Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


środa, 28 stycznia 2015

O nieletnich wykorzystanych i wykorzystujących


     Ten post jest odpowiedzią na apel Wolanda – odsyłam tu do jego tekstu. Przyznaję, że trochę się boję, aby jakiś czytelnik nie wysnuł z niego zbyt daleko idących wniosków, jakobym pochwalał pedofilię, bo takich zarzutów najbardziej się tu obawiam.
    
     Ale skoro obiecałem...
    
     Zgadzam się, że sprawę trzeba nagłośnić, bo ktoś został skrzywdzony, a sprawca nie poniósł żadnej kary. Zgadzam się, że coś jest z prawem nie w porządku, skoro pozwala na takie rzeczy. Z pewnością stało się coś bardzo złego, a jednocześnie nie złamano prawa. Sąd uniewinnił sprawców molestowania nastoletnich wychowanek domu dziecka. Obrzydliwe? Z pewnością. I w tej jednej konkretnej sprawie mógłbym poprzeć Wolanda i zawołać z nim jednym głosem. Wprawdzie nie będę wołał „Hańba!”, bo źle mi się to kojarzy, ale w uniesieniu z pewnością znalazłbym inne kamienie, którymi mógłbym rzucić.
    
     Ale w szerszym kontekście – już nie. I czuje się niezręcznie, bowiem doskonale zdaję sobie sprawę że mój post będzie wyglądał jak mowa adwokata diabła.
    
     Żeby było jasne – nie pochwalam tego, co się stało. „Pochwalam” – ale mi się powiedziało! Ja to zdecydowanie potępiam. I w tej konkretnej sprawie boleję nad tym, co się stało.  Chcę tu jednak poruszyć ogólniejszy obraz, w którym wzięte pod uwagę zostaną również inne przypadki. Bo prawo musi uwzględniać wszystkie – nawet jeśli tych pozostałych jest niewiele.
    
     W polskim prawie – poprawcie mnie, proszę, jeśli się mylę, bo sam zapoznałem się z tematem jedynie pobieżnie – karalne jest jedynie korzystanie z usług nieletnich prostytutek. Jeśli piętnastolatka „zapałała nagłą miłością do brzuchatego czterdziestolatka i nakłoniła go do seksu” – przestępstwa nie było. Nie ma takiego zapisu, jak na przykład w prawie amerykańskim, w którym każdy czyn seksualny z osobą nieletnią jest uważany za gwałt, bez względu, kto kogo w rzeczywistości zgwałcił.
    
     Nie ma i z jednej strony to bardzo źle. Taki zapis uprościłby pracę wymiarowi sprawiedliwości, zmniejszając możliwość wykręcania kota ogonem. Przecież wystarczy, że taki klient zapłaci jej więcej za to, że tak właśnie będzie zeznawać, w razie wpadki. Czasem nawet nie musi płacić, może przecież zastraszyć, zagrozić – dziecko samo się nie obroni. Zwłaszcza, jeśli sprawca jest policjantem (!). Czyli furtka do przekrętów otwarta.
    
     Z drugiej strony dobrze – bo choćbyśmy nie wiem jak zaklinali rzeczywistość, że każda piętnastolatka to jeszcze niewinne dziecko, rzeczywistość mocno nieraz odbiega od naszych życzeń i potrafi nas nieprzyjemnie zadziwić. Niestety, prawda wygląda tak, że nie każda nastolatka jest dzieckiem. W tej grupie wiekowej bywają – na szczęście wciąż w mniejszości – osoby tak zepsute, tak wyrafinowane, tak okrutne i tak wyuzdane, że za nic w świecie nie zgodziłbym się, aby dawać im do ręki tak potężną broń, jak odpowiedni zapis w prawie. Nietrudno mi sobie wyobrazić taką panienkę, jak bez żalu i bez żadnej głębszej refleksji wrabia w gwałt swojego nauczyciela, nie dość zadowolonego z jej postępów w nauce – nie musi przecież nawet do niczego dojść, aby przypiąć mu łatkę gwałciciela i zniszczyć jego życie.
    
     Mało tego, uważam, że chcącemu nie dzieje się krzywda, przynajmniej dopóki zdaje sobie sprawę z tego, co robi. Istnieje zasadnicza różnica między dzieckiem zwiedzionym, oszukanym, wykorzystanym, a złą, wyrafinowaną wiedźmą, celowo nurzającą się w bagnie i to pomimo tego, że ma dopiero piętnaście lat. Tutaj winę ponosi ten, kto ją wychował – a raczej ten, kto jej odpowiedniego wychowania nie zapewnił. Mając do czynienia z gotowym, choć nieletnim, produktem cywilizacji spod znaku bezstresowego wychowania, wcale nie jestem pewien, czy wina za każdym razem leży po stronie jej starszego partnera. Podobnie jak sekty, które swych ofiar szukają wśród ludzi zagubionych, nieśmiałych, przeżywających trudne chwile, taka nastoletnia wiedźma również doskonale wie, kogo może uwieść, a kogo się wystrzegać. Zresztą, nawet wystrzegać się nie musi – bo co jej taki może zrobić? Po prostu nie skorzysta, ale nawet za głośnego ochrzanu nie może jej dać, bo to jest „naruszenie godności w miejscu publicznym” i jeszcze można narobić mu kłopotów.
    
     Spytacie, po co miałaby to robić. A choćby po to, by mieć kogo szantażować. Kosmetyki kosztują! Modne ciuchy jeszcze więcej. A nawet to nie zawsze jest potrzebne – czasami wystarczy jej sama świadomość ludzkiego cierpienia. Ją to po prostu bawi! Nie spotkaliście na swojej drodze nikogo, kto potrafił rozkochać w sobie do szaleństwa, a potem porzucić i brać się za następną ofiarę, jednocześnie z satysfakcją spoglądając na cierpienia poprzedniej? Jeśli nie, to bardzo dziwne, bo odnoszę wrażenie, że to ulubiona zabawa niedorosłych panienek, która trwa od dziesięcioleci i jeszcze nikomu się nie znudziła – jedynie przesunęła się granica wiekowa.
    
     Tak wiem, brzmi to trochę, jak tłumaczenia wiadomego biskupa, który twierdził, że dzieci z rozbitych rodzin włażą klerykom do łóżek. Ale nie mówcie mi, proszę, że to jest tylko moja fantazja. Mam kontakt z młodzieżą w tym wieku. I często jestem przerażony! Ze strony chłopców – bezmyślnością, głupotą i arogancją. Ze strony dziewczynek – wyrafinowaniem, egoizmem i często zimnym okrucieństwem. I nieustannie drżę, aby któryś z moich chłopców nie wpadł w taką pułapkę bez wyjścia -  w sidła dziewczyny, która zrobi z niego szmatę. Bez powodu – dla zabawy! Żeby podreperować swoje własne, wybujałe ego. Żeby potem móc pochwalić się koleżankom, że „dla niej to nawet taki jeden samobójstwo popełnił!”. Fantazja? Niemożliwe? Otóż, nie tylko jest to możliwe, ale w dodatku jest to bardzo popularna rozrywka.
    
     Tak, seks z taką nieletnią osobą jest czymś złym i nie powinien się zdarzyć. Nie ma usprawiedliwienia dla pedofilii. Ale nawet, jeśli nazwiemy to zbrodnią, czy nie istnieje pojęcie zbrodni w afekcie? Pewnie, że nie zawsze, ale czy to jest niemożliwe? Żeby było jasne – nie chodzi mi o sytuację, w której zagubiony człowiek zatraca się w ramionach nastolatki – chodzi mi o sytuację odwrotną, kiedy to ona pcha mu się do łóżka, a jemu w pewnym momencie po prostu brakuje sił, aby się przed nią bronić, bo jest ona jedynym ciepłem, jakiego on zaznaje. Że czuje pociąg do dziecka? No cóż, dziś niejedna nastolatka ma wygląd dojrzałej kobiety, zwłaszcza, gdy się odpowiednio (a raczej nieodpowiednio) ubierze (a raczej rozbierze). On nie czuje pociągu do dziecka, tylko do dojrzałej kobiety, którą widzi przed sobą. A że wygląd i metryka nie zawsze chodzą w parze… Przecież nie wziął się znikąd zapis o obowiązku sprawdzania dowodu osobistego przy zakupie alkoholu!
    
