Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


czwartek, 7 lipca 2022

Z pamiętnika kosmity

 Raport nr 39823/50090/ojaciekręcęjakietajne/5893 z planety KKD02

Autor: podgarnczy Eprol Kabicik XVI z XII Dywizjonu Zwiadowców Wewnątrzgalaktycznych im. Jarka Pampra II

41. Lopipo/5893

Otrzymałem rozkaz udania się w stronę tajemniczej gwiazdy na obrzeżach galaktyki, skąd zaobserwowano sygnały, świadczące o możliwości istnienia tam życia. Przeanalizowałem te sygnały i przepuściłem je przez ogólnogalaktyczny translator. Niektóre sekwencje ułożyły się w gramatyczne, choć całkowicie nielogiczne wyrażenia i zwroty, na przykład:

- zamknijcie wasze zdradzieckie mordy

- trzeba zacisnąć zęby

- Lewandowski pozbył się łupieżu.

Nic z tego nie rozumiem. Prawdopodobnie to po prostu zbiory przypadkowych dźwięków, które zgodnie z prawem wielkich liczb ułożyły się w kilka zdań. Nie obiecuję sobie wiele po tej wyprawie, ale zadanie jest zadaniem i muszę je wykonać.

Zaczynam się pakować.


42. Loppio/5893

Pamiętając o jednostajnej diecie w czasie kosmicznych podróży, spakowałem sobie kilka specjałów, które umilą mi podróż. Niewiele, bo ładownia statku niewielka. Kilka pudełek musu z pirogei, dwa duże opakowania kukraków, nieduży woreczek z wędzonymi lubegami, ciparule w sosie bletetkowym i puszkę paprykarza szczecińskiego. Wziąłem sobie też elektroksiążkę. Zawsze to umili podróż.


43. Loppio/5893

Dziś wielki dzień. Start w daleką podróż. Samotną podróż. Może trochę wyciszę się w czasie lotu i uspokoję, bo te ciągłe remonty habitatu doprowadzają mnie do szału.


43. Loppio/5893, trochę później

Start przebiegł bez większych zakłóceń. Tylko po utracie grawitacji z podłogi podniosła się chmura jakiegoś pyłu. Prawdopodobnie poprzedni użytkownik rozsypał mączkę z prepolii i się nie przyznał. Lot przebiega normalnie. Statek na kursie, na ścieżce.


1. Klapo/5893

Ta mączka doprowadza mnie do szału. Jest wszędzie. Włazi mi w oba otwory gębowo-nosowe i swędzi jak nie wiem co. Bez przerwy kicham. Poza tym lot przebiega normalnie. Niedługo dotrę do wlotu tunelu nadprzestrzennego i przeskoczę w pobliże gwiazdy docelowej.


2. Klapo/5893

No, nie wytrzymam z tą cholerną mączką! Dostałem jakiejś alergii i wszystko mnie swędzi. Wyskoczyła mi jakaś wysypka i nie wiem, jak sobie z nią poradzić. Kto tak zapaskudził ten statek? Muszę sprawdzić w rejestrze lotów. A gdy się dowiem, tak urządzę tego flejtucha, że do końca życia nie dostanie żadnej jednostki! No, jak tak można?


3. Klapo/5893

Zbliżam się do wlotu tunelu nadprzestrzennego. Jutro znajdę się w pobliżu gwiazdy. Sprawdziłem jej parametry. Spora, choć nie należy do olbrzymów. Ma własny układ planetarny i to z którejś z tych planet dochodzą podobno te sygnały. Zdaje się, z trzeciej planety od centrum, ale to jeszcze wymaga sprawdzenia.

Wysypka nie ustępuje, a nawet się rozprzestrzenia. Niech szlag trafi tę zafefraną mączkę i tego co tak zapaskudził mi statek!


4. Klapo/5893

Skok w nadprzestrzeń udany. Już niedługo będę u celu.

Sprawdziłem rejestr użytkowników statku. Wychodzi, że przede mną leciał nim nadżłobny Picieru Tutumcik. Oj, ale bym sobie narobił, gdybym się poskarżył! To nie jego, tylko mnie by zawiesili, za zgłoszenie problemu, szkalującego władze. W sumie, to ta wysypka jest do wytrzymania.


