Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


środa, 6 października 2021

O katastrofie cz. V - czyli "Krótki przebłysk szczęścia"

    Urlop w piątek miałem planowany od dawna. Wybierałem się bowiem na Zjazd Dawno Nie Widzianych Przyjaciół. Och, jak dawno! Cały rok.

     Planowałem wyjechać o 13:00. Nie zdążyłem, bo trochę zmarudziłem z przygotowaniem samochodu. Wyjechałem trochę przed drugą. I wiecie co? Przed wyjazdem wziąłem najprawdziwszy prysznic!

     Do tego czasu nie tylko zamontowano i podłączono rurę zasilającą. Jeszcze nam pianką montażową zaklejono wszystkie dziury. A przy „próbie wody” zwrócono mi uwagę, że chyba wodomierz jest uszkodzony.

     - Powinien się kręcić płynnie, a przeskakuje.

     Pokiwałem głową.

     - Już hydraulik wspominał, że mógł go uszkodzić palnikiem. Ważne, że nie cieknie. Zaraz to zgłoszę.

     Zadzwoniłem do spółdzielni mieszkaniowej i streściłem całą historię.

     - Ale nic nie cieknie? – spytał telefon.

     Zaprzeczyłem zgodnie z prawdą.

     - To wszystko w porządku. My tu mamy zgłoszenie od hydraulika, że trzeba to wymienić. Zgłosiliśmy to do firmy, która tym zarządza, ale oni teraz robią jakąś wymianę w innym mieście. Jak skończą, to się do pana odezwą.

     Czyli kolejny kłopot z głowy. Przyznam, że nie spodziewałem się tak szybkiej i sprawnej reakcji po spółdzielni, bądź co bądź instytucji-reliktu czasów PRL.

     Fachowców pożegnałem bardzo ciepło, wdzięczny że dotrzymali słowa, a nawet skończyli przed terminem. Zdziwiony rzuciłem okiem na kartonowo-gipsową płytę, którą właśnie przycinali. Zapewne sąsiadka z drugiego piętra, która mieszka sama, poprosiła ich, żeby czymś zatkali tę dziurę, jaką zrobili przy wymianie rur.

     - Nie – uśmiechnął się ten wysoki. – U każdego będziemy ją zakładać. U pana też.

     Złote chłopy!

     - Panowie, u mnie tylko dotnijcie na wymiar – poprosiłem. – Ja tam muszę zrobić małą rewolucję w zabudowie, to sam ją sobie przykręcę.

     Miałem już bowiem w głowie plan, jak to zrobić, żeby funkcjonowało, jako-tako wyglądało i kosztowało niewiele pracy, bo i tak na przyszły rok zaplanowaliśmy remont łazienki. A z montażem i tak poczekam do wymiany wodomierza. Niech chłopaki mają przynajmniej wygodny dostęp do rury. Coś im się należy za tę solidną robotę.

     Byłem w złotym humorze. Główna i najbardziej dokuczliwa awaria usunięta, pozostały jeszcze tylko terma i wodomierz. A ja właśnie jechałem na coroczny, radosny i zwykle od wiosny wyczekiwany zjazd przyjaciół – jeszcze z akademika. Który to już zjazd? Nie pamiętałem. Nieważne! Ważne, że zjazdy będą się odbywały tak długo, dopóki choć jeden z nas pozostanie przy życiu.

     O ile ten ostatni będzie jeszcze o nim pamiętał. Cóż, skleroza, miażdżyca, i ten Niemiec, który szwęda mi się po mieszkaniu i wszystko mi chowa.

     A jednak rozum podpowiadał mi, że to tylko krótka przerwa. Wkrótce czekał mnie następny tunel...


8 komentarzy:

  1. No ale przynajmniej udało Ci się pojechac na zjazd ze spokojną głową! I rura zatkana, znaczy odetkana, znaczy nie cieknie! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Zjazd (zawsze z wielkiej litery) pojadę nawet, gdybym miał się przez to spóźnić na własny pogrzeb.

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że będziesz w doskonałym humorze na tym Zjeździe, skoro tak dobrze się skończyło z tą awarią.
    A skąd to czarnowidztwo, że to tylko krótka przerwa?
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po Zjeździe nie można być w doskonałym humorze. Wtedy zaczyna się jesienna deprecha. Dobry humor - to czas wyłącznie PRZED nim.
      A skąd wiedziałem? No cóż, przecież Was nie ma, prawda?

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Właśnie, ale skąd ja umiem przepowiadać przyszłość, to nie wiem. W każdym razie, wiedziałem, że na tym się nie skończy.

      Usuń
  4. Tak na marginesie sklerozy. Jaromir Nohavica w utworze Pochód zdechlaków wymienie cały wianuszek dolegliwości które nas atakują jak choćby:
    Cyrhoza, tromboza, gruźliczy kaszel,
    tuberkuloza, tak - to wszystko nasze
    Neuroza, skleroza, skrzypienie w plerach,
    paradontoza, nie!, no to już afera.
    Na zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale na szczęście mamy komputery, a w komputerze kalendarz - będzie komu przypomnieć.

      Usuń