Sentencja


Wszystko płynie... Ale nie sądzę, żebym to wszystko chciał wyłowić!

Informacje dla Gości

INFORMACJE DLA GOŚCI

Ponieważ nikt nie jest w stanie sprawdzać na bieżąco całego bloga, wprowadziłem moderację komentarzy do starszych wpisów. Nie zdziwcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawi się tam od razu. Nowe wpisy można komentować normalnie, tak jak dotychczas - bez moderacji.


środa, 15 października 2014

Starcie gigantów

     Gdyby tak logicznie pomyśleć, to mecze reprezentacji Polski nie powinny obchodzić nikogo, poza piłkarzami i działaczami PZPN. Przecież to nie ja pojadę do Francji na Mistrzostwa, nie ja zgarnę od tego premię lub zostanę obsztorcowany przez trenera i prezesa, nie ja będę z siebie wylewał pot na murawie. Co mnie to obchodzi? Ale tak dziwnie się składa, że obchodzi to nie tylko mnie*, ale też bardzo wielu ludzi, którzy z piłką nożną niewiele mają wspólnego, poza wysiadywaniem na trybunach, czy przed telewizorami.
    
     Podobnie nie powinny mnie obchodzić wewnętrzne sprawy Kościoła, które teoretycznie w żaden sposób mnie nie dotyczą. To nie do końca tak jest, bowiem w rzeczywistości, rękami oddanych sobie polityków, Kościół może mieć spory wpływ na ustanawiane w Polsce prawo, które jak najbardziej będzie mnie dotyczyło. Już obecna ekipa jest od niego mocno uzależniona, choć widać, że przynajmniej czasami próbuje działać niezależnie, a przecież wystarczy, aby zmieniła się partia rządząca na bardziej klerykalną i to, co dzieje się w Kościele, może nagle stać się sprawą państwową.
    
     Nie dotyczy mnie wiele spraw - na przykład niedawne rykowisko, pojawienie się zajęcy w małym zagajniku, na obrzeżach mojego miasta, czy kameralny festiwal jazzowy, jaki co roku się tu odbywa - ale miło jest o tym poczytać, pogadać skomentować. Tak też traktuję sprawę synodu biskupów w Watykanie i reakcję polskiego episkopatu.
    
     W Watykanie rozważa się - na razie tylko rozważa - akceptację homozwiązków i dopuszczenie osób rozwiedzionych do niektórych obrządków. Wywołało to oburzenie polskich biskupów, twierdzących, ustami abp. Gądeckiego, że to odejście od nauk Jana Pawła II.
    
     Polski episkopat nie zauważa, że w tym momencie sam sobie strzela w stopę, podważając jeden z katolickich dogmatów, na który zresztą większość samych katolików przymyka oko: chodzi tu o dogmat o nieomylności papieża.
    
     Swoją drogą - niech mi katolicy wybaczą - zawsze mam z tego ubaw, gdy wyobrażam sobie, jak to się odbywa. Pytałem kiedyś, jak to możliwe, że przed wyborem papież jest zwykłym, błądzącym człowiekiem, a gdy kardynałowie - równie omylni, jak on - wybiorą go na papieża, staje się nagle ostoją wszelkiej mądrości. Ten ktoś wytłumaczył mi, że w tym momencie zstępuje na niego Duch Święty. Wydało mi się to bardzo dziwne, że Duch Święty, jakby nie patrzeć, jedno z wcieleń, czy emanacji, samego Boga, tak potulnie podporządkowuje się decyzji Kardynałów i zstępuje na tego, którego oni sobie wybrali. Zawsze przed oczami mam wtedy zasmuconą Trójcę Świętą. Wszyscy trzej patrzą na siebie zrezygnowani, bo woleliby kogoś innego, ale w końcu nic przecież nie mają do gadania. Żegnają się i Duch Święty wlecze się niechętnie w stronę nowo wybranego papieża. Ot, taka scenka, być może kiedyś przerobię ją na osobną notkę.
    
     Załóżmy jednak, że to prawda. Papież jest nieomylny. Nieistotne, w jaki sposób tę nieomylność osiąga. Przecież dla nikogo nie jest tajemnicą, że źródłem liberalizacji postawy Kościoła jest osoba papieża Franciszka. Jak więc biskupi mogą krytykować jego postulaty, czy decyzje, skoro przecież, jak sami twierdzą, jest on nieomylny? Otóż, mogą to robić jedynie przy założeniu, że papież nieomylny wcale nie jest, co widać na załączonym obrazku, jako że właśnie w tej chwili myli się i to bardzo.
    
