O, nie! Jak mawiał klasyk: „Halinka, tak być nie bedzie!”. Mając z wtorkami złe skojarzenia, postanowiłem tym razem nie dać się zaskoczyć. Powiedziałem sobie, że nie będzie byle wtorek robił mnie w balona. Tym razem mi nie umknie. Będzie śledzony od samego początku i od rana będę zbierał na niego haki, jak nie przymierzając, najgorszy możliwy ubek.
Zemsta jest słodka. Gdy zacząłem sobie wyobrażać, jak wtorek siedzi naprzeciwko mnie w sali przesłuchań i wije się w swych zeznaniach, poczułem przypływ endorfin. Tak, przyznaję, to mogło sprawiać przyjemność! Pod warunkiem, że przesłuchiwało się kogoś, z kim miało się jakieś osobiste porachunki. Inaczej to po prostu zwykłe okrucieństwo i zezwierzęcenie. W każdym razie, zacząłem rozumieć ludzi chorych na władzę.
Wtorek spocony z emocji, wykręca sobie palce, wierci się na niewygodnym krześle i co chwilę niecierpliwie spogląda na wiszący za mną obraz, jakby spodziewał się stamtąd pomocy. Nie doczeka się. Obraz nie ma żadnych niezwykłych właściwości. Wiem, bo sam go malowałem i trochę mi nie wyszedł. Dlatego właśnie wisi tutaj, bo tego miejsca nie da się już bardziej oszpecić.
Nieważne.
Ja z kolei jestem rozluźniony, spokojny i sprawiam wrażenie zamyślonego. Zupełnie, jakbym nie pamiętał o tym nieszczęsnym wtorku, obgryzającym resztki paznokci i nie mającym odwagi ich wypluć. Oj, jego wyrostek robaczkowy na pewno tego nie polubi!
No, ale kiedyś trzeba zacząć, bo nas tu noc zastanie. Chyba jest już wystarczająco zmiękczony.
- No, to, słuchajcie no, Wtorek – zaczynam znudzonym tonem. – No to opowiedzcie, co to tam było od rana.
Wtorek przez chwilę milczy, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć.
- No, wstałeś rano…
- Zaraz, nie tak od razu – krzywię się. – Od początku. Najpierw, co mi się śniło.
W jego oczach widzę panikę.
- Nie pamiętam!...
- Nie pamiętacie, tak? – powoli drapię się po nosie. – Nie pamiętacie, czy nie chcecie pamiętać? No to ja wam przypomnę. Śnił mi się zjazd dawno nie widzianych przyjaciół, czy tak?
- A, tak! – wtorek odzyskuje animusz. – W jakimś dziwnym miejscu, coś jakby na stacji przesiadkowej. Albo właściwie ronda, położonego na jakimś dziwnym wiadukcie. Pamiętam, że były tam szyny, wpuszczone w asfalt i dość szeroki pas drogi.
- Taaaa… - mruczę, próbując rozpisać pióro. – A dotarliście tam pociągiem, czy autobusem?
- Samochodem.
- Samochodem, powiadacie… No, dobrze. Sa-mo-cho-dem… A jakim samochodem?
- To był KTM X Bow.
Unoszę brwi w geście niedowierzania.
- KTM X Bow, powiadacie… Jak to się pisze? Kateem Iks Boł, no dobrze… A powiedzcie no mi, Wtorecki, skąd wy mieliście tego KTM?
Podobno śledczy celowo przekręcają nazwiska przesłuchiwanych. Ma im to dać do zrozumienia, że nie są nikim nadzwyczajnym, tylko jednym z wielu i nie warto sobie nawet zaprzątać nimi głowy. To tak jakby im powiedzieć: „Znaczysz dla mnie tyle co nic”. Przyznacie, że nie dodaje to pewności siebie.
- Nie wiem – jęknął wtorek. – Sam byłem zdziwiony. Na co dzień jeżdżę Renówką…
- Nówkę macie, co Wtorczyński? No, proszę, stać was na nówkę. Ciekawe…
- Renówkę, panie oficerze!
„Panie oficerze”, co? Już mi w tyłek włazi. Ha, mam go!
- Nieważne – mruczę. – No i co się tam działo na tym zjeździe?
