Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


środa, 3 grudnia 2014

Poproszę dwadzieścia deka spamu

     Wygrałem walkę ze spamem!...
    
     Naprawdę wygrałem!
    
     No, dobra, nie wiem, czy to ja ją wygrałem, czy też jakiś nowy system filtrujący. W każdym razie, spam od dawna już nie pojawia się ani na blogu, ani w skrzynce pocztowej. Nachalnych reklam, przysłanych codziennie przez Onet, nie liczę, bo to w ramach umowy. Mam już zresztą taki odruch, że patrzę nie na pierwszą, ale na drugą linijkę tematu. I jeśli jest tam tekst, że „wiadomość przysłana przez grupę…” – dalej nie czytam, tylko zaznaczam i przechodzę do następnej. I tak, gdy oznaczę już wszystkie z tym podtytułem, wciskam „usuń” i za jednym zamachem pozbywam się porcji plagi naszych czasów.
    
     Ale spamu nie ma. Ani w głównej skrzynce, ani w tej, w której spam powinien się znaleźć automatycznie. I wiecie co? Stęskniłem się za nim…
    
     Bo spam, w przeciwieństwie do reklam, zawsze mnie bawił. Reklamy są już tak sztampowe, nudne i irytujące, że jestem niemal przekonany o ich nieskuteczności – nikt ich nie czyta. Natomiast spam wymaga pewnej pomysłowości, znacznie większej inteligencji, tego czegoś, co sprawi, że jednak go przeczytasz. Gdy było go za dużo, oczywiście, irytował, ale gdy od czasu do czasu dostawał człowiek takiego e-maila, albo taki komentarz, to wywoływało to tylko uśmiech. Czasem był to uśmiech politowania nad naiwnością spamera, czasem podziwu nad jego pomysłowością.
    
     Najbardziej bawiły mnie prośby o wsparcie. Wszystkie na jedno kopyto:
    
     „Umiłowany! (ewentualnie: Ukochany, albo Ty dobry!)
    
     Nazywam się XXXX i jestem uchodźca z Kenii. Ja strasznie biedny i nie mam lekarstw. Ty mnie proszę przyślij 200 $ na konto xxx żebym mógł kupić wamu-wamu. Ty błogosławiony!”
    
     Doprawdy, nie czułem się godzien kalać swymi brudnymi pieniędzmi takiego świętego człowieka!
    
     Jeszcze inni spamerzy spać po nocach nie mogli, przejmując się moją duszą. Pocieszali mnie, że Bóg/Allach/Jehowa/Zeus/Wisznu/Bep Kororoti wszystkich miłują i jeśli tylko odwiedzę ich stronę, łaska spłynie na mnie, jak gips szpachlowy z sufitu u teściowej, kiedy próbowałem zakleić dziurę po wymianie kabli. „Ratuj swoją duszę przed trucizną, jaką zalewa Cię współczesny świat!” – krzyczeli. Postanowiłem ich posłuchać i zawsze przenosiłem tę truciznę do spamu…
    
     Najbardziej wzruszali mnie ci, którzy resztki włosów wyrywali sobie ze zmartwienia o moją potencję. Zachwalali swoje specyfiki, twierdząc, że „będę sztywny i twardy przez wiele godzin”. No sorry, umierać jeszcze nie zamierzam, więc do stężenia pośmiertnego się nie spieszę. Chyba, że nie chodziło im o mnie całego – ale mogli to napisać. Poszło do spamu. Niejeden raz! Przynajmniej pod tym względem nie kłamali…
    
     Na blogu furorę robił jakiś Anglik. Pod każdym postem zostawiał mi kilka do kilkudziesięciu komentarzy, oczywiście, po angielsku, żebym czasami nie pomylił go z nikim innym, bo mógłbym przez przypadek skasować normalny komentarz. Schemat zawsze ten sam – pozorna odpowiedź na post, w dodatku uniwersalna, pasująca praktycznie do każdej notki, a potem odsyłacz na jakąś stronę handlową. Nie wziął jednak pod uwagę faktu, że ja piszę naprawdę różnorodne teksty i czasami wyglądało to tak idiotycznie, że aż zabawne.
    
     I tak, pod postem, w którym pracowicie narzekam na pogodę, mogłem przeczytać:
    
     „Nareszcie znalazł się ktoś odważny, kto zdobył się na napisanie takiego tekstu! Gratuluję! Mam podobne poglądy. Zapraszam na moją stronę: Szybkie pożyczki w 24 godziny.”
    
     Pod żartobliwym (mam nadzieję) opowiadankiem, przeczytałem inny komentarz:
    
     „Wybacz mi, ale zupełnie nie mogę się z Tobą zgodzić. Mam na ten temat nieco inne zdanie. Wyjaśniam to dokładniej na swojej stronie: Artykuły hydrauliczne – rurki, kolanka, zawory i inne.”
    
