Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


piątek, 8 czerwca 2018

Rogaty przestępca

     Zdarzyło się razu pewnego, że krowa opuściła pastwisko i poszła sobie w długą. Zdarza się? Przy liczbie krów, hodowanych przez ludzkość, zgodnie z zasadą wielkich liczb, niemożliwe jest aby się to nie zdarzyło. Krowa za dużo nie myśli, więc jeśli jej właściciel nie zabezpieczył jej właściwie, poszła sobie na wycieczkę pa okolicach. Jak wiemy, trawa zawsze jest bardziej zielona tam, gdzie nas nie ma. Krowa postanowiła sprawdzić to organoleptycznie.

     Po kilku dniach wróciła i nic wielkiego by się nie stało, gdyby nie drobny szczegół. Otóż, zwierzę miało pecha, że jego dom stał blisko granicy. A że nie douczone, na geografii się nie zna, czytać też nie umie, toteż przekroczyło ową granicę, nawet o tym nie wiedząc. 

     I stała się rzecz straszna! Przez trzy, czy cztery dni przebywała poza Unią!

     A tam, jak wiadomo, nie ma wszechwiedzących urzędników, którzy uchroniliby ją od wszelkiego złego. Bo, proszę Państwa, poza granicami Unii żyją smoki, panuje średniowiecze, brud, smród i nędza, ludzie wyrzynają się i zjadają wzajemnie, toczy ich trąd, szerzy się dżuma i czarna ospa, a zwierzęta żyją w strasznych warunkach, wszystkie są chore, słabe i pełne pasożytów i w ogóle Sodoma i Gomora. Jak to się stało, że ludzkość przetrwała do tej pory, chociaż kiedyś nie było Unii, pozostaje tajemnicą.

     No i co teraz? Przecież wiadomo, że wszystko poza Unią, to jakieś takie dzikie jest. Wskutek czego ta krowa mogła zawlec do rodzinnego domu cały tuzin chorób, włącznie z kiłą, rzeżączką, ptasią grypą, cukrzycą i marskością wątroby. Ponadto, istnieje poważne podejrzenie, że w czasie swej wędrówki po dziczy, krowa została zwerbowana przez jakąś organizację terrorystyczną. Nie ma rady, trzeba ją uśpić. Bo krowa, proszę Państwa, to nie „uchodźca z Syrii”, który może sobie wkroczyć na teren Unii bez żadnych dokumentów, bez żadnego dowodu tożsamości, praktycznie bez żadnej kontroli. To jest krowa, więc wobec niej Unia ma całą masę wymagań.

     W sprawę zaangażowały się ze dwie dywizje urzędników. I, jak to urzędnicy, produkują tony jałowych dokumentów, zużywają litry atramentu i znowu trzeba było wyciąć trzy hektary lasu, żeby nastarczyć im papieru. Świat znowu sfiksował.

     Pewnie, nie jestem zwolennikiem łamania przepisów i naginania ich do sytuacji. Ale jest mi niezmiernie przykro, że ludzkość całkowicie zastąpiła myślenie paragrafami. Przecież istnieje proste rozwiązanie problemu – krowa do weterynarza i niech on sprawdzi, czy bydlę jest zagrożeniem, czy nie. Jeśli jest – trudno, igła w szyję i do krematorium. Ale co, jeśli zdrowa krowa odda życie jedynie za to, że banda urzędasów, poza piciem kawy i przerabianiem lasów na dokumenty według zatwierdzonego wzoru, niczego więcej nie może zrobić? Czy za dwadzieścia lat, gdy do władzy dojdą już Zieloni, nie powstanie w ten sposób nowa religia? I czy nie pojawią się ludzie, z medalikiem w kształcie krowy i nieproporcjonalnie wielkiej strzykawki, wbitej w jej szyję?

     Nie popieram ekoterrorystów, nie mam fioła na punkcie każdego zwierzątka, często jadam mięso i wcale nie uważam, że myśliwych należy postawić pod ścianą i rozstrzelać. Ale oburza mnie każda śmierć, absolutnie każda, jeśli tylko została zadana niepotrzebnie i można było jej uniknąć.

     I, co w tym wszystkim najważniejsze, człowiek – właściciel krowy – czuje  się pokrzywdzony, rozżalony na cały świat i zrozpaczony. A wszystko przez to, że dano urzędnikom olbrzymią władzę, ale jednocześnie zabrano im zdolność do podejmowania decyzji.

22 komentarze:

  1. Czasami naprawdę zamiast przepisów warto uruchomic mózg. Tylko trzeba go jeszcze mieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wątpię, że urzędnicy mózgi posiadają, używają ich jednak jedynie po pracy.

