Kilka słów wyjaśnienia:
Ponieważ uważam, że suchy opis nie do końca oddał istotę rzeczy, postanowiłem swoje cierpienia podać w formie bardziej ekspresyjnej - konkretnie, w postaci jednoaktowej opery. Jak każda opera, tak i ta nie może obejść się bez muzyki. Ponieważ nie wszyscy zapewne od razu skojarzą przytoczone przeze mnie utwory, proponuję na bieżąco klikać w załączone linki, aby przed przeczytaniem libretta usłyszeć oryginalny utwór. To da lepsze wyobrażenie o całości.
Ostrzeżenie: Strasznie długie i rozwlekłe! Jeśli nie lubisz czytać, wybierz sobie coś krótszego (np. listę rozsądnych parlamentarzystów).
Opera w jednym akcie.
Osoby:
NITAGER – wczasowicz z gatunku cretinus paravanis.
BOLIDUPKA – antropomorficzna personifikacja zapalenia nerwu kulszowego.
FARMACEUTKA – przepełniona miłością bliźniego lekomanka.
LEKARKA – lekarz rodzinny
CHÓR PIELĘGNIAREK – pracownice przychodni
SCENA 1.
NITAGER stoi na plaży, w tle krzyki mew i szum morza, co jakiś czas przechodzą mu przed nosem statystki w bikini. W tle brzmi przygrywka do starej piosenki „Ach jak przyjemnie kołysać się wśród fal”.
NITAGER
Śpiewa na melodię „Ach jak przyjemnie”
Jak można się cieszyć,
Jak można się szczerzyć,
Że świat jest piękny, że jest raj?
Że jest cudny cały kraj?
Jak można faktycznie
Odczuwać fizycznie,
Brak zmartwień, radość, życia chęć,
Gdy kłopotów ani piędź?
Ach, jak ciulato,
Gdy nic nie martwi mnie,
Beztroska, plaża, lato
I wietrzyk lekko dmie.
Ach, jak ciulato,
Gdy słychać krzyki mew.
Narzekać nie mam na co
I nieswój czuję się!
Jak uroczo, jak ochoczo,
mdłości biorą mnie.
Jest pogoda, szumi woda,
Na co wkurzać się?
Ach jak ciulato.
Zmartwienia poszły w kąt.
Więc czuję się samotny
I chciałbym odejść stąd.
Zmiana melodii na rąbankę w stylu disco-polo. Zza kulis wyskakuje BOLIDUPKA w czerwonym kostiumie.
BOLIDUPKA
Jestem ci ja Bolidupka,
Fajduli fajduli faj!
Zaraz wejdę w tego głupka,
Fajduli fajduli faj!
Będzie rwać go w całej nodze,
Fajduli fajduli faj!
Tak wakacje mu osłodzę.
Fajduli fajduli faj!
Będzie stękał, będzie jęczał
Fajduli fajduli faj!
Bo już taka ze mnie jędza
Fajduli fajduli faj!
BOLIDUPKA podbiega do NITAGERA i ściska mu prawy pośladek. Disco-polo cichnie, przez chwilę trwa cisza i bezruch. Po chwili rozlega się intro do „Nothing else matters” Metalliki. NITAGER niezdarnie próbuje się poruszyć, zrobić krok, potem drugi, ale porusza się jak paralityk. Zaczyna kuśtykać po scenie. BOLIDUPKA wciąż trzyma go za pośladek.
NITAGER
(Na melodię „Nothing else matters”)
Jak rwie, ledwo stawiam krok…
Jakby ktoś założył mi blok.
Rwie jak tygrys, jak lew, jak smok.
I nic nie pomaga!
Nie wiem jak to się mogło stać.
Nie ma się tutaj z czego śmiać.
Co też może mnie w plecy tak dźgać?
I nic nie pomaga!
BOLIDUPKA dołącza do NITAGERA i trzecią zwrotkę śpiewają razem
Nie pomaga ni skręt, ni skłon!
Zapalenia to chyba plon.
Jakby smok wbił mi w tyłek szpon.
I nic nie pomaga!
Schodzą ze sceny. Z drugiej strony tanecznym krokiem wbiega FARMACEUTKA, ze szklanym shakerem, w którym miesza się cała masa kolorowych pigułek. W tle przygrywka do „Małgośki” Maryli Rodowicz.
FARMACEUTKA
(Na melodię „Małgośki”)
To był lek, z bukietem jak marzenie!