- Niewiele pamiętam – podrapał się nerwowo po głowie. – Coś, że nie mogliśmy się wszyscy zebrać do kupy, bo ciągle któregoś brakowało.
- Spożycie było?
- Nie – zaprzeczył. – Sam byłem zdziwiony, ale nie.
- Nie było – zapisuję, lekko się uśmiechając, jakbym mu nie dowierzał. – A powiedzcie no mi, Wtorciak, w którym momencie się obudziliśmy?
Przez chwilę zbiera myśli.
- To chyba… Tak, to było, gdy szedłem do takiego baraku, w którym mieliśmy nocować.
- Baraku?
- Taka rozlatująca się rudera. Goły beton, zamiast podłogi, ściany z dykty…
- Słuchajcie no, Wtorczyk, a dlaczego nocowaliście w takiej ruderze?
- Nie wiem – jęknął. – To przecież tylko sen. Czasem śnią się człowiekowi takie bzdury!
Ech, jak ja lubię, gdy on się tak wije! Nie ma co, okrutny ze mnie człowiek. Zły do szpiku kości. Przeżarty złem na wskroś. No, kanalia, po prostu! Tak, zły, że aż śmieszny i budzący politowanie. A pamiętajcie, że wciąż przerabiamy czas przed obudzeniem się! Przed nami cały dzień do przerobienia. Posiedzi sobie chłopak, jeszcze odleżyn na tyłku dostanie. Ciekawe, rozleci mi się tu z nerwów, czy wytrzyma?
Dość, że na tę chwilę, a jest właśnie godzina okołoobiadowa, każdy szczegół jest dokładnie spisany, zaprotokołowany, podpisany przez przesłuchiwanego i nie ma mowy, żeby mi umknął! A wtorek ledwo żyje, chociaż palcem go nie tknąłem.
Niech to będzie ostrzeżeniem dla wszystkich innych dni tygodnia. Jak któryś chce pójść w długą, ma najpierw poprosić o pozwolenie! Wystawi mu się przepustkę i będzie usprawiedliwiony. Ja tam nie mam nic przeciwko temu, żeby niektóre dni tygodnia poszły sobie jak najdalej stąd.
Tylko piątek i sobota nigdy przepustki nie dostaną!
Brawo, Nitagerczyński, nadajecie się do naszej paczki! Potraficie wziąć wroga klasowego pod ziobro! U Was nawet Adolf H. - delikacik o wrażliwej duszyczce artysty - zeznałby dobrowolnie, że był wegetarianinem dla zmylenia Żydów...
OdpowiedzUsuńA prywatnie lubił wszystko co krwiste...zum Baispiel - die Blutwurst. Gdybyście tak jeszcze mieli kota [angora]...
Piontkowi dajcie urlop... Chłop tyra nad likwidacją oświaty, a na co ona komu? A kto świętuje sobotę - sami wiecie. No więc, rozumiecie...
Adolf istotnie był wegetarianinem - ale to była najmniejsza z jego wad.
UsuńOdleżyny od siedzenia? Chyba odsiedziny. ;p
OdpowiedzUsuńOt, wymyśliła! Czy to znaczy, że połowa naszego rządu ma odklęczyny?
UsuńWiększa polowa "naszego" rządu ma [excuse-moi]nadżerki na narządzie służącym normalnym ludziom do myślenia.
UsuńPytanie, co jest skutkiem, co przyczyną. Czy ta partia tak ludzi odmużdża, czy też przyjmują do niej samych z nadżerkami.
UsuńTam odmÓżdżeni - nadżerają, nadżarci - odmóżdżają... To nasz niepowtarzalny wkład do praktycznej polityki - swoiste perpetuum mobile PiSmiennych...
UsuńJejku - lepiej bym sie nie dostala w Twe obgryzione pazury, znaczy sie paznokcie.
OdpowiedzUsuńA Wtorek byl tak sterroryzowany ze az nie umial sie prosto i logicznie wybronic - on BYL tylko Twoja glowa o nim zapomniala !
Taka była jego pierwsza wersja, ale nie utrzymała się w konfrontacji z zeznaniami świadków. Właściwie, jednego świadka. Konkretnie - mnie.
UsuńGenialne...
OdpowiedzUsuńDobrze jeszcze, ze go nie polewales zimna woda , po kropelce...
