Wszystko przez Młodszego

    Nie będzie kolęd. Nie ma kto zagrać. To znaczy, miałby, gdyby było gdzie postawić pianino. Ale po wstawieniu choinki (a mówiłem, że za bardzo gaciata!), pianino nigdzie się już nie zmieści. Gwoli wyjaśnienia - chodzi o pianino cyfrowe, znajdujące się w tej chwili pod łóżkiem tegoż Młodszego.

    Dlatego powstał plan zapasowy, polegający na wykorzystaniu alternatywnego instrumentu - t.j. mojej gitary. Problem w tym, że jestem jedyną osobą w rodzinie, która potrafi na niej grać*. Problem ze struną E dałoby się załatwić bardzo prosto, wymieniając ją na nową. Niestety, w sobotę próbowałem zagrać solówkę do "November Rain" i troszkę za mocno przeciągnąłem strunę. Pierwszy raz zdarzyło mi się to zrobić dosłownie. Struna pękła. I jeszcze dziś wydawało się, że nic prostszego, niż kupić nowy komplet i je wymienić. Ale po południu okazało się, że nie ma po co.

     A wszystko przez Młodszego!

     Bo zbił osełkę. Osełka wyleciała mu z łapy i rozbiła się. A ja próbowałem naostrzyć nóż na kawałku, o długości 1/4 osełki i... Nóż się ześlizgnął. Prosto w koniec palca. Osełka, nóż, zlew, posadzka - wszystko nabrało czerwonych ornamentów, Przez chwilę wydawało mi się, że bez wizyty na pogotowiu się nie obejdzie, ale udało mi się to zatamować. Tylko grać nie mogę.

     I pisze mi się średnio, bo palec serdeczny od lewej ręki przypomina mumię - nie miałem mniejszego bandaża, a plaster nie wystarczał. 

     Tak więc, życząc Wam wszystkim Wesołych Świąt, muszę się ograniczyć do krótkiej notki, bo trudno mi się pisze. W zasadzie, najczęściej uderzanym klawiszem jest backspace - bo wciąż muszę poprawiać błędy.

    A zatem - cieszcie się świętami, radujcie się, weselcie i miejcie naprawdę udane Święta.

    WESOŁYCH ŚWIĄT

_______________

* wydawać dźwięki - tak będzie ściślej.