Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


piątek, 15 maja 2015

Pomnik

     Elektrownia wiatrowa, w postaci jerzyka, nie była moim pierwszym pomysłem. Pomnik chciałem wystawić im już dawno. Po pierwszej wędrówce po Skyrim i przyjrzeniu się tamtejszym statuom Talosa, czy Azury, już wiedziałem, jak powinien on wyglądać.
     
     Wykorzystując fakt, że jerzyk to postać dość bogato uskrzydlona, oczyma wyobraźni ujrzałem bryłę, w kształcie muszli. Jej nieudolny szkic pokazuję poniżej.
     
     Nie jest to pierwsza wersja. Pierwsza miała nogi do samego cokołu i w szponach trzymała karabin, ale uznałem, że to już byłaby profanacja. No bo przecież jerzyk niczego w pazurki nie łapie.
     
     Druga wersja, ta przedstawiona poniżej, była bardziej do przełknięcia, aczkolwiek krótkie nogi jerzyka sprawiały mi niesamowity kłopot. Zupełnie nie pasowały mi  do bryły. Co tu z nimi zrobić? Najlepiej w ogóle nie rzeźbiłbym mu nóg. W końcu, jerzyk to ptaszę stworzone do latania i tylko do latania, więc wciągane podwozie to u niego standard. Jerzyk, o dziwo, jest w stanie przeżyć w ogóle bez nóg. Ten ptak, wyjąwszy okres rozrodczy, gdy wysiaduje jaja, lata bez przerwy – nawet śpi w locie. Nogi nie są mu potrzebne do przeżycia. Nie może jedynie bez nich zbudować gniazda i wykarmić młodych, bo przy tych czynnościach czymś musi się nimi zaczepić o podłoże. No, ale okaleczać go i nie dawać mu nóg w ogóle? To ma być pomnik króla jerzyka, a nie jerzyka niepełnosprawnego.
          
     
     Rys.1 Pierwotna wersja pomnika
     
     Zrezygnowałem z koncepcji skyrimowskiej. Nie miałem już wątpliwości, że pomnik musi przedstawiać jerzyka w jedynej dopuszczalnej pozycji – w locie. W niektórych miastach (m.in. w moim) istnieją już pomniki, zbudowane ze starych, wycofanych z użytku samolotów. Najczęściej w pozycji symulującej lot – na wysokiej podpórce, zupełnie tak samo, jak w przypadku plastikowych modeli. Tam też do większości zestawów dołączana jest podpórka, na wypadek, gdyby modelarz chciał przedstawić samolot w locie, z wciągniętym podwoziem. Poniżej widać, co miałem na myśli.
          
     
     Rys.2 Rozwojowa wersja pomnika
         
     Ta koncepcja zrazu wydała mi się słuszną, ale po chwili znów zacząłem bić się z myślami. Zaczęło się od drobnej różnicy zdań, ale szybko przerodziło się to w awanturę. W końcu myśli* spuściły mi takie manto, że nie wiedziałem, na jakim jestem świecie**. Ich zdaniem, ten pomnik zginie pośród innych pomników. Zostanie potraktowany jak poradzieckie samoloty, stojące w parkach na postumentach. Raz na dwadzieścia lat ktoś je oczyści z ptasiego guana i psiknie srebrolem , ale przez resztę czasu będą stały zapomniane, traktowane co najwyżej jak drogowskazy („Zdzisiu, to jak już przejedziesz bez to rondo, to za tym ptokiem w prawo!”). Na to nie mogłem się zgodzić. Pomnik jerzyka musi być konserwowany na bieżąco i utrzymywany w nieustannej świeżości.
     
     Myśli znowu zbiły się w kupę i zaczęły podwijać rękawy. Ale do bitki tym razem nie doszło, bowiem moje nagłe olśnienie tak je oślepiło, że nie dały rady spuścić mi następnego manta. Co jest wysokie, wyeksponowane, wielkie i na bieżąco utrzymywane w stanie gotowości?
     
