Nie znam Cię.
Nie wiem, kim tak naprawdę jesteś.
Nie mam pojęcia, jakiego koloru masz oczy i jak Ci one błyszczą, gdy się uśmiechasz.
Znam Cię jedynie z słów, które wpisujesz w odpowiednie rubryki. I na podstawie tych właśnie słów, wyobrażam sobie Ciebie. Tworzę w myślach Twój fantom (tak to nazwałem). Kilka razy zdarzyło mi się go nieudolnie narysować, choć moje umiejętności nie pozwalały na pełne odzwierciedlenie tego, co widzę w myślach, gdy wypowiadam Twoje imię.
W zasadzie nie znam nawet Twojego imienia. Z nielicznymi wyjątkami...
Wiem o Tobie tylko tyle, ile sama mi o sobie opowiesz.
Jeśli znikasz na dłużej z blogowiska - tęsknię. I niepokoję się, nie wiedząc co się z Tobą dzieje. Ne jestem wścibski, nie pragnę śledzić Twojego życia. Chciałbym jedynie wiedzieć, czy wszystko z Tobą w porządku.
Często nie wiem, co robisz na co dzień, jak żyjesz, gdzie mieszkasz, ani jaki widok z okna wita Cię każdego ranka.
A jednak jesteś mi bliska.
A jednak myślę o Tobie.
A jednak cieszę się, gdy Cię spotkam w tym miejscu. Twoja odpowiedź na mój post albo komentarz sprawia mi radość - nawet jeśli się ze mną nie zgadzasz. A może nawet zwłaszcza wtedy...
Dlatego proszę, przyjmij dziś ode mnie życzenia zdrowia, uśmiechu i ciepła, choć nie znamy się osobiście.
Miałem tu wkleić obrazek bombonierki z Goplany, zapakowanych rajstop i goździka z asparagusem, ale uznałem, że ten żart byłby odrobinę niesmaczny i mógłby być źle zrozumiany. Wiec goździka nie będzie.
żart byłby nawet smaczny, kwestia gustu zresztą, ale mógłby być nieczytelny dla najmłodszych Pań nie znających kontekstu historycznego owego żartu...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Pomyślałem, że mógłby zostać odebrany jako chęć powrotu do przeszłości, kiedy to panował pewien stereotyp: dawało się tego kwiatka, rajstopki, a potem baba do garów. Pewnie dlatego tez tak wiele kobiet nie lubi tego święta i twierdzi, że jest seksistowskie.
UsuńTo brzmi jak wyznanie miłości.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że z jedną Panią poprzez komentarze doszliśmy do korespondencji bezpośredniej mailowej.
Nie wiem ja Ona wygląda i ona nie ma o mnie takich wiadomości. Ta wymiana korespondencji trwa już trwa już z przerwami jakieś 10 - 12 lat.
Przypomina to jakaś taką dziewiętnastowieczną wymianę listów. Tematyka rozmowy jest zresztą bardzo szeroka. Taka znajomość niekompletna paradoksalnie pozwala na większą szczerość.
A tak dla informacji , moja żona doskonale wie o tej wymianie listów i w każdej chwili może mieć do niej dostęp. Podziwiam Jej zaufanie do mnie w tej kwestii.
nielękowa/y partner(ka) to jeden z warunków udanego związku...
UsuńTeż kiedyś miałem taką przyjaciółkę z bloga. Chemia między nami była taka, że nawet potrafiłem z nią na bieżąco dyskutować, jak na czacie. Ja, który zwykle muszę dwadzieścia razy przemyśleć każdą wypowiedź, zanim wcisnę enter! Niestety, nie przetrwała próby czasu. A może wcale nie chodziło o czas...
UsuńDziękuję za życzenia, ale po tylu latach (od końca 2008r) blogowania coś niecoś o sobie wiemy. W instytucjach, w których zdarzyło mi się pracować nie było ani bombonierki Goplany ani goździka z asparagusem ani też rajstop, ale jakiś wiosenny kwiatek w doniczkowym mini wydaniu i bilet albo do opery albo do teatru. I, co nie było wcale złe - bilety opiewały z reguły różne daty, czyli nie było "spędu" na jeden wieczór.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu!!!
Ja jeszcze pamiętam czasy, w których dawało się Paniom kwiaty, a one za to stawiały wódkę. Tak, w pracy! Ale chyba dobrze, że to już się skończyło. Wczoraj w biurze były tylko kwiaty i słodycze.
UsuńWybrales bardzo orginalna forme zyczen i udala Ci sie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziekuje.
Internet mi przypomnial o tym swiecie, inaczej przezylabym ten dzien zwyczajnie.
Mysle ze opisany Twoj sposob wyobrazenia sobie nas, blogerek , jest chyba powszechnym bo poniekad jedynym ktory mozna zastosowac - ja tez nie znajac wygladu osoby staram sie ten wyobrazony zbudowac na podstawie tekstow. Czyli mam obraz Ciebie tez. Jak Ty pamietam tych ktorzy byli, niepokoje sie o tych ktorzy maja problem zyciowy, a takze z niektorymi ciagne znajomosc od wielu lat. Blogowanie to potezna sila!
Zycze milego swietowania we dwojke.
Miło mi, że Ci się spodobało. Jeśli mam być szczery, to jest trzeci tekst, jaki napisałem, bo pierwszy uznałem za zbyt pretensjonalny, a drugi za zrozumiały tylko dla bardzo wąskiego grona. W końcu wklepałem to, co mi pierwsze przyszło do głowy.
UsuńCzy blogowanie to siła? Może raczej to pewien specyficzny świat, rządzący się swoimi prawami, w którym można żyć wiele razy i pod wieloma postaciami.
Pieknie dziekuje i z ochota przyjmuje te zyczenia, jako ze spelniam co najmniej ze trzy, cztery kryteria :) Po pierwsze jestem kobieta. Po drugie zagladam do Twojego blogowiska. Po trzecie czasem zostawiam slad, ale nadal sie nie znamy:)) A po czwarte tez wyczarowalam Twoj fantom, i jesli on nie daj buk milknie na dluzsza chwile , to wprawia mnie to w lekki niepokoj, bo tez chcialabym wiedziec czy u niego wszystko w porzadku. A poza tym bardzo lubie i cenie sobie Twoje wpisy, bo Ty nawet z zakladania skarpetki na lewa noge potrafisz wykreowac zajmujaca opowiesc.👌 Czekoladek Goplana musialabym odmowic z powodow diety ( choc z dziecinstwa pamietam ich pyszny smak!) , gozdzikow nie lubie bo nie sa rozami, za to rajstopy przyjelabym chetnie, dre ich niesamowite ilosci, w zasadzie para rajstop starcza mi na dzien, a nieraz i tylko na pol. W mojej pracy dziewczyny smialy sie, ze u mnie zestaw sniadaniowy to kawa i paczka rajstop. 🤗 Milego slonecznego wikendu Nitager ☀️🌺☀️🌺☀️ Kitty
OdpowiedzUsuńEch, warto było to napisać dla takiej odpowiedzi! Ściskam serdecznie!
UsuńSympatycznie i pomysłowo, a z goździkiem i rajstopami byłoby nostalgicznie ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:-)
jotka
Dziękuję za piękne i oryginalne życzenia. Goździka, rajstopy i czekoladki również bym przyjęła z wdzięcznością i sentymentem😀
OdpowiedzUsuń