No wiem, nie piszę ostatnio, ale uwierzcie mi, byłem bardzo zajęty innymi sprawami, które kosztowały mnie sporo nerwów. W zasadzie, one jeszcze się nie skończyły, ale już wszystko zmierza ku poprawie. Mogę więc trochę ochłonąć i wrócić do pisania. I czytania. Czy wiecie, że w tym roku nie przeczytałem do końca jeszcze żadnej książki? Naprawdę nie miałem do tego głowy. Ale opowieść Dana Pedersena o początkach szkoły Topgun jest już na ukończeniu i niedługo odhaczę pierwszą pozycję.
Zacząłem pisać czwartą część Skyrim. Mam już dwa pełne rozdziały i sporą część trzeciego. Publikacje na blogu dają niezłego kopa do pisania, ale trzymam się zasady – muszę mieć ukończone cztery rozdziały do przodu, zanim zacznę publikować. Inaczej tracę jako-taką płynność. Więc jeszcze trochę. Ale na pewno będzie.
Zwłaszcza, że przecież „zbierając materiały do książki” – zabrzmiało, jak u profesjonalisty – muszę grać, a jubileuszowe wydanie gry, jakie otrzymałem w prezencie, pełne jest najróżniejszych dodatków i misji, nie występujących w „zwykłej” wersji. Więc choć gra staje się bardzo interesująca (odkrywanie Skyrim na nowo!), to muszę się pilnować, aby nie dać się ponieść, bo inaczej zasypię powieść misjami pobocznymi i zrobi się ona niesamowicie nudna.
Generalnie, wzbogacono grę elementami z poprzedniej części (Oblivion). Występują w niej istoty i elementy, których wcześniej tu nie było, ale można było je spotkać w Oblivionie. Więc i charakter wspomnień Wulfhere’a trochę się zmieni.
Gry dają mi jeszcze jedno – kontakt z moimi synami, którego dotąd mi brakowało. Z Pierworodnym gramy sobie online w Rafta, z Drugorodnym– w American Truck Simulation. Ktoś może spytać, dlaczego po prostu nie porozmawiamy przez telefon. No cóż, ja zwyczajnie nie potrafię gadać o niczym. Telefon służy dla mnie do przekazywania informacji i jeśli nie mam nic do powiedzenia, to milczę. A przy grze wciąż jest coś do powiedzenia! Kiedyś, dawno temu, bawiliśmy się klockami, teraz bawimy się razem przy swoich biurkach. Technika potrafi być użyteczna. Jeśli zechce…
A że w pracy dostałem teraz niesamowicie obszerny i jeszcze bardziej niesamowicie nudny temat, to pewnie będę sobie robił krótkie przerwy na pisanie. Nikt nie będzie miał mi za złe, że zrobię sobie krótką przerwę na napisanie paru zdań. Zwłaszcza, że temat wcale nie jest pilny, bo polega głównie na uaktualnianiu cyfrowych archiwów. A w rozwojowych tematach – posucha… Więc parę zdań tu, parę zdań tam – i już powstaje notka, albo kolejny rozdział.
No, to do zaś, jak mawiała moja babcia.
No to ja już się ustawiam w kolejce do czytania. Z tym pisaniem na blogu to mam nieco problemów- zupełnie mnie nie bawi sytuacja w Polsce, bo mnie tam nie ma, tu prowadzę tak przyzwoity i nudny żywot, że nie ma o czym pisać - po prostu. Raz na jakiś czas daję "cynk", że jeszcze żyję, przeważnie raz na tydzień. No to czekam, czekam, czekam....
OdpowiedzUsuńTego jednego Ci zazdroszczę - że te nasze idiotyzmy prawie wcale Ciebie nie dotyczą.
UsuńNo to do za... tymczasem- super, że Jesteś😊
OdpowiedzUsuńMiało być "zaś"😉
UsuńTeż się cieszę, że jestem :)
UsuńTo dobrze, że robicie coś razem. Pogadać - super, ale robic coś razem, co lubicie, tez jest bardzo cenne.
OdpowiedzUsuńPisz zatem i graj, czekam cierpliwie na publikację pierwszego rozdziału nowej serii. :)
P.S. Zrobisz troszkę krótsze rozdziały? ;p A częsciej? ;p
Ja proponuję dłuższe i częściej ;) Uwielbiam czytac a te odcinki wchodzą same :D
UsuńFaktycznie wersja SKYRIM SE jest bardzo rozbudowana i aż chce się grać. Życzę cierpliwości i weny do pisania
OdpowiedzUsuńTylko kiedy ja wreszcie dojdę do głównego wątku, jak mi się wciąż wokół pojawiają nowe poboczne?
UsuńMam takie samo podejście do roli telefonu w życiu człowieka jak Ty. Co do pisania to najpierw przełamuję niechęć wewnętrzną, zmuszam się nawet. Zaczynam pisać bez entuzjazmu, a po napisaniu pierwszej strony tekstu następuje wyzwolenie i już mogę to robić parę godzin z rzędu, ponieważ czas staje się czym względnym.
OdpowiedzUsuńMam podobnie, tylko niestety, nie jest to regułą. Bywa, że ręka pisać po prostu nie chce i nie ma na to rady.
UsuńTrudno mi oceniac Skyrim bo w zyciu nie gralam w zadna elektroniczna gre czyli entuzjazmu tego rodzaju nie znam. Wiem ze gdy wnuki byli mlodsi to syn z nimi gral a takze iz ogolnie sa bardzo popularne. Niektore domy maja pokoj do gier zawalony roznego rodzaju sprzetem elektonicznym i oczywiscie zaraz musza miec kazda nowa a mlodziez organizuje sie w grupki i rozgrywa pomiedzy soba turnieje. I chyba duzo emerytow gra bo gdzie jestem na poczekalni lekarskiej to widze ze graja i graja a nawet nie sa zadowoleni gdy sa wolani do gabinetu bo musza przerwac.
OdpowiedzUsuńCzyli jednak na coś się to przydaje, prawda?
UsuńCzekam co napiszesz, a robisz to w sposób nadający się do czytania, ale i to zapamiętania.
OdpowiedzUsuńOjej, tak tylko mówisz! (Emotka zaczerwienienia i zażenowanego uśmiechu)
Usuń