     Na koniec powrócę do owego konkretnego zdarzenia, opisanego przez Wolanda, który zapewne czytając ten post, przeciera oczy ze zdumienia i krew się w nim zaczyna gotować. Tak, tu sprawa jest jasna. Wychowanki domu dziecka, w pewnym sensie są upośledzone przez los i tak należy je traktować – ze zwiększoną dozą troski i ze znacznie większym dystansem. Nawet jeśli stały się takie, jak opisane przeze mnie powyżej nastoletnie wiedźmy, to nie stało się to z ich winy, a na skutek nieprzewidzianych, nieszczęśliwych okoliczności. I świadome wykorzystywanie tych okoliczności do własnych celów, dla zaspokojenia swojej chuci, może i nie jest przestępstwem w świetle prawa – ale na pewno jest skurwysyństwem. Może i słusznie ich uniewinniono – bo sąd musi przestrzegać prawa – ale na pewno taki człowiek nie zasługuje na szacunek.
    
     Ale jest różnica między wykorzystywaniem nieletnich, a wykorzystywaniem sytuacji przez nieletnią – i zawsze trzeba o tym pamiętać.
    
     I błagam Was, nie mówcie mi, że „to dziecko nie wie, co robi”. Ono bardzo często doskonale wie, co robi – i wie, że choć zrobi najohydniejszą rzecz, jest bezkarne.
    
     I dlatego właśnie jestem przeciwny zapisowi w prawie, który każde zbliżenie z nieletnią równoważy z gwałtem na tejże.

68 komentarzy:

  1. Nitagerze,

    Zgadzam się z Tobą, że nie każda nastolatka jest niewinnym dzieckiem. Ale jednak po to mamy granicę 18 lat, żeby czemuś służyła. Wrabiać w gwałt można w każdym wieku, więc Twój argument o mściwej uczennicy mnie nie przekonuje.

    Nie wiem, co należałoby zrobić z tymi uniewinnionymi mężczyznami. Moim zdaniem najlepszy byłby społeczny ostracyzm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie przekonuje Cię w jakim sensie? Nie wierzysz, że takie przypadki mają miejsce?
      Społeczny ostracyzm jest możliwy w stosunku do ludzi, którzy nie mają żadnej władzy. Jak w małej miejscowości skazać policjanta, czy lekarza, którzy zwyczajnie są potrzebni i od ich widzimisię wiele zależy?

      Usuń
    2. Może ktoś powinien dać im w pysk? Połamać nogi? ;)

      Owszem, takie przypadki mogą mieć miejsce, ale przecież takie oskarżenie może rzucić także dorosła kobieta (o rzekomy gwałt) lub 14-latka (o współżycie).

      Usuń
  2. nie każdy stosunek należy uznawać za gwałt, ale chyba nie należy też go sankcjonować 'bo małolata nie wyglądała na małolatę"?... poza tym, jeśli chodzi o wszystkich sponsorów, to nie są oni wykorzystywani przez cyniczne małolaty, tylko doskonale zdają sobie sprawę z kim się zadają i jest im to na rękę .. ja uważam, że to popyt stworzył podaż... łasi na dziewczęce wdzięki panowie sami stworzyli "galerianki", nauczyli jak zarabiać, a niektóre cwane małolaty szybko się w tym odnalazły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, ale mówimy o dwóch różnych zjawiskach. Sytuacja, kiedy to nastolatka jest wykorzystywana, nawet za jej zgodą, to jednak nie to samo, co wtedy, gdy to ona wykorzystuje. Nie chodzi mi o samca, który szuka małolaty ale o małolatę, która takiego samca świadomie uwodzi, niekoniecznie mówiąc mu prawdę o swoim wieku, albo też wykorzystując fakt, że on ie chce być chamski - a czasem trzeba.

      Usuń
  3. Po prostu każdy dorosły facet musi mieć zakodowane w głowie, że nie wolno mu tknąć w żaden sposób dziewczyny poniżej 18 roku życia, czyli będącej pod paragrafem. Jestem dziwnie spokojna, że ci panowie dobrze wiedzieli, że dziewczyny nie są pełnoletnie. Frytka ma rację - jest popyt na młode dziewczyny, więc jest i podaż. W domu dziecka czy też innej placówce wychowawczej lądują dzieci z zaburzonym już spojrzeniem na świat, dzieci które na własne oczy widziały seks, a nawet były same wykorzystywane
    przez dorosłych, a nikt im nie wytłumaczył, że to nie jest normalne. I z pewnością ci, co korzystali z ich usług dobrze o tym wiedzieli, policjanci zwłaszcza. I nie wciskaj mi ciemnoty, że ten dorosły facet pragnął dorosłej kobiety i tylko został zwiedziony wyglądem małolaty.. Wolnych, ładnych, dorosłych i chętnych kobiet jest naprawdę sporo. Tyle tylko, że one to większa inwestycja dla faceta i wymagają więcej zachodu, a faceci w swej masie idą zawsze raczej na łatwiznę, czego dowodem jest korzystanie z usług "tirówek". Gwoli prawdy- kierowcy TIRów najrzadziej korzystają z ich usług.
    Jeśli "wdrukujesz" swym synom właściwy wzorzec kobiety i układów damsko męskich masz 89% szans, że żadna nieletnia wiedzma ich nie uwiedzie. Zostaje jednak jeszcze cała rzesza dorosłych doświadczonych wiedzm. I te wiedzmy mogą biednych chłopców zaatakować w każdym wieku.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, to jest pierwsza rzecz. Dorosły facet powinien łapać, że nastolatka, to nie jego teren łowiecki.

      Usuń
    2. Anabell, czy uważasz taką sytuację za niemożliwą? Ja nie mówię tu o wykorzystwaniu małolat - to jest ewidentne zło. Ja mówię o sytuacji odwrotnej.
      Piszesz, że nastolatka nie może zwieść wyglądem? Gdybym lepiej orientował się w sieci i poszperał trochę, mógłbym zapewne podesłać Ci dziesiątki fotografii dojrzałych kobiet, które nie ukończyły jeszcze 18 lat. Ba, żeby dojrzałych - niektóre z nich wydają się nawet lekko podstarzałe...
      Jest wiele wolnych kobiet? A dlaczego są wolne? Nie potrafią sobie znaleźć mężczyzny? Ano właśnie - to tak nie działa. Jeśłi ktoś jest samotny, to istnieje jakiś powód, dla którego jest samotny. Może to byc zwykła nieśmiałość, może brak wiary we własne siły, kompleksy, czy dwieście innych przyczyn - i to niezaleznie od płci, bo działa to w obie strony. Jeśłi nie przekonuje Cię małolata uwodząca dorosłego faceta, to spróbuj wyobrazić sobie małolata, uwodzącego dojrzałą kobietę, Może taki przykład łatwiej przełkniesz.

      Usuń
    3. Woland,
      Oczywiście, masz rację. Ale nie każdy mężczyzna jest myśliwym i nie każda małolata - zwierzyną. Ja tu mówię o odwrotnej sytuacji.

      Usuń
    4. I jeszcze informacja: Być może dlatego, że widać było reakcję na Waszych blogach, Gazeta Wyborcza wrzuciła sprawę jeszcze raz na swoją stronę internetową (na stronie głównej). Dzięki.

