Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!
Informacje dla Gości
INFORMACJE DLA GOŚCI
Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.
poniedziałek, 11 stycznia 2016
Żegnaj, Mistrzu...
Są takie chwile, w których chciałbym uwierzyć, że po śmierci jednak jest coś...
A jaki sens ma śpiewanie piosenek? Jaki sens ma taniec? Jaki sens ma pisanie bloga? Żadnego - piszesz, bo lubisz. Wszystko. Po co dorabiać do tego sens?
Rzadko kiedy zdarza się takie połączenie talentu aktorskiego i muzycznego. Owszem, śpiewający aktorzy i zaproszeni do filmu muzycy, to norma popkultury, ale Bowie był świetny w jednym i drugim. Brakuje mi słów, by opisać jak jestem zaszczycony, że dane mi było poznać jego twórczość.
Właśnie się dowiedziałam. Cóż, to był po prostu - ARTYSTA. Można nie gustować w glam rocku czy co on tam uprawiał, lecz nie można odmówić mu bycia oryginalnym i pracowitym.
Odeszła legenda. Rzadko kto miał dorobek artystyczny tak rozległy i rozciągnięty na tyle dziedzin. Już dawno stał się inspiracją dla wielu młodych artystów.
@Kira... domniemywam, że "Hunger" widziałaś?... w godny towarzystwie zresztą grał, ale to inna sprawa... tytuł piszę w oryginale, bo mi się czasem wątroba wywraca na nice, gdy czytam radosną twórczość polskich tłumaczeń tytułów...
Ja bardzo przeżyłam jego śmierć, choć nie jest wykonawcą z mojej pierwszej trójki. Ale jest na niej bardzo wysoko. I tego nie zmieniła jego śmierć. Już prawie miesiąc minął, a ja wciąż jednak najlepiej czuję się, jak on śpiewa gdzieś w tle...
No cóż, chorował od dłuższego czasu. Zostanie z nami Jego muzyka. A podobno rak nie wyrok, jak usiłują nas przekonać.
OdpowiedzUsuńTak mówią... Nie znam się na tym. Straciłem trzy bliskie osoby z powodu nowotworu - tyle o nim wiem.
UsuńJeśli po śmierci miałoby być NIC, całe to nasze życie nie miałoby ani krztyny sensu. Ja tak to widzę.
OdpowiedzUsuńA jaki sens ma śpiewanie piosenek? Jaki sens ma taniec? Jaki sens ma pisanie bloga? Żadnego - piszesz, bo lubisz. Wszystko. Po co dorabiać do tego sens?
UsuńNie może być z CZEGOŚ - NIC. Pozostają jeszcze atomy... I to ma sens.
UsuńMogą się ułożyć np. w kawałek drewna, albo rozproszyć po całym świecie... Tylko czy te atomy wiedzą, że są moje?
UsuńOdszedł. Ale i pozostała TU jego muzyka....
OdpowiedzUsuń:-(
No omnis moriar - to powinni mu wyryć na nagrobku. Chociaż... Pewnie wolałby coś bardziej odkrywczego, jak zwykle ze świadomie dodaną odrobiną kiczu.
UsuńNo co tu gadać, już nie zaprosi nas do tańca...
OdpowiedzUsuńA jeśli TAM coś jest, znowu może powiedzieć I'm an absolute beginner...
Usuńskaldowie na ucztach u Odyna piją miód z największych rogów... myślę, że David Bowie swój róg na pewno musi trzymać oburącz...
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy lubił miód. Tyle o nim napisano, a na ten temat cisza. A ja właśnie to chciałbym teraz wiedzieć najbardziej.
UsuńRzadko kiedy zdarza się takie połączenie talentu aktorskiego i muzycznego. Owszem, śpiewający aktorzy i zaproszeni do filmu muzycy, to norma popkultury, ale Bowie był świetny w jednym i drugim. Brakuje mi słów, by opisać jak jestem zaszczycony, że dane mi było poznać jego twórczość.
OdpowiedzUsuńArtysta - po prostu. Wielki artysta. Wciąż tworzący na nowo, wciąż niezadowolony z tego, co stworzył.
UsuńWłaśnie się dowiedziałam. Cóż, to był po prostu - ARTYSTA. Można nie gustować w glam rocku czy co on tam uprawiał, lecz nie można odmówić mu bycia oryginalnym i pracowitym.
OdpowiedzUsuńPS. Muszę koniecznie obejrzeć w całości "Ostatnie kuszenie Chrystusa". Podobno Bowie zagrał tam Piłata.
Usuń(Dla mnie na zawsze pozostanie jednak Jarethem z "Labiryntu" - ot, fascynacja z dzieciństwa. ;))
Odeszła legenda. Rzadko kto miał dorobek artystyczny tak rozległy i rozciągnięty na tyle dziedzin. Już dawno stał się inspiracją dla wielu młodych artystów.
Usuń@Kira...
Usuńdomniemywam, że "Hunger" widziałaś?... w godny towarzystwie zresztą grał, ale to inna sprawa... tytuł piszę w oryginale, bo mi się czasem wątroba wywraca na nice, gdy czytam radosną twórczość polskich tłumaczeń tytułów...
"Hunger" czyli "Zagadkę nieśmiertelności"? Jasne. :) Ale miał tam niewielką rólkę.
Usuńniewielką?... polemizowałbym...
UsuńNit, pozostała na zawsze muzyka !
OdpowiedzUsuńW sumie nie powinienem był się smucić. Dla mnie nic się nie zmieni. Nie znałem jego, tylko jego muzykę.
UsuńA jednak mi smutno.
Ja bardzo przeżyłam jego śmierć, choć nie jest wykonawcą z mojej pierwszej trójki. Ale jest na niej bardzo wysoko. I tego nie zmieniła jego śmierć. Już prawie miesiąc minął, a ja wciąż jednak najlepiej czuję się, jak on śpiewa gdzieś w tle...
OdpowiedzUsuń