Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


środa, 23 stycznia 2019

Twój horoskop

     Na horoskop trafiłem zupełnie przypadkiem. Tak naprawdę, chciałem sprawdzić, gdzie konkretnie żyją koziorożce. Ot, tak mnie wzięło. Wiedziałem, że głównie w górach, ale nie wiedziałem w których. Ale zanim znalazłem informację, której szukałem (m.in. Alpy, Pireneje, Kaukaz, Syberia), musiałem przekopać się przez całą masę astrologicznych bzdur. Bo okazało się, że koziorożec jest to przede wszystkim znak zodiaku. A zwierzę? A, może i jest… Gdzieś tam… Kogo to obchodzi?... Chyba pomylili go z jednorożcem. 

     Przy okazji „dowiedziałem się”, i to zupełnie niechcący, że ludzie spod znaku koziorożca to konserwatyści, bo nawet nie tyle nie lubią zmian, co cenią sobie poczucie stabilności i potrzebują czasu, żeby się przystosować do nowej rzeczywistości.

     Dobrze, że akurat nie piłem kawy, bo musiałbym czyścić monitor. Czyli, przepraszam, czym oni się różnią od innych ludzi? Bo mnie się wydaje, że każdy przeciętny człowiek ma to samo! Nikt nie lubi być zaskakiwany nagłymi zakrętami w życiu. Co innego w powieści, którą czyta, albo w filmie, na który się lampi. Ale w życiu człowiek woli pewien stopień stabilizacji, który daje mu poczucie bezpieczeństwa. Oczywiście, w pewnych dziedzinach można nawet polubić zmiany. Na przykład w życiu zawodowym, bo kto lubi przez kilkadziesiąt lat klepać jedno i to samo? Albo w wystroju wnętrz własnych – dotyczy zwłaszcza Pań…

     A tak, taka ze mnie szowinistyczna świnia! Facetowi stare meble nie przeszkadzają ani trochę! To kobiety, zaraz po skończonym remoncie mieszkania, obmyślają już następny. Facet jest szczęśliwy, że wreszcie się ten bałagan skończył. Nareszcie może się położyć spać bez strachu, że w nocy ukłują go rozsypane na prześcieradle gwoździe.  Może sobie zrobić kanapkę bez dodatku gipsu, farby i zaprawy tynkarskiej. Może sobie po prostu pstryknąć kontaktem i zaraz zrobi się jasno, bez uprzedniego podłączania zestawu przedłużaczy, pociągniętych od sąsiada. Może wreszcie usiąść w fotelu, nie bojąc się, że usiądzie na pile, ani na wiertarce, a w tyłek nie wejdzie mu trzpień od otwornicy. I wreszcie może sobie normalnie pójść do sklepu, po piwo i pierniki w czekoladzie, a nie tylko po te cholerne śrubki, kołki, listewki, uchwyty i kleje do glazury. Obiecuje sobie solennie, że następny remont za dwadzieścia lat, nie wcześniej. Tyle czasu chyba starczy, żeby wygoić rany, odniesione podczas ostatniej wojny aranżacji wnętrza. Nie wie, że pod czaszką Towarzyszki Życia już rodzą się plany nowej rewolucji, która, jak każda rewolucja, w założeniu ma przynieść dobrobyt, sprawiedliwość i powszechne szczęście, a przynosi tylko krew, pot i łzy.

     Ale nikt nie lubi, gdy całe życie przewraca mu się do góry nogami i to zawsze w najmniej odpowiednim momencie.

     Nie wiem, kto układa horoskopy. Na pewno ten ktoś nie ma dostępu do żadnej wiedzy tajemnej, ale z pewnością zna się na ludzkiej psychice. Człowiek ma wiele cech charakteru, w tym wiele z nich jest wspólnych z charakterem innych ludzi. Wystarczy horoskop napisać tak, by skupić się na jednej z nich, ewentualnie dwu. Dla kolejnego znaku – na dwu innych itd. Każdy, kto to przeczyta, odniesie wrażenie, że to szczera prawda, a horoskop mówi dokładnie o nim..