     Tak, wiem, sprawny samolot, ale co jeszcze?
     
     No dobra, dzwonnica też, ale nie o to mi chodzi.
     
     Nie, wieża przekaźnikowa też nie!
     
     Tym czymś jest elektrownia wiatrowa.
     
     I tak powstała ostatnia koncepcja, która wydała mi się najszczęśliwsza. Na wysokim słupie, co najmniej siedemdziesięciometrowym, zostanie umieszczona kompozytowa figura, w kształcie jerzyka. Będzie mogła obracać się w kierunku wiatru, o co zadba już aerodynamika, wspomagana komputerowo i mechanicznie. Sam prąd będzie generowany podobnie, jak w przypadku wiatraka, tylko ruch skrzydeł będzie inny. Skrzydła będą umieszczone wahliwie, tak, by mogły poruszać się w górę i w dół, jak u żywego ptaka. Będą sprzężone, aby poruszały się jednocześnie. Oprócz tego, w pozycji dolnej, odpowiedni mechanizm krzywkowy przestawi skrzydła tak, że krawędź natarcia lekko się uniesie. Wiatr wygeneruje wtedy na skrzydle dodatnią siłę nośną, która uniesie je w górę. Tam, w pozycji górnej, ten sam mechanizm przestawi krawędź natarcia w dół, co spowoduje opadnięcie skrzydła. I tak w kółko.
     
     
     Rys.3 Ostateczna wersja pomnika. Wraz z ostrzeżeniem, co grozi paralotniarzom, gdy nie zachowają dostatecznej ostrożności.
     
     Myśli zrobiły groźne miny, więc czym prędzej uniosłem ręce na znak zgody i przytaknąłem – całe skrzydło wcale nie musi się przekręcać, wystarczy niewielka lotka na jej końcówce. Będzie sprawniej, ciszej, a prądu na oświetlenie pomnika wystarczy aż nadto. Prąd, odesłany do sieci, pokryje koszty konserwacji pomnika.
     
     Zatem koncepcja zapięta na ostatni guzik, czekam teraz na odezwę sponsorów.
     
     Pozostała kwestia napisu na tablicy, wmurowanej w cokół. Moim pierwszym pomysłem było:
     
     „Może i nie żywią, ale na pewno bronią”
     
     Myśli znów zmarszczyły brwi. Rzuciłem im zuchwałe spojrzenie.
     
     Niech o tym zadecydują moi goście!
     
     Ogłaszam konkurs na najlepszy napis. Jury, w składzie moim i moich myśli, rozstrzygnie konkurs i wyłoni zwycięzcę. Nagrodą będzie notka na dowolny, wskazany przez niego temat.

____________________________
     *Nie jestem do końca pewien, czy to właśnie myśli mnie tak sponiewierały. Etykietka na tej butelce rozmiękła w wiaderku z lodem i połowa się oderwała. Całkiem możliwe, że nie było tam napisane „myśli”, tylko „myśliwska”.
     
     **I co w tym takiego dziwnego? Ich wiele, a ja jeden!

17 komentarzy:

  1. "Strażnikom wszelkich granic,
    co z wiatrem lub pod wiatr,
    przed stadem żadnych krwi samic,
    bronią ludzki świat"...
    tak mi jakoś wierszem poszło, to chyba po lampce wina...:)
    to mówiłam, ja, Frytka... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tam "żądnych" miało być, jak coś .. :)

      Usuń
    2. Niezłe Fryta, niezłe.
      Ja trochę na przekór: "Komary wszystkich krajów "Bójcie się!"" ;) Jakby co też piłam panasza z lidla ;) I to nie jednego.

      Usuń
    3. Komitet pomnikowy, oczywiście, weźmie prod uwagę Wasze propozycje, ale oczekuje czegoś bardziej chwytliwego - czegoś, z czego można zrobić hasło wyborcze i wygrać.

