Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


piątek, 11 listopada 2022

O fladze

     11. listopada wypadałoby jakoś uczcić, choćby krótkim wpisem.

    Czytałem kilka dni temu pewien artykuł o wywieszaniu flag. Raczej zniechęcający do tego gestu, bowiem skupił się na tym, za co można dostać mandat, jeśli zrobi się to nieprawidłowo, w sposób uwłaczający narodowej fladze. Na przykład, jeśli flaga jest brudna. No cóż, niektóre gołębie, np. sierpówki, na zimę nie odleciały, a po wielkim powrocie do narodowego dobra, jakim jest węgiel, w powietrzu unosi się coraz więcej sadzy. Nietrudno więc o jej zabrudzenie. Poza tym, ocena, czy wygląd flagi jest, czy nie jest niechlujny, jest na tyle subiektywna, że zależy w zasadzie od humoru oceniającego. Wiadomo, że jeśli się kogoś nie lubi, karygodnym niechlujstwem będzie odrobina pyłu i nie do końca prosty kijek. Natomiast, jeśli kogoś uważa się za swojaka, chętnie wybaczy mu się nawet wywieszenie flagi Monako, jak kiedyś zrobił to mój kochany wujek-pianista, który nawet tak prostej czynności nie potrafił wykonać poprawnie. I zrobił to bez żadnych podtekstów, ani złych zamiarów – po prostu w roztargnieniu pomylił się i nie zauważył, jak często mu się to zdarza przy okazji każdej w zasadzie czynności, oprócz gry na fortepianie i gry w tenisa. A gdy któryś z sąsiadów zwrócił mu na to uwagę, bardzo się zdziwił, ale flagi nie poprawił. Cóż, oznaczało to dodatkową czynność, wykonywaną rękami, a to w przypadku tego kochanego niedorajdy groziło poważnymi konsekwencjami. W najlepszym przypadku spuściłby komuś maszt na głowę, w najgorszym – strach pomyśleć.

     W każdym razie ja, na wszelki wypadek, postanowiłem flagi nie wywieszać.

     Pojawiły się też pytania o napisy na fladze. Z okazji masowych imprez, często widzimy flagi z wypisanymi na niej nazwami miejscowości. Profanacja, czy nie? Łapać za telefon i zawiadamiać prokuraturę, czy niekoniecznie? A jeśli w praniu flaga trochę puściła farby, i nie jest już biało-czerwona, tylko różowo-czerwona? Pieklić się czy nie?

     Ja tylko chciałbym przypomnieć, że nie każda biało-czerwona tkanina jest flagą!

     Oprócz starannie zdefiniowanych barw, musi jeszcze mieć odpowiednie proporcje (8:5). Chorągiew o innych wymiarach, w myśl przepisów nie jest flagą narodową, czyli w zasadzie przepisy o jej ochronie nie mają do niej zastosowania. Innymi słowy, przestała być sprawą prawa, a stała się sprawą taktu i dobrego smaku.

     Jest jeszcze jeden powód, dla którego nie wywieszam flagi. Jest nim zjawisko, które nazwałbym „patriotyzmem krzykliwym”, który to patriotyzm w zasadzie ogranicza się do wymachiwania biało-czerwoną chorągiewką i głośnego potępiania tych, którzy tego nie robią, albo zwyczajnie mają inne zdanie na różne tematy, zwykle natury światopoglądowej. Są w Polsce środowiska, które nader chętnie i często uciekają się do tego typu zachowań, a ja nie chcę być z nimi w żaden sposób kojarzony. W pewnym sensie, one właśnie odebrały nam naszą wspólną flagę i zawłaszczyły sobie patriotyzm, choć innych przejawów owego patriotyzmu trudno się u nich doszukać.

     Za to jest coś, co na pewno zrobię w dniu naszego narodowego święta. Skorzystam z okazji, że pożegnałem się już z nadzieją na zmniejszenie „autorytetu” i poniechałem wszelkich diet. Za to ze smakiem wciągnę tradycyjnego, słodkiego, pysznego, świętomarcińskiego rogala, którym moi krajania zajadają się właśnie 11. listopada. I wszystkim ludziom spoza Wielkopolski oznajmiam: już możecie mi zazdrościć! Bo to jest pyszne!