     Dla lepszego zrozumienia, pozwolę sobie posłużyć się pewnym modelem. Załóżmy, że horoskop opisuje nie cechy psychiczne, a fizyczne. Jakby wtedy wyglądał?

     Na przykład, tak:

     BARAN.
Ludzie spod znaku barana mają po dwie ręce. Nie są one jednak identyczne. Jedna z nich jest prawa, a druga lewa. Każda z nich ma po pięć palców, przy czym pierwszy z nich usytuowany jest przeciwstawnie do pozostałych. Dzięki temu, Baran ma SZCZEGÓLNIE (słowo-klucz) chwytne ręce i może nimi zrobić wiele pożytecznych rzeczy.

     Baran czyta i myśli… Przecież to, prawda! Szczera prawda! Zaraz, a jak to jest u mnie? Raz, dwa… No dwie! Mam dwie ręce! Ten horoskop to żadna ściema, to prawdziwa, rzetelna wiedza! Ech, skąd oni to wszystko wiedzą?

WODNIK
Ludzie, urodzeni pod znakiem Wodnika mają po dwie nogi. Są one rozmieszczone symetrycznie i obie znajdują się w dolnej części ciała. Dzięki temu, Wodnik może swobodnie poruszać się z miejsca na miejsce.

     Wodnik z niedowierzaniem kręci głową i spogląda w dół. Próbuje liczyć, ale zapomina, czy po jeden jest dwa, czy trzy. W końcu sprawdza w Wikipedii i dochodzi do wniosku, że horoskop mówił najprawdziwszą prawdę. No rzeczywiście, mam dwie nogi! No normalnie, jakby o mnie samym pisali – wszystko się zgadza!

WAGA
Ludzie spod znaku wagi mają w tylnej części ciała pewną niewymowną, która składa się z dwóch pośladków i szpary między nimi…

     Waga chwyta się za tyłek, maca i ze zdziwienia nie może złapać tchu. No przecież, jakby mnie ten ktoś widział! Wszystko się zgadza co do joty! Ale skąd on wie, co ja mam pod gaciami? Przecież ich publicznie nie zdejmuję! Nawet gdyby mnie widział, nie jest w stanie tego zgadnąć. To musi być nic innego, jak tylko wiedza tajemna, poznanie pozazmysłowe i modelowa ezoteryka! I niech mi tu fizycy najróżniejszej maści nie plotą dyrdymałów! Natychmiast zmienić nazwę ulicy, ze Skłodowskiej-Curie na Baby Wangi!

     A co przepowiadaniem przyszłości? Co zrobić z informacją, że ludzie spod znaku Bliźniąt czeka w pracy awans i podwyżka, a inni, spod znaku Ryb, znajdą właśnie w tym tygodniu swoją wielką miłość? No cóż, jeśli nie znajdą, po prostu zapomną o przepowiedni i poszukają następnej. Ale jeśli rzeczywiście się zakochają, zapamiętają ten fakt na całe życie i będą przekonani, że horoskop to sama mądrość, deprecjonowana przez naukowe lobby, współpracujące z grupą trzymającą władzę i celowo trzymająca ludzi w nieświadomości, żeby łatwiej można było ich wykorzystywać do niecnego celu, którym, jak powszechnie wiadomo, jest ogólne zniewolenie i zniszczenie wszelkiej wolnej myśli.

     No cóż, ja tylko mogę powiedzieć, że pewni ludzie spod znaku skorpiona bardzo żałują, że tak trudno jest wydobyć rzetelną informację spod zwału bzdur, którymi zasypano większość mediów. I zaczynają się poważnie zastanawiać, czy nie przeprosić się ze starą, papierową encyklopedią, którą swego czasu żal im było wyrzucić na makulaturę i dlatego nie kupują innych książek, bo nie ma ich gdzie kłaść. Może i niezbyt dokładna, może i nie do końca aktualna, może i niewygodna w użyciu, ale przynajmniej nie ma w niej ani odrobiny „wiedzy tajemnej”.