      Usuń
  4. Sprostujmy jedną rzecz, Nitager. Moja była dziewczyna pracuje w zakładzie poprawczym dla dziewcząt , jako wychowawca, a wcześniej była tam zwykłym klawiszem- tam trafiają dzieci przemocy, a nie, jak to nazwałeś "produkty cywilizacji spod znaku bezstresowego wychowania". Natomiast rzeczywiście słyszałem o przypadkach przestępstw seksualnych dokonywanych przez dzieci wychowywane bez przemocy, jak choćby najsłynniejszy przypadek syna "superniani". Być może mamusia rumieniła się na słowo "sex", a synek przemoc seksualną dostarczył sobie w pornolach- tego nie wiem, ale zapewniam Cię, że gdybyś powiedział dziewczynom z poprawczaka, że są produktem bezstresowego wychowania, to byś je mocno zbulwersował.
    A teraz temat wrabiania: Każdy z nas może zostać wrobiony, to prawda. W wypadku dzieci, czy oskarżeń o przemoc, zwłaszcza seksualną, najlepszym środkiem zapobiegawczym jest nie zostawać z cudzym dzieckiem sam na sam. ty masz wyobraźnię, jaka sytuacja może być wzięta za dwuznaczną- zwłaszcza, jeśli jesteś żonaty- wiesz, czego unikać, by Małżonka nie podejrzewała Cię, że zdradzasz, prawda? Jak się spotykasz z kobietami, to najlepszą zasadą, by uniknąć podejrzliwości najlepszego śledczego jest spotykać się w miejscach publicznych. To samo z dziećmi, Nitager. Po co miałbyś szukać guza i umawiać się z dzieckiem na osobności, pod nieobecność jego rodziców, czy opiekunów? Obaj trochę się uczyliśmy i wiemy, że nauczyciele dopytki robią grupowo- nie lubią się spotykać z jednym interesantem, bo to strata czasu. Korepetycje można dawać w obecności rodziców, zażyczyć sobie wręcz tego.
    Nie dam Ci recepty na pewność, że nikt Cię nie wrobi. Ja też nie mam gwarancji. Jednak jako dorośli mamy odrobinę więcej wyobraźni, by się zabezpieczyć. Przed wrobieniem, przed napaścią. A tak szczerze- ile razy próbowało Cię wrobić dziecko, a ile razy dorosły? Chodzi mi o proporcje. Bo, że dziecko potrafi, to wiem. Kiedyś syn mojego kumpla zapytał się go przy małżonce, kiedy się ożeni z nową ciocią. Zmyślił ją (ciocię), chciał się zemścić na tatusiu za opieprz, jakie dostał po przyniesieniu złej oceny. Ale ile znasz przypadków i czy nie sądzisz, że jednak dorosły będąc niewinnym na ogół potrafi wskazać niepodważalne alibi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy do domu poprawczego trafiają TYLKO ofiary przemocy? Zresztą, nie mówię o dziewczynach, które zostały osadzone w poprawczaku. Inteligentna wiedźma potrafi się wykręcić nawet z takiej sytuacji.
      Gdyby przemocy, również tej psychicznej, dopuszczały się tylko dzieci, które doświadczyły przemocy, może i przyznałbym ci rację. Ale zbyt wiele przypadków widziałem. Od wielu lat obserwuję dzieci i młodzież, bo ma to związek z edukacją moich chłopców. I, co zadziwiające, najbardziej znienawidzone w klasie są właśnie te dzieci, które chowa się bezstresowo - zdecydowanie przodują we wszelkich złośliwościach, nauczone zwyczajnej bezkarności.

      Nie zostawać z cudzym dzieckiem sam na sam... Powiem Ci, że po prostu ręce opadają! Czy Ty uważasz, że to jest NORMALNA sytuacja? Że dziecko tak po prostu wrabia kogoś, bo ten był na tyle głupi, że przez chwilę rozmawiał z nim w cztery oczy? Nie, to nnie jest normalne - to jest OKRUTNE! I co prawda niektóre dzieci nie zdają sobie sprawy z własnego okrucieństwa i ich konsekwencji, ale są i takie, które robią to w pełni świadomie. Korepetycje w obecności rodziców - pewnie, że to jest jakieś wyjście. Jeszcze lepiej w obecności policjanta! A najlepiej w ogóle nie udzielać korepetycji! Dokąd my zmierzamy?

      Usuń
    2. Nie tylko przemocy, ale i głodu. W czasach tamtego związku (końcówka lat dziewięćdziesiątych) nasłuchałem się trochę tych historii.
      Stawianie ostrej granicy, Nitager, to zwykła demagogia. Każde pytanie z serii "czy tylko tacy" niesie w sobie pułapkę. Potraktuj więc to jako regułę od której prawdopodobnie znajdziesz wyjątki. I zastanów się, czy ci, którzy dyskutują o "bezstresowym wychowaniu" wiedzą coś o składzie więzień i domów poprawczych, czy tylko siedzą w cieplutkich papuciach, ptasiego mleka im brakuje i wymyślają teorie na podstawie fusów z kawy. Masz możliwość porozmawiać z kimś kompetentnym, na pewno! Psycholog szkolny, pracownik socjalny, terapeuta uzależnień.
      @Nitager,
      Jesteś dorosły, potrafisz ocenić, czy ufasz danemu dziecku, czy nie, czy możesz mu udzielać korepetycji na osobności, czy w obecności rodziców (zwłaszcza, że udzielałem korepetycji za czasów studenckich i rodzice sami woleli być w domu- to żadna nowość, więc nie uciekaj w demagogię z policjantem, to NORMA).

      Usuń
    3. Norma? Dziwne. Przez wiele lat chodziłem na korepetycje, albo prywatne lekcje. Zawsze odbywały się w cztery oczy. Ot, demagogia...

      A pytanie "Czy tylko tacy?" jest jak najbardziej sensowne, jeśli tylko zacznie się rozważać prawną regulację, wrzucającą wszystkie przypadki do jednego worka.

      Usuń
    4. Nitager: "W cztery oczy"? Nie było rodziców za ścianą? A kto płacił za korki?
      Nie, Nitager, rozciągając przestrzeń, próbujesz obalić twierdzenie, podczas gdy ono jest prawdziwe, jedynie trzeba dookreślić dziedzinę. I z pewnością znajdziesz odpowiedź u ludzi kompetentnych, których wymieniłem- na pewno masz dostęp do kogoś takiego.

      Usuń
    5. Nie, nie było. Na korepetycje, czy prywatne lekcje chodziłem do nauczyciela, a nie on do mnie. W szkole muzycznej wszystkie zajęcia odbywają się w cztery oczy - tok nauczania jest indywidualny. Nauczyciel siedzi z uczniem sam na sam, w dźwiękoszczelnej klasie. Straszne, prawda? Z dzisiejszego punktu widzenia naprawdę straszne. A jeszcze kilknaście lat temu w ogóle nie przyszłoby mi do głowy, że to może być nie w porządku. I wiesz co? Uważam, że nie jest. Uważam, że to z palca wyssane oskarżenia są nie wporządku. I to bardzo nie w porządku.

      Usuń
    6. Oczywiście, że z palca wyssane oskarżenia są bardzo nie w porządku- nie zamierzam z tym polemizować, podobnie jak z tym, że można i w inny sposób udzielać korepetycji. Jednak zauważ, że jako dorosły, możesz oszacować zagrożenie i się go wystrzegać- dziecko nie ma takiej możliwości. Więc jeżeli dochodzi do tego, że widzisz "małego potworka", to umów się z nim przy rodzicach, bo to jest metoda i jest ona w zasięgu Twoich możliwości. A tak w ogóle, to mnie zainspirowałeś do notki o tym, skąd się biorą przebiegłe małe potworki.

      Usuń
    7. Ja mam dzieci i kontakt z dziećmi. Coś o dzieciach wiem. Nie uważam siebie za osobę szczególnie inteligentną, ale za debila też nie. Tak, ja potrafię - przynajmniej dotąd potrafiłem. A co, jeśli ktoś nie potrafi? Ma trafić do kryminału, bo był za głupi, zbyt naiwny, albo zbyt niedoświadczony, aby wyczuć manipulację? Przecież wiesz, jak naiwni potrafią być niektórzy ludzie, zwłaszcza w środowisku innym, niż ich codzienne otoczenie.