     I tak właśnie lubię obchodzić to święto – z rogalem na ustach i na talerzu. I wiecie co? Jak znam siebie, na jednym się nie skończy.

     Wesołego święta!

32 komentarze:

  1. A ja własnie w tym roku pierwszy raz wywiesiłam, na zasadzie "nie będzie mi banda idiotów odbierała święta".
    Tylko teraz, po Twoim wpisie, to myslę, że mandat mam jak w banku, bo jest niewyprasowana... To raz. A dwa - nie wszedł mi kij w rulonik i zrobiłam nowy tamtego nie likwidując, więc na pewno mam zaburzone proporcje....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto chce psa uderzyć, ten kij zawsze znajdzie. Jeśli dostaniesz mandat, to tak naprawdę nie za flagę, a za nieprawomyślność.

      Usuń
  2. Ja wywiesiłam flagę, jak co roku: czystą, wyprasowaną!
    Rogalami się nie objadam, bo nie jem w ogóle słodkości.
    Dobrze, że piszesz i że Jesteś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak znam siebie, to na mojej jeszcze by się odcisnął ślad od żelazka. Nie, za duże ryzyko.
      A z rogalami chyba też trzeba przystopować. Zjeść co zostało i przekonać Koleżankę Małżonkę, żeby nic więcej słodkiego nie robiła.

      Usuń
  3. I tego rogala Ci zazdroszczę, mając nadzieję, że Młoda zje jednego w moim imieniu😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co to jest jeden rogal? Tyle co nic. Prawie jak jedno piwo.

      Usuń
    2. Wiem, że to bluźnierstwo, ale ja zjadam jednego na dwa razy😂

      Usuń
    3. To Ty po prostu głodna jesteś!

      Usuń
  4. przypomina mi się, jak kiedyś znany satyryk Kuba Wojewódzki, aby wykpić niektórych opiekunów psów nie sprzątających po swoich pupilach wsadził atrapę, czy też model flagi /bardzo mały zresztą/, dokładnie zaś jej drzewce w atrapę psiej kupy /dużą dla odmiany/, a jako że humor Kuby dla wielu ludzi jest za trudny, to powodowani frustracją zaczęli kłamać, że Kuba wsadził flagę /oryginał/ w kupę /też oryginał/, a zgiełk jaki tym wywołali przysłonił satyryczny przekaz dowcipu, być może taki był ich cel: po prostu chcieli, aby poziom kultury i higieny na ulicy nadal były niskie, a co ciekawe najbardziej złorzeczyli Kubie konserwatyści: wyznawcy ugrupowań typu PiS lub Konfederacja...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli tzw. "zawodowi patrioci". I z pewnością żaden z nich tak naprawdę nie czuł się urażony, bo sami robią gorsze świństwa. Tylko uznali, że mają obowiązek czuć się urażonymi.

      Usuń
  5. A ja nie mam problemu - niczego nie musiałam wywieszać z racji miejsca, w którym jestem. Zresztą mieszkając w W-wie też nie wywieszałam. Bardzo nie lubię takich "pokazówek", bo nie na tym polega patriotyzm. Wg mnie sierpówki nie odlatują na zimę, czasami w nieco cieplejsze miejsca Europy przenoszą się Twoje "ulubione" gołębie grzywacze.
    Pozdróweczki- anabell.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sierpówki zostają, grzywacze znikają - to wiem na pewno. Zostają jeszcze obesrusy hodowlane. No i gawrony, zbijające się w ogromne stada i okupujące wieczorami pobliskie drzewa. Dlatego nigdy, ale to nigdy nie parkuję pod drzewem.