5. Klapo/5893

Jestem u celu podróży. Zadokowałem na orbicie trzeciej planety od gwiazdy macierzystej. Nie wygląda szczególnie, jest prawie cała niebieska, co sugeruje powszechną obecność niezwykle toksycznego gazu, zwanego tlenem. Raczej wątpliwe, żeby cokolwiek dało radę tam żyć. Ale na biegunach zauważyłem jaśniejsze plamy. Zwłaszcza na jednym występuje spora, biała plama. To może być obszar, gdzie występuje życie. Jutro uruchomię aparaturę i sprawdzę.

Ta wysypka… Już nie wiem, czym mam się drapać! Swędzi niesamowicie. Ale, oczywiście, to dobrze, bo ciągłe drapanie powoduje ożywienie skóry i w efekcie wyjdzie mi na zdrowie. Mam taką nadzieję. Lepiej, żeby wyszło. Będzie okazja podziękować nadżłobnemu za tę mączkę i kto wie, może mnie zauważy i zapamięta?


6.Klapo/5893

Posłałem na dół trzy sondy. Wszystkie w tę białą plamę, w której mam nadzieję odnaleźć życie. Teraz muszę czekać na wyniki. Dobrze, że zabrałem książkę, przynajmniej się nie nudzę. Ma tytuł „Czterej pancerni i kot”. Może być niezła. Niezmiernie ciekawi mnie, po co kot tym czterem załogantom pancernego lądownika? Przecież i tak sam nie da rady wylądować.


9.Klapo/5893

Już trzeci dzień czekam na wyniki z sond. Opornie idzie. To chyba przez bardzo niską temperaturę tego obszaru, co wyczytałem ze wskaźników optycznych. Trudno, muszę czekać.

Dużo czytam. Ta książka jest całkiem fajna, ale jakoś dziwnie zapętlona. Podobno ma 21 rozdziałów, ale gdy tylko skończę ósmy, natychmiast przerzuca mnie z powrotem do pierwszego i tak w kółko. Nie wiem, jak to naprawić.


10.Klapo/5893

Pierwsza sonda zaczęła nadawać. Wpuściłem wszystkie dane do analizatora i czekam na wyniki. W toalecie znalazłem świetną szczotkę do drapania. Chyba była pokryta jakąś leczniczą substancją, bo wysypka ustępuje.

Nie wiem, jak odblokować tę książkę. Co załoga dotrze do brzegu atmosfery, znów przerzuca mnie do pierwszego rozdziału, gdzie najmłodszy członek przyszłej załogi znowu łazi po lesie i poluje na jakiejś tygrysy. To chyba rodzaj grzyba. Ile można czytać jedno i to samo!


11.Klapo/5893

Jest tak jak myślałem. Wyniki badań z sond są jednoznaczne. Temperatura obszaru jest tak niska, że żadne życie nie może tam istnieć. Składa się głownie z zestalonego tlenku wodoru, więc to oczywiste. Zwijam majdan i wracam.


15.Klapo/5893

Ech, jak dobrze wracać do domu! Rodzinna planeta pojawiła się już na radarze. Za dwa dni będę na miejscu. Skończyłem raport dla nadżłobnego Picieru Tutumcika. Końcowy wniosek jest oczywisty: żadne życie na wskazanej planecie nie istnieje i istnieć nie może. Mam nadzieję, że pochwali mnie za rzetelną robotę. O wysypce wspomnę mu tylko tak mimochodem, żeby nie nabrał fałszywych podejrzeń, że ja mam do niego jakieś pretensje. W sumie, ta mączka to świetny pomysł. Trzeba go zastosować na większą skalę.


17.Klapo/5893

Koniec podróży! Raport wysłany. Czas na zasłużony odpoczynek. I kolejne doświadczenie życiowe zdobyte. Bo ja się, proszę państwa, cały czas uczę!


KONIEC


21 komentarzy:

  1. Tu anabell. Popłakałam się ze śmiechu! Cuuuudne!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zacznę częściej opisywać przygody Eprola Kabicika. Dla takiej recenzji - warto!

      Usuń
  2. Całe szczęście, że nie wylądował, jakby zobaczył, co tu jest naprawde, to by go szlag trafił. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znając go, pewnie wylądowałby na Antarktydzie - a tam nie jest tak źle, tylko trochę zimno.

