Dziś krótka jednoaktówka, napisana na podstawie prawdziwych wydarzeń.
Osoby:
KOLEŻANKA MAŁŻONKA
PIERWORODNY
AKT I (i ostatni)
SCENA I (i ostatnia)
Pierworodny łazi bez sensu po mieszkaniu, poruszając szczęką i szeleszcząc papierkiem.
KOLEŻANKA MAŁŻONKA
(Podejrzliwym tonem)
Co ty tam chrupiesz?
PIERWORODNY
Pryncypałki.
KOLEŻANKA MAŁŻONKA
(Zdziwiona)
A skąd masz Pryncypałki?
PIERWORODNY
Z Żabki.
KOLEŻANKA MAŁŻONKA
(Jeszcze bardziej zdziwiona)
A po co polazłeś do Żabki?
PIERWORODNY
Po Pryncypałki.
KURTYNA
Skonfudowana publiczność spogląda po sobie, niepewna, co ma robić. W tym czasie w tle rozlega się dźwięk, jaki wydają wszystkie Nitagery, kiedy skręcają się ze śmiechu
Proste pytanie prosta odpowiedź:-)
OdpowiedzUsuńDodam, że u Pierworodnego proste odpowiedzi dominują, co czasem jest dość frustrujące. W stylu: Gdzie jesteś? - W pociągu.
Usuń🤣 zapytała, do dostała odpowiedź, trzeba było nie pytać 😉
OdpowiedzUsuńKoleżance Małżonce nie mieści się w głowie, że można mieć tak szalony apetyt na coś, że specjalnie po to idzie się do sklepu. Ona chodzi tylko na większe zakupy i jeśli już kupi coś słodkiego, to zawsze "przy okazji".
UsuńPewnie nie mieści się jej też w głowie, że można zjeść batonika, skoro jest dobra w kuchni i sama może zrobić coś smaczniejszego. Ja tak mam😉
UsuńA, nie, czasem jak ją najdzie ochota, to schrupie.
Usuńlajk!...
OdpowiedzUsuńtakie dialogi to istna sól życia...
p.jzns :)
Dla mnie tym śmieszniejsze, że są bardzo typowe dla Pierworodnego.
UsuńMisiek chcesz cukerka?
OdpowiedzUsuńTy mnie oczu cukerkami nie zamydlaj. I w ogole skąd masz cukerka?
Od Myszowatego.
Pamiętasz ten dialog? Od razu mi sie przypomniał. :)
P.S. W Karkonoszach jeszcze są jerzyki. Wczoraj z tarasu obserwowałam.
Pamiętam doskonale - również Myszowatego. Chociaż zawsze musiałem przez to wstawać w poniedziałek niewyspany - bo emitowali to późno w niedzielę.
UsuńOsoblowa historia.
OdpowiedzUsuń1. Znałem białego inaczej Prynca z jego porykiwań, które on zwał śpiewem.
2. Zakładam, że miał pałkę [cokolwiek ktokolwiek by pod tym terminem rozumiał], skoro został ojcem.
Ale żeby to coś sprzedawano hurtem lub w detalu...
Co ta temperatura robi z ludzi...
To absolutnie ten Prync. Chociaż pryncypałki też ciemne.
UsuńTo Pierworodny musi się opowiadać jak gdzieś po coś idzie?
OdpowiedzUsuńZ tego widać, co Koleżanka Małżonka poczuła się mało komfortowo, że nie została owym Pryncypałkiem potraktowana.
A co to są owe Pryncypałki, bo nie znam? Jeszcze nic nigdy nie kupowałam w Żabce no a tu jej nie ma. Ale jest Lidl.
To batoniki w stylu Prince-Polo. Tylko cienkie i długie. Produkt rdzennie polski, więc za Odrą może być nieznany.
Usuńa pamiętacie "Elitesse"? :D
UsuńNie pamiętam. Co to było?
UsuńPozdrowienia dla pierworodnego - dobry jest w swej skrótowości.
OdpowiedzUsuńBywa irytujący.
UsuńHistoria zatoczyła koło można by rzec :)
OdpowiedzUsuńKółeczko, bo to mała historia.