Szalonym wzięłam go tchem!
To był lek, wciąż w głowie mam kręcenie
I noc się znów staje dniem!
Już zapisany na recepcie miałam,
Czyste menzurki na wacie schły!
Tylko trochę go spróbowałam
I mogłam zaraz pod rękę udać się z nim!
Piguła mówią mi,
Szalonym wzięłam go tchem!
To był lek, wciąż w głowie mam kręcenie
I noc się znów staje dniem!
Już zapisany na recepcie miałam,
Czyste menzurki na wacie schły!
Tylko trochę go spróbowałam
I mogłam zaraz pod rękę udać się z nim!
Piguła mówią mi,
Bo wszystkie swoje sny
Zawdzięczam pigułkom tym.
Niebieską witam dzień,
Żółtymi nocy cień,
A w dzień podgryzam żeń-szeń.
Pigułki to mój świat,
Farmakologii kwiat
Przez tyle lat, tyle lat!
Co boli, powiedz mi,
A ja pigułę ci
Przyniosę w mig, podam w mig!
Melodia trwa jeszcze jakiś czas. FARMACEUTKA wykonuje kilka efektownych kroków baletowych, po czym staje za wyimaginowaną ladą. Wchodzą Nitager z Bolidupką. Rozlega się skoczna przygrywka do „Gimme, gimme!” ABBY. Bolidupka rytmicznie podryguje. Nitager też próbuje, ale krzywi się z bólu i rezygnuje.
NITAGER i BOLIPDUPKA (razem, na melodię „Gimme, gimme!”)
Daj mi lek!
BOLIDUPKA (Ciągnie dalej sama)
Bo mnie boli jak cholera,
Więc już w słowach nie przebieram,
Tylko sięgam po piguły, jak po chleb.
NITAGER i BOLIPDUPKA (razem)
Daj mi lek!
BOLIDUPKA (Ciągnie dalej sama)
Bo już dłużej nie mogę,
Chyba utnę sobie nogę,
Albo z pistoletu palnę sobie w łeb.
NITAGER (wskazując na BOLIDUPKĘ)
Niech was nie zdziwi chór!
Przeze mnie mówi ból!
NITAGER i BOLIDUPKA (razem)
Daj mi, daj mi, daj mi
Tu jakąś tabletkę!
Zanim oszaleję albo legnę bez sił.
Daj mi, daj mi, daj mi
Tu całą saszetkę!
Jeśli nie chcesz, abym się tu znów z bólu wił.
Riff stopniowo cichnie, płynnie przechodząc w spokojną przygrywkę do „Rozkwitały pąki białych róż”. FARMACEUTKA spogląda czule na NITAGERA, zdając się nie zauważać BOLIDUPKI.
FARMACEUTKA
Rozkwitały pąki białych róż.
Masz pigułki i nie choruj już.
Zażyj, połknij, jak za dawnych lat.
Dam je niby róży najpiękniejszy kwiat! (BIS)
Podaje mu pigułki. NITAGER natychmiast zażywa garść. BOLIDUPKA wyraźnie słabnie, po czym ukradkiem odchodzi.
SCENA 2.
NITAGER budzi się rano w łóżku, przeciąga się, próbuje wstać, ale nagle zdziwiony zauważa, że BOLIDUPKA śpi obok niego i wciąż oplata ramionami jego prawe udo.
NITAGER (na melodię „Znów jesteś ze mną” De Mono)
Znów jesteś ze mną!
Choć odeszłaś wczoraj chyłkiem,
Pożegnałaś się z mym tyłkiem,
Poszłaś w dal…
Poszłaś w siną dal…
Znów jesteś ze mną!
Choć cię wcale nie prosiłem
I przez ciebie się spóźniłem
W tyle miejsc.
Bo jak tu z tobą iść?
A teraz, kiedy przy mnie śpisz,
Przeklinam wszystkie te nienajlepsze chwile i dni,
Gdy wbijasz we mnie szpon,
Wiem że niestety, nie pójdziesz sama won!
(Zażywa tabletkę i kładzie się na powrót, z rękami pod głową)
Znów jesteś ze mną!
Lecz odejdziesz już za chwilę,
Gdy tabletką cię przyszpilę.
Pójdziesz precz…
Pójdziesz sobie precz…
Wciąż kogoś gonisz!