25 komentarzy:

  1. Jesteś Skorpionem? To wiele wyjaśnia, dlaczego Cię tak dobrze rozumiem. Ja jestem Strzelcem i zawsze się ze Skorpionami dobrze dogadywałam. :D :D :D
    Horoskopy to jest sterta bzdur i nie chciałabym fuchy pisania ich za żadne pieniądze. ;p
    Ale... to z tymi Skorpionami i mną - to prawda. :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama widzisz, jak sugestywnie to działa. Mówisz, że to prawda, bo akurat w tym wypadku się sprawdza. Zapewne znasz wiele osób spod tego znaku, nawet o tym nie wiedząc i wcale się z nimi nie dogadujesz. Zapamiętałaś tylko to, co się sprawdziło - o reszcie zapomniałaś. Tak właśnie działają ci, co piszą horoskopy.

      Usuń
  2. Pomijając kwestię horoskopów,(tu podzielam Twój poglad na), to ten trzpień od otwornicy bardzo podziałał na moją wyobraźnię... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma średnicę zaledwie 6 mm i wystaje na długość mniej więcej 50 mm. Nadal działa?

      Usuń
    2. Oj tak... "kłujek" taki...

      Usuń
  3. Jestem spod znaku Barana, męża mam ze znaku Wodnika, córkę ze znaku Raka, zięcia ze znaku Panny, jeden wnuczek ze znaku Koziorożca, drugi ze znaku Wodnika, moja wieloletnia przyjaciółka jest spod znaku Skorpiona.I jakoś się ze wszystkimi dogaduję;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to nie najlepszy dowód na to, że horoskopy to bzdura?

      Usuń
  4. Przecież te horoskopy specjalnie są tak pisane, żeby pasowały do każdego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to chodzi, o to chodzi, jak mawiał Imć Błazowski (ten od "Ja go bukłaczkiem, a on Wilcze Doły!").

      Usuń
  5. jestem "Baranem", "Psem", "Klonem" i "Rubinem", zależnie od szkoły horoskopowej, która owe etykiety definiuje i przydziela... zapewne są jakieś inne jeszcze, zapewne całe mnóstwo, sam coś takiego niedawno wymyśliłem według klucza karcianego i rzecz jasna tak to wykombinowałem, by samemu być "Asem Pik", zaś kilku powszechnie nielubianym ptysiom przydzielić "Dupka Żołędnego"...
    ...
    a tak nieco poważniej(???) rzecz traktując to kręci mnie sytuacja klasycznego Zodiaku, w której ("moja") trzecia dekada Barana nie posiada swojego planetarnego patrona i przydziela się jej zwykle jakieś hipotetyczne, nieznane, nieodkryte dotąd planety, ale frustracja astrologów powoduje, że te planety są "złe", "mroczne" albo przynajmniej jakieś "dziwne"... naprawdę fajnie się z tym czuję...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli zodiak nie ma nawet tego czegoś, co można by przyjąć za podstawy w realnym świecie.

      Usuń
  6. Zawsze ignorowalam horoskopy bo jakos instynktownie im nie dowierzalam - chociaz mej nieufnosci nie umialam tak cudnie okreslic i sprecyzowac jak to zrobiles Ty.
    I popatrz jak trafnie okresliles Wodniki czyli mnie tez - mam dwie nogi!!!!! Zgadza sie !!!
    Dopiero w ktoryms z moich komentarzy napisalam ze nie obrazilabym sie nadal zyc w dawnym swiecie, takim jak byl w latach 70tych i pal licho Internety i komorki - nie mielismy i zylismy zupelnie fajnie. Dla mnie to byl swiat o wiele bezpieczniejszy, zdrowszy rozumowo, naturalniejszy. I racje masz mowiac ze duza czesc informacji internetowych to bzdury, bardziej mozna bylo polegac na encyklopediach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, ja nie mam nic przeciwko temu, żeby się cofnąć do czasów prasłowiańskich. Myślę, że dałbym sobie radę. Jedyny dyskomfort - musiałbym nosić brodę, bo nie było wtedy brzytew i głupio bym się z nią czuł.

