Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


poniedziałek, 26 stycznia 2015

O wpływie człowieka na klimat

     Są na ziemi miejsca, w których nie pada deszcz. Oglądałem w sobotę krótką relację z ostatniego „Dakaru” i dowiedziałem się, że gdzieś tam, zdaje się w Chile, jest miejscowość, którego niektórzy mieszkańcy nie znają nawet pojęcia deszczu – bo tam nigdy nie pada! I żaden z nich, o ile nie opuszczał okolicy, nie widział tego zjawiska na oczy, choć niektórzy o nim słyszeli.
    
     Nie przepadam za deszczem. Dlatego właśnie nie wyjechałem do Anglii, choć miałem taką możliwość, a kolega usilnie mnie namawiał. Dziś wprawdzie trochę żałuję, bo na skutek pułapki kredytowej, wpadłem w kłopoty, których nie miałbym za Kanałem. Ale z drugiej strony, lepiej być biednym, niż martwym. W tamtym klimacie zapewne już dawno popełniłbym samobójstwo, na skutek permanentnej deprechy…
    
     No, ale są miejsca, w którym deszczu jest za mało, bądź nie ma go wcale. I ja wiem, co trzeba zrobić, żeby deszcz spadł! Tak, nie żartuję! Bowiem odkryłem skuteczną metodę na wywołanie deszczu.
    
     Kierowany altruistycznym poczuciem wspólnoty z gatunkiem, zdradzę ludzkości tę tajemnicę, aczkolwiek – i tu zła wiadomość – ludzkość, pozostawiona sama sobie, bez naszego udziału, i tak nie da raty zastosować tej metody. Niemniej, możliwość istnieje, a opłata za usługę to przecież marne grosze, niewspółmierne do korzyści. W tym celu będę musiał zarejestrować firmę, wiem już pod jaką nazwą: „Rainman – spółka z ogromną odpowiedzialnością”. Z szacunku dla filmu, który przywrócił mi wiarę w kino. Jednak, jak widać, można bez strzelania, seksu i happy endu.
    
     Otóż, jeśli chcemy, by w jakimś miejscu spadł deszcz, trzeba spełnić kilka warunków. Musi stać tam jakiś budynek mieszkalny. Jeśli go nie ma, to należy go wybudować. Nie musi to być apartamentowiec – wystarczy skromna, drewniana chatka, kryta słomą, albo resztkami papy. Żadne udogodnienia też nie są wymagane – ot, cztery ściany, dach, drzwi i kilka okien. Wystarczy w zupełności.
    
     Gdy mamy już wybudowany dom, trzeba zapewnić do niego bezpieczny transport Koleżance Małżonce, przy czym zastrzegam, że musi to być podróż w warunkach nie urągających ludzkiej godności – tj. co najmniej all inclusive. No, dobra, alkoholu może nie być, bo w pracy się nie pije.
    
     Następnie, najlepiej już na miejscu, należy zaopatrzyć Koleżankę Małżonkę w kilka czystych szmatek, jakiś detergent, kilka litrów wody, płyn do mycia szyb i taboret, ewentualnie drabinkę.
    
     Najdalej po upływie godziny od wypucowania ostatniego okna, firma Rainman sp. z o.o. gwarantuje ulewny deszcz. Ulewa, lub zwrot kosztów gwarantowane.


11 komentarzy:

  1. ha ha ha, ja Ci powiem, że większość z nas tak ma, koleżanek małżonek, koleżanek kochanek, i innych koleżanek też, włączając w to mnie... może dlatego tak często deszcze padają ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale chyba u nikogo nie sprawdza sie to z taką regularnością, jak u Koleżanki Małżonki. Zwłaszcza, że na mycie okien wybiera ona dni słoneczne, gdy na niebie nie ma ani jednej chmurki. Do czasu...