      Jeden z moich przyjaciół był kiedyś służbowo w jednym z naszych biur USA. Nagle do biura weszła jedna z pracownic - cycata babka, w samym podkoszulku na naramkach, bez stanika. Wszystko jej się z tego podkoszulka wylewało. Mojego kolegę po prostu zamurowało. Wybałuszył oczy, bo w głowie mu się nie mieściło, że ktoś może do biura przyjść tak ubrany. To była odruchowa reakcja - nie mająca nic wspólnego z seksem, zresztą ta Amerykanka niespecjalnie nadawała się na obiekt pożądania. Natychmiast jeden życzliwy kolega niemal siłą pociągnął go w swoją stronę i wyszeptał do ucha, żeby się na nią nie gapił, bo za to można wylecieć z roboty. Czy ten kolega był seksistą, człowiekiem niekulturalnym, a może męskim szowinistą? Nic z tych rzeczy! A wyleciałby za molestowanie seksualne, które nie przyszło mu nawet do głowy. Wystarczyłoby, żeby ona to zauważyła - skarga byłaby natychmiastowa. A Amerykanie najpierw zwalniają takiego podejrzanego, ewentualnie potem rozpatrują pozew i sąd decyduje, czy należy mu się jakieś odszkodowanie. Ale spokojnie tę firmę stać na dobrych prawników. Można się cieszyć, gdy skończy się na deportacji.
      A wszystko dlatego, że nie miał doświadczenia z Amerykankami i nie wiedział, czego się wystrzegać.
      To nie jedyny przykład - znam ich więcej, ale nie chcę tu wypisywać wszystkich przypadków.
      A skąd się biorą takie potworki? Na pewno nie z jednego jaja się wykluwają - takich gniazd jest więcej. I zgoda, przemoc jest jednym z nich, pod warunkiem, że jest to naprawdę przemoc, a nie potrząśnięcie dzieckiem, w celu wyleczenia chwilowej głuchoty. Ale poczekam na Twoją notkę.

      Usuń
    8. @Nitager,
      Masz dużo większe prawdopodobieństwo, że ktoś Cię wrobi w stłuczkę i będzie chciał ściągnąć z twojego ubezpieczenia kasę na nowy samochód zamiast starego rzęcha, bo będzie miał układ z policją, która uzna, że Ty byłeś winny, choć sprawa była ukartowana, ale jednak jest zwyczaj ściągania z polisy osoby uznanej za winną.
      Każdy małżonek zamordowanej osoby ma szansę być wrobiony w morderstwo, bo przecież pierwsza motyw, to majątek. I co, protestujesz przeciw skazywaniu za morderstwo?
      A Twoja Małżonka i inne dorosłe kobiety? Powinna być chroniona? Powinno się ścigać sprawców gwałtów? Dorosła kobieta może Cię wrobić dużo precyzyjniej niż dziecko.
      Dlaczego ci najsłabsi mają być pozbawieni ochrony? I tak dorośli zwyczajowo ignorują zeznania dzieci.

      Usuń
    9. Dlaczego mieliby być jej pozbawieni? Przecież ani przez chwilę nie sugerowałem, że wykorzystywanie nieletnich powinno pozostać bezkarne. Ja po prostu nie zgadzam się na domniemanie winy - a tym właśnie jest założenie, że każde obcowanie z nieletnią to gwałt. Co nie znaczy, że jest w porządku.
      Bo to trochę tak, jakby każde zabójstwo traktować jak morderstwo z premedytacją. Czyny podobne, ale jednak nie takie same.

      Usuń
    10. Nie bardzo. To raczej tak, jak z zakazem sprzedaży nieletnim alkoholu.

      Usuń
    11. Za złamanie którego tracisz koncensję na sprzedaż alkoholu i płacisz grzywnę - ale sklep możesz prowadzić nadal. Za gwałt na nieletniej idziesz za kraty, a współwięźniowie dzień w dzień uświadamiają Cię, jak to jest być zgwałconym.

      Usuń
    12. Tak, Nitager, bo to wynika ze szkodliwości czynu.
      Więc chcesz tej kary za gwałt, czy nie, bo nie bardzo rozumiem. Sąd jest od tego, by rozstrzygać niuanse, Ty masz obrońców, alibi, a przede wszystkim umysł dorosłego, który wie, kiedy sytuacja robi się dwuznaczna. I nie mów mi, że nie wiesz, bo biję zakład, że nie raz wiedziałeś czego unikać, by Twoja Koleżanka Małżonka nie musiała się zamartwiać, czy jest zdradzana, czy nie.

      Usuń
    13. Woland, przecież o ty jest cąły post - uzasadnienie, dlaczego nie chcę, by KAŻDE współżycie z nieletnią traktować jak gwałt - i tylko tyle. Nie chodzi mi o to, by taki czym pozostał bezkarny, ale uważam, że gwałtem powinien być nazwany wyłącznie gwałt. Pomyśl tylko, czy można zrównać prawnie dwa czyny, których ofiarami targają skrajnie różne emocje? Młoda siksa, która uwiodła pełnoletniego mężczyznę jest zadowolona i dumna z siebie ("a na mnie to nawet dorośli lecą!"), a kobieta rzeczywiście zgwałcona może nie wyjść z traumy do końca życia.
      A umysłu dorosłego nie dostaje się z wiekiem w prezencie - niektórzy starsi ode mnie go nie mają.
      Tak sąd jest od tego, by rozstrzygać niuanse - więc dlaczego nie pozostawimy mu tego prawa, tylko chcemy decydować za niego: gwałt i szlus!

      Usuń
  5. A mnie jednak zawsze bulwersuje argument zepsucia jako przemawiający za potraktowaniem kogoś "jak dorosłego".
    Jakże to tak, czyżby istotą dorosłości była zdolność do perfidii?
    Wprost przeciwnie, dowodzi niedojrzałości i domaga się resocjalizacji. Jeśli dotyczy osoby młodocianej, nie ma dyskusji. Czyżbyśmy optowali za powrotem do średniowiecznej retoryki. (Nawet sześcioletnie osoby skazywano "za czary".)
    Wracając do tematu. Jeśli seks z piętnastolatką nie jest w świetle prawa przestępstwem, to jest nim (a przynajmniej powinien być) seks z podopieczną. Czyli osobą powierzoną pieczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Argument zbrodni w afekcie jest, rzecz jasna, sensowny.

      Usuń
    2. Zależy, o czyim traktowaniu mówisz, a raczej przez kogo. PRawda natomiast wygląda tak, że osoba małoletnia może popełnić dokładnie takie samo przestępstwo, jak pełnoletnia i to z pełną świadomością swojego czynu. I co? Nic - jest praktycznie bezkarna. W skrajnym, przypadku może wymordować Ci calą rodzinę, po czym, nawet skazana na poprawczak, w wieku 18 lat wychodzi na wolność i śmieje Ci się w twarz. Potrafisz współczuć komuś takiemu? Potrafisz przygarnąć, pogłaskać i stwierdzić, ze to nie jego wina? Ja nie. Byl na tyle dorsły, żeby zabić - jest na tyle dorosły, żeby ponieść konsekwencje. Tak samo z seksem. Jeśli ktoś uważa, że jest juz dorosły i ŚWIADOMIE decyduje się na współżycie, to powinien ponieść wszelkie konsekwencje.