     No dobrze, ale dlaczego w takim razie przeciwstawia mu się nauki JPII, przecież w takim razie równie omylnego, jak Franciszek? Kto ma rację w tym sporze? Czyżby jeden papież był nieomylny, a drugi już nie?
    
     A nie wolno nam zapominać, że wciąż żyje poprzedni papież. Czy Duch Święty już z niego wylazł, czy nadal w nim siedzi? Czy Benedykt również jest nieomylny, czy też po złożeniu urzędu Duch Święty uszedł z niego, jak powietrze z pękniętej opony? Może dobrze byłoby też posłuchać, co on o tym sądzi? Kto ma rację w tym starciu: paapież urzędujący, papież emerytowany, czy papież nieżyjący? Toż to prawdziwe starcie gigantów!
    
     Tak, tak, wiem, słyszałem to nieraz: "Ty nie rozumiesz, bo rozum ludzki tego nie ogarnia!". A może po prostu nie ma w tym za grosz logiki?
    
     Moje rozważania są czysto teoretyczne, ale lubię sobie czasem tak pospekulować. Ja sam bowiem jestem przekonany, że źródło tego problemu tkwi zupełnie gdzie indziej, tyle tylko, że nie ma to nic wspólnego z żadnym dogmatem i, prawdę mówiąc, z żadną religią, a chodzi tu jedynie o wpływy, pieniądze, władzę i inne przyziemne sprawy. Ale to moje, prywatne zdanie, którego nie mam zamiaru nikomu narzucać.
    
    
    
     * Dodajmy, w bardzo ograniczonym stopniu - chcę po prostu wiedzieć, czy w czasie Mistrzostw będzie dostęp do telewizora, by obejrzeć sobie jakiś nie-mecz


24 komentarze:

  1. co do zachowań, szeroko pojętego, Kościoła, się nie wypowiadam (ale gdybym się wypowiadała, to tak jak Ty...) a jeśli chodzi o mistrzostwa w piłce nożnej, to po pierwsze - sama czasami lubię popatrzeć na mecze, po drugie - mam telewizor (a, co ważniejsze, pilota do niego..) tylko dla siebie ... :)
    miłego dzionka ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to zazdroszczę. Ja, gdy tylko wezmę pilota do ręki, juz słyszę jęk dezaprobaty z trzech par ust. "Znowu będzie wojna, Hitler, albo fizyka kwantowa!". Aż mi się odechciewa...

      Usuń
    2. jeśli chcesz, to odstąpię Ci mojego... ja rzadko oglądam telewizję i nawet fizyka kwantowa mi nie przeszkadza... :)

      Usuń
  2. Masz rację. Przede wszystkim idzie o wpływy, pieniądze, władzę i inne przyziemne sprawy
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aczkolwiek dopuszczam myśl, że obaj możemy się mylić. No, ale nie wykluczam też, że piramidy zbudowali kosmici i że moneta może upaść na kant.

      Usuń
  3. O so chodzi? No o so się rozchodzi? O forsę o wpływy o to co mają robić maluczcy poddani.
    A wyobrażenie Trójcy Świętej i człapiącego Ducha Świętego super. :))
    Wręcz można zobaczyć tę scenkę i tę rezygnację to podporządkowanie się Boga świętemu kościołowi, nie poprawiać tak ma być z małej litery. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie poprawię, ale czuję się zobowiązany do zwrócenia uwagi - jak każdy katolik, mam obowiązek upominać tych, którzy błądzą ;) Innymi słowy, katolicy pozostawiają sobie prawo do wtracania się w cudze życie, ale wydaje im się, że tak trzeba.
      Z małej litery słowo to oznacza budynek - z wielkiej: instytucję. Jeśli pozostawisz małą literę, zmieniasz cały sens wypowiedzi.