Wbijasz szpony gdzieś na oślep,
Jesteś nieproszonym gościem nawet tu.
Jesteś gościem tu!
A teraz, kiedy przy mnie śpisz,
Przeklinam wszystkie te nienajlepsze chwile i dni.
Dotykam twoich rąk...
Wiem, że za chwilę daleko będziesz stąd!
NITAGER chwyta BOLIDUPKĘ za ręce i zdejmuje je ze swojego uda. Wstaje i odchodzi. BOLIDUPKA kuli się na łóżku i wydaje się zasypiać. Rozlega się przygrywka do „Z tobą na zawsze” Ireny Santor.
BOLIDUPKA (na melodię „Z tobą na zawsze”)
Nie skąpiło nam życie
Nagłych spotkań ani rozstań.
Choć nie mówisz mi: „Zostań”,
Wiesz najlepiej i tak...
(Wstaje i zaczyna tańczyć)
Będę z tobą, zostanę z tobą na długi czas!
Może leki, przechodząc obok, nie dojrzą nas!
Łatwiej będzie tą samą drogą przez życie iść!
Będę z tobą, zostanę z tobą już dziś!
SCENA 3.
Gabinet lekarski. LEKARKA siedzi za biurkiem i coś pisze. Za nią CHÓR PIELĘGNIAREK kołysze się w rytm ludowej piosenki „Dwa serduszka”.
CHÓR PIELĘGNIAREK
Opuchnięte jego oczy
Łojojoooj!
Bo płakały we dnie, w nocy,
Łojojoooj!
Drogie oczka, co płaczecie,
Rwy się pozbyć nie możecie! (BIS)
Łojojoooj!
Wchodzi NITAGER z przyczepioną BOLIDUPKĄ
LEKARKA (na tę samą melodię)
Na ten widok serce boli!
CHÓR PIELĘGNIAREK
Łojojoooj!
LEKARKA
Pan się zbliży, pan pozwoli…
CHÓR PIELĘGNIAREK
Łojojoooj!
LEKARKA
Zaraz zaradzimy temu,
Dam zastrzyki z Naklofenu.
CHÓR PIELĘGNIAREK
Łojojoooj! Łojojojoj!
CHÓR PIELĘGNIAREK idzie na stronę i wyciąga olbrzymią strzykawę. Bierze ją na ramiona. Muzyka zmienia się na marszową. CHÓR PIELĘGNIAREK maszeruje z werwą.
CHÓR PIELĘGNIAREK (na melodię „Marsza I Korpusu”)
Spoza gór i rzek
Wyszłyśmy na brzeg.
A stąd niedaleko już
Tam gdzie noga rwie, boli wszerz i wzdłuż!
Wczoraj ból, ulga dziś!
Spodnie spuść, igłę wciś!
Ruszaj, pierwszy zastrzyk nasz!
Spoza gór i rzek w pośladek marsz!
Dają zastrzyk, ale nie NITAGEROWI, tylko BOLIDUPCE. BOLIDUPKA broni się, próbuje uciekać, ale zostaje złapana i przyszpilona do ściany ogromną igłą. Jedna z pielęgniarek dociska tłoczek strzykawki. BOLIDUPKA słabnie siada, opierając się o ścianę. PIELĘGNIARKI wyciągają strzykawkę, ale zostawiają igłę. BOLIDUPKA ściska igłę, jak strzałę, wbitą w serce. Pozostali odchodzą. Rozlega się intro do „Obudź się” Oddziału Zamkniętego.
BOLIDUPKA (na melodię „Obudź się”)
Przyjaciel mój wyjechał, mówi do mnie, masz tu igłę.
Przez ten czas, jak mnie nie będzie, możesz kłuć się nią sama.
Wyjechał, lecz nie poznał siły mojej, niedościgłej.
Nie wie, jaką siłę w swych ramionach mam.
Nie wie…
Wyciąga igłę i chwyta ją jak miecz. Wstaje i siada w fotelu LEKARKI
W pracy brałam go, na wczasach, gdzieś tam pod Sopotem.
Kiedy wstawał z krzesła, albo siadał nań.
Robota czeka, igłę kładę, siadam w miękki fotel.
Niedługo znów poczuję, jaką siłę mam.
Znowu…
Wchodzi NITAGER, trzymając się za biodro. BOLIDUPKA natychmiast przypada do niego i czule go obejmuje. Za nim na scenę wchodzi CHÓR PIELĘGNIAREK.
