także u kobitek, więc tematu nie podejmę, bo po co mi draka? :D

      Usuń
    3. Jak to się dziś mówi - i jest to poprawne politycznie - jesteśmy różni i to jest piękne! Jednego coś podnieca, inny czuje do tego obrzydzenie. Tak już jest na tym świecie...

      Ale i tak nie zrozumiem, jak można się jarać tatuażami... :P

      Usuń
  7. Pełne poparcie w temacie. Mimo, że jestem na instagramie filtruję treści i wpuszczam tylko te, które dla mnie mają wartość i tak muszę się przekopać przez tematy ‚kto z kim, komu i co’ klikając namiętnie ‚wyświetlaj mniej takich treści’.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłem przy okazji, że to klikanie i tak nic nie daje - wciąż przysyłają mi te same bzdury.

      Usuń
  8. Tyle już razy blokowałam piłkę nożną, Lewandowskich i inne tego typu artykuły a wszystko i tak ciągle było mi przysyłane hurtowo, bo raz kliknęłam, że interesuje mnie sport. No ćwiczenia to pewnie, ale bez przesady.
    Nie mam nadziei, żebyśmy kiedyś w końcu mieli te wszystkie media bez spamu. A przynajmniej dopóki korzystamy z tych internetów za darmo. Bo płatne wersje są już bez reklam.
    W każdym razie za dużo musiałoby być tych antytagów a właściwie słów kluczowych, żeby to zadziałało.
    Wystarczy trochę inaczej sformułować taki tytuł i już przechodzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tu nie mówię nawet o reklamach, tylko o artykułach. Reklamy to osobne badziewie, z którym staram się walczyć.

      Usuń
  9. Na mojej polkuli jest tak samo a moze i gorzej - gdy z wiadomosci odrzucisz smieci zostaje ich niewiele.
    Gdy juz dawno temu mowilam iz komputery doprowadza do oglupienia ludzi to mnie wysmiewano a tymczasem coraz wiecej ludzi to dostrzega. Nawet nie chodzi o te towarzyszace wiadomosci tylko oduczania ludzi od myslenia co powoduje ze AI rodzi sie samoczynnie - bo jak nazwac gdy na pytanie ile jest 4+4 mloda osoba szuka odpowiedzi na telefonie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co powiesz na systemy produkcyjne, które to samo działanie każą przepuścić przez specjalny program, bo inaczej wynik nie będzie uznany? Coraz częściej informatyk jawi mi się jako ktoś, kto rozwiązuje problemy, których bez niego w ogóle byśmy nie znali.

      Usuń