Nie jestem aż tak zarozumiały, aby swój styl nazywać "wielkim". Postanowiłem jednak wykonać swój własny autoportret w stylu jakiegoś wielkiego i uznanego malarza. Nie mogłem się zdecydować, więc narysowałem aż trzy. Potem dalej nie mogłem się zdecydować, który zamieścić, więc postanowiłem pokazać wszystkie trzy.
Ponieważ Frytka zgodziła się nawet na szkic węglem, informuję, że dwa pierwsze wykonane zostały ołówkiem grafitowym, o twardości HB, na papierze biurowym. Ostatni pozwoliłem sobie wykonać w Paincie, bo bardziej mi ta technika pasowała do koncepcji.
Chciałem zrobić tak, żeby się otwierały dopiero po kliknięciu w nie, ale nie dałem rady. Zbyt skomplikowane. W końcu, machnąłem ręką.
Chciałem zrobić tak, żeby się otwierały dopiero po kliknięciu w nie, ale nie dałem rady. Zbyt skomplikowane. W końcu, machnąłem ręką.
Pochwalę się za to, że w podobieństwo udało mi się trafić wręcz idealnie! Wszystkie trzy autoportrety mogłyby służyć za fotografię w paszporcie i żadna kontrola graniczna nie zatrzymałaby mnie, w celu wyjaśnienia pewnych wątpliwości. W pewnym momencie miałem już wątpliwości, czy przypadkiem za bardzo się nie odkrywam. Nie wiem, czy jestem mentalnie przygotowany, aby stać się osobą publiczną. No, ale obiecałem, więc nie mam wyjścia.
A zatem!
Autoportret nr 1 - styl Salvadora Dali:
Autoportret nr 2 - styl Nikifora Krynickiego:
Autoportret nr 3 - styl Pabla Picassa:
I co? Dosłownie, jak moje odbicie w lustrze, nieprawdaż?
Nitagerze, wyobrażałam sobie Ciebie inaczej, ale cóż przyjmuję, to co widzę :)
OdpowiedzUsuńNie liczy się wygląd zewnętrzy, ale, to co w sercu, a tam kryje się szczerość, dobroć i ogrom ciepła :) tak Cię czuję :) nie polemizuj !
Pozdrowień moc przesyłam :)
Ale że co? Zewnętrze Ci się nie podoba? To mnie zraniłeś, Shreck...
Usuńtaaaa, chciałam, to mam ... co prawda, wspominałam o karykaturze, ale niech Ci będzie... :)))))
OdpowiedzUsuńjak się tak dłużej przyjrzeć, to nawet przystojny z Ciebie facet... :)))))
Przyznam ci się, że najlepiej udało mi się podobieństwo uchwycić na tym trzecim, kolorowym.
UsuńOj, do zakochania jeden krok, u mnie. Bardzo dobrze wyglądasz w kolorze. Ale i tak w stylu Salvadora Dali najłatwiej Cię rozpoznać.
OdpowiedzUsuńCzy można się spodziewać, że znów będzie cykl portretów Twoich komentatorów? To był świetny cykl, tylko jakoś go przerwałeś, a szkoda.
Miłego, ;)
To była fajna zabawa, aczkolwiek pracochłonna. Nie jestem grafikiem i muszę spędziś sporo czasu nad kartką papieru, zanim uda mi się naskrobać coś, co można bez żenady pokazać innym. A z tym czasem trochę krucho...
UsuńZaniemówiłam. A nie mówiłam? :))
OdpowiedzUsuńAle że co? Że takie ze mnie ciacho?
UsuńNitager jak żywy!!!
OdpowiedzUsuńMogłem w sumie jeszcze zrobić to w 3D, ale nie chciałem nikogo aż tak straszyć...
UsuńNitagerze, Ty wiesz jak poprawić zdołowanym kobietkom humor! Jesteś niesamowity! Chyba Żona nie będzie o to zazdrosna?
OdpowiedzUsuńJeśli tylko nic jej nie powiesz...
UsuńU mnie zdałeś egzamin. Teraz tylko znaleźć jakąś miłą galerię, zrobić wernisaż i zacząć żyć ze sztuki :-)
OdpowiedzUsuńP.S.
Ciekaw jestem, jak byś narysował Wolanda w stylu Nikifora Nitagerowo- Krynickiego, który niewątpliwie mnie bardzo zaintrygował. W prymitywiźmie często wystarczy jakiś rekwizyt lub coś symbolicznego, może... odgryzałbym łby kurczakom???