      Usuń
  6. Flagę wywieszałam kiedy jeszcze mieszkałam w Warszawie i miałam swój dom. Tam to jakoś pasowało. W mieszkaniu na balkonie mam raczej podobne skojarzenia do Twoich. A już będąc w innym kraju nie czuję zupełnie powołania do świętowania na zewnątrz tego, co wolę świętować w środku.
    Jeśli chodzi o rogale, to nie jest to mój ulubiony słodycz, więc oddałabym Ci swojego!
    Na zdrowie :)))
    P.S. ostatnio stosuję apkę do liczenia wchłanianych kcal. I to jakoś tak zupełnie nieabsorbująco pozwala mi podejść do sprawy analitycznie, nie nerwowo, po prostu wiem kiedy przestać, albo kiedy mogę sobie zaserwować / zaplanować ulubiony przysmak. :)
    (fitatu jakby co).
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już zrezygnowałem z wszelkich diet, w tym z liczenia kalorii. I tak nie działają. Widocznie ze mnie taki wolnossący diesel, co to byle czym zaspokoi swoje zapotrzebowanie kaloryczne, a reszta się odkłada. Raz jeden udało mi się schudnąć - ale wtedy naprawdę się głodziłem. Nie warto.

      Usuń
  7. I ten właśnie patriotyzm krzykliwy najbardziej mnie zniechęca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nigdy flaga mnie nie uwznioślała, jest według mnie bardziej narzędziem manipulacji służącym do zwiększenia posłuchu poddanych, niż czymkolwiek wartościowym. Taka broń psychologiczna - w dodatku obosieczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywały chwile, w których mnie wzruszała. Ale w zupełnie innej atmosferze.

      Usuń
  9. Klik dobry:)
    Od kiedy biel i czerwień stała się krzykliwą oznaką wielkiego patriotyzmu, przestałam flagę wywieszać.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mieszkając już dość długo poza granicami Polski widzę jak inne kraje obchodzą swoje święta narodowe i inne okazje : zalewając flaga narodowa wszystko co się da i nie da. W narodowa flagę ubrane są kubki, zabawki, poduszki, a nawet bielizna łącznie z gaciami... To dla mnie jest patriotyzm krzykliwy. Natomiast wywieszenie biało-czerwonej w dniu 11-go listopada to po prostu patriotyzm .
    Nie dorabiam do tęgo podwójnego dna - to nasze najważniejsze narodowe święto i brak flagi byłby dla mnie smutny. Mialam te przyjemność akurat będąc w Polsce tydzień temu - więc flagę wywiesiłam. A najbardziej podobała mi się rzeźba Misia Wojtka z zawiązana flaga - chusta wokół szyi - mam nadzieje , ze Miś mandatu nie dostał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuje się : Kitty

      Usuń
    2. Nie nazywałem tak samego aktu wywieszenia flagi, tylko to, co robią z nią tzw. "zawodowi patrioci", którzy poza wymachiwaniem chorągiewką, darciem ryja "Polska dla Polaków!" i opowiadania od rana do nocy, jakimi to oni są patriotami, niczego dobrego dla Ojczyzny nie robią. A flagi nie wywieszam, bo pewne środowiska strasznie popsuły nam patriotyzm i kojarzy on się ze wszystkim, tylko nie z miłością do Ojczyzny.

      Usuń
    3. Szkoda, czyli na zlosc babci odmroze sobie uszy.

      Usuń
  11. A jak chcecie zobaczyć patriotyzm krzykliwy to można go znaleźć w każdym amerykańskim filmie ! Amerykańskie flagi są wszędzie przez caly rok i ludzie są z nich bardzo dumni - tez Kitty

    OdpowiedzUsuń
  12. Jedna flaga to "patriotyzm krzykliwy" symbolizuje, a dwie, lub więcej w razem...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wydaje mi się, żeby liczba miała tu znaczenie.

      Usuń
  13. Wprawdzie jestem mieszkańcem Mazowsza, ale flagi nie wywieszam, rogala skonsumowałem. Różnice regionalne niestety zanikają...

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że tak szybko się skończył :)

    OdpowiedzUsuń