      Usuń
  6. Nitager, zgadzam się z toba w całej rozciaglosci tematu. Spotkalam w swoim nastoletnim zyciu kilka takich "wiedzm" i wiem, co mloda dziewczyna jest w stanie zrobić, calkiem perfidnie i swiadomie. I były to dziewczyny/nki z normalnych domow bez zadnej patologii. One miały po prostu charakter przewrotnej, zawistnej, podlej jedzy, zadnej władzy i poczucia władzy nad innymi. Z domieszka sadyzmu. W każdej klasie jest taka osoba. W każdym biurze tez.
    I często taka osoba jest tez przy tym bardzo inteligentna i bardzo atrakcyjna, wie dobrze jakim potencjalem dysponuje. Pozniej wyrastają one często na te osoby, co knuja za plecami, drecza i mobbinguja innych w pracy.
    Oby twoi synowie nie napotkali takiej na drodze i nie wpadli w jej sidla. Na to nie ma jednak gwarancji ani zabezpieczyć się tez nie da, bo jak chłopak poczuje "miete" to zanim otrzeźwieje, juz jest okręcony wokół palca. Możesz im tylko dawac przykłady...
    Na dowod tego jak może wygladac 15-latka , ba , 13-latka chętnie przeslalabym własne zdjecie - nie było osoby, która nie dawałaby mi 18-19 lat. Wygladalam jak studentka, a w glowie była zwykla smarkula...
    Cale lato pamiętam jak zaczepiali mnie mezczyzni , w roznym wieku, a jeden kolega majacy 28 lat , jak go mój brat uswiadomil, ze ja mam 13 , to uciekal później przede mna na druga strone ulicy ze wstydu , ze probowal się brac do calowania w klatce, tyle ze ja tez wtedy uciekłam...
    Nie rozumiem dlaczego w tym temacie mezczyni praktycznie zawsze zostają uznani za agresorow, gwałcicieli, potworow , itp.itd.
    A nic nie jest czarno-biale.
    Jak maja bronic się osoby dorosle przed atakami dzieci ? Pan Woland zyjacy na Wyspach wie doskonale, ze nastoletnie dzieci sąsiada mogą mu podpalić dom, zabic zone, zgwalcic córke , znecac się nad stara bezbronna kobieta - i nie spadnie im włosek z glowy. One sa bezkarne, bo tak jest skonstruowane prawo dzialajace wyłącznie na ich korzyść.
    I one o tym doskonale wiedza - i te dzieci, która maja charaktery opisane powyżej nie maja zadnych skrupulow. Rodzice sa bezradni, bo nie mogą uzywac zadnej formy dyscypliny - rodzice sami się ich boja...Najpierw prawo karze rodzicow, którzy chcą karac swoje dzieci za przewinienia, a potem prawo karze dorosłych , na których te dzieci cwicza swoje " wychowanie" ...
    Bardzo boleje nad losem gwałconych dziewczynek czy chlopcow,
    az mnie wstrząsa na myśl, ze dzieje się to naokoło nas , ale pamiętajmy, ze prawo jest zle, i kulawe i ma w sobie wiele luk.
    I ze cierpienia umieja zadawac nie tylko dorośli.
    Pozdrawiam
    Gina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Gina,
      Kto Ci takich głupstw naopowiadał? W życiu nie czułem się bezpieczniej, niż w Irlandii, a agresywnych dzieci nie widziałem nigdy. Dwa razy zdarzyło mi się być ofiarą głupiej zabawy dzieci (gdy spadnie śnieg- rzucają kulkami w samochody), ale oprócz wkurzenia nic mi się nie stało. Jestem tu ponad dziesięć lat. Młodzież widuję na ogół na boisku lub w centrach handlowych. Widziałem za to dużo więcej niż w Polsce pijanych i bijących się pod knajpami kobiet, ale one były pełnoletnie, bo inaczej ochrona by ich do pubu nie wpuściła. Widziałem też kilka drobnych incydentów, gdy kierowca autobusu, bądź tramwaju, wychodził z kokpitu, by usunąć z pojazdu młodocianych, którzy nie mieli biletu. Nigdy, powtarzam, nigdy nie widziałem, by choć próbowali zaatakować takiego kierowcę.
      Dlatego nie bardzo wiem, dlaczego mam coś wiedzieć doskonale, zwłaszcza coś o podpaleniu domu.

      Usuń
    2. I jeszcze ciekawostka z Irlandii: Obecnie w Zakładach Karnych odsiaduje tu wyrok nieco ponad 3,5 tysiąca osadzonych, a wielu z nich, to po prostu pijaczkowie, którzy popełnili wykroczenie, lecz zamiast zapłaty grzywny, wybrali zamianę na odsiadkę. W Polsce jest niecałych 80 tysięcy osadzonych, a kolejka pęka w szwach. W przeliczeniu na tysiąc mieszkańców, Polska ma zatem dwa razy więcej przestępców.

      Usuń
    3. Panie Wolandzie, mieszkam od 10 lat w polnocno-zachodniej Anglii. Widocznie realia angielskie roznia sie od irlandzkich, tu jest dokladnie tak jak mowie.
      My przezylismy probke tego co opisalam z nastoletnim synem sasiadow i jego kolegami. Dalismy rade to opanowac, ale nie zawsze jest to mozliwe.
      W kazdym razie tu nie chodzi o licytowanie sie , w ktorym kraju jest wiecej osadzonych przestepcow ( dzis wlasnie rano BBC podalo, ze nalezy zmniejszyc ilosc osadzonych kobiet w wiezieniach - i stosowac "inne" srodki, nie wiem jakie. Maja przepelnienie. )
      Nie o to chodzi. Chodzi o to , ze dzieci moga byc i sa swiadomymi agresorami, przestepcami i swiadomie to wykorzystuja. I dziewczyny i chlopcy.
      Nie mozna tylko w czambul potepiac doroslych, ktorzy w tej chwili zyja w systemie postawionym na glowie, ktory rodzicom nie pozwala na normalne wychowanie dzieci.
      O konsekwencji dawania klapsa, czy stosowania dyscypliny wole nie mowic - od razu sprawa w sadzie, odbieranie dzieci rodzicom, itp.
      Nitager pisze o bezstresowym wychowaniu ...to sa skutki

      Pozdrawiam Gina

      Usuń
    4. Nie mogę się wypowiadać na temat Twoich doświadczeń, natomiast jeszcze raz podkreślam, że domy poprawcze są zajmowane przez ofiary przemocy, a nie przez dzieci bezstresowo wychowywane. To fiary przemocy stają się przestępcami. Przemoc rodzi przemoc.

      Usuń
    5. Gina,
      Pisząc ten post byłem świadomy, że wtykam kij w mrowisko, dlatego miło mi, że nie jestem sam i choc jedna osoba się ze mną zgadza.

      Prawda tez jest taka, że inaczej sytuacja wygląda w różnych częściach świata, a także w małych i dużych miejscowościach. Zależy, w jakie środowisko się trafi. Dlatego doświadczenia dwu osób, mieszkających w innych środowiskach, mogą być skrajnie różne.

      Usuń
    6. Woland, dyskutowałem o tym kiedyś z Marią-Dorą, która mówiła tak samo, a na dowód przytaczała fakty z dziećiństwa tyranów (Hitlera, Stalina itd.). Na moją uwagę, że Dzierzyński wychowywany był w cieplarnianych warunkach i całkowicie bezstresowo, nie znalazła odpowiedzi.
      Przemoc rodzi przemoc - nie zamierzam dyskutować z prawdziwością tych słów, podobnie jak nie podważam twierdzenia "pomidor jest czerwony". Sęk w tym, że nie tylko pomidor i nie zawsze czerwony.

      Usuń
    7. @Nitager,
      zupełnie nie znam dzieciństwa Dzierżyńskiego, ale jeżeli "cieplarniane warunki" miały oznaczać, że był bity "w sam raz, a nie katowany", która to model wychowania jest w naszym społeczeństwie bardzo silnie zakorzeniony, to dokładnie podchodzi pod przemoc.

      Usuń
    8. DZIŚ.
      W czasach młodości Dzierzyńskiego niekoniecznie.
      A jednak był tylko jeden Dzierżyński.

      Usuń
    9. No wlasnie Nitager :)
      Moj tata byl jako dziecko tuz przed wojna regularnie bity ( chlostany )przez nauczycieli w szkole. Ani on ani zaden z jego kolegow nie wyrosl na tyrana pokroju Dzierzynskiego, a ze raz jedyny zloil mi tylek za to, ze nie wrocilam do domu na czas i oni od zmyslow odchodzili z mama - nie mam absolutnie zalu.
      Postapili slusznie! - na cale zycie zapamietalam co jest wazne i jak mam postepowac, zeby nie tylko zadowolic rodzicow, ale przede wszystkim zapewnic sobie samej bezpieczenstwo ( informowac kiedy i dokad wychodze, z kim, o ktorej wroce i jaki jest kontakt ) . Wtedy nie bylo komorek - zasada zostala mi na cale zycie.
      Moj syn ( nietkniety przeze mnie nigdy ) dzis mi wyrzuca, ze dlaczego ja mu nie sprawilam lania jak zaczal swirowac w szkole i narobil sobie klopotow. "Mama trzeba bylo mnie lac!, zobacz jaki ja glupi bylem, a teraz to juz za pozno, czemuscie sie ze mna cackali ? "
      On zmadrzal po czasie , i sam umie juz ocenic, ze dzieci wychowywane bez dyscypliny, bez oparcia moralnego, bez tej sily wyzszej, bez kregoslupa, bardzo latwo i predko odchylaja sie od normy. Jesli dziecko w domu nie ma zadnych norm, to i w zyciu ich nie bedzie mialo - bo nie ma skad ich wziac i do czego sie odwolac.
      Nie ma tez poczucia bezpieczenstwa i wsparcia, jesli
      noga mu sie powinie, najczesciej uwaza, ze musi sobie radzic samo i brnie w wieksze klopoty i bagno...
      A szkola to teraz wylegarnia patologii , a nie przewodnik....
      Nie mowie, ze on nie mial wsparcia i norm, ale na pewno nie czul zadnej dyscypliny i autorytetu.