      Usuń
  7. Horoskopy gazetowe to bzdura, ale ja wierzę w prawdziwą astrologię. Opiera się na systemie geocentrycznym. W momencie urodzenia Słońce, Księżyc i planety są jakby kluczami ogniskującymi energię wszechświata podzielonego umownie na 12 obszarów - znaków zodiaku. Na przykład Słońce odpowiada za siłę, integralność, wyrazistość osobowości, Mars za energię, przebojowość, Wenus za skłonność do porozumienia, zamiłowanie do piękna, kochliwość. W prawdziwym horoskopie urodzeniowym istotne jest nie tylko położenie Słońca w konkretnym znaku zodiaku, ale także Księżyca i planet, oraz kąty, które pomiędzy sobą tworzą, które mogą być harmonijne i nieharmonijne.

    Wiem, że nie można tego skutecznie udowodnić empirycznie, ale ja wierzę w astrologię i to zaszufladkowanie znajomych osób przydaje mi się. Przyznam się nawet, że chodzę od czasu do czasu do astrolożki. Cenne są nie tylko jej porady, ale też odprężająca atmosfera oderwana od zgiełku codzienności. Półmrok, dymy z kadzidełek, przyćmione światła symbolizujące ciała niebieskie, sugestywny głos...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskakujesz mnie, jak zwykle. Ciekaw jestem, co o tym sądzi Twój spowiednik, ale oczywiście nie zadam Ci tego pytania, bo to w końcu nie moja sprawa.

      Gdybym miał się pobawić w psychoanalityka, uznałbym, że celowo wybrałeś coś, co opiera się na założeniu, że Słońce krąży wokół Ziemi. Wiesz doskonale, że od Kopernika właśnie zaczął się czas rozwoju nowożytnej nauki, a co za tym idzie, stopniowej utraty władzy przez Kościół. Cóż, zaniechawszy prześladowań Kopernika, Kościół strzelił sobie w stopę, a gdy zrozumiał w końcu, co się stało, było już za późno. Późniejsze sprawy Bruna i Galileusza nie zatrzymały już tego procesu.

      Usuń
    2. Współcześnie wiemy, że przyjęcie nieruchomości układu odniesienia jest względne. Słońce też porusza się względem innych gwiazd.

      Myślę, że większość katolików nie tęskni za totalitarną fazą naszej religii, ja na pewno nie. Kopernik przyczynił się do rozwoju nauki, a był duchownym. To powinien być przykład.

      Usuń
    3. Tu bym się z Tobą nie zgodził. Odnoszę wrażenie, że gdyby tylko Kościołowi na powrót oddano władzę, zaraz zapłonęłyby stosy.

      Usuń
  8. Gdzieś czytałam, że po którymś 1000 lat, odkąd określono podział na znaki zodiakalne, wszystko się zdewaluowało, bo w kosmosie nastąpiły jakieś przesunięcia gwiazdozbiorów konstelacji czy czegoś tam jeszcze i część znaków ma inny zakres czasowy. I tak na przykład ludzie z końca jednego znaku zodiakalnego czytają swój nieaktualny horoskop, bo od dawna są już następnym zakresie znaku zodiakalnego i powinni czytać horoskop kolejnego znaku.
    Ami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja traktuję to tak, jak pomyłkę Spider-Mana z Super-Manem, czy innym Bat-Manem - oni i tak różnią się wszyscy tylko kolorem maski.