UsuńRecenzja:
OdpowiedzUsuńTym razem, słynący z krótkich form literackich Nitager przedstawił wstrząsającą metaforę despotyzmu. Pierworodnego, pełniącego symboliczną, niemalże ocierającą się o biblijne znaczenie rolę dziedzica i nadziei na nowe jutro, poznajemy w przełomowym momencie przeżuwania zdobytej na własną rękę strawy, prawdopodobnie duchowej, którą musi spożywać w tajemnicy przed Koleżanką Małżonką, symboliczną siłą uosabiającą tyranię posuniętą tak daleko, że chce kontrolować nawet czas, miejsce, sposób, a zwłaszcza źródło tego współczesnego "chleba" uciśnionych i śledzonych. "Pryncypałki", ta nazwa mówi sama za siebie. Nieprzypadkowo proza Nitagera powstaje w niespokojnych czasach, gdy Polska zmierza ku dyktaturze, a Białoruś, wschodni sąsiad próbuje u siebie reżim obalić. Czy Pierworodny znajdzie w sobie dość sił, by się wyzwolić, czy też pójdzie na współpracę? Czy jego szczere odpowiedzi oznaczają brak lęku, czy wręcz przeciwnie, gotowość raportowania swej codzienności? Jaką wreszcie rolę w tej historii pełni "Żabka"? To tylko niektóre pytania, na które próbujemy znaleźć odpowiedź, czytając ten traktat o wolności.
ale dlaczego "w tajemnicy"?... przecież Pierworodny się afiszooował, epatooował i promooował do tego to niecne przeżuwanie, lol...
Usuńp.jzns :)
Faktycznie, to przeoczyłem. Powinienem raczej napisać, że jest zmuszony do zdobywania strawy w tajemnicy, aczkolwiek lubi manifestować sukces zaopatrzeniowy.
UsuńEeeee... Pewnie masz rację. Chyba... Muszę się skonsultować z autorem i dowiedzieć się, o co mu w tej sztuce chodziło.
UsuńKrótka ta wizyta w teatrze, aż żal🤔
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla Was zostawiam💝😀
Za to sztuka jaka zgrabna w formie! Jak u Lema!
UsuńHi hi, piekna rozmowa:)
OdpowiedzUsuńPrzypomnial mi sie dialog pomiedzy moim chlopem a sasiadem, ktory mial nam ukladac plyty na podjezdzie...
My oboje w pracy, ja dzwonie do niego i pytam :
- Czy Krzysiek zaczal?
- A nie wiem
- Nie dzwoniles do niego ?
- Nie
- Nie pytales kiedy zacznie?
- Nie , a po co ?
- No to jak sie umawialiscie?
- No , ze jak bedzie mogl , to zacznie ukladac.
- No ale kiedy bedzie mogl ?
- Nie wiem
Analogicznie wychodze na Kolezanke Malzonke ...:))
Nie rozumiem, co Ty od niego chcesz. Załatwił? Załatwił! Po co strzępić język?
UsuńLogika odpowiedzi mnie powalila:))
UsuńA zebys wiedzial, ze zalatwil!:)
Wizyta w teatrze bardzo dobrze mi zrobiła :-) Ukulturalniłam się nieco ;-)
OdpowiedzUsuńA recenzja Wolanda poruszyła skutecznie zwoje mózgowe, nadając sens mojej egzystencji...
A tak bardziej, trochę poważnie... Twój, Nitagerze, Pierworodny ma cechę przeciwstawną do wypowiadania się mojego Pierworodnego. Żuk starszy bowiem odpowiada na krótkie pytanie małą rozprawką na temat... Potrafi przy tym płynnie i interesująco przejść od tegoż tematu na temat "wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej nocy"czy jakiekolwiek inne zagadnienie. 😍
U mnie tak ma Koleżanka Małżonka - ale tylko po drinku.
UsuńNie bywam często w Żabce, ale tym razem odwiedziłam specjalnie po Pryncypałki! Dobre są!
OdpowiedzUsuńDla mnie to za słodkie, ale rozumiem, że komuś może smakować.
Usuńmmmmm, Pryncypałki, się rozmarzyłam, szczególnie biorąc pod uwagę mój dzisiejszy zakup (post na blogu)....
OdpowiedzUsuńa tak mi się jeszcze skojarzyło o tych papierkach:
- tato, dlaczego cukierki są w szeleszczących papierkach?
- żebyśmy słyszeli, jak mamusia się odchudza.... :)))))
Zza winkla:
Usuńto przecie zwykłe reklamy są.Wyrobów
(pierworodny przez wielkie"W") i instytucji.Bez Prycypałków nie ma wolności na Bialorusi,jołki-połki.
diabetyk Mińska Mazowieckiego
Przygotowując się do wyprawy w następnym poście, nie zapomnieliśmy i o Pryncypałkach :)
UsuńTutaj przynajmniej nastąpiło jakieś wyjaśnienie sytuacji. Bywają czasem tak absurdalne dialogi, że wyjaśnienia nie ma. :)))
OdpowiedzUsuńKoleżanka Małżonka czasami zachowuje się tak, jakby Pierworodnego widziała po raz pierwszy w życiu. Nie wiedziała, że jego odpowiedzi można przewidzieć z dokładnością do dwóch słów?
UsuńA może wiedziała, ale ten dialog musiał wybrzmieć? Pomyślałeś o tym?
Usuń