      Wolandowi przyznaje racje co do poprawczakow - wcale nie neguje, tam przebywaja dzieci juz okaleczone zyciowo , stale narazone na przemoc i czesto bezbronne. I co gorsza Personel takich placowek wyrabia sam w sobie patologiczne zachowania , czesto psychopatyczne. Wszystkie tego typu placowki, ktore "sprawuja opieke" nad chorymi, bezbronnymi, slabszymi - maja strukture obozowa. Jest nadzorca , sa jego wykonawcy ( klawisze / wychowacy ) i poddani
      ( wiezniowie ) .
      I nikt nie sprawuje kontroli nad nadzorca, ktory ma wolna wole i nieograniczona WLADZE. A to najwiekszy mozliwy afrodyzjak i to wlasnie wladza rodzi patologie....

      Jednak problem mlodocianych przestepcow ma szeroki
      wymiar i nie mozna go zamknac i podsumowac tylko na tym przykladzie. Woland chcialby wszystkich wrzucic do jednego worka , zamknac i po problemie.
      A tak nie mozna.

      W tej cholernej tzw. demokracji zachodniej ustawicznie tworzy sie nowe ustawy i prawo na wniosek jednostek!
      99% spoleczenstwa musi dostosowywac sie do idiotycznych przepisow, bo np.
      jakies dziecko spadlo z hustawki ( od razu nagonka na wprowadzanie obowiazkowych kaskow dla dzieci ), jakas kretynka wypila czysty spirytus i sie zatrula
      ( zakazac sprzedazy czystego spirytusu ), zakazac rozpalania ognisk, kapania sie w morzu, uzywania nozy w kantynie i setek setek innych. Tzw. panstwo opiekuncze zaczyna przejmowac pelna kontrole nad tym, co ludzie moga a czego nie moga sami robic, chocby byly to rzeczy trywialne - tym samym mlodzi ludzie staja sie bezbronnymi kalekami , pozbawionymi zupelnie podstawowych umiejetnosci praktycznych i manualnych.
      Ale odbieglam od tematu....

      Generalnie to chodzi o ten pomidor...

      Gina

      Usuń
    10. Nie, Gina, to jest tak, jakbyś powiedziała, że WOJNA JEST BEZPIECZNA, BO MÓJ DZIADEK JĄ PRZEŻYŁ I WCALE NIE ZGINĄŁ! Trzeba po prostu przejrzeć opracowania psychologiczne dotyczące przemocy, modele zachowań, jakie przyjmują dzieci przemocy i się wtedy trochę rozjaśni. Ale trzeba zajrzeć do opracowań ludzi, którzy badali problem, a nie tych, którzy o nim rozmyślali przy kawusi.
      I jeszcze wytłumacz mi skąd masz informacje, że ŻADEN Z KOLEGÓW TWOJEGO TATY nie wyrósł na tyrana? Toż nawet on nie miał możliwości śledzenia losów dzieci wszystkich swoich kolegów, a co dopiero Ty?

      Usuń
    11. I jeszcze jedno: Przeczytaj tutaj- 90% rodziców było bitych!
      90%!! Więc uważa, że też mogą bić! Tylko dlaczego przemoc zwalają na bezstresowe wychowanie, skoro 90% było napierdzielanych i sami napierdzielają?! W poprawczakach siedzą bite dzieci, ale winne bezstresowe wychowanie?
      Przepraszam, a GDZIE JEST MÓZG I LOGIKA?
      http://m.bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1,106506,17304341,90_proc__rodzicow_bylo_bitych__wiec_uwaza__ze_tez.html

      Usuń
    12. Woland - nie zrozumiales mnie najwyrazniej, Przeciez ci przyznaje racje, w sprawie przemocy i poprawczakow!!!
      Przeczytaj jeszcze raz uwaznie powyzej. Napisalam wyraznie o strukturze poprawczakow i o dzieciach przemocy, ktore tam trafiaja.

      Natomiast jesli chodzi o bicie dzieci, to moje pokolenie dostawalo jeszcze lanie na tylek, badz klapsy ( nie mylic z przemoca ) , natomiast jak wyzej napisalam, zupelnie odpuscilismy to wobec wlasnych dzieci. Bijesz dzieci? No wlasnie... Nitager bije ? No wlasnie...Ja napisalam czym sie skonczyl brak lania ....Czyli gdzie tu masz przemoc rodzi przemoc? Wrecz przeciwnie.
      Przemoc rodzi niemoc ...
      Nikt z moich znajomych nie bije dzieci, a mam kolezanki, ktore byly bite smycza przez ojca i matke,
      i traktowane wrecz okrutnie. A same teraz maja najbardziej rozpuszczone dzieciary jakie znam....
      Dzieciom wszystko wolno, dzieci robia to na co maja ochote , dzieci maja decydujace zdanie we wszystkim.

      Tu zostaly pomieszane dwa watki : ten o przemocy wobec dzieci i ten o bezstresowym wychowaniu.
      Rozdzielmy to, i wtedy podyskutujmy.

      Gina







      Usuń
    13. A slyszales o jakims tyranie pokroju Dzierzynskiego w powojennej Polsce ?
      Bo ja nie, ale moze powinnismy sprawdzic dziecinstwo katow z SB i stalinowskiej Ubecji...?
      Mowilam o normalnych ludziach i rodzinach -
      znam znajomych moich rodzicow , przedwojenne roczniki - nie ma wsrod nich katow ani tyranow.
      Nie ma tez sensu taka dyskusja, bo na kazdy przyklad jakiejs jednostki, mozna znalezc przyklad dokladnie odwrotny.
      Ty masz swoje przyklady, ja mam swoje, i kazdy tu piszacy bedzie mial swoje.

      Tyle , ze ja nie chce slepego prawa, ktore bedzie ludzi wrzucalo do jednego wora, i oznaczalo jedna jedyna slepa kategoria - bo okolicznosci spraw i przestepstw sa rozne i trzeba je brac pod uwage.
      Ponoc sady nie powinny brac pod uwage charakteru ofiary ( ofiara to ofiara , tak ? )
      Ale jesli np. kobieta dopuszcza sie zabojstwa bo np. nie wytrzymuje juz 10 letnich tortur psychicznych i fizycznych ze strony meza kata , alkoholika i psychopaty, ktory katuje ja i dzieci - to co ? Skazac ja jak zwyklego bandyte i powiesic ?

      Nie mozna slepo patrzec na slowo pisane , na paragraf - za kazdym czynem stoja ludzie, ich tragedie, uczucia, okolicznosci i warunki w jakich zyja.
      Kazdy czyn trzeba rozpatrzyc wnikliwie i sprawiedliwie -
      ale tak niestety prawo nie dziala.
      I o tym jest ta opowiesc...

      Gina



      Usuń
    14. @Gina,
      Co to jest klaps? Bo jeżeli chcesz chodzi Ci o takie uderzenie, żeby dzieciak miał nauczkę, to jest to bicie. Jakiego KLAPSA wymierzysz piętnastolatkowi? Czym się różni "klaps" od przeciągnięcia sznurem od żelazka przez plecy, skoro jedno i drugie się zagoi? Nie goi się coś innego: mózg.
      Pod koniec lat siedemdziesiątych, gdy pokolenie wychowane "twardą ręką" dzieci wojny miało 10-15 lat, bałem się pójść pod kino kupić bilet, bo byłem przez tych starszych kolegów napadany i niejeden raz musiałem śmigać do najbliższego sklepu, bo w tłumie dorosłych mnie nie ruszyli.
      Masz pojęcie, jak wyglądały sprawy bezpieczeństwa na warszawskiej Pradze tuż po wojnie? Jak myślisz, kiedy było więcej morderstw, napadów? Wtedy, czy teraz?