WSZYSCY
Moi przyjaciele mówią mi, bracie, co ci jest?
Nie żałuj nic, wyobraź sobie, że to jest tylko sen!
Obudź się i z nami chodź, skończyła się już noc!
PIELĘGNIARKI znikają. Chwila ciszy. NITAGER, z przyklejoną do niego BOLIDUPKĄ, niezdarnie chodzi po scenie, wyraźnie coraz mocniej wzburzony. Rozlega się intro do „Manii szybkości” Fatum.
NITAGER (na melodię „Manii szybkości”)
Jak zwiać od bolesnej rwy?
Jak się odczepić od tortur we dnie?
Jak tu zapobiegać?
Jak dbać mam o zdrowie, gdy
Gdy człowiek w upale wciąż poci się
I go wciąż zawiewa?
Kiedy czuję pęd powietrza
I w kolejny przeciąg wtryniam się,
Oo, coś przenika mnie!
Już czas, by wyleczyć się,
By rwa okrutna została gdzieś hen,
Za wirażem życia.
Więc choć noga wciąż mnie rwie,
Strzykawę dam sobie wbić aż po ten…
Jak to się nazywa?
Kiedy czuję pęd powietrza
I w kolejny przeciąg wtryniam się,
Oo, coś przenika mnie!
Odchodzi w stronę budynku przychodni. Muzyka stopniowo cichnie.
KURTYNA
Szacun ogromny za ten tekst, Nitagerze! :)
OdpowiedzUsuńPośpiewałam sobie pod nosem, śmiejąc się w poduszkę, coby tylko dziatek nie pobudzić :D
Masz ogromny talent :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę pozbycia się Bolidupki raz na zawsze! :)
A ja byłem pewien, że ta notka wyciśnie łzy z oczu moich czytelników... No jak można tak się śmiać z cudzego nieszczęścia? ;)
UsuńTak z ciekawości - kojarzysz te utwory, czy musiałaś sprawdzić? Próbowałem użyć powszechnie znanych, ale "powszechnie znane" dla mnie może znaczyć coś zupełnie innego dla Ciebie.
Wpadłam w zachwyt.No , popatrz= opere można napisać na temat rwy...Nie mam talentu Twojego a przydałaby mi się opera na temat artrozy...
OdpowiedzUsuńBolidupka trzyma mnie twardo w dzien i w nocy - już tylko opera pomoże...
Co to jest artroza? Dobra, sam sprawdzę...
UsuńA Bolidupka, niestety, po prapremierze poczuła przypływ sił. Dziś rozpoczynam nową serię, nieco silniejszych zastrzyków. Już nie mam jak siadać...
Bo te zastrzyki to "ściema".Zaczyna Cię boleć tyłek i nie zwracasz już uwagi na inne bolączki...Bolidupka puści nogę i usadowi się na pośladkach - wiem z doświadczenia..
UsuńN, ale co innego mogę zrobić? Na medycynie znam się tylko o tyle, że wiem, jak zrobić lewatywę, albo zabandażować skaleczoną dłoń. Muszę zaufać lekarzom, bo to oni są specami od leczenia. Dziś jestem po trzecim zastrzyku z nowej serii i mogę jedynie stwierdzić, że jest wyraźna poprawa, choć jeszcze nie jestem zdrów.
UsuńZatkało mnie -gdzie i kiedy będzie premiera? Masz już zamówioną orkiestrę i dyrygenta? I nieco baletu by się zdało do tego.
OdpowiedzUsuńBrakuje mi tu jednej postaci - Koleżanki Małżonki.
A tak ogólnie to jesteś WIELKI !!!! Uchachałam się niemiłosiernie!!
Wychodzi na to, że cierpienie może pomóc w tworzeniu opery.
I choć bardzo lubię czytać Twą twórczość, to życzę Ci by szybko Ci się poprawiło.
Jak to gdzie? Właśnie się odbyła! To jest nowy wynalazek - blogopera. Więc zapamiętaj sobie tę historyczną datę, bo to pierwsza taka premiera na świecie.
UsuńKoleżanka Małżonka trochę krzywo patrzy na to dziewuszysko, przytulone w dzień i w nocy do mojego uda. Nie dziwię się, też bym się tak czuł na jej miejscu.
I w łóżku się tłoczniej zrobiło...