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    Dawno nie śmiałam się jednocześnie zalewając się łzami.
    Fantastyczne!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najzabawniejsze jest to, że inspiracją był film o łaziku na Marsie. Naukowcy ciągle trąbią o tym, że najprawdopodobniej istnieje tam życie, a wszystkie łaziki wysyłają na gołą pustynię.

      Usuń
  4. Nitager w formie, bo rozśmiesza blogerów-tak trzymać🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro się uśmiechnęłaś, to warto było to napisać :)

      Usuń
  5. Nie wysilaj się, Miły Nitagerze... Jako kosmita jesteś poza ... Zdeklasował Cię i p;ozostawił o parę parseków poza sobą niejaki "Dugopis", który właśnie doradził, byśmy "myśleli pozytywnie i zaciskali zęby". Mam sztuczne zęby i zaciśnięcie ich może zaowocować kosmicznym wydatkiem i uniemożliwić pozytywne myślenie.W tej sytuacji radzę życzliwie - wracaj w czasy faraonów. Tam żyło się w miarę normalnie, choć "zdradzieckie mordy" i tam bywał;y, ale zamiast Czarnków głos i posłuchanie miewali od czasu do czasu raczej Pentuerowie, a kapłanów niekiedy duszono lub nadziewano na haki za poślednie ziobro pro publico bono.
    Niech Ci Aton, względnie Amon czym inny Horus sprzyja..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Dugopis jeszcze często będzie dla mnie inspiracją.

      Usuń
  6. Z pewnością polubiłbym ciparule i to nawet soute

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciparule są pyszne, tylko nie można dodawać ziemniaków, bo tracą smak i robią się gorzkie.

      Usuń
  7. Kurde ta wojna na/w Ukrainie jakoś wymusza refleksje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego piszę bzdury, żeby choć na chwilę o niej zapomnieć.

      Usuń
  8. Wspaniala podroz, ksztalcaca i dramatyczna.
    Wyszlo ze mimo wszystko w domu czyli na Ziemi, najlepiej.
    Ciesze sie ze wrociles calo i zdrowo bo to daje nadzieje na dalsze ciekawe wpisy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nigdzie nie wybierałem. To Eprol Kabicik do nas przyleciał. Ale się rozminęliśmy.

      Usuń
  9. Gdy pisałeś o trującym tlenie, przypomniała mi się pewna animacja ukazująca hipotetyczne życie, ale oparte na krzemie, zamiast na węglu, co w oczywisty sposób zmienia listę pierwiastków niezbędnych do życia oraz listę tych, które dla życia są śmiertelnym zagrożeniem. Jako ludzie zbytnio antropomorfizujemy i przez to bywamy nawet nie ślepi, bo to nie chodzi o spostrzegawczość. My po prostu odwracamy się plecami od wszelkich obiektów zaprzeczających naszej, jedynie słusznej wizji. Warunkiem postępu w tej kwestii jest to, by hipotezą zainteresował się badacz (a nie miłośnik spiskowych teorii) i by zbadał, jak na badacza przystało hipotezę. Wtedy będzie jasność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdaje się była jedna z podróży Ijona Tichego. To Stanisław Lem wymyślił życie, oparte na krzemie, w warunkach zbliżonych do wnętrza czynnego wulkanu. Zresztą, w powieści "Fiasko" również przewidział, że kosmici będą od nas tak różni, że nie tylko nie będzie mowy o porozumieniu, ale też w ogóle nie będziemy w stanie rozpoznać w nich istot żywych. To był wielki wizjoner. Szkoda, że tak trudny, a przez to elitarny. Nie ma szans trafić pod strzechy.

      Usuń
  10. my ze swoją załogą pracowaliśmy metodą prostą:
    jest planeta?... jest...
    cel - pal...
    ależ było uciechy...
    potem parę fotek, i do domu...
    po prostu taki był system płac w Kosmozwiadzie... płacili "planetowe" i dodatek "bombowy"... to co nas obchodziła kwestia życia na takiej kulce brudu?...
    pjzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale po co robić bałagan i rozpirzać taką planetę? Jest sobie skupiona kulka brudu, w jednym miejscu, nikomu nie wadzi. A po eksplozji w całej okolicy pełno śmieci, odłamków i kamyków. Po co? Szojgu Wami dowodził?

      Usuń
  11. Dawno mnie żadne opowiadanie tak nie wciągnęło! I jestem za tym, żebyś opisał kilka kolejnych przygód Eprola Kabicika! :))) Super!

    OdpowiedzUsuń