      Usuń
    15. Zdecydowanie teraz.
      Nie patrz tylko na wlasne podworko - rozejrzyj sie po Europie. Tu wlasnie wyroslo pokolenie bezstresowego, bezrozumnego wychowania, bo rodzice tych dzieci byli dziecmi "powojennego dobrobytu" i luzu...
      Gina

      Usuń
    16. Zdecydowanie zmyślasz: zamiast siedzieć przy kawusi i fantazjować, zajrzyj w statystyki policyjne (strona policja.pl):
      ZABÓJSTWA:
      1950 -901
      1951 -1149
      1952 -751
      1953 -701
      1954 -749
      Do roku 59 na poziomie 700 (plus minus 20).
      A BYŁO WTEDY MNIEJ LUDZI!!!

      2009 -762
      2010 -680
      2011 -662
      2012 -582
      2013 -574.

      Powiedz mi, czy masz mnie za idiotę, z którym można się prześcigać na domysły "co mi się wydaje" i który wejdzie w taką gierkę nie sprawdzając danych? To mi ubliża! Zwłaszcza, że tak, jak Ci mówiłem, miałem dane z pierwszej ręki, jeżeli chodzi o MŁODOCIANE PRZESTĘPCZYNIE- WSZYSTKIE BYŁY OFIARAMI PRZEMOCY, A NIE ŻADNEGO BEZSTRESOWEGO WYCHOWANIA.
      Siedzą tam panienki, "KARCONE" przez pierdolniętych rodziców uważających, że wyrośli na NORMALNYCH ludzi, one same uważają się również za NORMALNE i uważają, że tak będą "WYCHOWYWAĆ" SWOJE DZIECI.

      Usuń
    17. Pamiętasz pijanych żołnierzy rezerwy w kretyńskich chustach, wyśpiewujących durna piosenkę o następujących słowach:
      Rezerwa nie zapomniała,
      że młode wojsko jest.
      REZERWA SWOJE DOSTAŁA,
      MŁODZI DOSTANĄ TEŻ!

      Ta sama elita pierdolniętych, uważających że zostali wychowani. Ledwo stoją na nogach, szczają pod witryny sklepowe i pouczają w sprawie wychowania nowej elity obrońców ojczyzny!

      Usuń
    18. Nie mam cie za idiote, przy kawusi nie siedze, i po raz koleny powtarzam ci, ze absolutnie nie neguje , ze panienki z poprawczaka były poddane przemocy.
      Mlodociane przestepczynie , wg ciebie wszystkie to ofiary przemocy, natomiast wg mnie nie wszystkie.
      Wyciagnijmy wszystkie statystyki, z Polski, UK, Europy, i Indonezji... bez sensu ta licytacja.

      Twój sposób agitacji "na słuszny cel" wzbudzil we mnie dokładnie odwrotna reakcje.
      Twoja forma "dyskusji" robi się coraz bardziej agresywna i chamska, a w dodatku kompletnie nie na temat.

      Przy okazji zapytam - byles w wojsku i odsluzyles min.dwa lata? Jakim prawem oceniasz rezerwistów?
      Na te "kretynska" chuste oni sobie ciężko zapracowali,
      nie masz chyba pojęcia dlaczego po wyjściu z tej wojskowej rozkoszy upijają się i szczaja pod sklep.
      Nie ma im za zle. Po dwóch latach spędzonych w warunkach prawie "więziennych" młodzi ludzie wychodzą i wracają do domow - a ty podusmowales ich jako "pierdolnietych".
      To co powiesz o studentach, którzy po zdaniu końcowych egzaminow robia dokładnie to samo?
      Wszyscy to elita pierdolnietych ?
      Gratuluje oceny.

      Gina







      Usuń
    19. Piszę o aktach agresji, a moje tłumacznia nie są kierowane do Ciebie, lecz do innych czytelników, bo Tobie można podstawić pod nos wyciąg ze statystyk policyjnych, a Ty wtedy naskoczysz na Wolanda, oburzona że obnażył głupotę Twoich wymysłów.
      Co tam mi Gina napisała na pytanie "kiedy było więcej morderstw- teraz, czy tuż po wojnie" odpowiedziała mi "ZDECYDOWANIE TERAZ+ dodała tyradę obelg na temat "bezstresowego wychowania". NO I KOMPROMITACJA, bo okazało się, że Gina bredzi o czymś, o czym nie ma zielonego pojęcia i ma na tyle mało szacunku do rozmówców, że sądzi że i oni nie mają pojęcia, więc będą zmyślać. Zbłaźniłaś się, ale to nie Woland jest chamski, że to wychwycił- nie trzeba było zmyślać- i to w tak poważnym temacie!!! Bo to jest chamskie.

      Usuń
    20. Że tak powiem, jak fakty przeczą wymysłom Giny, to tym gorzej dla faktów, BO SĄ CORAZ BARDZIEJ CHAMSKIE.

      Usuń
    21. I ponieważ uwielbiam demaskować cyniczne kłamstwa, to zdemaskuję jeszcze jedno:
      Studenci robią to samo? Widziałaś kiedykolwiek studentów ryczących po zdanych egzaminach w piosenkach, że jak byli młodymi studenciakami, to dostali wpierdziel i odgrażali się następnym pokoleniom młodych studentów, że i oni swoje dostaną? A jaka to piosenka i gdzie się ją śpiewa? Czuję, że znowu jedynie w fantazjach Giny!

      Usuń
    22. O ile mi wiadomo,gdzieś od 5-6lat nie ma poboru do wojska, zatem "bandy" pijanych rezerwistów także powinny zniknąć, przynajmniej w moim mieście ich nie ma. Co nie znaczy,że za nimi tęsknię. Ale zastąpili ich pseudokibice, których bardziej się obawiam, bo nad rezerwistami często "mieli pieczę" żandarmi wojskowi, a kibole czują się bezkarni. Poza tym wyjście do rezerwy, choć uciążliwe dla otoczenia i często odsłaniające prymitywne instynkty, szybko się kończyło, to niejako incydent w życiu całkiem porządnych i normalnych chłopaków. Nie wiem czy ktoś prowadził statystyki "zbrodni rezerwistów":gwałtów, rozbojów, chuligaństwa, kradzieży,pobicia. Nie mam pojęcia, czy można mówić o takiej kategorii.Co do poczucia bezpieczeństwa "na przestrzeni dziejów" lata :80, 90 nie miałam problemów z poruszaniem się po ulicy, późnym powrotem do domu, ostatnim kursem itp. Teraz mam, czasami nawet po 20 w mieście monitorowanym, środkach komunikacji nie czuję się bezpiecznie. Moje poczucie bezpieczeństwa maleje wraz ze wzrostem poczucia bezkarności wykolejonych jednostek . A poczucie bezkarności nie jest wynikiem ani wychowania silną ręką, ani wychowania bezstresowego, ale wychowania bez wymagań i wartości. To jest przyczyna.Ha.

      Usuń
    23. Demaskatorze "cynicznych" kłamstw podaj mi co to za statystyki przytoczyles: irlandzkie, angielskie, polskie , bo niczego jasno nie sprecyzowales?
      To wtedy porownamy i ocenimy.

      P.S. Czyli zgadłam - nie byles w wojsku, nie przezyles dwóch lat w warunkach , którym musza sprostać ci młodzi ludzie, i nie masz prawa ich oceniac. Znam wielu "rezerwistów" , sa wśród nich moi bracia, znajomi, przyjaciele i ludzie poznani tu , na emigracji - i wiem, ze na 100% każdy z nich swietowal wyjście z wojska, tak jak to opisales. I machal ta "kretynska" chusta. Nalezalo im się to, wielu z nich przezylo pieklo - i żaden z nich nie jest "pierdolniety" . To twoje słownictwo, nie moje.
      Szkoda, ze twój syn tego nie zazna - nie będziesz miał szansy go obrazić.