      Usuń
  2. @Nitager,
    Muszę Cię zmartwić, gdyż ze swoimi zdolnościami, stanowię dla TKM (Twojej Koleżanki Małżonki) ogromną konkurencję. Otóż wystarczy, że umyję swój magiczny samochód, znany w niektórych kręgach jako Blue Bullet (Błękitny Pocisk),czyli najszybszy pojazd na irlandzkich drogach (w pewnych warunkach- dopisek drobnym druczkiem). Domyślasz się, co się dzieje? Najdalej na drugi dzień pada.
    Posiadam jeszcze jedną umiejętność, lecz niezbyt dobrze wiem, jak ją wykorzystać. Wystarczy, że umyję z zewnątrz okna w moim domu i mogę być pewien, że w ciągu 24 godzin przeleci nad nim dorodny kruk, celując swoimi białymi, kleistymi odchodami idealnie w błyszczącą szybę. Gdybyś miał jakiś pomysł na wykorzystanie tego zjawiska, daj mi znak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz wynająć swoje okno ornitologom, którzy chcą obrączkować kruki - tylko taki pomysł przychodzi mi do głowy. Ale proszę, nie zdzieraj z nich za wiele - instytuty są permanentnie niedofinansowane.
      Ja swojego samochodu po prostu nie myję i tym sposobem zaoszczędzam krajanom powodzi. On myje się sam - zaraz po tym, jak Koleżanka Małzonka umyje okno.

      Usuń
  3. Moja prośba brzmi tak:
    Przeczytajcie
    http://retrospekcjewolanda.blox.pl/2015/01/Gwalca-Maja-pieniadze-wladze-pozycje-Sa-ponad.html
    i nagłośnijcie u siebie na blogach, na f-b, czy twitterze tę sprawę. Możecie skopiować link do mojej notki, możecie udostępnić ją, a jeżeli nie chcecie robić mi reklamy, po prostu opiszcie sprawę u siebie lub skopiujcie link z Gazety Wyborczej, czy innych mediów, które o tym pisały. Opublikujcie chociaż zdjęcie banera. Wybór należy do Was. Nie zależy mi na tym, by być ikoną jakiejkolwiek akcji. Chcę, by każdy siurek, który pragnie zgwałcić piętnastolatkę wiedział, jak wiele osób widziałoby go w więziennej celi z piętnem pedofila. Chcę, by możliwie najwięcej osób zrozumiało, że piętnastoletnia dziewczyna, to nie dziwka z wyboru, lecz oszukane dziecko. Nawet, jeśli sama proponuje seks! Chcę, by kobiety nie widziały w niej konkurencji, lecz ofiarę wykorzystywania seksualnego. Jeżeli tego nie zrobimy, sprawa przycichnie. Jeden baner w Łomży nie wystarczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie o tym w następnym poście - aczkolwiek chyba nie do końca będzie to to, o co Ci chodziło.

      Usuń
  4. Nitagerze, mój Syn mieszkał w Anglii, to fakt, pogoda daje się we znaki, jeszcze on nie pija kawy. Jedzenie także nie za dobre.
    Ale ludzie za to, tam spokojniejsi. Pracy- brak.
    A ja lubię deszcz, bo to życie, rozkwit przyrody, bez wody nie da się żyć ! Córka z kolei była trochę na Malcie, pomimo, że uwielbia ciepło, tentem gorąc dał jej się we znaki.
    Bądźmy tu, gdzie nasz dom, bo gdzie indziej może być gorzej.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez wody nie da się żyć - powiedział tonący...
      Ja nie lubię deszczu, a to z tego powodu, że w naszym klimacie rzadko kiedy możemy liczyć na deszcz i wypogodzenie. Jak zacznie padać, to zwykle leje przez dwa tygodnie. Albo jest taka susza, że dżdżownice migrują w pobliże myjni, albo leje tak długo, że nawet beton rozmięka. Żadnego umiaru!
      I dlaczego w tygodniu jest piękna pogoda, a na weekend zawsze się psuje!?

      Usuń
  5. Widocznie w Twojej deszcz wywoływany jest przez mycie okien - w mojej natomiast okolicy, niezawodnym sposobem na wywołanie wszelkich skrajnych stanów aury (deszcz, śnieg, marznąca mżawka) jest - oddanie przez mego męża samochodu do myjni, gdzie myją nie tylko z zewnątrz ale również czyszczą wnętrze i tapicerkę oraz pucują okolice silnika. Takie zabiegi samochód musi znosić dwa razy do roku - i zawsze, gdy tylko mój mąż odbierze samochód " z tej pralni" następuje krytyczne załamanie pogody.
    Ale jak mąż twierdzi to nie jest zle, bo latem to tylko deszcz zaczyna padać, a zimą nie zawsze wtedy pada marznący deszcz.:))
    Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozwiązałem ten problem, w ogóle nie myjąc samochodu. Teraz chyba już nikt nie ma wątpliwości, że to nie z lenistwa!

      Usuń
  6. WIesz co? to nie tylko Koleżanka Małżonka tak ma ;p dlatego ja tak rzadko myje okna - bo wiem, że i tak mi zaraz na nie napada ;p

    OdpowiedzUsuń