Swoja droga Wtorek jest cienias – wszystko wyspiewal jak na spowiedzi.
Mieczak. Alez tez Oprawca szkolony w technikach inwigilacji jak nic.
Moze Wtorek wezmie sie na odwage, wykopie tunel i w nastepnym tygodniu
nastapi Wielka Ucieczka?
Mam nadzieje, ze chlopaki z partyzantki Czwartol, Pietas i Sobot pomoga!
A to by sie Oprawca zdziwil, jakby mu zostal tylko Niedziel, Poniedzial i Srodek.
Najgorsze trzy typy!
Szanowna a nieznana mi Kity Katty...
UsuńMódl się do znanych i nieznanych bogów, aby żaden "mecenas" alias kauzyperda [papuga, najmimorda]nie wpadł na pomysł łatwego dorobienia się na drodze sądowej.
Bo oto mamy w Polsce [a każdy odpowiednio zmotywowany może się "poczuć"]:
- pań i panów WTOREK - 545 osób
- Mięczak - 19 sztuk
- Piętas - 61 osobników
- Sobot - 37 egzemplarzy
- Środek - 310 jednostek ludzkich
- Są jeszcze Sobotowie, Poniedzielscy, Niedzielscy, Wtorczyńscy...
A jak się dowiedzą o tym paparazzingerzy... Toż byłaby medialna heca!!!
Skoro nie popieram PiS, to muszę być ubekiem. No, nie ma innej możliwości, prawda? Każdy, kto nie popiera Prezesa Jarosława Niewielkiego Pana Naszego Amen jest ubekiem - to oczywiste.
UsuńSznowny A.H , znaczy sie Czwartola jednak nie ma ? :)
UsuńTo sie jakos wykpie...
Nitager, a kto tak przesluchuje jak nie Ubek? Gdzies Ty sie tego nauczyl?
Bo na pewno nie Czterech Pancernych:))!
Kitty Katty, Czwartola nie ma! W "Czterech pancernych" [ulubionym serialu moim, moich dzieci i wnuków] był TW Szarik [rodowity Sybirak]. Wy poniali w czom dieło? A Nitager? - On udaje Greka [patrz raport "Faraon" niejakiego Prusaka, TW Bolka zresztą].
UsuńTak naprawdę, to metodę przesłuchania znam ze starego skeczu kabaretu Długi ("Kostka, Wałek, Przykład... Zaraz, po kolei, nie wszystkich razem!"). Ale, oczywiście, zdaję sobie sprawę, że nikt mi nie uwierzy, albowiem wszyscy kłamią i jedynie ojciec Muchomorek mówi prawdę.
UsuńNitager mi cos na Greka nie wyglada. Zbyt pracowity :)
UsuńAch, rozszyfrowałyście mnie. Naprawdę jestem Grekiem i mam na imię Mokrysedes
UsuńNo muszę przyznać, że aż mi się żal Wtorczyka zrobiło... Łza zakręciła się w oku (ze śmiechu). Nie, nie zasłużył sobie ;-)
OdpowiedzUsuńWystarczy nie kraść! Znaczy.... Chciałem powiedzieć, nie trzeba było znikać.
UsuńKraść można, niekiedy wypada, niekiedy wręcz trzeba. Należy to jednak robić z właściwym rozmachem, z odpowiedniej pozycji politycznej, światopoglądowej, towarzyskiej i w odpowiednim czasie. Nie wolno też być sknerą - minimalistą...
OdpowiedzUsuńInaczej:
https://antyyoutube.blogspot.com/2020/02/d-u-r-n-lex-sed.html
A mnie to nie przekonuje. Kradzież to kradzież, jakkolwiek by ją nazwać i dziwię się ludziom, którzy mogą spać spokojnie wiedząc, że ktoś inny stracił na tym, że oni zyskali.
UsuńI dlatego zapewne nie nadajesz się, Zacny lecz Naiwny Nitagerze, na P.T. Radnego, Burmistrza, Parlamentarzystę-Ideowca, Ministra, P.Rezydenta Czegokolwiek na piastowicza Odpowiedzialnego Stanowiska wymagającego Poświęcenia dla Narodu, Społeczeństwa i Państwa - nie mowiąc o Godnościach zapewniających decydowanie i Losie Transcendentalnym. Nawet nie wiem - współczuć Ci czy gratulować...
