Dziś rano poczułem, że ktoś ciągnie mnie za rękaw od pidżamy. Niechętnie otworzyłem oczy. Zrazu tylko w cienkie szparki, ale gdy dotarło do mnie, kto stoi przy moim łóżku, powieki odskoczyły jak na sprężynach.
Przy moim łóżku stał... Nigdy nie zgadniecie! Mój własny blog!
Ubrany, jak zwykle, w czerń, błyszczał jedynie avatarem, niby jednym okiem.
- Hmmm... - zaczął niepewnie.
- Coś się stało? - spytałem zaniepokojony.
- Właściwie nic... - na jego karcie pojawił się grymas. - Drobiazg.
- No? - zachęciłem go.
- Dziś kończę dziewięć lat - odparł.
- Rzeczywiście - uśmiechnąłem się. - Wszystkiego najle...
- Nie o to chodzi - przerwał mi zniecierpliwiony. - Chciałem ci tylko przypomnieć, że blogi inaczej liczą sobie wiek.
- No, wiem - zgodziłem się. - Nasz jeden rok to u was kilka lat. Chociaż nie wiem, jaki stosuje się przelicznik.
- Jakikolwiek zastosujesz - podniósł w górę tytuł, niby palec - to i tak jest kilka lat za jeden rok, z czego "kilka" nie równa się jeden, zgodzisz się?
- No, tak... - odparłem niepewnie, nie wiedząc do czego zmierza.
- Najniższy możliwy przelicznik wynosi zatem dwa.
- Zgoda...
- Zatem, według ludzkich standardów, dziś osiągnąłem pełnoletniość.
- No, rzeczywiście - bąknąłem zdumiony.
- Czy zatem, jako osoba dorosła, mogę spróbować którejś z twoich nalewek?
Aż mnie zatkało. Tylko o to mu chodziło... Pijus zatracony!
Ciekawe, po kim to ma.
Przyjmij gratulacje dla Się za wytrwałość i konsekwencje oraz dla bloga :)) Życzę jeszcze wielu wspólnych lat, ku uciesze Waszej i czytelników! :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że toast sokiem marchewkowym, który wzniosę, też się liczy ;).
Dzięki! No pewnie, że się liczy!
UsuńW zasadzie jako pełnoletni będzie się mógł legalnie rozmnażać. ;-)
OdpowiedzUsuńJuż to zrobił - kliknij na smoka po lewej, to sama zobaczysz ;)
UsuńE tam, z jednego to nawet 500 mu się nie należy...
UsuńAle on też odrobinę Prezesa Pana Naszego Amen nie znosi, więc niczego od niego nie chce.
Usuń:)))))))) Jaki znów pijus!? Koneser!!! O czem z ochotą zaświadczyć mogę, imieniem swoim, jako i tych wszystkich inszych, co się na Watrowisku ostatnim krupnikiem podług przepisu Waszmości uczynionym, delektowali. Z czego dowieść łacno, że skoro i insze podobnie wyborne, to ów bynajmniej nie żaden tam suszykufel czy moczymorda pospolity, a wybitny znawca i degustator... O byle co przecie nie prosił, a o creme de la creme, prawda?:) Rocznicy ma się rozumieć, winszuję, i zarazem dziękuję, boś mi Waszmość o własnej przypomniał, czego nigdy nie baczę, a tu już po harapie...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Cała gloria należy się imć Zdzisławowi T. Nowickiemu - autorowi książki "Koktajle, koktajle, koktajle...", z której recepturą ową wyczytałem i nieco tylko zmodyfikowałem.
UsuńNiemniej uznanie WMści w niemałą wbiło mnie dumę.
Sto lat i "mo żyć, mo żyć, mo dugo, dugo żyyyć" i niech mu gwiazdka.....:-))) i pisać :-))
OdpowiedzUsuńAno, mom rzyć... ;)
UsuńDziękuję :)
Wychodzi na to, że blogi odwrotnie liczą wiek niż kobiety. W każdym razie gratulacje!
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę mnogość wydarzeń w blogowisku, zastanawiam się, czy przelicznik 2:1 jest odpowiedni i czy przypadkiem nie powinien być wyższy.
UsuńJak to po kim to ma? To obciążenie genetyczne!
OdpowiedzUsuńW więc wielokrotności życzę!!! Mnie w listopadzie padnie 8- ale nie jestem pewna czy doczekam. Już część postów skasowałam, korci mnie by dalej kasować, kasować, kasować.
