Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


piątek, 14 sierpnia 2020

Tym razem naprawdę je pożegnałem

      Dobra, wróciłem.

     Nie było mnie prawie dwa tygodnie. Koleżanka Małżonka wyciągnęła mnie nad morze, choć miałem poważne obawy co do tego kroku. Wiadomo, pandemia. Trzymaliśmy się na uboczu, kontakt z innymi ludźmi ograniczaliśmy do minimum, częsty prysznic, mycie rąk, dezynfekcja, maseczki - mam nadzieję, że wróciliśmy bez dodatków.

     I jeszcze przedwczoraj słuchałem krzyku jerzyków - nad morzem.

     Dziś spojrzałem w niebo nad swoim rodzinnym miastem. Pusto. Odleciały na dobre.

     One swoje zrobiły, teraz ja muszę zrobić swoje - dożyć tego czasu, kiedy wrócą.

17 komentarzy:

  1. To zesmy w tym samym czasie nad morzem sie urlopowali. Co do jerzykow , w natloku spraw do zalatwiania w czasie urlopu - zupelnie o nich zapomnialam . W kazdym razie komarow na Kaszubach nie bylo, z czego wnosze ze jerzyki zadanie wykonaly , i jestem im za to wdzieczna. Wrocilam opalona i niepogryziona 😂A nad morzem gryzly! Ale i tak bylo piknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie gryzły i też wróciłem opalony - choć się nie opalałem. Taka już moja uroda - ledwo słoneczko przyświeci, a ja już brązowy. Doszukuję się przodków gdzieś na Tortudze...

      Usuń
  2. U mnie też już dziś nie widzę. Za to jest 31 stopni ciepełka.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupie te jerzyki - pełnia lata, a one odlatują.

      Usuń
  3. Ja jeszcze wczoraj je widzialam. Dzis caly dzień trwa burza (dosłownie, była moxe godzina przerwy) to nawet jak są, to sie schowały.
    Trzymam kciuki,żeby się okazało, że żadnych niechcianych pamiątek nie przywieźliście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się okaże dopiero po paru dniach. Ale mam nadzieję, że przejdę to lekko - a kontakt z innymi mam na razie ograniczony.

      Usuń
  4. Fakt. I te trawlery na horyzoncie - cud!

    OdpowiedzUsuń
  5. Spokojnie... wrócą... Jak tylko opanuje je głódź. Głódż bowiem nieodmiennie bywa dokuczliwy i z czasem staje się wręcz pazerny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadziwiające, prawda? Szary człowiek z mamra by nie wyszedł - a ten na emeryturę. I dalej żyje na nasz koszt.

      Usuń
    2. Wcale nie zadziwiające. NOR-MAL-NE. Tu i teraz.

      Usuń
  6. Oglądając tłumy nad wodami, trudno "trzymać się na uboczu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy, gdzie. Tam gdzie byłem, przestrzeni było sporo.

      Usuń
  7. Wrócą, czego jak czego, ale komarów dla nich w Polsce nie zabraknie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Każdy ma swoją robotę do wykonania, a biorąc pod uwagę, że dzisiaj jest ponad 800 zakażeń, to trzeba się mocno natrudzić. Ale damy radę!

    OdpowiedzUsuń
  9. W tym roku nie zdecydowałam się na wyjazd nigdzie poza moje drugie mieszkanie, to w Polsce. I spotkania ze znajomymi, aczkolwiek było tych spotkań mało.
    Trudny ten czas pandemii i nie wiadomo, kiedy się skończy.
    Chyba trzeba będzie po prostu przywyknąć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Notabene, wiem, wiem gdzie są, a przynajmniej większość z nich otóż spotkałam je wczoraj na starówce w Dubrowniku. Śmigały jak szalone tuż nad głowami ludzi i krzyczała ogłaszając wręcz. Może by tak na zimę do Chorwacji się przeprowadzić????

    OdpowiedzUsuń