      Gina

      Usuń
    24. Podobno blondynka uważa, że 2+2=5, pod warunkiem że ładnie poprosi, choć ja uważam, że współczesne blondynki uważają raczej, że 2+2=5, gdy głośno pyskują lub zbiorą kilka innych blondynek tak uważających.
      A jakie mają być statystyki na stronie policja.pl? Irlandzkie? Chińskie? Hinduskie? Polska Policja nie zajmuje się gromadzeniem danych innych państw, a liczy się to, że nie masz bladego pojęcia o czym mówisz tępe, kretyńskie oskarżenie o zwiększenie ilości morderstw, najgorsze jest, że robisz w poważnej dyskusji o przemocy wobec dzieci, rzucasz bez żadnego argumentu jak prawdę objawioną i podpierasz to chorym łgarstwem, które się w Twoim łbie urodziło, że niby teraz jest ZDECYDOWANIE WIĘCEJ MORDERSTW. Nie bójmy się napisać wielkimi wołami tego, czego w swojej głupocie użyłaś: ZDECYDOWANIE TERAZ, ZDECYDOWANIE TERAZ- a zrobiłaś to NIE MAJĄC ZIELONEGO POJĘCIA O CZYM MÓWISZ! Twoje braki wiedzy są tak wielkie, że traktujesz dyskusję o faktach, do jakich się zalicza liczba morderstw, jak dyskusję o tym, który kolor jest ładniejszy. W swoim niedoinformowaniu jesteś tak głęboko posunięta, że nie wiesz, że to nie są magiczne i tajne informacje, lecz ogólnodostępne na stronie naszej Policji. Masz tak mało szacunku do rozmówców, że aby zdobyć przewagę w dyskusji, łżesz, masz jeszcze mniej szacunku, przyrównując poziom umysłowy dyskutantów do swojego, bo ci się wydaje, że to nie jest do sprawdzenia. Jest, tam gdzie mówiłem. Ilość morderstw spadła o 30-40%, choć ilość mieszkańców Polski wzrosła i ilość turystów wzrosła! A Ty zmyślałaś, bo bladego pojęcia nie masz o czym mówisz.
      Dam Ci radę, idź "na dyskę" i tam znajdziesz owce, które będą beczeć słowo w słowo, co i Ty- na pewno takie spotkasz! Nie będą miały pojęcia, gdzie się szuka informacji, a poza tym kto by szukał, jak można pozmyślać- PRZESTRZEŃ MIĘDZY USZAMI SIĘ TAK NIE JONIZUJE!
      Mówi Ci coś nazwisko Janusz Ochnik? To mój rówieśnik, poznaliśmy się w ogólniaku. zastrzelił czterech żołnierzy na warcie, bo był prześladowany. A cały system prześladowania polegał na tym, że najpierw jeden bubek dawał się skocić, gdy był słabszy, a potem, gdy przyszedł następny rocznik, on się sadyścił na młodych.I taki frajer jeden z drugim wyśpiewywał słowa piosenki, w których ni mniej- ni więcej, chwalił się, że go skocili, ale za to teraz przyszli młodzi i oni będą koceni.
      Wracaj na dyskotekę, bo się nie nadajesz do rozmowy.

      Usuń
    25. Wracam na dyskoteke.

      No comments. Gina

      Usuń
  7. U mnie, w tej aferze decydujący jest punkt widzenia ojca.
    Pozdrawiam


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można to wielorako rozumieć. Są ojcowie, którzy sami molestują swoje dzieci, ale mniemam, że nie o to Ci chodziło.

      Usuń
  8. O samej sprawie słyszałam w mediach, ale o wyroku jeszcze nie słyszałam. Niestety w tej konkretnej sprawie nie bardzo wierzę w wyrok inny od wydanego. Jeśli dzieci miały po 15 lat minimum wszystko da się udowodnić.
    Jednocześnie zdaję sobie sprawę z drugiej strony medalu, którą opisujesz, a która doskonale została przedstawiona w filmie Galerianki.
    Chciałoby się, żeby sądy wydawały sprawiedliwe wyroki, a tymczasem zadowalamy się bylejakimi wyrokami w wielu sprawach.
    Od dłuższego czasu nie mam na co dzień aż tyle styczności z młodzieżą w wieku gimnazjalnym, ale pamiętam, co mi o swoich koleżankach rówieśnicach opowiadała moja córka, będąc w gimnazjum. I to się niestety w przypadku pewnej grupy nastolatek całkowicie pokrywa z Twoim opisem potwornych w sensie moralnym lub potwornie głupich nastolatek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli, jakkolwiek człowiek się obróci, poślady zawsze z tyłu... Ano, sprawa nie jest łatwa.

      Usuń
  9. Każdy akt seksualny z dziewczyną poniżej 16 roku życia powinien być uznawany za gwałt. To powinno być jasno określone w naszym prawie. Nadużycie w celu zemsty już ma miejsce i najczęściej wykorzystują to dziewczyny wcale nie ze środowisk patologicznych, one są za "głupie". Wykorzystywanie facetów rzeczywiście ma miejsce, w celach zarobkowych i to także powinno być karane, a nie biadolenie na system i błędy w wychowaniu, bo to patologia i takie tam. Małolaty wiedzą o tym i perfidnie to wykorzystują.
    A co do stwierdzenie:"przemoc rodzi przemoc" nie do końca się z tym zgodzę. Owszem bywa tak,że bity będzie bił, ale bywa i tak, i nie jest to rzadkością,że wychowywany bezstresowo-katuje. Bardziej bym się skłaniała ku teorii "genu zła', który u niektórych jednostek dominuje.Ważną rolę odgrywa świadome wychowanie, oparte na zasadach i wartościach. A na koniec: gdyby wszyscy/kierowali się zasadami i wartościami/ zachowali powściągliwość, nie byłoby wykorzystywanych i wykorzystujących, nieprawdaż? Ha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uważam, że tylko gwałt powinien być uznany za gwałt - i nic więcej. Co nie znaczy, że wykorzystanie nieletniej (nie koniecznie gwałtem) chcę pozostawić bezkarne. Ale uważam, że najsprawiedliwiej jest nazywać rzeczy po imieniu.

      Usuń
  10. No cóż za gwałt uznaje się także sytuacje, kiedy to dopiero po fakcie dziewczyna uświadamia sobie,że tak do końca to ona może i nie uległa, słowem na początku chciała , a później jej się odmieniło i zdarzenie zakwalifikowano jako gwałt, więc może lepiej nie zaciemniać i jasno określić każde obcowanie dorosłej osoby z nieletnią/poniżej 16 roku życia/ jako gwałt , tak dla porządku.Ha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest właśnie skandal - bo w takim przypadku każda kobieta może każdego mężczyznę wrobić w gwałt. Chyba, że w ogóle ludzie przestaną uprawiać seks.
      Takie "uproszczenie" może skończyć się tragedią. JEstem za tym, żeby karać - jak najbardziej - ale równać ten czyn z gwałtem, to moim zdaniem przesada. Choćby z szacunku dla kobiet, które naprawdę doświadczyły gwałtu i bynajmniej nie czują się jak młode siksy, które uwiodły dorosłych mężczyzn.

      Usuń
  11. Jestem zdecydwanie przeciwny idealizacji nieletnich, kobiet, czy kogokolwiek. Prawo jest jasne:
    Art. 200. § 1. Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12
    Jeśli dwie osoby powyżej 15 lat dobrowolnie uprawiają seks, to ich sprawa. Można natomiast oceniać tę konkretną sytuację jako nieprzyzwoitą i niemoralną.

    OdpowiedzUsuń
  12. I wszystko jasne- każde obcowanie z nieletnimi, uznać należy za czyn karalny, a rozpiętość od 2 do 12 lat daje możliwości obiektywnej oceny konkretnego czynu. Ha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to mi chodzi - czyn karalny, ale nie od razu gwałt.

      Usuń
  13. Nitager, zupelnie zgadzam sie z tym co napisales, nie rozwijam tematu, bo obawiam sie napasci Wolanda a na dodatek jestem blondynka. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, nie jest taki groźny! Tylko tak wygląda. Fakt, chyba go trochę poniosło, ale tak bywa, gdy do głosu dochodzą silne emocje.

      Usuń
  14. A może należałoby obniżyć granicę wieku? miedzy 13 a 15 już jest ogromna róznica. Ta opcja amerykańska jest wygodna tylko dla sądów, bo jesli "się wyda" to nawet jesli nikt nie chce zgłaszać, że mu sie krzywda jakas stała, bo nie uważa, że mu sie stała, to i tak prokurator wkracza. I cięzko sie z tego wymotać. przesada w druga stronę.

    OdpowiedzUsuń