Leczę się dalej. Wczoraj dostałem receptę na inne, silniejsze zastrzyki. Posłałem więc Bolidupce śmiałe wyzwanie, ale ona tylko wzruszyła ramionami i prychnęła z lekceważeniem, że takie zastrzyki to ona na klatę przyjmuje i co najwyżej musi się potem podrapać, bo ją to tylko łaskocze. Ale nie tracę nadziei.
Nie chcę Cię martwić Nitagerze, ale bez fizjoterapii to będzie tylko podtruwanie nie tylko Bolidupki, ale i Ciebie.
UsuńGdybyś mieszkał w Warszawie, dawno bym Ci mojego speca od stawiania ludzi na nogi poleciła, a tak poradzę tylko jeszcze raz - poszukaj kogoś u siebie w okolicy.
Nie zdajemy sobie sprawy, że kiedy boli ciało, niekoniecznie trzeba je szprycować chemią, że czasem lepiej zająć się ciałem, a to potrafi tylko dobry specjalista, znający to ciało.
Chemia jest do bani.
Wiem, sprawdziłam na sobie. 5 miesięcy bezsensownego bólu i leczenia chemią, a potem dwa tygodnie i znów może nie śmigałam, ale zaczęłam normalnie chodzić. I z czasem w ogóle zapomniałam o mojej rwie.
Iw, ale przecież fizjoterapeuta nie zlikwiduje mi stanu zapalnego. On może mnie naprostować, zelżyć ucisk, spowodować rozkurcz - ale stan zapalny muszę najpierw zwalczyć chemicznie.
UsuńZresztą, robię na dwa fronty - dziś idę też na rentgen kręgosłupa, więc niebawem będę mądrzejszy.
Ha, świetna zabawa! w rytm wpadłam przy melodii do "Małgośki" w wykonaniu PIELĘGNIARKI, a apogeum osiagnęłam przy "Marszu 1 KOrpusu" jako hurek :). Mało tego: JA TO WIDZĘ!
OdpowiedzUsuńartroza to paskudna choroba atakujaca na zawsze stawy. Może usadowić się w kolanie, biodrze, stopie, barku albo w rękach. I to dopadło mnie i siostrę. Ja w prawej dłoni mam juz protezkę, taką małą plastikowa łódeczkę zamiast przęsełka gdzie kciuk łączy się z nadgarstkiem. W stawy wdaje się stan zapalny, który je "psuje"i deformuje. Boli jak cholera od rana do wieczora, (a najbardziej w nocy gdy "popełnisz" jakąs pracę) i jest niewyleczalne. Można podleczyć, w skrajnych wypadkach wyciąć - a ta k....a przenosi się na następny stawik.... Uzależniona od zmian pogody (jak każda forma reumatyzmu).
Ty piszesz operę - ja maluję: patrz wpis "Świat zakichany" i obrazek "Ręce" (12.10.2014).....
O, w mordę jeża! ale plama z "hurkiem"....:( oczywiście, ze "chórek" - WYBACZ MISTRZU!......to wszystko przez ten niderlandzki.....
UsuńPamiętam, że gdy moją mamę dopadł stan zapalny w stawach w palcach, to robiła sobie okłady z liści kapusty. Jakoś trzeba taki liść najpierw potraktować młotkiem do mięsa, potem wyciągnąć z niego "żyłę" i kompres gotowy. Ponoć bardzo skuteczne - przynosiło jej to wyraźną ulgę. Co Ci szkodzi spróbować? Na pewno w necie znajdziesz dokładną instrukcję, jak to zrobić.
UsuńTrzeba to koniecznie wystawić
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czyżbyś był chętny? ;)
UsuńI tym samym potwierdziłeś, że artysta, czyli bloger również, faktycznie ma najlepszą wenę, kiedy cierpi. :)))
OdpowiedzUsuńWystawiaj koniecznie, popieram Antoniego! :)))
To jest oczywista oczywistość - gdy człowiek jest szczęśliwy, to po prostu żyje i szkoda mu czasu na tworzenie. Tworzenie to nic innego, jak magia - konkretnie, szkoła przemiany, choć niektórzy zaliczają ją do szkoły przywracania. Następuje transmutacja bólu w dzieło artystyczne. Ból się wypala i na jakiś czas daje spokój. Niestety, nie dotyczy to bólu fizycznego - tutaj może pomóc już tylko szkoła przywracania.