      Usuń
    4. trzeba było powiedzieć, że to hasło wyborcze ma być... do tego potrzebuję więcej, niż jednej lampki wina i kolejnego weekendu, w tygodniu się nie da tak wymyślać, bez przygotowania ... :))))))

      Usuń
  2. a ja sobie wyobraziłem koncepcję postaci jerzyka w trakcie lotu koszącego, zawieszonego pod wysięgnikiem /na linie, czy łańcuchu/... problemem jest sam wysięgnik... nie może to być szubienica, ani rama, jak do huśtawki... ale niezła jest koncepcja wysięgnika potrójnego... trzy słupy na obelisku walcowym lub graniastosłupie o podstawie trójkąta równoramiennego... lekko nachylone do środka... z każdego zwisa łańcuch, spotykają się na grzbiecie jerzyka, zaczepione o trzy ucha... to gwarantuje stabilność... nie może być jedno ucho wspólne, bo gdy nawet jerzyk będzie dobrze wyważony, to gdy na dziobie usiądzie mu gołąb, jerzyk może skapotować... to by było co nieco obciachowe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie obawiasz się, że w czasie silnego wiatru będzie nim majtało na wszystkie strony? Moim zdaniem to musi być solidny pomnik, którego pierwsza lepsza burza nie pośle na pola.

      Usuń
  3. W Twojej koncepcji nie podoba mi się, że jerzyk - symbol lekkości i zwinności, wygląda jak nabity na pal.

    Mam koncepcję podobną, jak Peter - 3 słupy, wysięgniki, nachylone do środka wysokości 200 m. Ale odtąd zaczynają się różnice. Do słupów przyczepione jest koło średnicy 60 m. Wokół niego, na poduszcze magnetycznej krąży Jerzyk, dla bezpieczeństwa połączony dodatkową lina.

    Gdyby na dziobie Jerzyka próbował usiąść gołąb, to przy prędkości 600 km/h zostałaby z niego miazga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko czy przy tej prędkości widać by było klarownie, że to jerzyk?...
      natomiast masz jak najbardziej rację z tym jerzykiem nabitym na pal... to byłby raczej wtedy pomnik ku chwale dzielnego, skutecznego myśliwego, którego wynajęło /nazwijmy to/ jedzenie jerzyka...

      Usuń
    2. Racja, że trudno by zobaczyć. Proponuję wariant: Po rozpędzeniu się do 600 km/k poduszka magnetyczna uwalnia "zaczep" Jerzyka i zatacza majestatycznie krąg na linie długości 600 m. Kiedy zaczyna tracić wysokość, uruchamiany jest napęd na skrzydła i powraca do koła magnetycznego.

      Usuń
    3. ja się w międzyczasie zastanawiałem na prozaiczną tabliczką "to jest jerzyk"... ludzie są głupi... jak im na butelce napiszesz "piwo", to oni myślą, że kupują piwo i potem konsumując zawartość myślą, że to piwo... a przecież nie zawsze piwo to piwo, ale jakieś piwo zastępcze... gdy postawimy tabliczkę problem znika... po magnetycznym kręgu może sobie śmigać jerzyk zastępczy i wyjdzie na to samo...

      Usuń
    4. Skomplikowane. I wymagające mnóstwa energii, wziąwszy pod uwagę fakt, że pole magnetyczne gwałtownie maleje wraz ze wzrostem odległości, a przecież jerzyk, by być widocznym, musi być słusznych rozmiarów. Innymi słowy, obawiałbym się, czy pole, generowane przez taki pomnik, nie wyczyściłoby pamięci wszystkich osób, które by się pod nim przespacerowały.

      Usuń
  4. O, jeżu kolczasty,
    Jerzyku!
    Jakiś Ty jest ogromniasty,
    I zalet masz bez liku!

    Fajnie Ci na tym pomniku!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pogromcy latającego tałatajstwa! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę niepolityczne - nie uważasz? Takie słowa na pomniku...

      Usuń