      Usuń
  4. Urzędujący papież jest nieomylny kiedy przemawia w trybie ex cathedra (oficjalnej interpretacji) w sprawach moralności i wiary. Co nie wyklucza brania przez niego udziału w swobodnej dyskusji. Trwający właśnie synod o rodzinie jest właśnie na etapie takiej dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wyjaśnienie, aczkolwiek jeszcze bardziej zagmatwało mi to całą sprawę. Skoro w pewnych okolicznościach papież JEST nieomylny, to WIE, co jest dobre, a czego należy unikać. Po co wobec tego dopuszcza dyskusję o dopuszczeniu czegoś, co jest ZŁE, czyli sprzeczne w wolą Boga? No i aż boję się pomyśleć, co by się stało, gdyby zgodził się na proponowane zmiany. Co by to oznaczało? Czy to papież robi na złość Bogu, czy to Bóg zmienia zdanie?

      Usuń
  5. Witam Nitagerze: jak zwykle notka błyskotliwa, ale skoro "jak każdy katolik, mam obowiązek upominać tych, którzy błądzą", mała poprawka. Otóż Duch Św. zstępuje nie na nowo wybranego Papieża ale właśnie na członków kolegium kardynalskiego, którzy dokonują wyboru, więc scenki, którą opisałeś raczej nie będzie. Ciekawe jest tylko, że owi natchnieni Duchem Św. kardynałowie potrafili wybierać morderców, złodziei, łapowników etc.etc. Ale o gustach ( w tym przypadku Ducha Św. ) ponoć się nie dyskutuje.
    pozdrowienia
    grzes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykład Jana Pawła I pokazuje, że Duch Święty może się też mylić, ewentualnie robić coś wbrew woli pozostałej części Trójcy. No bo kto kazał mu wybrać papieża który zmarł po miesiącu i niczego nie zdążył dokonać? Moim zdaniem to wygląda na konflikt między Duchem Świętym i resztą. Duch wskazał najlepszego jego zdaniem kandydata, ale pozostałe boskie osoby były przeciwne i pokazały mu, kto tu rządzi, powołując papieża do siebie.

      Usuń
  6. Taki konflikt Nitagerze potocznie określa się jako rozdwojenie
    ( roztrojenie? ) jaźni. Jest to poniekąd logiczne, bo jakże nawet tak doskonały byt usiłując spełnić tysiące wzajemnie sprzecznych, wyrażanych w modlitwach życzeń miał nie ulec schizofrenii ?
    pozdrowienia
    grzes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem niedawno na jakimś blogu definicję modlitwy: prośba, by dla zachcianki jednej osoby złamać prawa, władające całym światem. Coś w tym jest...

      Usuń
    2. grzes
      Byt doskonały, nie spełnia wyrażonych w modlitwach życzeń, ON realizuje Boski plan.

      Usuń
    3. Czyli żadna z niego Wielka Miłość - to zwykły przedsiębiorca...

      Usuń
    4. Nie do końca- Boski plan: kochajcie się, czyńcie sobie ziemię poddaną i rozmnażajcie się , aby osiągnąć życie wieczne.

      Usuń
    5. Skąd wiadomo, że to boski plan? Bo brzmi jak plany jakiegoś chorego na megalomanię polityka.

      Usuń
  7. Ktoś, nie pamiętam już kto, rzekł, że gdyby trójkąty miały sobie stworzyć religię i wyobrazić swojego boga, to byłby on trójkątem. Czemuż zatem zakładasz, że ludzki Bóg jest ponad wyobrażenie samych ludzi, z których każdy w samym sobie zawiera parę pierdylionów sprzeczności? :)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano dlatego, Mości Wachmistrzu, że pracownicy Urzędu d.s. Zbawnienia twierdzą jednogłośnie, że jest on nieomylny, wszechwiedzący i wszechmocny. A jeśliby ktokolwiek to zanegował, to wprawdzie w pochodnię go zamienić już nie mają przyzwolenia, ale po sądach ciągać - jak najbardziej.

      Usuń
  8. A z Niemcami wygraliśmy- choć nikt w to nie wierzył, to i Kościół się w końcu nawróci- pomimo tylu zdeklarowanych wierzących.Ha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że dostojnicy Kościoła są już od dawna nawróceni, ale muszą udawać naiwnych, bo na tej naiwności żerują.

      Usuń
  9. Że też chce Ci się w to w ogóle jeszcze wgłębiać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ot, taki ze mnie kibic.
      Ale okazało się, że żadnej rewolucji nie będzie, biskupi mogą spać spokojnie, a Kościół coraz bardziej topnieje, bo nie jest przygotowany na ocieplenie klimatu.
      Nie, żeby mnie to specjalnie obeszło...

      Usuń