Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


czwartek, 1 grudnia 2022

Kurwa Taksówkarz

     Tak wiem, zapewne niektórzy są zdziwieni takim wulgarnym tytułem. Raczej nie w moim stylu, prawda? Zaraz wyjaśnię, skąd się wziął. Ale aby to zrobić, muszę cofnąć się aż do dwudziestolecia międzywojennego i przywołać wspomnienie pewnej niezwykłej postaci. Postaci bez wątpienia szlachetnej i budzącej powszechny respekt.

     Powiedzieć, że lotnictwo wtedy raczkowało, byłoby ogromną przesadą. Lotnictwo, również pasażerskie, rozwijało się w niesamowitym tempie, jednakże loty transatlantyckie wciąż znajdowały się w wieku wczesnodziecięcym. Słusznie więc w komunikacji międzykontynentalnej postawiono na statki, Polska miała wtedy kilka sporej wielkości transatlantyków, dowodzonych przez doświadczonych kapitanów, a o każdym z nich można opowiadać cały wieczór – takie to były osobowości.

     Jednym  z nich był kapitan ż.w. Mamert Stankiewicz. Człowiek ten darzony był niezwykłym szacunkiem przez swych podwładnych, choć zawsze trzymał dystans i nie spoufalał się z nimi. Zawsze opanowany, zimny wręcz, i jeszcze do tego perfekcjonista – czy można mieć gorszego szefa? A jednak marynarze i oficerowie kochali go i poważali – tak wspaniałym był dowódcą.

     Ci, którzy nie czytali poświęconej mu książki, autorstwa Karola Borhardta (oczywiście oprócz tego, że powinni czuć się kimś gorszym), nie wiedzą zapewne, że kapitan Stankiewicz zwykł był rozpoczynać każdą swą wypowiedź od słowa „znaczy”.

     Na przykład:

     - Znaczy, panie Konstanty, znaczy co? Znaczy za silny? (do pierwszego oficera, o jednym marynarzu, który później z wdzięcznością napisze o nim książkę).

     Albo:

     - Znaczy, co to znaczy? (z niezadowoleniem do pewnego pasażera, który pewien trudny manewr przypisał szczęściu, a nie umiejętnościom kapitana).

     Legenda głosiła, że kapitan używał tego słowa nawet w depeszach, a urzędy pocztowe całego świata nie pobierały już za nie opłaty.

     Dość, że przylgnął do niego zabawny przydomek i nikt nie nazywał go inaczej. Mamert Stankiewicz całemu światu znany był jako Znaczy Kapitan. Przydomek ten stał się tytułem rewelacyjnej książki Karola Borhardta.

     Ta niesamowita postać przypomniała mi się, gdy niedawno zmuszony byłem pojechać taksówką, z pewnym gadatliwym kierowcą. On również miał swoje ulubione słowo, od którego zaczynał każde zdanie. I stąd ten przydomek, który sam mu nadałem, choć nie uznałem za stosowne powiadomić go o tym fakcie. 

     Idąc w ślady znakomitego pisarza, postanowiłem zatytułować notkę podobnie, jak uczynił to kapitan Borhardt z powieścią, poświęconą swemu nauczycielowi i mentorowi. Bo czyż nie jest to wzór godny naśladowania?


19 komentarzy:

  1. Książka znakomita, ale nie wpadłam na to, że stąd się wziął tytuł Twojego posta. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taksówkarz był perfekcjonistą, estetą z wykształceniem klasycznym. Informował, że droga wydaje mu się krzywa - po łacinie: curva. Szkoda, że tacy mi się nie trafiają, tylko jakieś prymitywy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, po co wspominał o zakrętach podczas narzekania na ceny paliwa...

      Usuń
  3. Książka była "cudna", czytałam co najmniej dwa razy. A co do tego wyrazu - pewien znajomy Włoch szalenie się śmiał, bo w języku włoskim "curva" to zakręt. Prowadził samochód, i przed każdym zakrętem było: "curva w lewo", potem "curva w prawo". Gość był na etapie uczenia się polskiego. Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwne, bo włoski tego taksówkarza brzmiał bardzo swojsko.

      Usuń
  4. Oj, Nitager, to Ty do chwili spotkania z taksówkarzem nie miałeś kontaktu z elektoratem w terenie. Prócz "kurwa taksówkarza" nam kilkunastu "kurwa budowlańców", kilku "kurwa studentów", kilkudziesięciu "kurwa rolników" i kilkuset "kurwa wszystko co między studentem a budowlańcem". W dodatku cała Polska ma kogoś, o kim sam prezes pan mówi, iż "ma coś takiego, co daje pan Bóg, a co trudno zdefiniować", w skrócie: BRUDNĄ PAŁĘ, a w rozwinięciu "Skurwysyn, ten chuj pierdolony, brudna pała. Wkurwia mnie to, ale co ja mam zrobić (...) chuja trypla!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszę to dość często, niestety. Niektórzy mówić by nie umieli, gdyby pewne panie lepiej się prowadziły.

      Usuń
  5. Mąż opowiadał, że w jego pracy był taki kolega, który nadużywał tego słowa na k.
    I pewnego razu oprowadzał wycieczkę szkolną w zakładzie pracy.
    Zauważył, zasłyszał go dyrektor. Dostał reprymendę.
    Podejrzewam, że nadal przerywa zdania, tym słowem, a wycieczek już nie oprowadza, bo emeryt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieciom tak opowiadał? Może próbował je pokonać w tej konkurencji, bo te "dzieci" często potrafią jeszcze lepiej.

      Usuń
  6. faktycznie miałem drobny dysonans poznawczy, bo zawsze myślałem, że nie operujesz tym słowem z tytułu, znaczy tym pierwszym...
    a książkę rzecz jasna znam, najbardziej lubię motyw kupowania statku w szabas i boczną wzmiankę o prostocie języka kaszubskiego...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja natomiast uwielbiam motyw pod tytułem "Znaczy, pan nie wiedział, ale powiedział!"

      Usuń
  7. Pamiętam jak ów "za silny marynarz" łamał sztangi kabestanu przy wyciąganiu opornej kotwicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy właśnie dowiedziałem się, co to jest handszpak :)

      Usuń
  8. Zastanawiam się czy gdyby z tego słowa na k. zdjąć odium przekleństwa, ba wulgaryzmu, tez pozostałoby takie popularne ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj je zastąpić słowem "szczotka". Będzie mniej wulgarnie, ale tak samo głupio.

      Usuń
    2. Szczotka nie ma tego dramatyzmu

      Usuń
  9. Taksowkarz wyraznie przesadzil.
    Wiesz co? My mamy trzy slowka - wulgarne ale z drugiej strony inaczej brzmiace gdy uzywa sie ich jako wyrazenie podziwu dla czegos, zlosci na cos, w kontekscie nie zwiazane z charakterem pewnych pan - F..k i S..t, takze S.........h
    Doprawdy nie wiem co bysmy bez nich zrobili. Takie krotkie, proste a tak duzo wyrazaja..... Zamiast opisywac, uzywac wielu okreslen w sumie nie znajdujac ladnego a dobitnego powiesz jedno albo drugie i juz wszystko wiadomo. Oczywiscie pod wlasnym nosem, nie publicznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwóch pierwszych się domyślam, ale tego trzeciego nie potrafię zgadnąć. Może jakaś podpowiedź?

      Usuń