     Zawsze uprzejmie i z kulturą - prawdziwy Anglik! Oczywiście, cytuję z pamięci, bardziej sens niż treść, ale zawsze odbywało si ę to w taki sam sposób. Z tym, że nigdy, ale to nigdy nie musiałem usuwać tych komentarzy. Najpierw, z powodu wprowadzonej moderacji do starych wpisów. Anglik miał ciekawy zwyczaj umieszczania swoich ofert wyłącznie pod starymi postami, a te komentarze nie pojawiają się na blogu od razu. W ten sposób zabezpieczyłem się przed próbami spamowania w archiwum bloga, co na starym blogu było prawdziwą plagą. Potem automatycznie zaczęły lądować w skrzynce ze spamem, już bez mojej ingerencji. Od czasu do czasu otwierałem tę skrzynkę, żeby sprawdzić, czy przypadkowo nie wpadł tam jakiś normalny komentarz. A potem zaznaczałem wszystko i wysyłałem w kosmos.
    
     Aż wreszcie w ogóle przestały się pojawiać. Czekam, czekam – i nic!
    
     A miałem z tego tyle uciechy...
    


28 komentarzy:

  1. Nareszcie znalazł się ktoś odważny, kto poruszył ten palący problem, mam podobne zdanie, zapraszam na mój blog (link w linkowni), hehehe....
    Szukam i szukam, i nie mogę w sobie znaleźć krzty tęsknoty za spamem. Zwłaszcza tym zostawianym na blogu, bo do białej gorączki doprowadzają mnie mendy podpinające się pod moją pracę. W tym temacie mój pogląd przystaje do poglądu ryb z ballady Młynarskiego, że zacytuję odpowiedni fragment:
    "(...)Bo wód głębiny nie są Francją- elegancją
    i statku dno z przeróżną styka się substancją,
    każda uczciwa ryba na widok ten blednie,
    substancja jest paskudna i przylepna wrednie,
    nią to się dno oblepia - państwo wie-e-cie czym-
    gdy dodałbym, że równo - zrobiłby się rym...

    I teraz ryba słyszy - i stąd jej problemy-
    jak substancja przylepna śpiewa: "Hej płyniemy!".
    I jak paskudztwo, co znów się załapać zdołało:
    "Płyniemy! - śpiewa. Chłopcy! Po nowemu, śmiało".
    Kiedy uczciwa ryba słyszy ta-a-ki śpiew,
    choć zimnokrwista - z punktu traci zimną krew..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie przypomina to piosenkę Wasowskiego i Przybory:

      "Rodzina, rodzina, rodzina, ach rodzina!
      Rodzina, rodzina, nie cieszy, gdy jest,
      Lecz kiedy jej ni ma
      Samotnyś jak pies!" :)

      Dopóki był - wkurzał.
      Kiedy go nie ma - człowiek tęskni, że nikt do niego nie pisze! ;)))

      Usuń
  2. jeśli tak bardzo Ci zależy, mogę Ci co jakiś czas podsyłać z mojej skrzynki spamowej... w zależności od dnia mam w niej od 2 do 30 spamowych komentarzy, a że szczera ze mnie kobieta, to się podzielę z Tobą ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ale to jest Twój spam. Myślisz, że poprawi mi humor list, zaczęty od "Ty Droga Frytka!"?

      Usuń
  3. Ja też od jakiegoś czasu nie dostaję spamu. Tyle, że nijakiej tęskności za nim u siebie nie stwierdzam:)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwestia czasu - jeśli to potrwa jeszcze dłużej, pewnie zatęsknisz :)

      Usuń
  4. Myślę, że brat G założył blokadę na spam, bo ja od jakiegoś czasu też nie dostaję. Nie rozpaczam i nie tęsknię, żeby nie było ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że to jego sprawka. Ale pomysłowość spamerów nie zna granic - mam nadzieję, że jeszcze o nich usłyszymy.

      Usuń
  5. Jak się stęsknisz naprawdę, to Ci podeślę trochę mojego spamu! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym był oficerem wywiadu, na pewno bez oporów czytałbym listy do kogoś innego. A tak - trudno mi się będzie przełamać. ;)

      Usuń
  6. Twoja mnie przysłać 200 $ bo moją biedna i nie mieć na spirytus do nalewek. Jak Twoja przyśle , to moja przez rok będzie pić Twoja zdrowia ! Niech Cię Bachus prowadzi i ma w opiece Twoje ścieżki! :-)
    Moja kłania niski:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na czarnym rynku wyjdzie za to 30-40 litrów czystego spirytusu. Mości Wachmistrzu, zali jakąś faktoryę otworzyliście?

      Usuń
    2. Primo, że jak kto czarnorynkowego spirytusu zażywa, to ją się z niem może póki czas pożegnam, póki ów litery jeszcze widzi :-) Secundo : wszelkie negocjacyj podręczniki uczą, by z takiego pułapu poczynać, iżby było spuszczać z czego... czego i może zbytecznie objaśniam, bo a nuż się zdarzy tertio i proszony, na umyśle co może słabując... przyśle :-P
      Kłaniam nisko :)

      Usuń
    3. Zaraz tam czarnorynkowy! Zwyczajnie kupiłem, legalnie, bo na targu! Od pewnego niewidomego Wietnamczyka...