Mogę spróbować. Mam Twój obraz przed oczami. Twój fantom jest bardzo wyraźny, aczkolwiek, co często mi się zdarza, zawsze ma oczy zamknięte
UsuńWszystkie trzy podobizny wypisz wymaluj Nitager .Taż teraz jak Cię spotkam na ulicy nie będę miała problemów z rozpoznaniem:)))
OdpowiedzUsuńTrochę się odkryłem, ale nic to, założę ciemne okulary.
UsuńKurcze, zupełnie inaczej sobie Ciebie wyobrażałam!!! chyba przeżywam szok ;p
OdpowiedzUsuńmuszę się napić. ;p bylebym jak ten koń nie skończyła ;p
Dobry trunek to najlepsze lekarstwo na nie takie wyobrażenie ;)
UsuńPrawdaż...ale,że czepialska jestem i już nieco w życiu widziałam, to powiem,że nie do końca. Jak na Dalego , za mało" lejące się", choć plus za zegar w tle, na Nikifora, za dokładna kreska i jak na mój gust, nie do końca naiwna, a Picasso? Sadzę,że oko za bardzo na swoim miejscu, gdyby było chociażby na plecach czy brzuchu...ale wtedy byłbyś zupełnie do Siebie niepodobny, a tak wypisz -wymaluj, cały Ty i do tego jaki artystyczny:) Ha.
OdpowiedzUsuńKompromis, rozumiesz...
UsuńKompromis kompromisem, ale jesteś bardziej okrągły czy ostry, bo mi się jakoś wyobrażenie rozjeżdża tzn. Picasso z Nikiforem jacyś tacy niespójni w Twoim wydaniu. Ha.
UsuńZależy od obiadu.
UsuńAha, czyli raz naleśnik lub pączek innym razem pierogi ?
UsuńZgadza się. Ewentualnie, jesli już wznosimy sie na wyżyny:
UsuńJestem jak Księżyc! Raz gruby, raz chudy...
i enigmatyczny ... jak ciemna strona Księżyca:)
UsuńAni zmieniajace sie style, ani sposob widzenia nie potrafia ukryc Twej uniwersalnej urody.
OdpowiedzUsuńJa tez bym tak chciala :)
Ale co być chciała? Malować, czy być malowaną
UsuńNo i wreszcie widać do kogo więcej nam szanowny Gospodarz podobny, do mamusi czy do tatusia...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Podobno do ojca, aczkolwiek on nie miał zegara na czole.
UsuńNo piknie :) lepiej bym nie zrobiła. Kapka w kapkę :)
OdpowiedzUsuńPodobieństwo uchwycone, prawda? To najważniejsze.
UsuńŻebym mogła odpowiedzieć na Twoje pytanie na końcu postu, musiałbyś tu jeszcze wrzucić słtfocię sprzed lustra:)))
OdpowiedzUsuńNie znoszę słitfoci. Jedyna, jaką sobie zrobiłem, ale za pośrednictwem lustra, to była profilowa na NK, kiedy jeszcze miałem tam konto. I w ogóle nie lubię się fotografować...
Usuńfajna ekierka...
OdpowiedzUsuńMówisz o moim nosie?
UsuńJa już coraz ślepsza... Chciałam sobie powiększyć wszystkie trzy, że tak powiem, ryciny, ale co kliknę, to mi się znów blog na nowej stronie otwiera...
OdpowiedzUsuńGdybym miała wybierać, brałabym trzeci. Dali mnie niepokoi (i to wspomnienie "Psa andaluzyjskiego", które mi stroszy włos na sztorc), Nikifor znowuż taki trochę mało doceniany przez mój prosty zmysł estetyczny. Trzeci jest w sam raz. I oko widać, i wons...
To nie jest wons. To jest cień. Przyszło mi do głowy, że jesli na twarzy w ogóle nie będzie cienia, to ktoś mógłby dojść do wniosku, że moja twarz jest zupełnie płaska. A wiem, że nie jest!
UsuńCzy można sobie u Ciebie zamówić portret ? :))
OdpowiedzUsuńCzy wiesz, dlaczego Grek Zorba nie zawsze grał na santuri, choć go o to proszono? Czasem nawet próbował, ale często odkładał instrument zniechęcony i twierdził. że "santuri nie chce grać".
UsuńTak samo jest ze mną. Gdy ręka chce rysować, robi to sama bez mojego udziału. Tak więc, zamówić nie można, co nie znaczy, że taki portret nie powstanie.
Nitager, przerażasz mnie.
OdpowiedzUsuńTo miał być żarcik, a powstały prawdziwe dzieła sztuki. Miałeś naśladować różne style, a stworzyłeś własny, genialny...
Pomimo tzw. "nieustającego problemu", jaki mam z Twoimi komentarzami - chyba już o nim wspominałem - bardzo dziękuję za te słowa, aczkolwiek żart pozostaje żartem i chyba nie należy dopatrywać się w nim glębszych treści.
Usuń