UsuńA jeśli nie wiesz, o czym mówię, to znaczy, że nigdy nie byłaś w Skyrim, które jest jedynym prawdziwym światem, a kto sądzi inaczej, ten żyd, komuch, ubek i cyklista.
Ha ha!:)) Nit tak to napisałeś, że oczywiście wiedziałam na jaką melodię śpiewać poszczególne fragmenty.
OdpowiedzUsuńBtw....nadal cierpisz? Czy opisałeś jakieś wcześniejsze przeżycia?
Cierpię nadal. Biorę drugą serię innych zastrzyków - właśnie wybieram się do szpitala, bo w niedzielę przychodnia nieczynna. Po zastrzyku jest znośnie. Przed - nie za bardzo.
UsuńNit, ja wiem, że z cudzego nieszczęścia nie wolno się śmiać i że na pewno będę za to ukarana dodatkową godziną na Madejowym Łożu, ale po prostu wyłam ze śmiechu czytając to, jest niesamowicie śmieszne. :D :D :D :D może jako okoliczność łagodzącą zostanie mi policzony fakt, że już przy "Znów jesteś ze mną" płynęły mi też łzy z oczu :D :D :D
OdpowiedzUsuńcoś strasznego z tym Twoim bólem. :( dawaj znać, czy już Ci lepiej!
Madejowe Łoże - to jest to! Chętnie się z Tobą zamienię - oddam w zamian zwykłe łóżko z lokatorką - Bolidupką, znaczy.
Usuńchórem - czekamy aż znów Cię coś dopadnie!!
OdpowiedzUsuńSpokojnie, jeszcze Bolidupka trzyma się całkiem nieźle! Czekać będzie można dopiero wtedy, gdy sobie pójdzie.
UsuńSię zapowiada w pytkę czytanie, a ja nie mam czasu... :/ No i dałeś mi motywację, żeby się sprawnie i zgrabnie wyrobić z zaległościami i jutro na spokojnie (w sensie z czystym sumieniem) przyjść tu z kawusią i poczytać operę tę.
OdpowiedzUsuńTak też uczynię.
Zastanawiam się nad castingiem. Kogo by tu zaangażować do odegrania tych ról? Masz jakiś pomysł?
UsuńNitager, Ty jesteś niepoprawnym pracoholikiem! Wypoczywać miałeś, a Ty libretto piszesz! To i się nie dziw, że Bolidupki przyciągasz. Opierdol masz ode mnie trochę z zazdrości, że ja dawno jakiego poematu, ni innego rymowanego dzieła nie stworzyłem. Zatem (na melodię Paradise City G'N'R):
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=Rbm6GXllBiw
Wenę daj, niczym Nitagerowi
niechaj zrodzi się, chodzi po głowie,
o Panie, we-nę daj!
Wenę daj, chociaż jestem grzesznikiem,
Daj mi rym, choćby był on nocnikiem,
Ja pragnę tak, wenę daj!
Właśnie zastanawiam się nad dopisaniem drugiego aktu. Aż czuję się winny, że nie wykorzystałem żadnego utworu G'N'R. Miałem w planach pewną arię na melodię "Patience", ale słowa oryginału za dobrze pasowały i musiałyby w zasadzie zostać skopiowane, a ja przed kopiowaniem się wzdragam.
UsuńI tyle talentu się marnuje przy jakichś, za przeproszeniem, maszyneriach...:) Rzuć to w czorty, Nitagerze, i zajmij się tym, do czego jesteś stworzony!:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Ba żeby z tego choć suchary były, nie mówiąc już o chlebie. Niewdzięczne te maszynerie, ale nie tylko chleb, ale i wino dają.
UsuńTakich cudów jam Ci jeszcze na tym blogu nie widziała... Myślałam, że oksymorony to tylko rodzaj figury stylistycznej, taki zlepek słów. A w Twoim przypadku (humanista inżynier) słowa ciałem się stały i zaczęły tworzyć ;) Całym sercem popieram apel imć Wachmistrza!
OdpowiedzUsuńDawno Cię nie było! Co się z Tobą dzieje? Zamierzasz może powrócić?
UsuńNaprawdę dawno? Zleciało to jak z bicza strzelił, starzeję się szybciej, niż przypuszczałam ;)
UsuńAle gdzie powrócić? Przecież zawsze tu jestem :) A że nie widać mojej aktywności... Nie zabieram głosu, jeśli nic on nie wnosi. Taki typ ;)