UsuńPopatrz tylko... Emryta chciano skzać na bezwzględne więzienie za zjedzenie cukierka wartego 40 groszy, a tymczasem... Prawo i Sprawiedliwość jest ostoją porządku w Rzeczypospolitej - napis na frontonie Sądu na Lesznie [Warszawa].
https://antyyoutube.blogspot.com/2020/02/d-u-r-n-lex-sed.html
Podejrzewam, że teraz nastąpi wysyp takich spraw - aby tylko pokazać, jak zła jest "kasta". Można to zrobić bardzo łatwo. Wystarczy, że prokuratura Ziobry nie przedstawi wystarczających dowodów (bo to wicie, utopiły się w wannie!) i sędzia, choćby był przekonany o winie oskarżonego, musi go puścić wolno. A TVPiS od razu zacznie krzyczeć, jak to "kasta" sprzyja przestępcom, na złość prawdziwym Polakom. Ciemny lud to, niestety, kupi.
UsuńOdkąd jestem na emeryturze to zupełnie nie wiem jaki jest aktualny dzień tygodnia.Poza tym na moim kalendarzu te dni tygodnia mają takie dziwne nazwy: Montag,Dienstag,Mittwoch,Donnerstag,Freitag,Samstag,
OdpowiedzUsuńSonntag i, co gorsze, od pewnego czasu nie różnią się od siebie- dla mnie każdy taki sam,więc gdyby nagle któryś zniknął to bym nie zauważyła.
Miłego;)
Mam tak na urlopie. Szybko gubię się w ciągu innym, niż poczwórny. Gdyby tydzień miał 4 dni, nigdy by mi się nie pomyliły. Oczywiście, w tym 2 dni wolne.
UsuńMam to samo - siedem niedziel w tygodniu i wszystkie...pracujące [bezpłatnie jak leninowskie subbotniki].
UsuńOj, czyżbyś pracował w mojej starej firmie? Tam tak było. Co gorsza, o tym, czy człowiek ma wolną sobotę i niedzielę, czy też będzie "praca społeczna ku chwale firmy", dowiadywał się człowiek w piątek po południu, więc nic nie dało się zaplanować. Pokutowało u nas powiedzonko: "Po co ci rodzina, przecież masz firmę!".
UsuńO nie! Dwudziesty pierwszy rok "jestem na swoim" [emerytura]. Przez grubo ponad 40 lat usiłowałem nauczyć nieuków i "uków" rozumienia języka jczystego historii [tej od 8 lat - niesłusznej]. To raczej, jak widzisz, nie jest firma pokrewa Twojej. Regformuje ją teraz minister Nieortograficzny - z widocznym skutkiem. Widzę więc, że nieuki awansują - "uki" wegetują. Płaska Ziemia kręci się dalej, jakby ją pchły oblazły.
UsuńCzasu coraz mniej i czasu coraz mniej, a "dzień podobny do dnia" jak nie śpiewał Niemen].
..."języka ojczystego i historii"... Coś zeżarło mi dwie litery... System coraz pazerniejszy... Może niedługo powróci kanibalizm...niemistyczny. Mogliby się zacząć zżerać sami...
UsuńTak realistycznie przedstawiłeś to przesłuchanie, że nasuwa się przypuszczenie co do Twojej przeszłości. Czy byłeś funkcjonariuszem SB, czy może osobą prześladowaną przez nich?
OdpowiedzUsuńAle jak słusznie zauważyłeś, o tym, kto dziś jest ubekiem nie decydują fakty historyczne, tylko partia.
Tak jak już wyżej napisałem, wzorowałem to na skeczu kabaretu Długi. Bardzo starym skeczu, dodajmy. I niestety, nie pamiętam tytułu.
UsuńTam też co chwilę przekręcano nazwisko Łapot na Łopaciak, czy Opał.
Oby więcej nic Ci nie umykało, bo możesz przegapić wygraną w Totka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMusiałbym najpierw zacząć grać ;)
UsuńNitagerze drogi
OdpowiedzUsuńCzytam Twoje wpisy zawsze z przyjemnością🤗
To już nie poniedziałek jest tym koszmarnym, felernym?
Pozdrawiam słonecznie 🌤️ cieplutko, prawie wiosenne🙋🌷