Miłego;)
A dlaczego miałabyś nie doczekać? I dlaczego kasujesz? Nie niszcz tego miejsca! Tak ładnie urosło...
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie i Bloga.
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o wywód Bloga, to stanowczo mu musisz wytłumaczyć, że musi się zdecydować, czy się ocenia według standardów blogowych, czy ludzkich. Zatem jeśli wiek ocenia po blogowemu, to każdy rok razy dwa, to i czas przyzwolenia na alkohol też winien liczyć razy dwa.
Albo cały pakiet standardów, albo nic.
Nie jestem taki pewien. Skoro w blogowisku wydarzeń jest dwa razy więcej niż w realu, to znaczy, że czas płynie tu szybciej. A zatem on przeżył on już dość, aby nazwać go dojrzałym.
UsuńNalewek i tak mu nie dam - dość jest receptur na jego kartach. Niech zam sobie ukręci!
w pierwszej chwili /tak na początku tekstu/ pomyślałem, że znowu jerzyk :)...
OdpowiedzUsuńalbo kosmiczna mucha...
a tu nagle jakiś inny czarnuch...
z rocznicą blogowania jest jak z rocznicą życia... jedni mówią wtedy "sto lat more, albo więcej", drudzy "oby ci wreszcie przeszło"...
pozdrawiać :)...
Dobrze, że teraz lato i wcześnie robi się jasno - inaczej bym czarnucha nie zauważył.
Usuńdawaj Go do czterdziestki, wtedy zaczyna się życie .... :)))))))
OdpowiedzUsuńOj, ale moje może się w międzyczasie skończyć. To jednak kawał czasu.
UsuńDrogi Nitagerze !
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą, na blogu tylko! od dawna. Znam Cię na wylot! no prawie.
Nie raz płakałam ze śmiechu ( szczybułki, to hit do dziś dla mnie !), ale i do zadumy skłoniona i łez. Jak to w życiu...
Twój blog, to miejsce do którego zawsze chętnie wpadam i jest mi tu dobrze, jak w domu !
Nie napijemy się pewnie nigdy Twoich trunków w realu, boś tajemniczy, ale choć wirtualnie zdrowie Twoje piję, swoimi naleweczkami toast wznosząc !
Serdeczności ślę:)
Pozwól, że mu tego nie powtórzę, bo zacznie zadzierać nosa... no, podtytuł. I zrobi się z niego taki ważniak, że nie będzie można z nim wytrzymać.
UsuńDaj Mu spróbować, przecież jest już duży, poza tym gratuluję. Ja chyba też powinnam świętować jakąś rocznicę, ale przez przeprowadzkę, nie pamiętam którą :D
OdpowiedzUsuńAle bo ja znam jego możliwości? A co, jeśli on na spróbę potrzebuje pół litra? Ja nalewek nie robię w ilościach przemysłowych!
UsuńNo i ja się do serdeczności przylączam.I gratulacji .A właściwie niby dlazego razem sobie nie usiądziecie i po kieliszeczku jakiegoś wybornego trunku Twojej produkcji nie wypijecie?
OdpowiedzUsuńP.s mo życ - to w gware 100lat niech żyje nam . Bo masz żyć i Twój blog również. Natomiast rzyć to w naszej gwarze jest tylna niewymowna. Rozumiem ,że oprócz życia równiez tę część ciała posiadasz:))albo ja nie zrozumiałam dowcipu??
Bo nigdy nie mogę być pewien, że na kieliszeczku się skończy. Taki to żywioł!
UsuńZdrowie bloga!!!! :) Pełnoletniego zresztą. Ależ ten czas leci, już 9 lat! Ja chyba przestałam liczyć... ale mój jest młodszy raczej.
OdpowiedzUsuńCzas leci, a my się nie zmieniamy, co? Wciąż młodzi i piękni!
UsuńMy jak zawsze :)))
UsuńW internecie taki dziewięć lat to naprawdę kupę czasu. Gratuluję
OdpowiedzUsuńNa blogu tak - w życiu to okamgnienie. Przeleciało, świsnęło, zakurzyło - i tyle człowiek widział.
UsuńI ja się do gratulacji dołączam...Pełnoletniość to nie w kij dmuchał!
OdpowiedzUsuńMasz na myśli wytop szkła ozdobnego?
UsuńMam nadzieję, że opiliście rocznicę solidnie. :)
OdpowiedzUsuńSto lat!!!! :D
Jakoś tak tylko wirtualnie. Gorąco było, komu chciałoby się dawać w gaz...
Usuń