      Usuń
  9. Horoskopy opracowane przez osoby naprawdę znające się na astrologii, czyli takie, o jakich pisze Dibelius, mogą być bardziej trafne, niż myślimy. Jednak te powszechnie dostępne w gazetach to chłam, który czasem czytam podobnie jak kolejny przepis na brownie, który za minutę zapomnę i nigdy nie zrobię. :)) Odprężają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwiazdy, oddalone o miliony lat świetlnych, których nawet światło ledwo widać, miałyby mieć na nas jakikolwiek wpływ? Wybacz, nie kupuję tego. Dla mnie chłamem jest KAŻDY horoskop, również astrologia jako całość.

      Usuń
  10. No i można powiedzieć,że opracowałeś najlepszą, bo 100% sprawdzalną wersję horoskopu Barnuma :-) :-) Gratuluję!:-) :-) :-)
    Brunetka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałem nigdy o nim - musiałem sprawdzić w Wiki. Dzięki za ciekawą informację. Przynajmniej wiem, że nie jestem sam w swoich poglądach, ani że nie są one żadnym novum.

      Usuń
  11. Najlepsze jest to, że gdy zapytasz wśród znajomych o wiarę w horoskopy, mało kto się przyzna, ale w anonimowych ankietach okazuje się, że w jakiś wpływ znaków zodiaku wierzy, ostrożnie szacując, co trzeci dorosły Polak. Zresztą fakt, że w Polsce spokojnie da się utrzymać z bycia wróżką/ wróżem, tarocistką/tarocistą innym rodzajem przepowiadacza potwierdza najgorsze nawet statystyki- zupełnie jak ze słuchaniem disco-polo. Zauważyłeś, że ludzie uwielbiają udawać, że wiedzą coś o czym bladego pojęcia nie mają? Weźmy Smoleńsk, UFO, antyszczepionkowców, przeróżnych ekspertów od leczenia raka siłą kosmosu i innych eciepecich oraz kukunamunich. Największą aktywność teoretyków wszystkiego możemy zaobserwować w obszarach, które w wieku szkolnym wywołały powszechne moczenie się przed klasówkami i zwykłymi kartkówkami, zwłaszcza tam, gdzie jest połączenie fizyki i chemii. Osobną kategorię stanowi wiedza o przyszłości, życiu po śmierci i siłach wyższych, bo tam matka boska nadrzewna może obalić każdy wywód naukowy. W utworze "Piwna 7" Andrzej Siokorowski wyśpiewał opowieść o wizycie u wróżki, która przekazała podmiotowi lirycznemu wróżbę sławy, wielkiej zabawy i wszelkiego rymowanego dostatku ze wspaniałymi płytami i pięknymi kobitami na czele. Bohater wychodząc, potknął się jednak o mały wyjątek w prognozach wróżki i runął w dół po schodach myśląc, że w końcu PRZYSZEDŁ PO NAUKĘ. Tyle, że w grupie wierzących w zapisany los mało kto chce się uczyć, nawet na własnych błędach, bo do tych najtrudniej się przyznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, po katastrofie smoleńskiej okazało się, że żyję wśród samych pilotów i fizyków - i nawet o tym nie wiem. Ale to nie była fizyka klasyczna, nawet nie einsteinowska - to była jeszcze nowsza, która obie poprzednie obaliła i ustanowiła nowe prawa. wiedziałeś, że hel może opaść na ziemię? Ja nie. Wiedziałeś że moment bezwładności samolotu wzdłuż osi podłużnej jest tak wielki, że niemożliwym jest wykonanie przez niego półbeczki? Ja nie. Wiedziałeś, że istnieje magnes, który działa z odległości kilku kilometrów na aluminiowy kadłub? Ja nie. Jaki to człowiek głupi jest. Aż wstyd przed tymi wszystkimi ekspertami, wśród których żyje.

      Usuń