      Usuń
  7. Chętnie dorzucę swojego z kilo. Pragniesz posiadać? :))
    Usuwam jednym gestem wszystko, kiedyś sprawdzałam i nawet wyłapałam parę komentarzy które się zaplątały w spam, ale teraz cierpliwości nie mam. Ten Anglik i u mnie się pod komentarzami wpisuje, super jest. :)) Ale i tak wywalam bez cienia żalu i tęsknoty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, przecież też wywalałem. Ale zawsze najpierw przeczytałem, bo czasami to niezłe kalambury z tego wychodziły.

      Usuń
  8. Spam, spam... O myśli tylko ten Onetowy, aż mi się czasem tęskni. Na Blogspotach poblokowałam co mogłam - mam za swoje ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dostajesz listów od Anglika? Oj, biedactwo, wiesz, ile Cię ominęło? A może on po prostu jest nieśmiały? M?usisz go jakoś zachęcić, Ty już wiesz dobrze, jak. Wy, kobiety, macie swoje sposoby - mrugnięcie, zatrzepotanie rzęsami, powłóczyste spojrzenie, czy co tam teraz jest na topie.

      Usuń
  9. Mnie jednak raczej takie wiadomości wkurzają. Ciągle dostaję zawiadomienie, że w moim mieście mozna kupic tanio mieszkanie (mam, dziękuję) albo że mogę tanio ubezpieczyć auto (nie mam, dziekuję). proponowano mi juz schudnięcie, przytycie, protezę piersi, smycz dla dziecka (!!!), pomoc w znalezieniu odpowiedniego partnera życiowego, ubrania do trumny, kurs angielskiego, krem, który odmładza o 30 lat, perukę, bilet samolotowy do Hong-Kongu 50% taniej, weekend w SPA w ceine moich rocznych zarobków i komplet podręczników do klasy pierwszej podstawówki. innych grzechów nie pamiętam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta proteza piersi mnie intryguje. Że też mnie nikt nic takiego nie zaproponuje! Fajnie byłoby mieć taką indywidualną, prywatną, osobistą pierś do zabawy.

      Usuń
  10. Ja dostałem wiadomość:

    dibelius Poznaj kobiety, które czekają na Ciebie!

    Pomyślałem, że warto by poznać osobę, która zostałaby moją przyjaciółką, bo mam samych przyjaciół - mężczyzn. Nawiązałem kontakt zgodnie z instrukcją i spotkałem się z tą panią w kawiarni. Była bardzo sympatyczna, ale miała problem rodzinny i potrzebowała pożyczyć 4.000 zł. Nie miałem tyle pieniędzy i nie wiedziałem, co zrobić. Ale dostałem kolejną wiadomość:

    dibelius Potrzebujesz pieniędzy? Możemy przelać Ci nawet 4000 zł darmowej pożyczki. Sprawdź

    Sprawdziłem, pożyczyłem od tej firmy i na następnym spotkaniu pożyczyłem tej pani. Myślę, że wreszcie będę miał przyjaciółkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz? Jak pięknie się złożyło! Na pewno spotka Cię za to nagroda. Przewiduję, że już wkrótce zjawi się u Ciebie dwóch przesympatycznych i dobrze zbudowanych panów, by Cię serdecznie uściskać. Przyjaciół nigdy za wiele.

      Usuń
  11. Głównie korzystam z gmaila i jakoś "odpukac" nie ma spamu do odczytania, bo jest automatycznie usuwany. Ten w komentarzach pod postami takoż. Zostaje spam na moim zapasowym koncie Onetu- tam zaglądam raz na 2 tygodnie , czytam tytuły i potem wszystko ląduje w koszu.Łącznie z tymi z "e-sympatii", że ktoś chce mnie poznac osobiście- litościwa jestem z natury, nie będę
    więc nikogo narażała na takie przeżycie!
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, mnie też chce ktoś poznać! Tyle razy mnie już ta pani prosiła, że aż mam wyrzuty sumienia. ale co poradzić - nigdy nie miałem śmiałości do kobiet...

      Usuń
  12. Taki nagły brak spamu może wywołać smutek w pierwszym etapie potem nerwicę a na końcu depresję.POzdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Gdzie ci spamerzy? Nikt mnie nie kocha!

      Usuń
  13. Witaj :)
    A u mnie niestety zdarza się spam i w skrzynce na blogu także. Szczęściarz zatem z Ciebie.
    Ale i narzekać nie mogę, bo je mam gdzie indziej, tzn szczęście :)
    Mile pozdrawiam na dziś i udane kolejne dni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam! "Zdarza się" - co to za kłopot? Kłopot jest wtedy, gdy spam człowieka zalewa i nie da się przed nim obronić. Takie "zdarza się" to tylko może rozśmieszyć, bo spamerskie komentarze, czy e-maile, bywają tak głupie, że aż smieszne.

      Usuń