Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


wtorek, 14 lipca 2015

Nic mi nie jest. Prawie...

     Nie przeszło i pewnie nie przejdzie przez najbliższe pięć lat. Mówię o zniechęceniu.
     
     Za dużo zmian na raz. Zmiana ekipy rządzącej (wszystko na to wskazuje), zmiana pracodawcy (bez mojego udziału), zmiana wszystkich procedur w pracy na jeszcze bardziej skomplikowane i niezrozumiałe – to za dużo zmian na moją biedną głowę.
     
     Mimo wszystko postanowiłem się przemóc i skrobnąć kilka słów. Skoro tyle osób niepokoi się o mnie (dokładnie trzy), to spieszę z informacją, że poza całym tym galimatiasem, u mnie wszystko prawie w porządku. Może jedynie psychiczne samopoczucie nawala. Cóż, nastrój od pewnego czasu mam raczej minorowy. Tak się cieszyłem osiem lat temu, że wyzwoliliśmy się spod IV RP – i teraz to wraca… Znowu strażnicy moralności podniosą głowy i będą próbowali wprowadzić jedynie słuszny światopogląd i realizować program "Prawdziwy Polak 2".
     
     Nie, nie płaczę z powodu odejścia obecnej ekipy. Zasłużyła sobie na cięgi, jak mało która. Jednak nawet najbardziej niechętny obserwator musi przyznać, że coś niecoś jej zawdzięczamy – i boję się, że następny rząd to wszystko zaprzepaści. Nie dlatego, że będzie inny – to już było - ale dlatego, że będą go tworzyli szaleńcy.
     
     W Polsce, w początkowym okresie po transformacji, władza non stop przechodziła z rąk do rąk. Sejm kiwał się jak wahadło: raz prawica, raz postkomuna. A jednak wtedy byłem spokojny. Bywało, że darzyłem władzę jako takim zaufaniem, albo że mnie drażniła, ale nigdy się jej nie bałem. Zmieniło się to dopiero w 2005 roku, gdy do władzy doszła koalicja PiS, Samoobrony i LPR – i zaczęły się „nowe porządki”.
     
     A zaczęły się tak, że kompetentną kierowniczkę mojej żony odgórnie zastąpiono arogancką osobą z nadania partyjnego, która o pracy w urzędzie nie miała zielonego pojęcia. Czegoś takiego nie widziano tam od czasów PRL, kiedy to wszystkie kierownicze stanowiska dzierżyli ludzie „po linii i z ramienia”. To był szok. Koleżanka Małżonka była przerażona. Nawet nie arogancją tej osoby i jej wyraźną, nieskrywaną pogardą do podwładnych – ale jej kompletną ignorancją w dziedzinie księgowości. Jak można kogoś takiego posadzić na czele wydziału? Kogoś, kto wydaje sprzeczne polecenia, kto nie ma pojęcia o własnych obowiązkach, kto w zasadzie nic nie robi, bo nie potrafi – nawet dobrego wrażenia nie potrafiła ta osoba sprawić. Dlatego, gdy dwa lata później ta sama osoba stwierdziła, że „zrobi tu wreszcie porządki, jak tylko PiS wygra kolejne wybory”, cały urząd biegiem powędrował do urn, głosując na opozycję.
     
     Konwencja w Katowicach pokazała, że ta partia nie zmieniła się ani na jotę. Nadal będzie sterowała państwem ręcznie, według własnego widzimisię. Przeraża mnie ta wizja. Tym bardziej, że dołącza do nich człowiek sfrustrowany, który zapowiada po prostu totalną rozpierduchę – i nic w zamian. A ludzie biją mu brawo, oklaskując pogrzeb własnego państwa.
     
     Ale może tak właśnie musi być. Może zbyt długo cieszyłem się spokojem i stabilizacją. Hitler powiedział kiedyś, że każde pokolenie powinno przeżyć wojnę , aby społeczeństwo składało się z ludzi silnych. Czyżby na moich oczach ziszczała się jego wizja? Może i w wersji soft - ale jednak przerażająca.
     
     Chyba po prostu wiek zaczął domagać się swoich praw - świętego spokoju. I coś mi mówi, że niewielkie są szanse na jego realizację.