      Usuń
  2. No to po co głupia krowa powędrowała na wschód??? Bo tam jest afrykański pomór świń, przez który już wiele hodowli trzody chlewnej padło i mnóstwo ludzi pieniądze straciło.
    Nie wiem czy krowa może zatargać do Polski afrykański pomór świń, bo na to tylko świnie i dziki chorują. Ale włócząc się luzem tu i ówdzie mogła coś przynieść na racicach i choć sama nie zachoruje jest jednak zagrożeniem. Nie wiem też po jakim czasie wykrywa się u zwierząt te chorobę. Być może, że jedna wizyta u weta to za mało i krowisko powinno mieć kwarantannę. Pytanie kto miałby ją w tym czasie żywić i gdzie trzymać. I dlatego prościej jest poświęci jej życie. A zawinił tylko i wyłącznie jej właściciel, cud, że mu nie wlepiono jakiegoś mandatu. A wcześniej zawiniły chyba nasze władze nie zabezpieczając granicy przed białoruskimi dzikami - to głównie one roznoszą tę zarazę.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, w takim razie jakim cudem stale odbywa sie ruch przygraniczny z "zarazonym " Wschodem - i tysiace ludzi wwozi na swoich racicach czort wie co kazdego dnia i nikogo nie poddaje sie kwarantannie - zgodnie s tym rozumowaniem powinnismy juz wszyscy zostac razeni epidemia i swinskim pomorem. Jak nalezaloby zabezpieczyc granice? Wybudowac mur? A kazdego wjezdzajacego poddawac sterylizacji chemia od gory do dolu , albo trzymac w kwarantannie ? Nie dajmy sie zwariowac !

      Usuń
    2. Dlaczego poszła na wschód? O to musisz spytać krowę, choć nie spodziewam się, że udzieli Ci jakiejś rozsądnej odpowiedzi. Poszła tam, gdzie jej się zachciało.
      A co do chorób - przecież dzikie zwierzęta przenoszą ich bez porównania więcej i robią to bez porównania intensywniej.
      Poza tym, nie chodzi tu o Białoruś. Rzecz działa się w Bułgarii.

      Usuń
  3. nikt nigdy nie twierdził, że polska podła zmiana ma monopol na popełnianie idiotyzmów, bo Unia również ma ich nieco zaliczonych...
    no, ale do tematu... czy to chodzi o tą bułgarską krowę?... zakładam, że tak, tedy:
    nie znam przepisów w tej materii, ale nie bardzo rozumiem, że jeśli to już jest taka straszna sprawa, to czemu nie ma opcji jakiejś kwarantanny, czy coś w tym guście...
    tak swoją drogą, w Polsce by te przepisy jakoś ominięto, bo krowa była w ciąży, a jak wiadomo, cielę poczęte to świętość...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwarantanna, połączona z badaniami weterynaryjnymi, z pewnością dałaby odpowiedź. No, ale to przecież tyle roboty i kto ma to zrobić! Przecież to by trzeba wypełnić jeszcze jeden formularz, a nikt nie wie, gdzie on się podział.
      Tak naprawdę, ja rozumiem urzędników - nadmierna biurokracja potrafi zniechęcić do jakiegokolwiek działania. Po prostu, boleję nad całą sprawą.

      Usuń
  4. Nitagerze drogi!
    Nasi urzędnicy cach czasem być "świętszymi od Papieża". A gdzie instynkt ludzki w tym wszystkim?
    Pozdrawiam serdecznie:)
    Jak tam dieta przyjacielu?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy boi się odpowiedzialności. Dlatego nawet jeśli któryś z ich pomyślał o innym rozwiązaniu, mógł nie znaleźć nikogo, kto by się pod tą decyzją podpisał. A samemu? Gdzież by tam! Ja mam żonę, dzieci, kredyt...

      Usuń
  5. Na Jowisza, a co z naszym boćkiem? Jemu też kęsim trzeba będzie zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nitager, pieknie podsumowales unijna logike i biurokracje, ktora oczywiscie Polska musi wdrazac w zycie, chocby rozum wolal co innego.
    Ciekawe dlaczego Unia nie robila takiego szumu, kiedy unijny polski zubr przekroczyl granice niemiecka - i zostal natychmiast rozstrzelany? Gdzie wtedy byli Zieloni, gdy zabito calkiem niewinne unijne zwierze?
    W dodatku zwierze chronione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam historii tego żubra, ale przecież tysiące dzikich zwierząt co noc przekracza granice Unii. I to tylko tych chodzących, bo latających to już nawet zliczyć niepodobna.

      Usuń
  7. skoro ślimak potrafi być rybą, a marchewka owocem (bo się z niej dżemy robi), to i krowa może stać się toksyczna, kiedy bez paszportu UE poszła zażyć wolności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paszport miała przypięty do ucha, więc chyba nie z tym problem.

      Usuń
  8. Bidne krowy - albo przyczepia im do grzbietow konstrukcje do lapania gazow (tak nie moglam uwiezyc w ta informacje ze przekazujacy musial opis i zdjecie znalezc na internecie by mi udowodnic ze to fakt) albo chca zabic za przekroczenie granicy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Aż chce się za zwierzakiem z Muppetów zakrzyknąć
    Myśleć ! Myśleć ! Myśleć !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałby w urzędzie znaleźć się ktoś, komu by się chciało i kto jest już "na wylocie" i za bardzo mu nie zależy na samym urzędzie.

      Usuń
  10. Mówi się, że Polacy zawsze pragnęli wolności, walczyli o wolność, kochali wolność. Teraz tak się wszystko popieprzyło, że nie wiadomo po co nam ta wolność. Mamy swobodę głosowania na polityków, jednych bardziej kretyńskich od drugich. Jest ogólny marazm.
    Dziś o wolność walczą tylko krowy!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe, że żadnemu z urzędników nie przyszło do głowy to arcyproste rozwiązanie ze zbadaniem krowy u weterynarza. Najwyraźniej ich stopień niekompetencji wzrasta wprost proporcjonalnie do zarobków i nieumiejętności podejmowania wyważonych decyzji!

    OdpowiedzUsuń