17 komentarzy:

  1. Bożesz, jak ja cię rozumiem...... i jestem z tobą w 100% w tych refleksjach. W prawdzie nie mieszkam w Polsce od wielu lat, ale żyja tutaj moje dzieci.....i radzą sobie. Ale oni żyja jakby trochę obok, w swerze kultury i sztuki (inny świat) i nie mają tej perspektywy jak my...wieloletni obserwatorzy czy uczestnicy... Podziwiam ich za to,że znależli, znajdują swoje miejsce w tym kraju. Ale ON już nie dla mnie.... ja już bym nie mogła tu żyć...
    Wspomnienia, góry-chmury, jeziora, spotkania, pogaduchy....tak. Ale żyć w tym chaosie...nie.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już było prawie normalnie...
      Skromnie, ale normalnie. Znowu wrócą rozdmuchane słowa, mowa-trawa, szczytne cele i jedynie słuszny światopogląd.

      Usuń
  2. Jak to mówią aż strach się bać.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tyle strach, co zniechęcenie. To tak, jakbyś narobił się przy sprzątaniu jak koń, a potem przylazłby jakiś ćwok i nabałaganił od nowa. Tak się właśnie czuję.

      Usuń
  3. "Jak PIS wygra wybory..." - do jesieni zostało jeszcze trochę czasu.

    Ale tak poza tym to cieszę się, że wreszcie dałeś znać, że żyjesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień przyjdzie szybciej, niż Ci się wydaje.

      Usuń
    2. Zima też co roku zaskakuje kierowców, a jednak jakoś się ogarniają. Na żałobę przyjdzie - jeśli przyjdzie - czas po wakacjach, na razie nie dam się zarazić złą energią. Myślę, że skoro ja (JA!) wybieram się na wybory, to pójdą też ci, co zawsze chodzą, ci, co chodzą czasami, ci, co się zastanawiali plus ci, co mieli to w dupie. Frekwencja będzie o wiele wyższa, a co za tym idzie, nic nie jest przesądzone. I za wcześnie na wróżenie z fusów.

      Usuń
    3. Tego się właśnie obawiam - pójdą ci, co zawsze chodzą: zdyscyplinowane, karne i świetnie przeszkolone wojsko ojca Muchomorka.

      Usuń
  4. Doszłam do etapu, że zazdroszczę własnej córce, że już w Polsce od 15 lat nie mieszka. Ale niestety polska emerytura nie pozwoli nam na zamieszkanie tam gdzie ona. Wynika z tego, że znów muszę znieść wybory naiwnych roszczeniowców, którzy wierzą, że ktoś im coś da za darmo. Jestem tak jak Ty- sfrustrowana tym wszystkim i bardzo mocno rozczarowana.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, teraz nasza kolej na "Ojczyznę wolną racz przywrócić, Panie!". Tak to nuciłem w latach 2005-2007. Jestem wprawdzie ateistą, ale bardzo lubię tę melodię. I łatwo się ją gra na pianinie.

      Usuń
  5. a ja się, po prostu cieszę, że jesteś...

    OdpowiedzUsuń
  6. =Na każdą rzecz można patrzeć z dwóch stron. Jest prawda czasów, o których mówimy, i prawda ekranu, która mówi:
    „Prasłowiańska brzoza chroni w swych konarach królową Polski /zawsze dziewicę/ w bojowym hełmie ze skrzydełkami Tupolewa”=...
    ciekaw jestem, czy po wyborach zamkną KFC za "obrazę uczuć" swoimi "hot wings" /zwanymi też "skrzydełka wyklęte"/...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ale Lech Browary Wielkopolski na pewno będą musiały zmienić nazwę. Są niegodne tego imienia.

      Usuń
  7. Pojmuję osobiste zniechęcenie, ale uogólniać je na naród zdaje mi się być już naddanym... Nie takie rzeczy przeżyliśmy i zapewne jeszcze, niestety, przeżyjemy... Zatem ja pociechę znajduję w myśleniu kategoriami narodu. Kategoriami mierzonymi na stulecia, a może i tysiąclecia? Syn mego rękodajnego powrócił był z Anglijej i sklepu tu pobudował za grosz tam zarobiony... Czasem klnie, czasem żałuje, ale przecie wrócił. I powiedał mi o Słowaku, z którym tam pospołu pomieszkiwał, że mu tamten historii naszej zazdrości...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podzielam wszystkie Twoje obawy i mogłabym parę swoich dołożyć...
    "Kogoś, kto wydaje sprzeczne polecenia, kto nie ma pojęcia o własnych obowiązkach, kto w zasadzie nic nie robi, bo nie potrafi – nawet dobrego wrażenia nie potrafiła ta osoba sprawić. " - nie wiedziałam, że pracuję z Twoją żoną ;p

    OdpowiedzUsuń